Get Adobe Flash player

Menu

– w Polsce

„ŻYJEMY W CHORYM KOŚCIELE”

ks. Bartosz Rajewski

Dzisiaj, gdy tak wiele osób pyta o sens trwania w Kościele, w którym najcięższe i najbardziej gorszące skandale pojawiają się lawinowo jeden po drugim, taka jest właśnie moja odpowiedź: nie chcę rezygnować z tego talentu, z tego daru, który od Boga otrzymałem.

Pamiętacie marcowy wieczór, skąpany w deszczu pusty Plac św. Piotra i samotnie modlącego się Franciszka? Pamiętacie przejmujące słowa papieskiej modlitwy? „W tym naszym świecie, który kochasz bardziej niż my, ruszyliśmy naprzód na pełnych obrotach, czując się silnymi i zdolnymi do wszystkiego. Chciwi zysku, daliśmy się pochłonąć rzeczom i oszołomić pośpiechem (…). Myśleliśmy, że zawsze będziemy zdrowi w chorym świecie. To nie jest czas Twojego sądu, ale naszego wyboru tego, co się liczy”.

Przypomniałem sobie tę niezwykłą modlitwę papieża w kontekście Słowa, jakie daje nam dzisiaj Pan. Ustami Pawła Apostoła mówi do nas: „Kiedy bowiem będą mówić: «Pokój i bezpieczeństwo», tak niespodziana przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą” (1 Tes 5, 2). I trochę chyba tak jest, że wciąż niezmiennie czujemy się bezpieczni, zdrowi, nieskrępowani, wszechpotężni. Niczego nie nauczyła nas wiosenna pandemia, podobnie jak niczego nie uczy nas ta jesienna, którą przeżywamy. Żyjemy w chorym świecie. I dzisiaj wielu z nas natychmiast doda: żyjemy też w chorym Kościele. I będzie to prawda. Dlatego posłuchajmy, co Bóg chce dzisiaj powiedzieć nam – żyjącym w chorej rzeczywistości.

Jezus poprzez ostatnią przypowieść o talentach chce nam uświadomić, jak bardzo zostaliśmy obdarowani przez Boga. I wcale nie chodzi tu o nasze talenty, zdolności, umiejętności, lecz o wiarę. Nasza wiara jest wielka właśnie przez to, co nam daje, a nie przez to, czego od nas wymaga. Bóg, w którego wierzymy i którego głosimy jest nieprześcigniony w dawaniu. Dar, który otrzymujemy od Boga wart jest więcej, niż 16 mln złotych (równowartość pięciu talentów). Jest to dar nieprzeliczalny! Nie ma ceny! Ostatecznie bowiem tym darem jest sam Bóg, który ofiaruje nam samego siebie! Tego daru nie można sobie kupić! Ten dar łatwiej przychodzi nam odkryć i docenić, kiedy – jak w tym czasie – doświadczamy własnej niewystarczalności. „Początkiem wiary jest świadomość, że potrzebujemy zbawienia. Nie jesteśmy samowystarczalni, sami toniemy; potrzebujemy Pana jak starożytni żeglarze gwiazd. Zaprośmy Jezusa do łodzi naszego życia” – mówił Franciszek w ten pamiętny marcowy wieczór.

Biblijny talent jest także tym, co Jezus zostawił swoim uczniom, a więc nam, przekazując w nasze ręce Kościół i świat. To dar Ducha Świętego. To wiara, że można zmieniać świat. To Słowo nadziei dane nie po to, by je wyjaśniać, ale by nim żyć. To przyjaźń z ludźmi, zdolność do miłości i solidarności z innym. Dzisiaj, gdy tak wiele osób pyta o sens trwania w Kościele, w którym najcięższe i najbardziej gorszące skandale pojawiają się lawinowo jeden po drugim, taka jest właśnie moja odpowiedź: nie chcę rezygnować z tego talentu, z tego daru, który od Boga otrzymałem. Czy sam fakt, że inni ludzie, w tym biskupi i kardynałowie, ów talent zakopują, przehandlowują niczym najbardziej wprawni geszefciarze, a nawet świadomie niszczą uprawnia mnie, bym z niego rezygnował i go odrzucił? Nie wydaje mi się ani stosowne, ani korzystne rezygnować z tego daru tylko dlatego, że ktoś inny nie potrafi z niego korzystać. Wręcz przeciwnie! To, że żyję dzisiaj w chorym świecie i chorym Kościele, motywuje mnie, bym wszelkimi możliwymi sposobami starał się pomnażać te talenty – Boże dary, którymi Bóg nas obdarzył: wiarę, Kościół, Słowo Boże, miłość, przyjaźń, solidarność…

To Słowo nadziei dane nie po to, by je wyjaśniać, ale by nim żyć.

Bóg nie wysyła do nas żadnego anioła czy któregoś z proroków, ale własnego Syna, by nikt nie wątpił w Jego wielkoduszność i bezinteresowność. Bóg sam w swoim Synu staje się największym darem. Współpracując z Nim, stajemy się coraz bogatsi, gdyż każdemu, kto ma już Boga i ludzi, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie okazji i umiejętności życia w każdych warunkach. Nawet w trudnych i chorych, w jakich dzisiaj przyszło nam żyć. „To nie jest czas Twojego sądu, Panie, ale czas naszego wyboru tego, co się liczy” (Franciszek).

Zmarł J.E. ks. bp Józef Zawitkowski

– biskup pomocniczy emeryt

Łowicz, dn. 29.10.2020 r.

Ze smutkiem informujemy, że po długotrwałej chorobie zmarł J.E. ks. bp Józef Zawitkowski.

Kościół Łowicki dziękuje za Jego trud pasterski i poleca Go modlitwie.

Terminy uroczystości pogrzebowych zostaną ustalone i podane do wiadomości.

Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie.

Kanclerz Kurii ks. dr Stanisław Plichta

 

LIST PASTERSKI PRYMASA POLSKI 

PRZYGOTOWUJĄCY DO BEATYFIKACJI

CZCIGODNEGO SŁUGI BOŻEGO KARDYNAŁA STEFANA WYSZYŃSKIEGO

 Zwiastun Dobrej Nowiny, Świadek Chrystusa Ukrzyżowanego,
Orędownik Prawdy i Wolności

  

Umiłowani Siostry i Bracia,

W tekstach Pisma Świętego czytanych podczas dzisiejszej niedzielnej Eucharystii mowa jest o dwóch niezwykle ważnych i cennych darach, jakie otrzymujemy od Boga.
Są nimi sól i światło. Jedno i drugie jest niezbędne dla życia człowieka i przyrody, która go otacza. Sól przecież nadaje smak pokarmom i zachowuje je przed zepsuciem, światło natomiast ogrzewa i oświeca. Słowo Boże zwraca jednak naszą uwagę na głębsze znaczenie tych darów. Obraz soli i światła to nauka jaką otrzymuje każdy z nas od Chrystusa. Jako Jego uczniowie nosimy w sobie jej niepowtarzalny „smak”. Naszym zaś zadaniem jest to, by nie zatrzymywać Chrystusowej nauki dla siebie, ale należy przenosić ją tam, gdzie życie utraciło swój smak i panuje ciemność. Dlatego tak ważne jest nasze codzienne zaangażowanie w głoszenie Ewangelii i dawanie o niej świadectwa, wówczas światło słowa Bożego, które w sobie nosimy, zabłyśnie w ciemnościach (Iz 58,10) i będzie świeciło wszystkim,
którzy są w domu
(Mt 5,15).

Solą ziemi i światłem świata był i ciągle jest Sługa Boży, kardynał Stefan Wyszyński. Możemy o nim powiedzieć, tak jak św. Paweł o sobie mówił mieszkańcom Koryntu, że nie przybył, aby błyszczeć słowem i mądrością, ale głosić Boże słowo, nie znał niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, stawał przed ludźmi w słabości i bojaźni, by ukazywać moc Bożą (por. 1Kor 2,1-5). Siedemdziesiąt jeden lat temu, w święto
Ofiarowania Pańskiego, 2 lutego 1949 roku, prymas Polski Stefan Wyszyński stanął
z wielkim drżeniem (1Kor 2,3), a jednocześnie z pokorą i dumą przed podwojami „prastarej, płodnej matki kościołów polskich, bazyliki prymasowskiej”, by odbyć ingres do gnieźnieńskiej katedry. Cztery dni później, 6 lutego, uczynił to samo w stolicy Polski. W liście
pasterskim na tą uroczystość napisał, że „ze czcią wielką i z religijnym namaszczeniem” stawia „swe stopy na warszawskim bruku (…) obmytym krwią ofiarną najlepszych,
bohaterskich dzieci tego wspaniałego miasta” (02.02.1949 r.).

Wracamy dziś pamięcią do tych dwóch ingresów prymasa Polski, ponieważ przypominają one, że jego pasterska posługa w naszej Ojczyźnie była niczym sól i światło, bo
dawała ludziom smak wiary na godne życie dzieci Bożych i wlewała nadzieję w niejedno ludzkie serce, w którym zgasła ufność. Kiedy prymas Stefan Wyszyński obejmował
biskupie stolice w Gnieźnie i Warszawie, wypowiedział program swojej posługi. W liście na dzień ingresu pisał: „Nie przychodzę jako nieprzyjazny człowiek, ale jako zwiastun
Dobrej Nowiny! Idę przepowiadać Wam Chrystusa ukrzyżowanego (…). Idę, by
zwiastować Wam Ojca, który jest w niebie, (…) by głosić Wam miłość, pokój i dobro, by wszczepiać w dusze Wasze nowe życie łaski Bożej, by serca otuchą krzepić” (02.02.1949 r.).

Dzisiaj, kiedy spoglądamy z perspektywy czasu na jego ponad trzydziestoletnią
prymasowską posługę, kiedy oczekujemy na czerwcowy dzień jego beatyfikacji, z przekonaniem możemy powiedzieć, że nakreślone zadania wypełnił. Nie sposób wymienić wszystkich Jego dokonańale warto zwrócić uwagę na niektóre z nich, a zwłaszcza na
słowa wypowiedziane przez niego u początku prymasowskiej posługi, które wiernie realizował i były dla niego drogowskazem.

  1. „Przychodzę (…) jako zwiastun Dobrej Nowiny”.

Prymas Stefan Wyszyński miał świadomość tego, że w pierwszym rzędzie dla powierzonych mu kapłanów i wiernych jest pasterzem. Dlatego też, wielką wagę przykładał do głoszenia Bożego słowa. Zdawał sobie sprawę z tego, że „potrzebna jest światu Ewangelia, głoszona przez Kościół” (Domaniewice, 23.05.1971), a „biskup jest po to, by głosił Ewangelię” (Warszawa 24.09.1975). Nie sposób zliczyć kazań, homilii, przemówień, listów
pasterskich, w których przepowiadał Dobrą Nowinę o zbawieniu. Ten Boży Pasterz był wiernym głosicielem Ewangelii w słowie i czynie. Bardzo kochał Kościół, czuł się za niego odpowiedzialny, patrzył na niego oczami samego Chrystusa jak na Oblubienicę.
Zwiastowanie wiernym Dobrej Nowiny, rozumiał jako zadanie, które ciągle musi trwać. Prymas uczył, że „Ewangelia i krzyż to nie są zabytki, że Kościół to nie archiwum – to
aktualne życie! Nie wystarczy wspominać i mówić. Tak, to było dobre tysiąc lat temu, ale dziś? Właśnie i dziś aktualna jest Ewangelia i krzyż Chrystusowy, i dziś jest potrzebna służba Kościoła Chrystusowego Narodowi przez biskupów i kapłanów. Bo Kościół Chrystusowy to Kościół Boga Żywego, to Chrystus, który nie umiera. On żyje w nas!” (Gniezno, 24.04.1977 r.).

Istnieje dzisiaj potrzeba przypomnienia tych prymasowskich słów, kiedy wiara
w Polsce u wielu ludzi, zwłaszcza w młodym pokoleniu, gaśnie. Kardynał Stefan
Wyszyński staje się dla nas ogromnym wyrzutem sumienia, że niekiedy z obojętnością przechodzimy wobec wyzwań Chrystusowej Ewangelii i przypominamy zwietrzałą sól,
która utraciła swój smak i nie świecimy przykładem żywej wiary otrzymanej na chrzcie świętym (por. Mt 5,13.15). Nie należy zapomnieć o tym, że wyrośliśmy z chrześcijańskich korzeni, tak jak i Europa, której jesteśmy częścią, wyrosła z tych samych korzeni co Polska.

  1. „Idę przepowiadać Wam Chrystusa ukrzyżowanego”.

Prymas Tysiąclecia jest dla nas nie tylko wzorem przepowiadania Dobrej Nowiny
o zbawieniu. Jego życie dowodzi, że możliwe jest zachowanie właściwej równowagi
pomiędzy tym, co się głosi, a codziennością. Był wierny temu, co przyrzekł w dniu ingresu: „Idę przepowiadać Wam Chrystusa ukrzyżowanego”. Słowa te urzeczywistniły się bardzo szybko, kiedy doświadczył tułaczki i więzienia, pozbawiono go możliwości spełniania
biskupiej posługi, zabroniono bezpośrednich kontaktów z kapłanami i wiernymi jego dwóch archidiecezji, odizolowano go od świata, tak jakby był największym zbrodniarzem i przestępcą. Ale także po uwolnieniu, niemal przez wszystkie lata prymasowskiej posługi, spotykał się ze strony ówczesnej komunistycznej władzy z upokorzeniami, oskarżeniami o zdradę Ojczyzny, o współpracę z obcymi mocarstwami. Stał się w ten sposób świadkiem Chrystusa ukrzyżowanego i przykładem wytrwałego znoszenia każdych cierpień. Dlatego po latach,
u schyłku swojego życia, mógł otwarcie wyznać: „Z wielu rzeczy musiałem zrezygnować. Ale jednego nie mogłem się wyrzec: odwagi, męstwa i gotowości na każdą ofiarę, której Pan Bóg ode mnie zażąda. A wiecie, że zażądał wiele.” (Gniezno, 02.02.1979 r.).

Kiedy patrzymy na ten jakże bolesny, ale i potrzebny wymiar życia prymasa Stefana Wyszyńskiego, przypominamy sobie słowa św. Pawła z drugiego dzisiejszego czytania: Postanowiłem (…) nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego (1Kor 2,2). Prawdziwy uczeń Chrystusa bierze każdego dnia krzyż i w ten sposób Go
naśladuje (por. Mt 16,24). Chociaż współczesny człowiek często wzbrania się przed taką perspektywą swojego życia i chciałby uciec przed tym, co wymaga trudu, poświęcenia
i odwagi w wyznawaniu wiary, to tylko w taki sposób idzie się do świętości i doskonałości – przez krzyż i ofiarę z życia. Przypomina nam o tym sam Chrystus, który będąc w pełni solą ziemi i światłem świata nadaje smak i moc naszemu życiu. Przypomina o tym również Wielki Prymas Tysiąclecia poprzez swoją heroiczną wiarę, która nie cofnęła się nawet przed upokarzającym więzieniem.

  1. „Przychodzę (…), by serca otuchą krzepić”.

Ksiądz prymas Stefan Wyszyński zapewniał też w dniu swojego ingresu, że przychodzi, by serca otuchą krzepić. Zadanie to wypełniał nie tylko poprzez głoszenie Ewangelii, ale również przez to, że okazał się prawdziwym Ojcem Narodu sponiewieranego, upokorzonego i zniewolonego przez komunistyczny reżim. Dlatego wołał do rządzących, by uszanowali „prawo do prawdy, prawo do sprawiedliwości, prawo do szacunku, prawo do miłości, prawo do wolności, prawo do wolności sumienia, wyznania i do służby Bożej, prawo do katolickiego wychowania dzieci i młodzieży” (Gniezno, 14.04.1966 r.). Wiele razy upominał się o te elementarne prawa przysługujące każdemu człowiekowi. W okresach niepokojów społecznych zapewniał, że „Kościół nigdy nie mobilizuje dzieci żadnego
narodu przeciwko temu narodowi i jego prawdziwemu dobru, przeciwko państwu i tym, którzy państwem władają” (Gniezno, 14.04.1966 r.).

Wsłuchując się w głosy współczesnych polityków, ludzi nauki i kultury, dziennikarzy i publicystów, osób odpowiedzialnych za wychowanie młodego pokolenia, należy
przypomnieć jakże aktualne dzisiaj słowa wielkiego Ojca Narodu, które mogą stać się
przesłaniem kierowanym do każdego z nas. „Jesteśmy przekonani – mówił prymas Stefan Wyszyński – że lepiej jest, gdy Naród wierzy, niż gdyby nie wierzył, że umacnianie wiary bardziej służy jedności Narodu, aniżeli jej niszczenie. (…) Umacnianie w Narodzie wiary
w Boga Jedynego i Żywego dobrze Polsce służy. Sami oceńcie, co lepiej służy Narodowi: czy to, że jest zjednoczony w imię Boga Żywego, czy to, że jest bez Boga w sercu?” (Gdańsk, 18.01.1959 r.).

Trwając w oczekiwaniu na beatyfikację wiernego i oddanego Chrystusowi Pasterza, nie ustawajmy w pogłębianiu naszej wiary. Wracajmy do naszych korzeni, do chrztu
świętego, który uczynił nas dziećmi Bożymi i dał nam nowe życie w Chrystusie. Bądźmy też wyrazicielami głębokiej wdzięczności wobec Boga za wkrótce błogosławionego Stefana Wyszyńskiego, który w naszych czasach staje się przykładem świadka Chrystusowej
Ewangelii, uczy wiernego trwania pod Jego krzyżem i jest ojcem, który otuchą krzepi
ludzkie serca.

Niech czas, poprzedzający dzień beatyfikacji Czcigodnego Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego, stanie się dla wszystkich okazją do przypomnienia sobie jego
nauczania. Niech przez modlitwę przygotuje nas i sprawi, abyśmy odpowiadając na nasze powołanie, stawali się w tym świecie solą ziemi i światłem świata, którzy – jak wzywa nas papież Franciszek – będą dawać innym „wyraźne świadectwo o zbawczej miłości Pana” (por. EG 121). Na owocne przeżycie duchowego przygotowania do beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia wszystkim z serca błogosławię

Wojciech Polak

                       ARCYBISKUP METROPOLITA GNIEŹNIEŃSKI  PRYMAS POLSKI

 

 

 

WIELKA TAJEMNICA WIARY

 List Przewodniczącego Komisji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego

i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego na Dzień Życia Konsekrowanego 2.02. 2020r.

 Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia i Siostry!

Oto wielka tajemnica wiary – to pierwsze słowa, które kapłan wypowiada w czasie każdej Eucharystii, po słowach konsekracji i ukazaniu wiernym Ciała i Krwi Chrystusa. I rzeczywiście – wielka jest to tajemnica wiary… Tajemnica, która jednocześnie jest źródłem, korzeniem i szczytem całej naszej drogi ku życiu wiecznemu. Eucharystia jest tym sakramentem, który nieustannie odkrywamy, do którego dorastamy i którym żyjemy. To właśnie TU, w Eucharystii, Chrystus, Syn Boga Żywego jest z nami „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20).  To TU jest On bardzo blisko każdego z nas, a my w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (por. Dz 17,27-28).

Gdy na słowa: Oto wielka tajemnica wiary, odpowiadamy z wiarą – głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale, już tu na ziemi, stajemy się uczestnikami życia wiecznego.

Eucharystia uczy nas miłości i ofiary; miłości do Boga i drugiego człowieka. To w NIEJ Bóg w Trójcy Jedyny czyni nas wspólnotą i dzięki NIEJ stajemy się prawdziwą ŚWIĄTYNIĄ BOŻĄ.

Ofiarowanie Pańskie wzorem ofiarowania ludzkiego

W dniu dzisiejszym, gdy wspominamy moment Ofiarowania Jezusa w Świątyni uczestniczymy w zapowiedzi tego, co wydarzy się w Wieczerniku podczas Ostatniej Wieczerzy. Świątynia jest miejscem, w którym dokonuje się uroczyste ofiarowanie Jezusa. W ten sposób  Maryja i Józef wypełniają Prawo i wyznają swoją wiarę w Boga Wszechmogącego, od którego wszystko pochodzi i do którego wszystko zmierza, i który swą Opatrznością czuwa nad całą naszą historią. Wiara w Bożą Opatrzność sprawiała, że – cokolwiek, by się nie działo – człowiek czuje się prowadzony i chroniony przez Boga. Ofiarowanie Jezusa jest więc wyrazem zaufania Maryi i Józefa do Boga i Jego słowa. Moment ofiarowania jest również objawieniem wspólnoty, która przez wierne oczekiwanie, podtrzymuje „ogień proroctwa” i pielęgnuje Tradycję przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Przedstawicielami tej wspólnoty są prorokini Anna i starzec Symeon.

W kontekście Ofiarowania Pańskiego sytuuje się życie konsekrowane, które jest wyrazem całkowitego oddania się Bogu. To ofiarowanie sprawia, że konsekrowani czują się spadkobiercami słów św. Pawła Apostoła – już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus (Ga 2,20). W konsekwencji Eucharystia stanowi fundament całego życia osoby konsekrowanej. Ono z Niej wypływa i ku Niej zmierza. Eucharystia jest dla konsekrowanych SCHOLA AMORIS – szkołą prawdziwej miłości. Życie konsekrowane bez Eucharystii staje się czyś niezrozumiałym i niemożliwym do realizacji. „Z samej swej natury Eucharystia stanowi centrum życia konsekrowanego — osobistego i wspólnotowego. (…) Każda osoba konsekrowana jest powołana, aby przeżywać w niej paschalną tajemnicę Chrystusa, jednocząc się z Nim w ofierze z własnego życia, składanej Ojcu przez Ducha Świętego. Gorliwa i długotrwała adoracja Chrystusa obecnego w Eucharystii pozwala w pewien sposób doświadczyć tego, co przeżył Piotr podczas Przemienienia: „Dobrze, że tu jesteśmy”. Przez sprawowanie misterium Ciała i Krwi Chrystusa umacnia się też i wzrasta jedność i wzajemna miłość tych, którzy poświęcili swoje życie Bogu” (Vita Consecrata 95).

Głosimy śmierć Twoją Panie

Chrystus przyszedł na ziemię, aby oddać swoje życie na okup za wielu. Jego śmierć na krzyżu nie była porażką, ale stała się zwycięstwem miłości. Miłości, która otworzyła nam drogę do raju. Dobry Łotr na krzyżu, w godzinie śmierci usłyszał słowa Jezusa – dziś ze Mną będziesz w raju (Łk 23,43). Głosić śmierć Chrystusa, to ogłaszać całemu światu zwycięstwo miłości nad grzechem i wszelką nieprawością ludzkiego serca; zwycięstwo światła nad mrokiem nocy.

Osoby konsekrowane, które poszły za Chrystusem, powołane są w sposób szczególny, by głosić Jego śmierć. To głoszenie związane jest z podejmowaniem z miłości codziennego krzyża: przeciwności, zmartwień, choroby, niezrozumienia i wielu innych trudności.
Chrystus bowiem mówi – jeśli chcesz iść za Mną, zaprzyj się siebie samego, weź swój krzyż
i naśladuj Mnie
(por. Łk 9,27). W tym codziennym podejmowaniu krzyża nie jesteśmy sami. Jezus zapewnia nas – będę z wami aż do skończenia świata (por. Mt 28,20).

Powołanie zakonne jest codziennym „umieraniem” dla Chrystusa w drugim człowieku. Owo „umieranie” – paradoksalnie rodzi nas do życia wiecznego. Dokonuje się to poprzez przekraczanie ludzkiego myślenia, które próbuje ograniczyć nasze życie wyłącznie do doczesności. A przecież mamy najpierw troszczyć się o Królestwo Boże, a wtedy wszystko inne będzie nam dodane (por. Mt 6,33). Ślubowane rady ewangeliczne: czystość, ubóstwo i posłuszeństwo są zaproszeniem do oderwania się od spraw tego świata i spojrzenia ku górze skąd nadejść ma pomoc od Pana, Pana, który stworzył niebo i ziemię (por. Ps 121).

Głosić śmierć Jezusa to przypominać światu o potędze Bożej miłości. Staje się to niezwykle ważne w dzisiejszym świecie, gdzie człowiek nie zawsze myśli o wieczności; boi się dźwigać krzyż codzienności a odejście z tego świata staje się czymś tragicznym, smutnym i niezrozumiałym. Jezus zaś mówi – gdy odejdę z tego świata przygotuję wam miejsce, abyście i wy byli tam gdzie Ja jestem (por. J 14,2-3). Śmierć Chrystusa na krzyżu, wbrew ludzkiej logice, staje się darem Boga dla każdego człowieka – jest początkiem nowego, lepszego życia. Głosić śmierć Chrystusa może tylko ten, kto wierzy, że życie pochłonęło śmierć, że to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność (por. 1Kor 15,53-54).

Wyznajemy Twoje zmartwychwstanie

W swoim zmartwychwstaniu Jezus otwiera przed nami perspektywę wieczności. Jak pisze św. Paweł Apostoł – gdyby Chrystus nie zmartwychwstał próżna byłaby nasza wiara (por. 1Kor 15,14). Wiara w zmartwychwstanie nadaje sens naszemu życiu i codzienności. Osoby konsekrowane są powołane, by przez dzieła Bożej miłości, którymi wypełniają swoje życie, być stróżami poranka wielkanocnego. W ten sposób pokazują nam, że skoro Chrystus zmartwychwstał to i my zmartwychwstaniemy. „Życie konsekrowane zapowiada i w pewien sposób uprzedza nadejście przyszłej epoki, kiedy to nastąpi pełnia Królestwa niebieskiego, które już teraz jest obecne w zalążku i w tajemnicy, i kiedy po zmartwychwstaniu ludzie nie będą się już żenić ani wychodzić za mąż, lecz będą niczym aniołowie Boży” (Vita Consecrata 32). Pusty grób Chrystusa jest kresem panowania śmierci i tryumfem Bożej miłości. Zwiastowanie zmartwychwstania Chrystusa, to uświadamianie innym, że życie ludzkie jest pielgrzymką do wiecznej światłości i towarzyszenie im w drodze przechodzenia z tego świata do wieczności.

W dniu dzisiejszym z okazji Światowego Dnia Życia Konsekrowanego pragniemy podziękować wszystkim osobom konsekrowanym, które codziennie towarzyszą ludziom w ich pielgrzymce do życia wiecznego. Konsekrowani, ofiarowując swoje życie Chrystusowi poprzez ślubowanie rad ewangelicznych, a zwłaszcza ślub czystości są dla dzisiejszego świata zapowiedzią tego, co nastąpi w wieczności, gdzie nie będą się żenić, ani za mąż wychodzić (Mt 22,30). To świadectwo bycia stróżem poranka wielkanocnego i świadkiem zmartwychwstania Jezusa jest wyrazem głębokiej wiary płynącej ze spotkania z Odwieczną Miłością.

Siostry i Bracia zakonni oraz wszyscy, którzy ślubują życie radami ewangelicznymi, oddając się całkowicie Chrystusowi, wskazują, że celem naszego życia jest sam Bóg i tylko w Nim, z Nim i dla Niego możemy odnaleźć spełnienie wszystkich naszych pragnień i tęsknot.

Oczekujemy Twego przyjścia w chwale

Oczekiwanie na powtórne przyjście Chrystusa wpisane jest w życie każdego człowieka wierzącego. Jezus wyraźnie nam mówi, w jaki sposób mamy oczekiwać na Jego przyjście – „Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie” (Łk 21,28). Taka postawa wyraża naszą gotowość na spotkanie z przychodzącym Chrystusem w każdej chwili naszego życia. Ostateczne przyjście Jezusa to także ostateczna decyzja człowieka; decyzja przyjęcia lub odrzucenia Go. Osoby konsekrowane powołane są do tego, by budzić współczesny świat z „letargu doczesności”. Ich życie ma być znakiem przyszłego świata, za którym przecież wszyscy tęsknimy; ma być nieustannym czuwaniem, by otworzyć drzwi, gdy Pan przyjdzie. Wszak sam Jezus mówi – „czuwajcie, bo nie znacie dnia, ani godziny, gdy Pan wasz przybędzie” (Mt 24,42).

Gotowość na spotkanie z Jezusem Chrystusem pokazuje nam, że świat doczesny jest tylko światem do czasu, a nie ponad czasem; jest miejscem realizacji naszego powołania, w którym, mocą działającego w nas Ducha, jesteśmy prowadzeni do Domu Ojca. I choć tak często nie rozumiemy, wzorem Maryi zachowujemy i rozważamy w sercu, pamiętając, że „teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany” (1 Kor 13,12).

Zawierzenie

Zawierzamy dziś wszystkie osoby konsekrowane opiece Maryi, Matce naszej wiary. Prośmy też, by nigdy nie zabrakło tych, którzy będą głosić Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie Pana Naszego Jezusa Chrystusa, oczekując Jego przyjścia w chwale.

„Do Ciebie, Maryjo, która pragniesz duchowej i apostolskiej odnowy Twoich synów i córek przez miłość do Chrystusa i przez całkowite oddanie się Jemu, kierujemy z ufnością naszą modlitwę. Ty, która czyniłaś wolę Ojca, okazując gorliwość w posłuszeństwie, męstwo w ubóstwie, a w swym płodnym dziewictwie gotowość na przyjęcie życia, uproś Twego Boskiego Syna, aby ci, którzy otrzymali dar naśladowania Go przez swą konsekrację, umieli o Nim świadczyć swoim przemienionym życiem, podążając radośnie, wraz ze wszystkimi innymi braćmi i siostrami, ku niebieskiej ojczyźnie i ku światłu, które nie zna zmierzchu” (Vita Consecrata 111).

+ Jacek Kiciński CMF

Przewodniczący Komisji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego KEP

 

LIST KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI

zapowiadający obchody XIX Dnia Papieskiego  

pod hasłem „Wstańcie, chodźmy!”

Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia!

Razem z apostołami wołamy dzisiaj do Chrystusa: „Panie, przymnóż nam wiary” (Łk, 17, 5). Żyjemy bowiem w czasach dynamicznych zmian niejednokrotnie podważających sens naszego zaufania Bogu. Chrystus, odpowiadając uczniom, porównuje wiarę do ziarnka gorczycy. Wskazuje jak wielki potencjał i moc są ukryte w silnej wierze. Owoce postawy bezgranicznej ufności Bogu przekraczają możliwości wyobraźni i czysto ludzkiej kalkulacji. Wzmocnienie wiary i płynącej z niej nadziei będzie celem XIX Dnia Papieskiego, który w jedności z papieżem Franciszkiem, będziemy przeżywali już za tydzień pod hasłem „Wstańcie, chodźmy!”.

Jezus wzorem postawy zaufania Bogu           

Hasło tegorocznego Dnia Papieskiego, to słowa Jezusa, które w Ewangelii zanotował św. Marek. Wezwanie „Wstańcie, chodźmy” (por. Mk 14, 42), skierowane przez Chrystusa w Ogrodzie Oliwnym do śpiących apostołów, było świadectwem Jego odwagi, wierności i gotowości do przyjęcia Kielicha męki. Pragnienie wypełnienia woli Boga Ojca do końca zrodziło się podczas wewnętrznej walki, którą stoczył na modlitwie. Lęk i strach, które budziły w Nim czekające go samotność i cierpienia, zostały pokonane dzięki wzajemnej miłości Ojca i Syna. To z niej rodzi się zaufanie. Jezus ukazał nam w ten sposób, iż modlitwa czyni z naszej słabości miejsce działania dla Boga.

Apostołowie pomimo dwukrotnej zachęty Jezusa do czuwania i modlitwy (por. Mk 14, 34.38) zasnęli, pozostawiając Jezusa samego w najtrudniejszym momencie życia. Sen apostołów, oprócz wymiaru fizycznego, ma dla nas także znaczenie duchowe. Jest obrazem zagubienia, ucieczki przed odpowiedzialnością, poczucia bezsensu życia, a także doświadczenia grzechu. Tym samym Jezusowe „Wstańcie, chodźmy” jest pełnym nadziei wezwaniem do wyrwania się z marazmu zwątpienia i podjęcia zwycięskiej walki z siłami grzechu i zła nie tylko w życiu własnym, ale także we wspólnocie Kościoła i narodu.

Św. Jan Paweł II – pielgrzym nadziei           

Ducha nadziei na zmianę życia osobistego i społecznego tchnął w Polaków św. Jan Paweł II podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny w 1979 r. Modlitwa na ówczesnym Placu Zwycięstwa o nowe zstąpienie Ducha Świętego, a także „bierzmowanie dziejów” w czasie Eucharystii na Błoniach w Krakowie, przemieniły serca Polaków. Lęk ustąpił miejsca ufności i odwadze. Papież Polak wołał: «Weźmijcie Ducha Świętego» (J 20,22). Tego Ducha (…) odziedziczonego jako żywą moc po apostołach – przekazywały po tyle razy biskupie dłonie całym pokoleniom na ziemi polskiej (św. Jan Paweł II, Homilia, Kraków-Błonie, 9 czerwca 1979 r.). Słowa te zaowocowały przemianami w świadomości Polaków, których pokłosiem było powstanie społecznego ruchu „Solidarność”, a w konsekwencji upadek komunizmu.

Pielgrzymka z 1979 r., przeżywana pod hasłem „Gaude Mater Polonia”, odnowiła narodową wspólnotę. Przypomniała także o roli wiary i Kościoła w dziejach Polski. Znamienne były długie owacje i zaintonowana pieśń „My chcemy Boga” podczas homilii na Placu Zwycięstwa jako odpowiedź na słowa Ojca Świętego: Chrystusa nie można wyłączać z dziejów człowieka w jakimkolwiek miejscu ziemi. (św. Jan Paweł II, Homilia, Warszawa, 2 czerwca 1979 r.).

Szczególną rolę w dziejach Kościoła i narodu odegrał w owym czasie Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński. Niezłomna postawa wiary Prymasa Tysiąclecia, zakorzeniona w całkowitym zaufaniu Maryi, dawała siłę wierzącym. Dzięki niej trwali przy Bogu i stawiali opór wrogiej ideologii komunizmu, który prowadził totalną walkę z Kościołem.

Współczesny człowiek potrzebuje nowego tchnienia wiary i nadziei           

Tegoroczne hasło Dnia Papieskiego to również tytuł przedostatniej książki Papieża Polaka. Tak scharakteryzował ją kard. Joseph Ratzinger: Słowami «Wstańcie, chodźmy!» obudził nas z wiary zmęczonej, snu uczniów, tych z wczoraj i tych współczesnych. «Wstańcie, chodźmy!» mówi dziś także nam (J. Ratzinger, Homilia z pogrzebu Jana Pawła II, Rzym, 8 kwietnia 2005 r.). Pomimo czternastu lat od śmierci Papieża Polaka Jego nauczanie, z uwagi na swój proroczy charakter, nie straciło niczego ze swojej aktualności.

Widzimy, jak wielu ludzi zagubiło lub odrzuciło wiarę w Boga w imię źle rozumianego postępu i poszukiwania innowacji często za wszelką cenę. Nie możemy tutaj nie wspomnieć również tych, dla których świat wirtualny stał się niemal całą „rzeczywistością ich życia”. Wspaniałe urządzenia służące elektronicznej komunikacji, świadectwa ludzkiego geniuszu, niewłaściwie używane potrafią zaprowadzić człowieka na manowce. Mogą uzależnić i niemalże okraść z bezcennych relacji z drugim człowiekiem w realnym świecie. Z czasem jednak ci sami ludzie odkrywają, iż łatwiej znaleźć drogę na Księżyc niż drogę, na której człowiek odnalazłby samego siebie. (J. Ratzinger, Przyszłość Wiary. Refleksje teologiczne, Kraków 2019 s. 106). To smutne doświadczenie uświadamia jednocześnie potrzebę poszukiwania sensu życia, stawiania pytań o cel egzystencji.

Dziś więc na nowo muszą wybrzmieć słowa Papieża Polaka: Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! (…) Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów (Jan Paweł II, Homilia, Kraków-Błonie, 9 czerwca 1979 r.). A zatem tylko wiara, rozumiana jako decyzja ufnego powierzenia się kochającemu Ojcu, który opiekuje się światem i nami wraz z nim, nadaje sens ludzkiemu życiu i jest źródłem odwagi. Skłania także do wyruszenia na drogę formacji poprzez przekraczanie własnych ograniczeń i słabości. Jest siłą, która pozwala zmierzyć się z przeciwnościami, cierpieniem, chorobą oraz śmiercią. Na tej drodze towarzyszy nam Duch Święty udzielając obficie swych darów i charyzmatów. Przeżywana w otwartości na działanie Bożego Ducha wiara prowadzi do budowania jedności z innymi ludźmi, gdyż do Boga nie idzie się samotnie lecz we wspólnocie. Jej wyznawanie nie jest tylko sprawą prywatną poszczególnych osób lecz ma jakże ważny wymiar społeczny. 

Młodość czasem ksztłtowania wiary           

Szczególnym czasem kształtowania się wiary w życiu człowieka jest młodość. Papież Franciszek w adhortacji „Christus vivit” stwierdził, iż nie należy utożsamiać jej jedynie z okresem rozwoju człowieka, ale ze stanem ducha. Do wszystkich wierzących można zatem odnieść słowa św. Jana Pawła II, skierowane pierwotnie w 1979 roku do zgromadzonej na Jasnej Górze młodzieży. Wzywał w nich do podjęcia trudu życia w stanie łaski uświęcającej. Pomocą w rozeznaniu i kroczeniu drogą życiowego powołania uczynił Słowo Boże i Eucharystię. Podkreślił, iż tylko w ten sposób możemy odkryć piękno autentycznego człowieczeństwa.

W trud kształtowania wiary i odkrywania powołania młodego pokolenia Polaków włącza się Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, która powstała jako owoc pielgrzymki św. Jana Pawła II do Ojczyzny w 1999 r. Stypendia, wypłacane dwóm tysiącom uczniów i studentów z całej Polski, pozwalają im rozwijać swoje dary i talenty. Tak o tym opowiada Dominik, student dyrygentury symfonicznej z Wrocławia: „Fundacja to dla mnie przede wszystkim szkoła wartości wypływających z nauczania Papieża Polaka. Wśród nich szczególne miejsce zajmuje wdzięczność. Dlatego chciałbym podziękować wszystkim Darczyńcom za okazaną pomoc, duchową i materialną. Zapewniam też, że jeśli zawodowo zostanę dyrygentem, to każdy koncert pod moją batutą będzie też Państwa dziełem, bo jestem pewien, że nie byłbym człowiekiem, jakim jestem, gdybym kilka lat temu nie został stypendystą „Dzieła”.

W przyszłą niedzielę, podczas kwesty przy kościołach i w miejscach publicznych, będziemy mogli wesprzeć materialnie ten wyjątkowy, konsekwentnie budowany przez nas wszystkich „żywy pomnik” wdzięczności św. Janowi Pawłowi II. Wierzymy, że stypendyści są i będą nadal autentycznymi świadkami wiary w duchu nauczania Papieża Polaka.

Na czas owocnego przeżywania XIX Dnia Papieskiego udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi
obecni na 383. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski,
Świdnica-Wałbrzych, 13-14 czerwca 2019 r.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

KOMUNIKAT PRZEWODNICZĄCEGO
KOMISJI EPISKOPATU POLSKI DS. MISJI
NA DZIEŃ MODLITWY I POMOCY MISJOM 2019

Umiłowani w Chrystusie Panu, Bracia i Siostry!
W dzisiejszą uroczystość Objawienia Pańskiego wpatrujemy się w postacie Trzech Mędrców, którzy idąc za Gwiazdą, pokonali długą drogę do Betlejem. Kiedy przybyli do Jerozolimy pytali: „Gdzie jest nowo narodzony Król żydowski? (…) przybyliśmy oddać Mu pokłon” (Mt 2,2). Pragnęli ujrzeć
i adorować Nowonarodzonego Króla. Szli, kierując się wewnętrznym pragnieniem poznania Tego, który jest źródłem prawdy, dobra i piękna. To pragnienie było tak wielkie, że sprawiło, iż odważnie wyruszyli w nieznaną drogę.
Trzej Magowie symbolizują człowieka wiary; tego, który tęskni za Bogiem, szuka Go wytrwale i ma oczy otwarte na znaki Jego obecności.
Wpatrzeni w Mędrców ze Wschodu, prośmy Ducha Świętego, by w naszych sercach i ludziach żyjących obok nas, w Europie i na całym świecie rodziło się pragnienie Boga.
Rozważając tajemnicę Objawienia Pańskiego, przeżywamy dziś Dzień Modlitwy i Pomocy Misjom. Wraz z całym Kościołem modlimy się za ludy
i narody, które jeszcze nie słyszały o Chrystusie i nie poznały Ewangelii. Obchodzimy ten dzień pod hasłem: „Mocni Duchem dla Misji”. Uświadamiamy sobie, że w sakramencie chrztu i bierzmowania, Duch Święty wprowadza nas
w głębię życia z wiary, w relację z każdą Osobą Trójcy Świętej. W drodze człowieka do Boga, Duch Święty wychodzi mu naprzeciw: oświeca, poucza, wspiera, oczyszcza, pociesza, stawia w prawdzie, uczy modlitwy, przewodzi
w wierze, uzdalnia do miłości, prowadzi do nowego życia w Kościele, uświęca każdy wysiłek człowieka. Duch Święty otwiera ludzkie serca na Ewangelię
i czyni misjonarzy skutecznymi jej głosicielami i świadkami. Misje dokonują się mocą Ducha Świętego, zatem cokolwiek czynią misjonarze – czynią Jego mocą.
Dzisiaj uświadamiamy sobie, jak bardzo współczesny świat potrzebuje misjonarzy; tych, którzy posłuszni wezwaniu Pana: „Idźcie i głoście”, ofiarnie oddadzą swe życie sprawie misji. Jeszcze 5 miliardów ludzi nie zna Chrystusa
i nie doświadczyło radości płynącej z wiary. Dlatego otoczmy modlitwą misjonarzy. Wypraszajmy światło i moce Ducha Świętego ich przepowiadaniu Chrystusa, by jak Gwiazda Betlejemska ukazywali drogę do Niego.
Cieszy nas, że 2004 misjonarzy i misjonarek z Polski posługuje w 99 krajach misyjnych. Są obecni w dalekiej Ameryce Łacińskiej i na Karaibach,
w Afryce i Azji, a nawet Oceanii i na zimnej Alasce. Misjonarze nie tylko głoszą Ewangelię i formują wspólnoty wiary, ale także pełnią dzieła miłosierdzia. Udręczonym ubóstwem i chorobami społecznościom lokalnym niosą nadzieję, pociechę i bezinteresowną pomoc. Pomagają ubogim, bezdomnym, wykluczonym ze względu na pochodzenie i brak wykształcenia. Często stają wobec konfliktów lokalnych, które przeradzają się w rzezie
i rozboje, a nawet otwartą wojnę. Udzielają schronienia i pomocy cierpiącym. Troszczą się o dzieci, ofiary wojen i nienawiści. Wszystkich wzywają do przebaczenia i pojednania. Bywa, że ryzykują własnym życiem, trwając
w solidarności z prześladowanymi i bezbronnymi. By mogli skutecznie służyć ubogim i cierpiącym, potrzebują naszego wsparcia finansowego i materialnego.
Wszyscy możemy pomagać misjom, nie tylko dzisiaj, gdy zgodnie
z życzeniem Konferencji Episkopatu Polski, we wszystkich parafiach zbierane są ofiary na Krajowy Fundusz Misyjny. Z nich utrzymuje się również Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie, przygotowujące misjonarzy do pracy na misjach. W tym roku do wyjazdu przygotowuje się 10 osób: 3 z nich to kapłani diecezjalni, 1 kapłan zakonny, 1 brat zakonny, 4 siostry zakonne i 1 osoba świecka.
Objawienie Pańskie jest patronalnym świętem Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci. Na całym świecie dzieci należące do Papieskiego Dzieła Dziecięctwa Misyjnego łączą się w modlitwie. Przebrane w stroje symbolizujące 5 kontynentów stają się kolędnikami misyjnymi, a zebrane ofiary przekazują swoim rówieśnikom z krajów misyjnych, w tym roku dla Rwandy i Burundi.
Dziś w kilkuset miejscowościach wyruszają Orszaki Trzech Króli. Wraz
z Monarchami idźmy pokłonić się Chrystusowi. W tym roku papież Franciszek kieruje to wezwanie zwłaszcza do młodzieży. Prośmy Ducha Świętego, by Jego łaska wzbudziła w sercach dziewcząt i chłopców pragnienie pójścia drogą powołania misyjnego, a nas umocniła w wytrwałej modlitwie o powołania kapłańskie, zakonne i misyjne.
Wyrażam wdzięczność polskim misjonarzom i misjonarkom za ich piękne świadectwo miłości do Chrystusa i ludzi. W imieniu misjonarek i misjonarzy dziękuję Wam wszystkim, którzy wspomagacie misje duchowo poprzez modlitwę i cierpienie w intencji misji oraz materialnie – swymi darami serca.
Niech Chrystus, dzięki posłudze misyjnej Kościoła dotrze do tych, którzy Go nie znają.
Na progu Nowego Roku wszystkim życzę świateł, łask i darów Ducha Świętego, radości i pokoju, jaką daje świadomość realizacji naszego powołania misyjnego.

Z serca błogosławię w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego

+ Jerzy Mazur SVD
Przewodniczący  Komisji Episkopatu Polski ds. Misji

Ofiary zebrane dzisiejszego dnia są przeznaczone na misje.

WYCHOWAWCA CHRZEŚCIJAŃSKI W PROCESIE ROZEZNAWANIA POWOŁANIA

 List Pasterski z okazji VIII Tygodnia Wychowania
9 – 15 września 2018 r.

W przyszłą niedzielę rozpocznie się w naszej Ojczyźnie VIII Tydzień Wychowania. Jego tematyka będzie nawiązywać do hasła, mającego się rozpocząć już za miesiąc w Rzymie, 15. Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów: „Młodzież, wiara i rozeznanie powołania”.

W dzisiejszej Ewangelii Jezus kieruje naszą uwagę ku ludzkiemu wnętrzu. Przytacza skargę Boga zawartą w Księdze Proroka Izajasza: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie” (Mk 7,6). Przypomina też, że dla naszego zbawienia decydujące są nie zewnętrzne okoliczności, ale to, co pochodzi
z ludzkiego wnętrza.

  1. Życiowe decyzje

W dokumencie przygotowawczym najbliższego Synodu Biskupów zwraca się uwagę na trzy przekonania dotyczące rozeznania duchowego. „Pierwszym jest to, że Duch Boży działa w sercu każdego mężczyzny i każdej kobiety poprzez uczucia
i pragnienia, które wiążą się z ideami, obrazami i planami. (…) Drugim przekonaniem jest, że ludzkie serce, z powodu swej słabości i grzechu, jest zazwyczaj rozdarte, ponieważ pociągają je bodźce różne, a nawet sobie przeciwstawne. Trzecie przekonanie, to fakt, że życie narzuca konieczność podjęcia decyzji, bo nie można się wahać w nieskończoność”.

Często w naszym życiu stajemy na rozstaju dróg. Jest jasne, że nie da się iść kilkoma naraz, dlatego trzeba podjąć decyzję, którą z nich wybrać. Takim punktem,
z którego wychodzi kilka możliwych ścieżek, jest decyzja dotycząca wyboru życia małżeńskiego, kapłańskiego, konsekrowanego czy życia w stanie wolnym. Kolejne skrzyżowania dróg życiowych mogą być związane z wyborem pracy, decyzją dotyczącą dalszego kształcenia miejsca zamieszkania. Rozeznawanie powołania bywa kojarzone z młodością, jednak umiejętność ta potrzebna jest przez całe życie.

Mottem tegorocznego Tygodnia Wychowania jest hasło: Wybór drogi. Zapraszamy Rodziców, Nauczycieli i wszystkich Wychowawców do zastanowienia się, jak pomóc dzieciom i wychowankom w procesie rozeznawania ich życiowych decyzji. Refleksja ta może być pomocna także w naszej osobistej formacji.

  1. Wewnętrzny kompas

Rozeznawanie powołania nie opiera się na prostych podpowiedziach przychodzących z zewnątrz. Chodzi w nim raczej o ustawienie wewnętrznej busoli, która umożliwi w każdej życiowej sytuacji odkrycie najlepszej z dróg.

W najnowszej adhortacji o powołaniu do świętości papież Franciszek pyta: „Jak rozpoznać, czy coś pochodzi od Ducha Świętego, czy pochodzi z ducha tego świata lub z ducha diabła?”. Ojciec święty udziela następującej odpowiedzi: „Jedynym sposobem jest rozeznanie, które wymaga nie tylko dobrej zdolności rozumowania lub zdrowego rozsądku, ale jest także darem, o który należy prosić” (Franciszek, Adhortacja apostolska Gaudete et exsultate 166).

Tym, kto ma plan na nasze życie i wie, czego naprawdę potrzebujemy, jest Bóg. Ten, który nas stworzył i zna nas lepiej niż my sami siebie, jest więc najwłaściwszym Adresatem pytania o to, jaką drogę wybrać w konkretnej sytuacji. Bóg jest obecny w swoim Słowie, dlatego w rozeznawaniu powołania konieczne jest spotkanie z Biblią. Papież Benedykt XVI napisał: „W młodości pojawiają się nieodparte i szczere pytania na temat sensu własnego życia i tego, jaki kierunek nadać swojej egzystencji. Na te pytania tylko Bóg potrafi dać prawdziwą odpowiedź. (…) Powinniśmy pomóc młodym ludziom w poznawaniu Pisma Świętego i bliskim obcowaniu z nim, aby było niczym kompas wskazujący drogę, którą należy iść” (Benedykt XVI, Adhortacja apostolska Verbum Domini 104).

Posiadanie wewnętrznego „kompasu”, umożliwiającego spokojne rozeznawanie i dojrzałe podejmowanie decyzji, konieczne jest szczególnie dziś, gdy człowiek jest narażony na oddziaływanie tak wielu zewnętrznych czynników, związanych chociażby z mediami elektronicznymi. „Wszyscy, ale szczególnie młodzi ludzie – pisze papież Franciszek – są narażeni na nieustanny zapping [skakanie po kanałach telewizyjnych]. Można poruszać się w dwóch lub trzech przestrzeniach jednocześnie i uczestniczyć
w tym samym czasie w różnych wirtualnych wydarzeniach. Bez mądrości rozeznania łatwo możemy stać się marionetkami, będącymi zakładnikami chwilowych tendencji”(Franciszek, Adhortacja apostolska Gaudete et exsultate 167). Ktoś
z czytających te słowa przyznał: „rzeczywiście, ostatnio przyłapałem się na tym, że oglądam mecz w telewizji, na laptopie mam włączony kolejny odcinek serialu
i jednocześnie »esemesuję« z kimś na komórce”.

  1. Czynniki, które warto uwzględnić w procesie rozeznawania

Powołanie jest zawsze związane z jakąś misją, która spełnia się w miłości. Takie wartości, jak odniesienie sukcesu i zapewnienie utrzymania sobie i rodzinie – choć same w sobie bardzo ważne – nie powinny stanowić jedynego i głównego kryterium w podejmowaniu decyzji dotyczących przyszłości. Viktor Frankl, austriacki psycholog i psychiatra, więzień obozów koncentracyjnych II wojny światowej przestrzegał swych studentów: „Nie gońcie za sukcesem – im bardziej ku niemu dążycie, czyniąc z niego swój jedyny cel, tym częściej on was omija. Do sukcesu bowiem, tak jak do szczęścia, nie można dążyć; musi on z czegoś wynikać i występuje jedynie jako niezamierzony rezultat naszego zaangażowania w dzieło większe
i ważniejsze od nas samych…” (Viktor Frankl, Człowiek w poszukiwaniu sensu).

Święty Paweł poucza, że „Bóg jest w nas sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą” (Flp 2, 13). W procesie rozeznawania powołania warto więc postawić następujące pytania: Jakie są moje najgłębsze pragnienia? Jakie mam zdolności i gdzie je najlepiej wykorzystam? W jaki sposób najpełniej będę służył Bogu i drugiemu człowiekowi?

Rodzice, księża, katecheci, nauczyciele i wychowawcy – to osoby towarzyszące młodym w procesie rozeznawania ich powołania. Mogą to czynić przez rozmowę, dobre rady, dzielenie się doświadczeniem, stawianie pytań, a przede wszystkim przez samą obecność. Ilu młodych ludzi zafascynowało się życiem małżonków, którzy założyli piękną kochającą się rodzinę? Podobnie większość księży spotkała
w młodości kapłana, który zachwycił ich przeżywaniem swego powołania. Pewnie wielu słuchających teraz tych słów ma przed oczyma taką osobę, która wpłynęła na ich życie. Warto za nią podziękować Bogu.

Rozeznawaniu powołania służy szczery i pełen ufności dialog człowieka
z Bogiem, a zwłaszcza prośba o światło Ducha Świętego. Przedmiotem rozmowy młodego człowieka z Bogiem powinna być też prośba o dar męstwa. Można przecież dobrze rozpoznać powołanie, ale nie mieć odwagi, by je podjąć. Taka sytuacja zdarza się dziś dość często, chociażby w przypadku mężczyzn i kobiet przekonanych wewnętrznie, że pragną podjąć wspólne życie, a którym brakuje jednak odwagi, by wyznać sobie miłość w sakramencie małżeństwa. Może się też zdarzyć, że ktoś usłyszy głos powołania do kapłaństwa czy życia konsekrowanego, a braknie mu odwagi, by wielkodusznie na nie odpowiedzieć i wejść na drogę jego realizacji. Jakże ważne jest towarzyszenie młodym w rozeznawaniu ich powołania poprzez naszą modlitwę.

Zapraszamy wszystkich do wspólnego przeżycia VIII Tygodnia Wychowania, poprzedzającego w tym roku Synod Biskupów, który będzie poświęcony młodzieży
w kontekście rozeznawania i podejmowania życiowych decyzji. Prośmy Chrystusa – najlepszego Wychowawcę, by dobre wykorzystanie tego czasu stało się naszym przyczynkiem do owocnego przeżycia synodu. Prośmy też o to, by młodzi ludzie właściwie rozeznali swoją dalszą drogę, zaufali Panu Bogu i owocnie zrealizowali swoje życiowe powołanie.

Na rozpoczynający się rok szkolny i katechetyczny 2018/19 oraz związane
z nim nowe zadania duszpasterskie udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi
obecni na 379. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski,

Janów Podlaski-Siedlce, 7-9 czerwca 2018 r.

DUCH ŚWIĘTY PRZYNAGLA NAS

List Pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Miłosierdzia 2018

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Wraz z całą wspólnotą Kościoła łączymy się w radości podniosłego śpiewu Alleluja, który rozbrzmiewa od Wigilii Paschalnej. Gorącym sercem uwielbiamy Boga Ojca za zwycięstwo Chrystusa nad grzechem i śmiercią. W tym świętym czasie przekazujemy wam, najmilsi, serdeczne pozdrowienie i najlepsze życzenia, abyśmy trwali w Duchu Świętym, którym zostaliśmy napełnieni (por. Dz 2, 4). Duch Święty, który jest darem Chrystusa Zmartwychwstałego, uzdalnia nas do głoszenia ewangelii i prowadzi do pełni życia, którego blask ukazał się w wielkanocny poranek. Dzięki Duchowi Świętemu rodzi się w świecie nadzieja i wzrasta Boża moc w życiu ludzi cierpiących z powodu niesprawiedliwości i różnorodnych niedomagań. W Jego świetle rozpoznajemy ostateczny cel swojego życia, a także wolność i godność dzieci Bożych.

Dzisiaj, w Niedzielę Miłosierdzia, chcemy pamiętać o słowach papieża Franciszka, który – komentując odczytany przed chwilą fragment ewangelii – wskazał, że pierwszym zadaniem Kościoła zleconym mu przy przekazaniu Ducha Świętego jest niesienie przebaczenia grzechów. „Miłosierdzie – naucza Franciszek – ma kluczowe znaczenie w życiu wiary i jest konkretną formą, poprzez którą ukazujemy zmartwychwstanie Jezusa” (23.04.2017 r.). Wcześniej Papież Benedykt XVI przypominał nam, że Duch Święty na nowo rozpala serca wiernych oraz nakłania ich do miłowania swoich braci i sióstr tak, jak Chrystus ich umiłował, a także do tego, aby czynami miłosierdzia dawali całej ludzkości świadectwo miłości Ojca (por. Deus caritas est, 19). Uwielbiamy dzisiaj Boga za to Jego zbawcze działanie pośród nas.

Ważne jest tutaj świadectwo św. Pawła Apostoła o jego osobistej zażyłości z Duchem Świętym. Apostoł Narodów mówi bowiem, że w pewnym momencie został przez Ducha Świętego „przynaglony”, by udać się do Jerozolimy, chociaż ta podróż wiązała się dla niego z ryzykiem uwięzienia za wiarę (por. Dz 20, 20). Sami możemy dostrzec w naszych sercach i umysłach podobne „przynaglenia”, by np. nie odkładać ważnej decyzji, by udać się w drogę na spotkanie z oczekującym pomocy, by przeprowadzić z kimś ważną rozmowę, by przynieść komuś słowo pociechy lub słowo upomnienia, by zażegnać konflikt, czy rozwiązać problem utrudniający międzyludzkie relacje. Przekonujemy się wtedy, że był to najwyższy czas i należało się pośpieszyć, bo stosowna okazja mogłaby się już nigdy nie nadarzyć. Duch Święty – szanując naszą wolność – podpowiada takie czyny miłosierdzia, jakich sami nie bylibyśmy w stanie odkryć. Dzięki mocy Ducha Świętego możemy zatem przynosić konkretne owoce miłości. A „owocem Ducha jest: miłość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5, 22-23). Te owoce służą dobru wspólnemu. Dostrzegamy je w życiu wielu wierzących, którzy posłuszni natchnieniom Ducha Świętego, kierują się zasadą chrześcijańskiej miłości – caritas, okazywanej ubogim, chorym, pogardzanym, zapomnianym i wszystkim potrzebującym pomocy.

Dzisiejsza Niedziela Miłosierdzia Bożego to także święto patronalne Caritas. A zatem jest to szczególna okazja, aby wypowiedzieć słowo uznania i wdzięczności pod adresem wszystkich pracowników i wolontariuszy Parafialnych Zespołów Caritas oraz Szkolnych i Akademickich Kół Caritas. Przez wasze wrażliwe serca i pomocne dłonie Duch Święty pociesza strapionych, niesie konkretną pomoc w trudnościach oraz wielu naszym siostrom i braciom przywraca utraconą godność. Bogu niech będą dzięki za wszystkich, którzy przynagleni Jego Duchem spieszą z pomocą swoim bliźnim, spontanicznie włączając się w akcje i dzieła charytatywne. Radością napełnia fakt, że w ciągu roku działalność charytatywną Kościoła w Polsce podejmuje ponad 800 instytucji realizujących 5 tysięcy różnego rodzaju dzieł, z których pomoc dociera do 3 milionów potrzebujących.

Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci dramatem wojny w Syrii. Wskutek konfliktu trwającego już 7 lat ponad 5 milionów osób uciekło z kraju, a liczba przesiedleńców wewnętrznych w Syrii szacowana jest na co najmniej 6,5 miliona. Pomocy humanitarnej potrzebuje ponad 13 milionów ludzi, w tym 6 milionów dzieci. Rodzinom brakuje środków, by zaspokoić podstawowe potrzeby. W skrajnie trudnej sytuacji znajdują się mieszkańcy miasta Aleppo, którzy – poza ubóstwem i niepewnością – zmagają się ze skutkami trwających działań wojennych. Wśród wielu inicjatyw, mających na celu niesienie pomocy cierpiącym Syryjczykom, jest realizowany przez Caritas Polska program „Rodzina Rodzinie”, który umożliwia materialne wspieranie konkretnej rodziny przez określone środowisko, instytucję, wspólnotę, rodzinę lub pojedyncze osoby. Aktualnie w ramach tego programu objętych jest stałą pomocą niemal 10 tysięcy syryjskich rodzin. W imieniu tych rodzin serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy włączyli się w to dzieło miłosierdzia i nadal będą je wspierać.

Przeżywając Rok  Świętego Stanisława Kostki i angażując się w przygotowania do zwołanego w październiku 2018 r. Synodu Biskupów w Rzymie, poświęconego młodzieży i rozeznawaniu powołania, zachęcamy do realizowania przynagleń Ducha Świętego, do wytrwałej modlitwy i praktycznych czynów miłości. Niech nadal powstają i rozwijają się grupy charytatywne w placówkach oświatowych i akademickich, wspierane przez odważną dyrekcję i pełną poświęcenia kadrę pedagogiczną. W 100. rocznicę odzyskania niepodległości nie zapominajmy również, że postawy zaszczepiane wśród młodego pokolenia wpisują się na trwałe w etos całego narodu. Nie może również zabraknąć osób żywo zaangażowanych w Zespołach Caritas działających w parafiach oraz wolontariuszy skupionych wokół placówek pomocowych, aby wzrastała miłość bliźniego, zakorzeniona w nauce Zbawiciela i dająca obietnicę wiecznego szczęścia.

Caritas funkcjonuje m.in. dzięki ofiarom i darom rzeczowym, pochodzącym od osób prywatnych oraz wpłatom 1% z podatku dochodowego, a także dzięki wpływom z akcji dobroczynnych, darowizn, subwencji i dotacji, pochodzących od krajowych lub zagranicznych instytucji państwowych, samorządowych i społecznych. Już teraz wyrażamy wdzięczność wszystkim darczyńcom wspierającym działalność charytatywną oraz tym, którzy zechcą złożyć ofiarę zbieraną dziś do puszek w całej Polsce dla podopiecznych Caritas. Niech Maryja Matka Miłosierdzia wyjedna nam wszystkim obfitość łaski u swego Syna.

szystkim Wam, Siostry i Bracia udzielamy pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali: Pasterze Kościoła w Polsce obecni na 378. Zebraniu Plenarnym KEP w Warszawie, w dniu 14 marca 2018 r.

 

LIST PASTERSKI EPISKOPATU POLSKI

NA ROK ŚWIĘTEGO STANISŁAWA KOSTKI

 

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Rok 2018 jest obchodzony w Kościele w Polsce jako Rok Świętego Stanisława Kostki. Ten młody polski szlachcic podobnie jak Samuel usłyszał Boga, wołającego go po imieniu. I jak Samuel odpowiedział: „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha!”(1 Sm 3,9), a następnie z determinacją poszedł pełnić wolę Bożą wbrew wszelkim przeciwnościom. Świętego Stanisława Kostkę pragniemy zaprosić dzisiaj, aby stał się patronem rozpoczętego właśnie nowego roku. O tym wyborze zdecydowała zarówno 450. rocznica jego śmierci, jak i program duszpasterski Kościoła w Polsce. Jeśli mamy w tym roku rozważać osobę i dary Ducha Świętego dane w sakramencie bierzmowania, nie może być lepszego patrona niż ten, który został uzdolniony przez Ducha Świętego do „mężnego wyznawania wiary” w dojrzały i niebanalny sposób.

Ponad to ważnym motywem ogłoszenia roku 2018 Rokiem Świętego Stanisława Kostki jest także zwołany na październik w Rzymie Synod Biskupów, poświęcony młodzieży i rozeznawaniu powołania. Dobre przygotowanie do tego Synodu jest wspólnym zadaniem dla duszpasterzy, rodziców i wychowawców a także młodzieży, której przez całe stulecia patronował i nadal patronuje św. Stanisława Kostka. W 100. rocznicę odzyskania niepodległości nie zapominajmy również, że już w 1674 roku a więc jeszcze przed kanonizacją bł. Stanisława Kostki, papież Klemens X ogłosił go patronem Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Dla Boga i ojczyzny

 

Święty Stanisław Kostka urodził się w 1550 r. w Rostkowie na Mazowszu. Jego ojciec był kasztelanem, a krewni zajmowali znaczące stanowiska w Polsce Jagiellonów i Wazów. Wraz z bratem wysłany został do elitarnego kolegium jezuitów w Wiedniu. Stanisław szybko zrozumiał, że nauka jest wstępem do świadomego podejmowania służby Kościołowi i społeczeństwu. Zapisano, że uczył się, „aby podobać się Bogu i ludziom […], a w przyszłości ojczyźnie i sobie samemu przynieść korzyść”. To pierwsza lekcja, jaką otrzymujemy dzisiaj od św. Stanisława Kostki.

Ad maiora natus sum –Do wyższych rzeczy zostałem stworzony

 

Drugą lekcją, jaką daje nam od św. Stanisław, jest pobożność. Była to pobożność, która wymagała swoistego męstwa. Mimo iż spotykał się z brakiem zrozumienia, w środowisku kolegów nie wstydził się modlitwy i medytacji. Powtarzał, że „trzeba więcej podobać się Bogu, niż bratu”. Wychowany w kulturze renesansu, za swoją życiową dewizę obrał wyznanie: „Do wyższych rzeczy zostałem stworzony i dla nich winienem żyć” Ad maiora natus sum. Nie było w tych słowach pychy ani pogardy dla tego, co małe ale świadomość godności człowieka i tęsknota za tym, co święte i doskonałe.

Ucząc się w Wiedniu, Stanisław mieszkał na stancji w domu należącym do protestanta. Były to czasy szczególnych napięć pomiędzy protestantami a katolikami będące skutkami reformacji. Stanisław z bólem dostrzegał, jak negowana jest prawda o Eucharystii i kult Matki Bożej. Im więcej jednak widział nadużyć, tym bardziej tajemnice te stawały się mu drogie.

Stąd wypływa trzecia lekcja św. Stanisława na dzisiejsze czasy: wezwanie do wiernego trwania przy katolickiej prawdzie życia, nawet wówczas, gdy cały świat wokół próbuje jej zaprzeczyć. Męstwo nie polega na zbrojnej walce czy traktowaniu innych jako nieprzyjaciół, ale na tym, że my sami pozostajemy wierni i pomagamy innym w trwaniu w wierności. Z im większą obojętnością lub nienawiścią spotyka się chrześcijańska miłość i prawda, tym gorliwiej powinniśmy nimi żyć.

Wierność powołaniu

Decyzja Stanisława o wstąpieniu do zakonu jezuitów spotkała się z ostrym sprzeciwem jego rodziców. Uważali, że mają lepszy pomysł na jego życie. Niestety, takie postawy nie należą do rzadkości także i dziś. Stanisław odkrył powołanie i chciał na nie odpowiedzieć za wszelką cenę. Potrafił walczyć o realizację woli Bożej w swoim życiu. Rozumiał, że kiedy musi wybierać między wolą rodziców, presją środowiska a wolą Boga, powinien słuchać Boga. Ten siedemnastoletni chłopak opuścił Wiedeń, przeszedł pieszo ponad 600 km, żeby wreszcie spełnić swoje marzenie i dotrzeć do Dylingi w Bawarii, do przełożonego jezuitów i tam wstąpić do zakonu. Dylinga okazała się dla niego jednak trudnym doświadczeniem. Nikt bowiem nie witał go tam z otwartymi ramionami. Przyjęto go na próbę i posłano go do sprzątania pokoi oraz pomocy w kuchni. Stanisław jednak zwyciężył. Musiał zaimponować starszym braciom swoją determinacją, skoro przełożony napisał o nim: „Spodziewam się po nim rzeczy wielkich”. Kolejna lekcja św. Stanisława jest dla nas wezwaniem do sumiennego wykonywania obowiązków, czyli do tego, co Jezus nazywa „wiernością w rzeczach małych” (por. Mt 25,21).

Tęsknota za niebem

 

Ostatnim etapem życia Stanisława był pobyt w Rzymie. Po dotarciu do Wiecznego Miasta był szczęśliwy, choć nadal odbierał od ojca listy pełne gróźb. Śluby zakonne złożył mając 18 lat. Poruszony słowami rekolekcjonisty, że każdy miesiąc bracia winni spędzać tak, jakby to był ostatni miesiąc w ich życiu, Stanisław wyznał, że ma przed sobą tylko jeden miesiąc życia. We wspomnienie św. Wawrzyńca – 10 sierpnia – napisał list do Matki Bożej z prośbą o wyjednanie mu łaski śmierci w święto jej Wniebowzięcia. Jeszcze tego samego dnia zachorował, a 15 sierpnia 1568 r. zmarł. To jeszcze jedna lekcja dla nas: jak tęsknić za niebem i jak żyć tu i teraz, by żyć w wieczności. Rozumiał to doskonale Cyprian Kamil Norwid, gdy wpatrzony w rzymski grób św. Stanisława, pisał:

„A ty się odważ świętym stanąć Pana

A ty się odważ stanąć jeden sam

Być świętym – to nie zlękły powstać z wschodem

To ogromnym być, przytomnym być! „

(C.K. Norwid: „A ty się odważ”)

„Kostka” znaczy „więcej”

 

 Oto prawdziwe wezwanie na ten rok dla Was, Młodzi Przyjaciele, Rodzice i Wychowawcy: „Kostka” znaczy „więcej!” Żyjąc w XXI wieku nie powtórzymy dokładnie czynów św. Stanisława Kostki. Naszym zadaniem jest raczej zrozumienie ducha tego świętego, który nie dał się zwieść mirażowi wygodnego życia, zabezpieczonego majątkiem rodziców. Miał odwagę przeciwstawić się panującym modom i naciskom grupy. Nie chciał ani imponować, ani uczynić z życia jednej wielkiej rozrywki. Był silną osobowością, miał swoją klasę i styl. Do końca zachował wolność. To nie był młody człowiek, który nie wie, po co żyje, jest znudzony i apatyczny, żądający od innych, a nie dający nic z siebie. Nie pozwalał sobie na eksperymenty w poszukiwaniu szczęścia. Wiedział, że ten świat nie zaspokoi jego tęsknot, że prędzej czy później poczułby się w nim oszukany lub zawiedziony. Wiedział, że charakter – to nie tylko sprawa dziedziczenia cech po przodkach, nie tylko wpływ środowiska, ale rzetelna praca nad sobą. Wiedział też, że stawać się dojrzałym człowiekiem, to podejmować trud rozwoju. Nie był mięczakiem, który mówi: taki już jestem, a zło usprawiedliwia słabością, obwinia innych, oskarża warunki i historię. Był czujnym ogrodnikiem wyrywającym chwasty słabości i grzechu, aby wyrosły piękne kwiaty i owoce. Uwierzył w miłość Boga i całym sobą na nią odpowiedział.

Zaproszenie

 

Niech przeżywany zatem w tym duchu Rok Świętego Stanisława Kostki stanie się czasem, w którym będziemy od siebie więcej wymagać. Może to być zerwanie z lenistwem duchowym i intelektualnym, zerwanie z nałogiem, zachowanie trzeźwości, modlitwa za nauczyciela lub księdza, adopcja dziecka poczętego albo post w konkretnej intencji. Zapraszamy Was również – na poziomie parafii, duszpasterstw, ruchów, seminariów i zgromadzeń zakonnych – do pogłębiania refleksji na temat życia św. Stanisława i wyzwań stojących przed młodymi katolikami w Polsce.

Bierzcie przykład ze św. Stanisława Kostki, przygotowując się do sakramentu bierzmowania. Apelujcie wraz z nami do ludzi kultury i środków społecznego przekazu, aby przez ciekawe filmy, przedstawienia teatralne, audycje i inne formy przekazu przywracali pamięć o Stanisławie. Pielgrzymujcie do Rostkowa – miejsca jego narodzin i do Przasnysza – miejsca jego chrztu, a także do katedry płockiej z jej pięknym ołtarzem tego świętego oraz grobowcami władców Polski i Mazowsza. Młodzi mobilizujcie waszych rodziców i duszpasterzy, by nie bali się wymagać od was i od siebie „rzeczy większych”.

Z serca Wam błogosławimy na cały rok 2018, który będziemy przeżywać razem z św. Stanisławem Kostką, patronem dzieci i młodzieży.

Podpisali: Pasterze Kościoła w Polsce obecni na 377. Zebraniu Plenarnym KEP w Lublinie, w dniu 14 października 2017 r.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

SŁOWO

PREZYDIUM KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI

NA NIEDZIELĘ ŚWIĘTEJ RODZINY

 

„Kochać, nie zabijać!”

Drodzy Bracia i Siostry!

W czytaniach na dzisiejsze Święto Świętej Rodziny św. Paweł Apostoł wymienia wiele cnót, ale podkreśla, że najważniejsze jest, aby realizować je z miłością, „która jest więzią doskonałości”. Dzisiaj chcemy, aby ta zasada wybrzmiała z całą mocą i aby odnosiła się ona do wszystkich: do dzieci zdrowych i do niepełnosprawnych, do osób starszych i do chorych. Wszyscy oni zawsze powinni mieć miejsce w naszych rodzinach.

Każde dziecko potrzebuje miłości. Dziecko poczęte, choć rozwija się w łonie matki, nie jest własnością rodziców – jest powierzone ich trosce przez Boga. Niepełnosprawność czy choroba zawsze pozostaje tajemnicą, z którą zmaga się nasz umysł i nasza wiara. Człowiek jednak nie ma prawa do decydowania o kresie życia na żadnym jego etapie, gdyż Panem życia i śmierci jest tylko Bóg!

Wszyscy jesteśmy powołani do kochania i przyjmowania najsłabszych, a nie do ich zabijania. Zarówno wierzący jak i niewierzący są wezwani do ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Nie może być miejsca na zabijanie innych, a szczególnie niepełnosprawnych i chorych dzieci!

To nie jest kwestia tylko światopoglądu czy religii, ale przede wszystkim nauki, która jednoznacznie wykazuje, że życie człowieka rozpoczyna się w momencie poczęcia.

Niedawno do opinii publicznej dotarła wstrząsająca informacja o aborcji dziecka w 24. tygodniu życia. Dziecko przeżyło tę aborcję. Jednak, zamiast być otoczone opieką, zostało pozostawione samo sobie, aby zmarło i tak się stało. Takich nieludzkich praktyk jest w Polsce więcej. Trzeba się im zdecydowanie przeciwstawić! Nie wahajmy się zabierać głosu w imieniu tych, którzy sami bronić się jeszcze nie mogą!

Dramatyczny paradoks współczesności polega na tym, że wielu dzieciom, które znajdują się dziś pod sercem matki, nie jest dane przyjść na świat. W majestacie polskiego prawa są one zabijane przed narodzeniem. Obecnie pozwala na to przepis ustawy umożliwiający pozbawianie życia poczętych dzieci w trzech przypadkach. Jednym z nich jest podejrzenie o nieuleczalną chorobę lub niepełnosprawność. Jest to aborcja z przyczyn eugenicznych. Według danych Ministerstwa Zdrowia z tego powodu wykonywanych jest 95 procent aborcji. Wśród nich większość stanowią dzieci z Zespołem Downa. Jeśli pozwolimy im się narodzić, będą żyć wśród nas, rozwijać się i obdarowywać nas swą miłością i zaufaniem. Pomimo niepełnosprawności mogą być cennymi członkami społeczności, choć zazwyczaj wymagają pomocy. Głęboko niemoralne jest prawo, oparte na przesłance eugenicznej, które pozwala takich ludzi zabijać!

W Sejmie czeka projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję”. Przewiduje on zniesienie możliwości aborcji eugenicznej. Polscy Biskupi popierają tę obywatelską inicjatywę jako krok do pełnej ochrony życia i apelują do wszystkich ludzi dobrej woli o wyrażenie jej swego poparcia. Apelujemy też do sumień wszystkich posłów i senatorów, mając świadomość, że to od nich zależy decyzja, czy ustawa ta zostanie przyjęta. Zwracamy się do nich tym bardziej, gdyż wiemy, że większość z nich deklaruje wiarę i wierność wartościom chrześcijańskim. Jesteśmy przekonani, że parlamentarzyści postawią wartości moralne ponad partyjnymi kalkulacjami!

Powszechnie znane jest przywiązanie Polaków do osoby św. Jana Pawła II. Dla zdecydowanej większości z nas jest on autorytetem. Sprawa obrony życia była jednym z najważniejszych wątków pontyfikatu Papieża Polaka. W 1999 r. w Łowiczu mówił: „zwracam się do wszystkich ojców i matek mojej Ojczyzny i całego świata, do wszystkich ludzi bez wyjątku: każdy człowiek poczęty w łonie matki ma prawo do życia!”. Dajmy więc świadectwo wierności nauczaniu naszego świętego Rodaka i upomnijmy się o prawo do życia dla wszystkich poczętych dzieci! Pamiętajmy, że zamiast aborcji zawsze istnieje możliwość oddania dziecka do adopcji.

Życząc wszystkim rodzinom, aby Rok Pański 2018 stał się okazją do naszego świadectwa miłości do chorych i niepełnosprawnych dzieci, z serca wszystkim błogosławimy.

† Stanisław Gądecki  Przewodniczący KEP

† Artur Miziński  Sekretarz Generalny KEP

† Marek Jędraszewski  Wiceprzewodniczący KEP

Warszawa, dnia 31 grudnia 2017 r.

Słowo Rektora

Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II

na uroczystość Narodzenia Pańskiego 2017 roku

Wierność w życiu chrześcijanina

I. Św. Szczepan – wierny uczeń Jezusa

Drodzy Przyjaciele Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II,

każdego roku w radosną i pełną nadziei atmosferę świąt Bożego Narodzenia wpisane jest

wspomnienie św. Szczepana, pierwszego męczennika Kościoła. Jak słyszeliśmy w dzisiejszym

czytaniu liturgicznym, jako diakon, „mąż pełen wiary i Ducha Świętego” (por.

Dz 6, 5), w Jerozolimie głosił on Ewangelię i pomagał ubogim. Największą wartością

dla Szczepana była wierność Prawdzie, którą odnalazł w Chrystusie. Poszedł więc Jego

śladami bez zastrzeżeń. Wierząc, że w Jezusie wypełniły się wszystkie zapowiedzi Starego

Testamentu, miał odwagę bronić nieustraszenie tego, co przyjął i uznał za prawdę.

Wiedział, po co żyje, i rozumiał, dlaczego umiera pod stosem kamieni na wzgórzu poza

miastem. Zaświadczając swoją śmiercią o prawdziwości posłannictwa Chrystusa i Jego

nauki, zrealizował ideał doskonałego, wiernego i bezkompromisowego naśladowania

Mistrza. Jego przykład umacniał wiarę innych i przyczynił się do pomnożenia liczby

wyznawców Chrystusa.

„Krew męczenników jest nasieniem chrześcijan” (łac. Semen est sanguis christianorum,

Apologeticum 50, 13; PL 1, 603). Tymi słowami Tertulian, pisarz chrześcijański z przełomu

II i III stulecia, wyraził przekonanie, że nawet największe prześladowania nie tylko

nie spowodowały unicestwienia chrześcijaństwa, ale paradoksalnie umocniły je i przyczyniły

się do jego wzrostu. Należy ufać, że i współcześnie krew przelewana tak obficie

za wiarę – paradoksalnie najbardziej tam, gdzie ta wiara wydaje się najsłabsza – przyczyni

się do jej odrodzenia w krajach laicyzującej się, niekiedy wręcz programowo, Europy.

II. Wierność Prawdzie

Historia Szczepana niesie ważne przesłanie. Wartość jego świadectwa jest nieoceniona.

Dzieje życia tego pierwszego chrześcijańskiego męczennika przypominają nam

o obowiązku wierności Bogu, sobie samym oraz innym osobom, o wierności zasadom

i ideałom, o trwaniu przy swoich przekonaniach i wyborach. Ten obowiązek dotyczy

najpierw naszego stosunku do wartości najwyższych, do spraw i rzeczy wielkich, ale odnosi

się również do tych mniejszej rangi, bo – jak mówi Chrystus – „kto w drobnej rzeczy

jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny” (Łk 16,10). Kiedy jest się wiernym sobie,

swojemu systemowi wartości, jest się również wiernym drugiemu człowiekowi.

Znamy wiele przykładów wierności. Któż z nas nie spotkał człowieka niestrudzenie

trwającego przy innej osobie mimo jej ułomności, a nawet doznawanych z jej strony

krzywd. Czyż związane z tym wyrzeczenia, trudności, cierpliwość nie są znakiem wierności?

Któż z nas nie doświadczył od kogoś wierności danemu słowu czy lojalności.

Wyrazem zaś największej wierności, bo miłości wiernej, jest miłość Boga do człowieka,

odbijająca się w tyleż wzniosłej, co konsekwentnej, codziennej wierności małżeńskiej

i rodzicielskiej. „Czyż może niewiasta – pyta Bóg – zapomnieć o swym niemowlęciu, ta,

która kocha syna swego łona?”. I zaraz zapewnia nas: „ A nawet gdyby ona zapomniała,

Ja nie zapomnę o tobie!” (Iz 49,15).

Historia św. Szczepana pokazuje jego posłuszeństwo Bogu i miłość do Niego jako postawę

cechującą się stałością i trwałością. Jest to postawa człowieka, który rozpoznawszy

Prawdę, trwa przy niej i jest gotów podporządkować jej całe swoje życie. O taką życiową

postawę bycia wiernym trzeba też apelować do współczesnego człowieka, jak czynił to

poeta: „[…] masz mało czasu trzeba dać świadectwo […] powtarzaj: zostałem powołany

[…] Bądź wierny – Idź” (Zbigniew Herbert, Przesłanie Pana Cogito).

III. Wierność dziedzictwu

W dzisiejszych czasach szczególnie potrzebna jest wierność wartościom, które zawarte

są w dziedzictwie przodków. „Wierność korzeniom – jak mówił Jan Paweł II, żegnając

się z Ojczyzną w 1997 roku – wyraża się […] także w trosce o rozwój rodzimej kultury,

w której wątek chrześcijański obecny był od samego początku. Wierność korzeniom

oznacza nade wszystko umiejętność budowania organicznej więzi między odwiecznymi

wartościami, które tyle razy sprawdziły się w historii, a wyzwaniami świata współczesnego,

między wiarą a kulturą, między Ewangelią a życiem” (Przemówienie pożegnalne,

Kraków-Balice 10.06.1997, nr 4).

To dlatego, jak nauczał papież Polak, patriotyzm należy do wartości chrześcijańskich

i jest wartością moralną. Oznacza on bowiem umiłowanie tego, co ojczyste – a co przez

ojca i matkę, przez rodzinę jest nam przekazywane – „[…] umiłowanie historii, tradycji,

języka czy samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła

rodaków i owoce ich geniuszu” (Pamięć i tożsamość, Kraków 2005, s. 67). W imię tego

wiernego przywiązania, tej wiernej miłości, gotowi jesteśmy bronić naszego dziedzictwa

– ziemi i kultury. W imię tej miłości gotowi jesteśmy także stanąć w prawdzie na temat

naszego dziedzictwa i gotowi jesteśmy pracować na rzecz pomnażania i oczyszczania

tego dziedzictwa w świetle prawdy. A jako że patriotyzm to miłość własnego dziedzictwa,

uznajemy miłość innych do ich własnego dziedzictwa – innym narodom przyznajemy

takie samo prawo do prawdy i miłości, jakie przyznajemy własnemu narodowi. Nie

ma konfliktu między patriotyzmem a uniwersalnymi wartościami chrześcijańskimi, bo

patriotyzm jest wyrazem czwartego przykazania: „Czcij ojca swego i matkę swoją”. I nie

ma konfliktu między patriotyzmami różnych narodów, bo są one zakorzenione w prawdzie

o człowieku i prawdzie o dziejach własnego narodu, są wyrazem osobowej godności.

IV. Wielkie jubileusze wierności

Drodzy Przyjaciele Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego,

przyjście na świat Jezusa jest wydarzeniem zbawczym, w którym „dzieje człowieka

w Bożym planie miłości osiągnęły swój zenit” (Jan Paweł II, Redemptor hominis). Adoracja

nowo narodzonego Dzieciątka skłania więc do refleksji nad wiernością, szczególnie

w życiu Kościoła i człowieka. W tej samej perspektywie można też widzieć nadchodzące

rocznice wielkich wydarzeń.

Za kilka dni rozpocznie się rok 2018, rok jubileuszu stulecia odzyskania przez Polskę

niepodległości. Powrót naszej Ojczyzny na polityczną mapę Europy był przedmiotem

modlitwy całego narodu przez pokolenia. Dlatego można śmiało powiedzieć, że wolna

Polska została w równym stopniu wywalczona i wymodlona. Odzyskanie niepodległości

jest dobrym przykładem, opisywanego przez Jana Pawła II, krzyżowania się poziomego

i pionowego wymiaru historii. Tę historię wielkim wysiłkiem i ofiarą napisali nasi

przodkowie, ale razem z nimi napisał ją również Bóg. Nie można też zapominać, że

odzyskanie niepodległości nie dokonałoby się bez powszechnej wierności tradycji, która

w czasie zaborów była przechowywana i przekazywana w rodzinie, w społeczności lokalnej,

w Kościele. Każdy bowiem człowiek, każdy naród czerpie z dorobku przodków,

z dziedzictwa przeszłości, co trafnie ujął Cyprian Norwid: „P r z e s z ł o ś ć – jest to dziś,

tylko cokolwiek dalej” (Przeszłość).

Zbliżający się rok wiąże się także z jubileuszem stulecia Katolickiego Uniwersytetu

Lubelskiego Jana Pawła II, który jest jednym z pierwszych dzieł powstałych w niepodległej

Rzeczypospolitej. Od początku działalności KUL niezmiennie pozostaje wierny

swojej dewizie Deo et Patriae (Bogu i Ojczyźnie). Jego inicjator i pierwszy rektor ks. Idzi

Radziszewski planował i tworzył go w przekonaniu, że katolicka wszechnica jest niezbędnym

i niezastąpionym czynnikiem rozwoju narodu. Zakorzeniony w wielkiej religijnej

i narodowej tradycji, KUL okazał się odpowiedzią nie do przecenienia na wyzwania

czasu nie tylko w okresie po odzyskaniu niepodległości, ale i w dobie komunistycznego

zniewolenia, gdy dał dowód wierności tradycji narodu, z którego wyrósł i któremu

wytrwale służy. Także współcześnie, świadomy tej religijnej i narodowej tradycji, chce ją

poznawać, pielęgnować i przekazywać w taki sposób, by coraz lepiej służyć Bogu, Kościołowi

i Ojczyźnie.

Świętując jubileusz KUL, chcemy wyrazić wielką wdzięczność Bogu, który napisał

historię naszej Uczelni. Napisał ją wraz z wieloma ludźmi tworzącymi ją na przestrzeni

lat i im także należą się nasze podziękowania. Kierujemy je również do naszych wiernych

Przyjaciół i Dobroczyńców, duchownych i świeckich, w Polsce i za granicą. Wszystkich

zapraszamy też serdecznie do odwiedzenia naszej Alma Mater w tym jubileuszowym

czasie, Absolwentów zaś do udziału w Światowym Zjeździe Absolwentów w czerwcu

przyszłego roku.

W imieniu całej społeczności akademickiej pragnę także złożyć najlepsze życzenia

świąteczne. Życzę głębokiego duchowego spotkania z nowo narodzonym Chrystusem.

Niech obecność Tego, który wkracza w naszą historię jako „dwakroć narodzony:

raz z Ojca przed wieków wiekiem, a teraz z Matki Człowiekiem”, towarzyszy nam na

wszystkich ścieżkach życia.

APEL PRZEWODNICZĄCEGO

KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI

O WZAJEMNY SZACUNEK I KULTURĘ

W DEBACIE PUBLICZNEJ

 

Od pewnego czasu – tak w debacie publicznej, jak i w prywatnych relacjach międzyludzkich a nawet w życiu rodzinnym – daje się zauważyć wśród Polaków niepokojący wzrost napięcia społecznego i brak szacunku dla osób o innych poglądach. Towarzyszy temu brutalizacja języka, jak również pojawiające się groźby i zachowania agresywne.

W naturze demokratycznego państwa leży owszem dyskusja, spór i wymiana poglądów. Różnice opinii i różne wizje polityczne, ekonomiczne czy społeczne stanowią o bogactwie oraz intelektualnym potencjale naszego społeczeństwa. Różnice
i spory nie mogą jednak nigdy prowadzić do poniżania drugiej osoby i traktowania jej bez szacunku. Dlatego – mając również świadomość możliwości prowokacji, w celu zniekształcania prawdziwego obrazu naszego społeczeństwa oraz zaognienia sporów – trzeba jednoznacznie potępić wszelkie akty przemocy, skierowane przeciw oponentom politycznym, przedstawicielom innych wyznań, religii oraz innych narodów. Polska jest naszym domem. Jest domem tych, którzy – szanując panujące tu prawa i zwyczaje – pragną budować swój byt i poczucie stabilności w przyjaźni i zgodzie.

Trzeba ponadto potępić wszelkie przejawy braku poszanowania najwyższych urzędów Rzeczypospolitej i pełniących je osób. Różnice w poglądach nie mogą przysłonić ich demokratycznego mandatu społecznego i nigdy nie usprawiedliwiają używania innych niż parlamentarnych sposobów dyskusji. Zawsze kiedy brat występował przeciw bratu, a Polak przeciw Polakowi, cierpiała na tym nasza jedność i nasza niepodległość.

U progu Świąt Bożego Narodzenia, w rozpoczętym właśnie roku obchodów stulecia odzyskania niepodległości, zwracam się do wszystkich Rodaków z gorącym apelem o szerzenie pokoju w naszym społeczeństwie. Pokój można osiągnąć tylko wtedy, gdy każdy sam zaczyna się nawracać, wyrzekając się nienawiści i uprzedzeń. Chrystus wzywa: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół!” (Mt 5,43). My nie mamy być dla siebie nieprzyjaciółmi, ponieważ – nawet wtedy, gdy myślimy inaczej – jesteśmy braćmi.

Święty Jan Paweł II mówił w 1983 roku podczas „polskiej Wigilii” w Watykanie: „nasza polska tradycja Bożego Narodzenia jest tradycją pojednania. Opłatek to jest chleb pojednania […]. Jeżeli Bóg jedna się z nami, to ja – człowiek muszę pojednać się ze swoim bratem. Łamiemy się tym opłatkiem z różnymi ludźmi, czasem bardzo nam bliskimi, z którymi nas wiele łączy, ale czasem także to i owo dzieli. I łamiemy się z ludźmi dalekimi, z którymi nas łączy mało […] W tym opłatku stajemy się bratem i siostrą. Braćmi i siostrami, tak jak Bóg nas widzi”.

Niech zbliżający się szybko czas Bożego Narodzenia będzie momentem refleksji nad dobrem, które stało się naszym udziałem w mijającym roku. Niech będzie czasem uspokojenia emocji i podjęcia racjonalnych decyzji odnośnie do sposobu prowadzenia debaty publicznej w najbliższych miesiącach, dla dobra przyszłych pokoleń i dla dobra naszej Ojczyzny – Polski.

STO LAT Z NIEPOKALANĄ I JEJ RYCERSTWEM

List Episkopatu Polski

z okazji setnej rocznicy powstania Rycerstwa Niepokalanej

 Drodzy Bracia i Siostry!

Motywem przewodnim niniejszego listu pasterskiego jest setna rocznica powstania Rycerstwa Niepokalanej − prostej realizacji prawdy o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, tak jak rozumiał to św. Maksymilian Maria Kolbe. W jego zamyśle Rycerstwo Niepokalanej stanowiło formę wcielenia maryjnego dogmatu w praktykę życia codziennego.

W 1933 roku o. Kolbe, podczas podróży misyjnej, w jednym ze swoich listów napisał, na czym to „wcielenie” − w duchu Rycerstwa − polega: „Pragniemy do tego stopnia należeć do Niepokalanej, by nie tylko nie pozostało w nas nic, co by nie było Jej, ale byśmy zostali unicestwieni w Niej, przemienieni w Nią, przeistoczeni w Nią, aby tylko Ona pozostała. – Byśmy tak bardzo byli Jej, jak Ona jest Boga” (Pisma I,655).

  • Rycerstwo Niepokalanej − geneza i celeW tym roku mija sto lat od założenia Rycerstwa Niepokalanej. Jego powstanie wynikało przede wszystkim z pragnienia ratowania dusz, ale i z potrzeby czasu. Wówczas bowiem dogasała I wojna światowa, rozpalało się zarzewie Rewolucji Październikowej i nasilały się antykościelne działania masonerii. Z drugiej strony Matka Boża w Fatimie objawiła tajemnice i wezwała do nawrócenia. W takich okolicznościach, 16 października 1917 roku, ojciec Maksymilian Maria Kolbe (wówczas jeszcze jako kleryk) wraz z sześcioma innymi franciszkanami, inicjuje ruch maryjny – Rycerstwo Niepokalanej. Ruch był otwarty na wszystkich: na świeckich i na duchownych, na dzieci, młodzież i dorosłych. Warto zauważyć, że Rycerstwo Niepokalanej powstało trzy dni po objawieniach Matki Bożej w Fatimie i było niejako odpowiedzią na Orędzie z nieba.Celem Rycerstwa jest wypełnianie misji Kościoła, którą jest wezwanie do nawrócenia wszystkich grzeszników oraz ich uświęcenie „pod opieką i za pośrednictwem NMP Niepokalanej”. W tym procesie przemiany nieodzowne są dwa warunki: całkowite oddanie się Maryi za „narzędzie w Jej niepokalanych rękach” oraz noszenie „Cudownego Medalika”. Według św. Maksymiliana należy wykorzystać „wszelkie środki (byle godziwe), na jakie pozwalają stan, warunki i okoliczności, co poleca się każdego gorliwości i roztropności: przede wszystkim zaś Cudowny Medalik i o ile możności raz na dzień zwrócić się do NMP Niepokalanej z aktem strzelistym: O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła świętego i poleconymi Tobie” (Pisma II,215).

 

  • Rycerstwo Niepokalanej wczorajDzieje Rycerstwa Niepokalanej, jego tożsamość i istotę można prześledzić w trzech płaszczyznach czasowych: w historycznym wczoraj, we współczesnym dzisiaj oraz w przyszłym jutro.Ze wzrostem popularności miesięcznika szybko rosły szeregi Rycerstwa Niepokalanej, którego stan liczebny jesienią 1939 r. wynosił bez mała milion członków. Przyniosło ono ożywienie ducha religijnego w Polsce oraz przyczyniło się do podniesienia moralności i katolickiej świadomości społeczeństwa.Czas drugiej wojny światowej przerwał rozwój Rycerstwa. Po jej zakończeniu władze komunistyczne zakazały wydawania miesięcznika, zarekwirowały maszyny a wydawnictwo rozwiązały. Rycerstwo Niepokalanej trwało jednak niezmiennie przy swojej idei i celach.
  • Aktywność Rycerstwa Niepokalanej nie ograniczała się do terytorium Polski. Już w 1930 roku o. Kolbe, powodowany duchem misyjnym, wyjechał do Japonii, by tam szerzyć idee rycerstwa.W pamięci starszego pokolenia pozostają nadal żywe wydarzenia tamtego wczoraj, kiedy niepozorny franciszkanin położył podwaliny pod polskie centrum maryjnego ruchu, fundując niedaleko Warszawy klasztor, a zarazem wydawnictwo − Niepokalanów. W latach międzywojennych zarówno klasztor, jak i jego dzieło misyjne, propagowane przez miesięcznik „Rycerz Niepokalanej” oraz inne publikacje, stały się znane w całym kraju zarówno w środowiskach wiejskich, jaki i miejskich. W połowie lat 30-tych ubiegłego wieku „Rycerz Niepokalanej” był pismem ze średnim nakładem ośmiuset tysięcy egzemplarzy; a w roku 1938 zanotował rekordowy wynik miliona egzemplarzy.

 

  • Rycerstwo Niepokalanej dzisiaj Po transformacji systemowej w Polsce Rycerstwo stanęło przed nowymi wyzwaniami. Programowy, ideologiczny ateizm ustąpił miejsca postawom neoliberalnym i antykościelnym. Rycerstwo podąża z zmieniającym się światem i poza działalnością tradycyjną, zainicjowaną jeszcze przez św. Maksymiliana, rozwija nowe formy, odpowiadające współczesnym wyzwaniom Kościoła i świata.Rycerstwo Niepokalanej nadal się rozwija. Istnieje w około 50 krajach. Szacuje się, że od jego założenia, aż do dziś do Rycerstwa zapisało się na świecie ponad 4 miliony osób, w tym około 2 miliony w Polsce.
  • Dwadzieścia lat temu Kościół uznał Rycerstwo Niepokalanej za publiczne, powszechne i międzynarodowe stowarzyszenie wiernych i zatwierdził jego Statuty.Powstały i działają między innymi: Młodzieżowy Ruch Rycerstwa Niepokalanej, Szkoła Ewangelizacji Niepokalanej, Rycerstwo Niepokalanej u Stóp Krzyża. Ci ostatni stanowią potężną armię modlitwy i cierpienia; są − jak ujął to św. Maksymilian − „strażą przednią” Rycerstwa.

 

  • Jutro należy do Niepokalanej W obecnych czasach Rycerstwo jawi się jako swoiste antidotum na różnego rodzaju konflikty i zniewolenia duszy ludzkiej. Idea Rycerstwa Niepokalanej została zawarta w tzw. „Dyplomiku” oraz w modlitewnym Akcie oddania się Niepokalanej. Przyjęcie tych treści i wcielenie ich w życie sprawi, że będziemy kształtowali siebie na wzór Maryi Niepokalanej. Dzięki temu – jak uczy św. Maksymilian – możemy stać się „tym środkiem przez który Niepokalana kocha Jezusa i Jezus widząc nas jako własność i jakby część ukochanej Matki, kocha Ją w nas i przez nas” (Pisma I,655).Prośmy Niepokalaną, którą św. Maksymilian uczynił swoim Ideałem i Hetmanką oraz Wszechpośredniczką naszą u Boga, aby poprowadziła nas ku Najsłodszemu Sercu Pana Jezusa − w szeregach Jej Rycerstwa.
  • Każdy może zostać rycerzem Niepokalanej. Wystarczy skierować prośbę do Centrum Narodowego Rycerstwa Niepokalanej w Niepokalanowie. Po otrzymaniu deklaracji należy ją wypełnić i podpisać a następnie odesłać do Niepokalanowa. Osoba, która zdeklarowała chęć wstąpienia do Rycerstwa, zostanie wpisana do Księgi Rycerstwa i otrzyma „Dyplomik Rycerstwa Niepokalanej”, który jest swego rodzaju legitymacją oraz Cudowny Medalik. Po ich otrzymaniu należy w dniu wpisanym w „Dyplomiku” przystąpić do sakramentu pokuty i w pełni uczestniczyć we Mszy Świętej oraz dokonać aktu całkowitego poświęcenia się Niepokalanej. Formuła aktu znajduje się w „Dyplomiku”. Na znak oddania należy zawiesić na szyi Cudowny Medalik

 

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 376. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski.

 

 

IX Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym

„Ocalmy chrześcijan na Bliskim Wschodzie” – pod takim hasłem w najbliższą niedzielę, 12 listopada, Kościół katolicki w Polsce będzie obchodził IX Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Dzień ten organizuje od 2009 r. Polska Sekcja Stowarzyszenia Papieskiego Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

– Czujemy, że Kościół jest matką dla nas. Kiedy w rodzinie choruje dziecko, to matka i ojciec troszczą się o nie bardziej niż o inne dzieci. My mamy podobne odczucie, że nie pozostaliśmy zostawieni sami sobie – mówił bp Antoine Chbeir z Tartus w Syrii, podczas spotkania w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski zapowiadającego Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Dziękował Kościołowi w Polsce za udzielaną potrzebującym na Bliskim Wschodzie pomoc.

– Kościół wspiera nie tylko chrześcijan, ale wszystkich Syryjczyków – zauważył bp Chbeir. Jak wymieniał, wielkim problemem pogrążonej w wojnie Syrii jest obecnie inflacja. Najbardziej potrzebna jest natomiast pomoc przy budowie i wyposażeniu szkół oraz szpitali. Libański duchowny maronicki, od 2015 biskup Latakii, przybył do Polski na zaproszenie Stowarzyszenia Papieskiego Pomoc Kościołowi w Potrzebie,  by opowiedzieć o sytuacji chrześcijan w Syrii.

Sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski bp Artur Miziński podkreślił, że Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym to wspólne dzieło Konferencji Episkopatu Polski i Stowarzyszenia Papieskiego Pomoc Kościołowi w Potrzebie. – Chcemy przez tę niedzielę pomagać naszym braciom chrześcijanom, którzy cierpią na Bliskim Wschodzie – powiedział.

Ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor Stowarzyszenia Papieskiego Pomoc Kościołowi w Potrzebie dodawał, że Polska jest jedynym krajem, gdzie na taką skalę obchodzimy Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Jak poinformował, do parafii rozsyłane są m.in. materiały liturgiczne i multimedialne, które są wykorzystywane w tym dniu. – Syryjczycy i Irakijczycy bardzo nas proszą o to, by wytrwać w solidarności z nimi – powiedział.

Zaproszony przez Stowarzyszenie Biskup z Syrii Antoine Chbeir, oprócz Warszawy odwiedzi Jasną Górę, gdzie 11 listopada weźmie udział w Apelu oraz krakowskie Łagiewniki i kopalnię soli w Wieliczce. W Krakowie, 12 listopada będzie się modlił podczas Mszy św. transmitowanej przez TVP o godz. 7.00. Wieczorem w Wieliczce wysłucha Oratorium Prześladowanych za Wiarę „Z Powodu Mojego Imienia”.

Pomoc Kościołowi w Potrzebie zwraca uwagę na sytuację na Bliskim Wschodzie już po raz kolejny. „Chrześcijanie nie przybyli na Bliski Wschód z Zachodu. To tu są korzenie chrześcijaństwa. Bez nas Bliski Wschód nie będzie taki sam” – mówił podczas swojej wizyty w Polsce w 2016 roku bp Bashar Warda, arcybiskup Irbilu (Irak). Ludzie wszystkich wyznań uciekają z Bliskiego Wschodu w wyniku coraz szerzej zataczającego się kręgu przemocy fundamentalistów islamskich z Daesh, określających się również mianem Państwa Islamskiego. Dążąc do zaprowadzenia kalifatu, opartego na prawie z VII wieku, we wszystkich krajach arabskich Daesh dokonuje czystek religijnych, prześladując, wypędzając i wreszcie mordując tych, którzy nie chcą się podporządkować sunnickiej ekstremistycznej doktrynie. Zagrożeni są więc sami muzułmanie z odłamu szyickiego, ale też bardziej umiarkowani sunnici. Najbardziej zagrożeni są jednak bliskowschodni chrześcijanie i jazydzi.

W ramach IX Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym Stowarzyszenie Papieskie Pomoc Kościołowi w Potrzebie już po raz kolejny prosi wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc chrześcijanom na Bliskim Wschodzie. Pomóc można m.in. wysyłając SMS: Ratuję pod numer 72405.

Abp Jędraszewski: mamy domagać się zmiany ustaw, które są zagrożeniem dla nienarodzonych

– Mamy ciągle na nowo domagać się zmiany ustaw, które są zagrożeniem dla naszych nienarodzonych jeszcze, ale już żyjących braci i sióstr – mówił dzisiaj metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski. – Logika tego świata mówi: usunąć je. I zdajemy sobie sprawę, że za tym słowem, tak niewinnie brzmiącym kryje się zbrodnia – podkreślał.

  • Hierarcha przewodniczył mszy św. w Katedrze na Wawelu, która poprzedziła II Małopolski Marsz dla Życia i Rodziny „Życiu – TAK”
  • Przemawiając, bardzo stanowczo bronił prawa do życia nienarodzonych dzieci
  • W jego homilii padły mocne słowa, w tym porównanie przerywania ciąży do działań Rzeszy Niemieckiej w czasie II wojny światowej

Marsz zorganizowany w ramach obchodów XVII Dnia Papieskiego przeszedł ze Wzgórza Wawelskiego na Rynek Główny. Jego uczestnicy: rodziny z dziećmi, obrońcy życia, działacze katolickich stowarzyszeń i fundacji modlili się. W marszu nieśli portrety świętych: Jana Pawła II i Joanny Beretty Molli oraz kolorowe balony.

Abp Jędraszewski mówił w homilii podczas mszy św. w katedrze na Wawelu, że na każde poczęte życie nie można patrzeć inaczej niż jak na „wielki dar Boga dla człowieka”.

Jak zauważył metropolita krakowski „świat bardzo często właśnie tego niewinnego najbardziej bezbronnego dziecka szanować nie chce”. – W imię praw, które ludzie sobie przypisują dla realizacji tylko siebie samych, nie rozumiejąc, nie chcąc niekiedy pojąć tej najbardziej oczywistej prawdy, że człowiek może rozwijać siebie i dochodzić do pełni swego człowieczeństwa jedynie wtedy, kiedy służy drugiemu człowiekowi – mówił.

Metropolita krakowski powiedział, że jesteśmy wydani na zmaganie się w naszych sumieniach i sercach dwóch logik: „logiki świata pełnego przemocy i egoizmu” i „logiki Bożej miłości ofiarnej aż do końca z drugim”, a wynik tego zmagania przybiera potem „bardzo określony kształt – naszych decyzji”.

– Nie daj Boże, by zdając sobie sprawę z tego, jak wielkie i święte jest życie każdego człowieka, zawahać się w imię priorytetów tego świata i wybrać to, co wydaje się po prostu korzystne w danym momencie dla nas. Nie daj Boże, żeby nasze serca stały się z kamienia i wydawały wyrok śmierci na bezbronnych – przestrzegał abp Jędraszewski.

Arcybiskup mówił, że jesteśmy obecnie w trakcie „bardzo szczególnego zmagania, jakim jest zmaganie o życie nienarodzonych dzieci”, o których współczesna medycyna mówi – jak zauważył abp Jędraszewski – nie do końca będąc zresztą pewna swoich wyroków, że to dzieci naznaczone jakąś chorobą. – Logika tego świata mówi: usunąć je. I zdajemy sobie sprawę, że za tym słowem, tak niewinnie brzmiącym kryje się zbrodnia, a logika miłości mówi: przyjąć je otoczyć tym większą troską i miłością – podkreślił arcybiskup.

– Logika tego świata mówi: usunąć dzieci chore, zanim własnymi oczyma zobaczą cud piękna tego świata. Bo tak mówi nauka, bo tak mówi ekonomia, bo taka jest opłacalność, bo tak łatwiej żyć – mówił arcybiskup.

Jak podkreślił hierarcha, za takim myśleniem i postępowaniem kryje się to, czego doświadczaliśmy w czasie II wojny światowej, „kiedy pojawiali się panowie, przedstawiciele Herrenvolku, którzy przeprowadzali selekcję na tych, którzy zdolni są do pracy i wysiłku na rzecz Rzeszy Niemieckiej i na tych, których nie opłaca się utrzymywać i żywić, więc trzeba ich zlikwidować”.

– Kilkadziesiąt lat temu odbywało się to na rampach kolejowych. Dzisiaj w laboratoriach. Ale logika jest ta sama i stawka jest równie podobna, gdy chodzi o życie naszych braci i sióstr, ale także, gdy chodzi o kształt naszego człowieczeństwa i naszej cywilizacji, o której tak często i z takim bólem św. Jan Paweł Wielki mówił, że stacza się w kierunku cywilizacji śmierci, ale ona sama się nie stacza. To ludzie ją tworzą, ulegając kłamstwu, małoduszności, przekreślając najbardziej podstawowe reguły solidarności – zaznaczył hierarcha.

Zaapelował o solidarność z poczętymi dziećmi, które są prawdopodobnie naznaczone jakąś chorobą i o solidarność z ich matkami, ojcami i rodzinami. – Musimy mówić także o solidarności polskiego narodu, który nie może godzić się na tak przerażające bezprawie – powiedział arcybiskup.

– Mamy iść naprzód, mamy domagać się nieustannie i ciągle na nowo w pełni ludzkiego kształtu życia polskiego narodu. Mamy ciągle na nowo także domagać się zmiany ustaw, które tak pięknie brzmią: kompromis aborcyjny, a które w gruncie rzeczy są prawdziwym zagrożeniem dla naszych nienarodzonych jeszcze, ale już żyjących braci i sióstr – apelował metropolita krakowski.

Na Rynku Głównym uczestnicy marszu odśpiewali pieśń „My chcemy Boga” oraz „Rotę”.

Kard. Stanisław Dziwisz mówił do zebranych, że ich obecność to „wymowny znak, że polskie społeczeństwo mówi »tak« życiu, rodzinie i miłości, że Polki i Polacy mówią: »nie« cywilizacji śmierci”.

– Ten marsz jest radosną afirmacją życia, jakże odmienną od przygnębiającego widoku czarnych protestów, które kilka dni temu znów odezwały się na ulicach polskich miast. Prawo wyboru, którego domagały się jego uczestniczki, sprowadza się w gruncie rzeczy do alternatywy: życie albo śmierć” – powiedział kard. Dziwisz. – Wybór życia jest bowiem zawsze wyborem nadziei, nawet jeśli ta nadzieja jest trudna. Wybór śmierci to opowiedzenie się wyłącznie za pustką i nicością – bez miłości, bez nadziei, bez perspektyw – podkreślił.

Dodał, że tam, gdzie „chodzi o życie, nie ma miejsca na kompromisy”, a konsekwencje podjętego wyboru są „jednoznaczne i nieodwracalne, nawet jeśli próbuje się je przewrotnie usprawiedli

Poseł do PE Marek Jurek mówił, że na marszu obecna jest „Polska, która już wybrała życie”; „która nie jest wściekła”; „która wierzy w przyszłe pokolenia”. Dodał, że jest dumny z tego, że zdecydowana większość polskich europosłów głosowała przeciwko przystąpieniu UE do tzw. konwencji stambulskiej, a opowiedziała się za obroną życia i rodziny.- Po tym wyborze, który nasza reprezentacja narodowa zrobiła tam (…) pora, żeby nasz rząd wypowiedział tę konwencję – mówił Jurek. – Pora powiedzieć jasno, że w imieniu Polski wypowiadamy tę konwencję, ale po to, żeby zło dobrem zwyciężać, żeby pokazać, że proponujemy Europie coś dobrego – podkreślił.

Dodał, że tym państwom, które nie poparły tej konwencji jak m.in. Litwa, Łotwa, Słowacja i Węgry powinniśmy zaproponować zawarcie „Konwencji praw rodziny”. Marek Jurek mówił, że „pora wreszcie, by w walce z przestępczością aborcyjną, nie tylko tą zakonspirowaną, ale również jawną, nastąpiła dobra zmiana”.

Na Rynku zbierano podpisy pod obywatelskim projektem „Zatrzymaj aborcję”, zakazującym aborcji eugenicznej.

Organizatorami marszu byli: Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka i Akcja Katolicka Archidiecezji Krakowskiej, a włączyły się w niego także inne stowarzyszenia i fundacje. Honorowym patronatem marsz objęli: metropolita krakowski Marek Jędraszewski i wojewoda małopolski Piotr Ćwik.

IDŹMY NAPRZÓD Z NADZIEJĄ!

 

List pasterski Konferencji Episkopatu Polski zapowiadający XVII Dzień Papieski obchodzony 8 października 2017 roku

 Umiłowani w Chrystusie Panu! Siostry i Bracia!

W najbliższą niedzielę będziemy obchodzić XVII Dzień Papieski. Jego hasło brzmi: Idźmy naprzód z nadzieją! Zostało ono zaczerpnięte ze słów zawartych w przesłaniu, które na przełomie tysiącleci skierował do Kościoła św. Jan Paweł II (NMI, 58). Dzisiaj, po 16 latach, słowa te nie straciły niczego ze swej aktualności. Nadal są dla nas bardzo trafnym przynagleniem. Tym bardziej, że jesteśmy ubogaceni przeżyciem Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w lipcu 2016 roku i związaną z nimi wizytą papieża Franciszka w naszej Ojczyźnie. Ponadto zakończyliśmy obchody Jubileuszu 1050-lecia chrztu Polski, podczas którego dziękowaliśmy Bogu za dar wiary obecny w naszej Ojczyźnie od ponad tysiąclecia. Znajdujemy się w jakimś sensie w sytuacji analogicznej do tej po zakończeniu obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, kiedy św. Jan Paweł II ogłosił List Apostolski Novo Millenio Ineunte zawierający wezwanie: Idźmy naprzód z nadzieją! Każdy jubileusz jest bowiem nie tylko wspomnieniem i uczczeniem rocznicy, ale nade wszystko otwarciem nowej perspektywy dla wiary. Chciejmy więc na nowo usłyszeć dziś wezwanie do prawdziwie chrześcijańskiej nadziei.

Słowo Boże mówi o nadziei

Dzisiejsze czytania mszalne wskazują na najgłębsze fundamenty chrześcijańskiej nadziei. Nie wynika ona z ufności w nasze siły i zdolności, nie jest oparta na szczęśliwym zbiegu okoliczności czy łaskawości losu, nie jest także dobrym nastrojem czy tanim pocieszeniem. Nadzieja rozpalająca serce człowieka wierzącego płynie natomiast z Boga, z Jego mocy i miłości, która nas otacza. Już pierwsze czytanie ukazuje, że Bóg niezmiennie stawia przed człowiekiem wyraźne, jasne wymagania, zachęcając go do wybierania dobra i porzucenia grzechu. Pójście tą drogą oznacza w konsekwencji nową, lepszą historię życia, spełniającą pragnienie ludzkiego serca, które – choć czasami nie do końca świadomie – tęskni jednak za świętością i wypływającym z niej pokojem. Modlitwa wyrażona w psalmie odwołuje się do miłosierdzia, które Bóg okazuje człowiekowi. Święty Paweł zaś usilnie zachęca każdego z nas, odwołując się do napomnienia w Chrystusie, do mocy przekonującej Miłości, aby odpowiedzieć miłością na Bożą miłość. Wreszcie wskazuje nam na uniżenie i wyniszczenie, jakiemu dobrowolnie poddał się dla naszego zbawienia Syn Boży, co oznacza, że i Jego uczniowie powinni uzbroić się w pokorę. W dzisiejszej Ewangelii widzimy natomiast postawę, która powinna być owocem chrześcijańskiej nadziei. Chrystus Pan pochwala drugiego syna, który potrafi wypełnić wezwanie ojca kierowane do niego. Wezwanie to mogło być trudne, niezgodne z jego wcześniejszymi zamiarami, dlatego spowodowało pierwotną odmowę. Jezus Chrystus tym samym wskazuje na prawdziwą wiarę, domagającą się przemiany wewnętrznej, prowadzącą do zmiany postaw życiowych.

Nadzieja w życiu św. Brata Alberta

Przeżywamy obecnie rok Świętego Brata Alberta. Niewątpliwie był to człowiek, który potrafił dojrzewać w nadziei i miłości. Nie poddawał się, gdy przychodziły trudności, których doznał wiele. Był przy tym niezwykle konsekwentny w swych wyborach życiowych. Pozwolił, by kształtowała go miłość – jak napisał o nim młody kapłan Karol Wojtyła w dramacie pt. Brat naszego Boga. Życie św. Brata Alberta jest wyraźnym znakiem, że głęboko przyjęta chrześcijańska nadzieja nie jest indywidualistyczna, prowadzi do innych, zwłaszcza do potrzebujących. Nie cofa się przed cierpieniem, jest zdolna do wyrzeczeń, promieniuje na innych i ich inspiruje. Młody Adam Chmielowski, ożywiony miłością do Ojczyzny, podjął walkę zbrojną z zaborcami. Pełna poświęcenia postawa szybko naznaczyła go dozgonnym znamieniem – w wieku 18 lat, walcząc w Powstaniu Styczniowym, stracił nogę. Odkrywając w sobie talent malarski kształcił się artystycznie w Warszawie i Monachium. Jednak później zaczął bardziej cenić życie pośród i dla ludzi, których wydaje się, że nikt inny nie cenił. Powiedział o nim kardynał Karol Wojtyła: „rzucony na kolana przed majestatem Bożym, upadł na kolana przed majestatem człowieka i to najbiedniejszego, najbardziej upośledzonego, przed majestatem ostatniego nędzarza”. Brat Albert zamieszkał w krakowskiej miejskiej ogrzewalni razem z bezdomnymi i tułaczami, z alkoholikami i przeżywającymi przeróżne dramaty życiowe. Zostawił dla nich wszystko. Zrozumiał, że tylko w taki sposób będzie w stanie dać tym ludziom prawdziwą nadzieję; nadzieję pochodzącą od Boga. Poszedł drogą heroicznej miłości. Ofiarował nie tylko coś od siebie, ale przede wszystkim dał samego siebie. Takim stylem życia potrafił zainspirować innych, zyskując sobie miano „najpiękniejszego człowieka swego pokolenia”. Wspólnotowy wymiar jego nadziei ujawnił się także w założeniu Zgromadzenia Braci Albertynów, a później Zgromadzenia Sióstr Albertynek.

Nadzieja w wymiarze społecznym

Ojciec Święty Benedykt XVI przypomina w encyklice Spe salvi, że „każde poważne i prawe działanie człowieka jest czynną nadzieją” (Spe salvi, 35). Opatrzność Boża pozwala nam cieszyć się niezmierzoną ilością takich błogosławionych działań, podejmowanych wczoraj i dziś w przestrzeni indywidualnej i publicznej. Niewątpliwie w tę perspektywę wpisuje się nadchodzący jubileusz 100-lecia odzyskania niepodległości przez naszą Ojczyznę.

Odzyskana wolność pozwoliła między innymi na utworzenie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. U podstaw jego powołania legło przekonanie, że odradzająca się w wymiarze państwowym Polska, aby była silna, musi kształcić inteligencję świadomą swych chrześcijańskich korzeni. Uczelnia ta wkracza właśnie w jubileuszowy, setny rok działalności. W swej bogatej historii szczyci się niemal ćwierćwieczną współpracą z księdzem, późniejszym biskupem, arcybiskupem i kardynałem – Karolem Wojtyłą, który kierował Katedrą Etyki na Wydziale Filozofii aż do pamiętnego październikowego konklawe w 1978 roku. Katolicki Uniwersytet Lubelski odegrał nie do przecenienia rolę budzenia nadziei w czasach, kiedy o nią było naprawdę trudno. Jest on dowodem na to, iż warto podejmować wyzwania dalekosiężne, angażujące umysły i serca wielu, aby ewangelicznie przemieniać oblicze tej ziemi. Na tym polega także prawdziwy patriotyzm.

Opisując współczesną sytuację kulturową i społeczną Ojciec Święty Franciszek zauważa: „W kulturze często zdominowanej przez technikę jest jakby coraz więcej różnych form smutku i samotności, w które popadają ludzie, także wielu młodych. Przyszłość rzeczywiście zdaje się być zakładnikiem niepewności, która nie pozwala na osiągnięcie stabilizacji. W ten sposób często rodzą się uczucia melancholii, smutku i nudy, które mogą powoli doprowadzić do rozpaczy. Potrzebni są świadkowie nadziei i prawdziwej radości, aby odpędzić iluzje, które obiecują łatwe szczęście ze sztucznymi rajami. Głęboka pustka wielu osób może być wypełniona przez nadzieję, jaką nosimy w sercach, z wypływającą z niej radością. Istnieje wielka potrzeba poznania radości, która objawia się w sercu dotkniętym przez miłosierdzie. Doceńmy zatem słowa Apostoła: „Radujcie się zawsze w Panu” (Flp 4,4; por. 1 Tes 5, 16) (Misericordia et Misera, 3).

Nadzieja jest zawsze spodziewaniem się dobra. My, chrześcijanie opieramy ją na wierności Boga, na Jego nieodwołalnej miłości miłosiernej, jaką nieustannie okazuje każdemu nas. Jest ona niemal na wyciągnięcie ręki. Jeśli pozwolimy Bogu działać w nas samych, wówczas objawi On swą moc, która będzie widoczna w życiu indywidualnym, rodzinnym, społecznym, politycznym, narodowym i międzynarodowym.

Siostry i Bracia!

Za tydzień, dziękując Bogu za wielki pontyfikat św. Jana Pawła II, przeżywać będziemy XVII Dzień Papieski pod hasłem Idźmy naprzód z nadzieją! Odbędzie się wtedy zbiórka środków na fundusz stypendialny Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, która została powołana przez Konferencję Episkopatu Polski. Od siedemnastu lat jest ona żywym pomnikiem św. Jana Pawła II.

Wsparcie dla Fundacji, o które z ufnością prosimy, umożliwia realizowanie nadziei uzdolnionej młodzieży pochodzącej z niewielkich miejscowości, z niezamożnych rodzin. Dzięki darczyńcom już cztery tysiące młodych ludzi mogło z powodzeniem ukończyć studia na najlepszych polskich uczelniach. Ufamy, że tegoroczna kwesta pozwoli na kontynuowanie stypendiów i pokrycie kosztów formacyjnych obozów wakacyjnych dla uczniów gimnazjów, szkół ponadgimnazjalnych i studentów. Takich stypendystów jest obecnie około dwa tysiące. Fundacja wspiera ich od początku gimnazjum do ukończenia studiów. Ofiarność każdego darczyńcy otwiera przed tymi młodymi ludźmi zachwycające horyzonty nadziei. Za zrozumienie i wsparcie tego dzieła – tak bliskiego sercu św. Jana Pawła II – serdecznie dziękujemy. Bóg zapłać!

Rozpoczynając miesiąc różańca prośmy Niepokalaną Dziewicę, Gwiazdę Nadziei, aby uzdolniła nas do podjęcia z entuzjazmem papieskiego wezwania: Idźmy naprzód z nadzieją! Wypowiedzmy za św. Janem Pawłem II słowa modlitwy: „Maryjo, naucz nas Twojego zawierzenia, Twojej nadziei i Twojej miłości. Naucz nas wychodzić ku Twojemu Synowi. Prowadź nas do Niego. Niech On będzie odpowiedzią na wszystkie nasze pytania. Naucz nas wychodzić ku innym ludziom, może bardziej biednym i samotnym niż każdy z nas” (Częstochowa, 15 sierpnia 1991 r.).

Na podążanie szlakami wytyczanymi przez prawdziwie chrześcijańską nadzieję z serca wszystkim błogosławimy

 

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 376. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski,

MARYJA WYCHOWAWCZYNIĄ POKOLEŃ

List Pasterski z okazji VII Tygodnia Wychowania 10-17 września 2017 roku

Drodzy Bracia i Siostry,

„Nie bierzcie wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu” (Rz 12,2) zachęca św. Paweł adresatów Listu do Rzymian. W tych słowach przypomina nam, aby nie dać się nieść prądom, które na nas oddziałują i ulegać presji zewnętrznych okoliczności, ale w sposób świadomy kierować swoim rozwojem, odnawiając serca. Nawet jeśli moralne kompromisy przynoszą doraźne owoce, nie możemy przejść obojętnie wobec pytania Jezusa: „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?” (Mt 16,26). Odnowa człowieka możliwa jest dzięki mocy Ducha Świętego i obejmuje wszystkie sfery jego życia.

Uczmy się od Maryi, Wychowawczyni pokoleń

10 września br. w naszej Ojczyźnie rozpocznie się VII Tydzień Wychowania. Poprzedzać go będzie dzień szczególnego jubileuszu. W piątek, 8 września br. przypada trzechsetna rocznica koronacji drogiego sercom Polaków wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Stąd też refleksja, do której chcemy zaprosić w ramach tegorocznego Tygodnia Wychowania, koncentrować się będzie wokół hasła: „Maryja wychowawczynią pokoleń”. Wielbiąc Boga Matka Chrystusa wyraża radość: „Błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia” (Łk 1,48). Słowa te wypełniają się na przestrzeni wieków – Maryja doznaje czci we wszystkich pokoleniach wierzących a jednocześnie jest ich nauczycielką i przewodniczką. Zastanówmy się, czego uczą się od Jasnogórskiej Matki i Królowej kolejne generacje odwiedzające nasze narodowe sanktuarium.

W czasie VI Światowych Dni Młodzieży, które odbyły się w Częstochowie w 1991 roku, św. Jan Paweł II przypomniał młodym chrześcijanom ze wszystkich kontynentów, że „otrzymali Ducha przybrania za synów”. Miejsce, z którego popłynęła ta papieska katecheza, nie było przypadkowe. Na Jasnej Górze całe pokolenia Polaków mogły na nowo odkrywać swoją godność. W czasach wojen i totalitaryzmów, kiedy tak wielu ludzi traktowano jak mało liczące się tryby zachodzących procesów, spotkanie z Królową Polski pozwalało im doświadczyć, jak ważni są dla Boga, który nie wahał się uczynić ich swymi dziećmi. W centrum procesu wychowania stoi człowiek. Nie jest on jedynie przedmiotem formowania, ale uczestnikiem dialogu, który kształtuje obie strony – wychowawcę i wychowanka. Rodzice i nauczyciele wiedzą, że wiele mogą się nauczyć od swoich dzieci i wychowanków.

Do przybycia na Jasną Górę nie trzeba nikogo zachęcać. Spotkanie z Maryją otwiera serce i daje nadzieję. Jakże wielu z nas ważne sprawy swego życia omawia z Matką Bożą w kaplicy Jej Cudownego Wizerunku. W duchu ogromnego zaufania, przed Nią odkrywamy wszystkie tajemnice naszego serca. Zaufanie jest fundamentem relacji między wychowankiem a wychowawcą. Nie ma nic bardziej sprzyjającego owocnemu wychowaniu niż dom, w którym panuje wzajemne zaufanie. Rodzice, którzy cieszą się zaufaniem dzieci są pierwszymi powiernikami ich trudnych spraw. To najlepsze zabezpieczenie przed złem. Rodzice, wychowawcy, nauczyciele czy katecheci powinni stawiać sobie pytanie, jak kształtować relacje z dziećmi i wychowankami, aby móc cieszyć się ich zaufaniem.

Maryja ma dla nas czas. Przybywając na Jasną Górę wiemy, że zawsze zastaniemy Ją oczekującą na nas i gotową nas wysłuchać. Czas przeżywany z dzieckiem to nie tylko przebywanie w tym samym miejscu, ale wzajemne bycie dla siebie – rozmowa, wspólnie podejmowany wysiłek czy radosne chwile wypoczynku. Życie staje się coraz szybsze. Nie może w nim jednak zabraknąć czasu na to, co najważniejsze. Nieodpowiedzialne korzystanie z mediów elektronicznych niszczy w sposób podstępny nasze relacje z bliskimi. Nawet jeśli kontaktujemy się przez telefon czy za pośrednictwem innych komunikatorów, nie zastąpi to osobistego spotkania z bliskimi osobami. Pielgrzymi udający się na Jasną Górę pokonują pieszo niejednokrotnie setki kilometrów tylko po to, żeby spotkać się z Jezusem, Jego Matką i z bliźnimi, towarzyszami wspólnej drogi.

Święty Jan Paweł II w czasie swej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny w 1979 r. powiedział na Jasnej Górze: „Tutaj zawsze byliśmy wolni”. Dobry wychowawca nie chce uzależniać wychowanka od siebie, ale pragnie doprowadzić dziecko do mądrego korzystania z wolności. Maryja jest nauczycielką, która dysponuje takim właśnie programem wychowawczym. Wypływa on z samego serca Ewangelii. W „polskiej Kanie” Maryja powtarza wezwanie z Kany Galilejskiej, by czynić wszystko, co poleci Jej Syn.

Wspaniałym rozdziałem dziejów jasnogórskiego sanktuarium były zainicjowane przez kard. Stefana Wyszyńskiego Jasnogórskie Śluby Narodu. Warto wrócić do tekstu ślubowań i na nowo go przemyśleć. Wyłania się z niego bowiem piękny, pełny obraz człowieka. To człowiek żyjący w łasce uświęcającej, czyli świadomie strzegący w sobie daru chrztu. To człowiek szanujący godność i życie ludzkie, strzegący wierności małżeńskiej, stojący na straży wychowania w wierze. Śluby Jasnogórskie są programem wychowania, ale także – jak stwierdził św. Jan Paweł II – „polską kartą praw człowieka” (Castel Gandolfo, 26.08.1990).

Nie wszystko od nas zależy…

W czasie audiencji generalnej w dniu 3 sierpnia 2016 r. papież Franciszek, podsumowując swój pobyt w naszej Ojczyźnie z okazji Światowych Dni Młodzieży, nawiązał do wizyty na Jasnej Górze: „Przed obrazem Matki Bożej otrzymałem dar spojrzenia Matki”. Obecni w jasnogórskiej kaplicy czują na sobie wzrok Matki. Jest to spojrzenie, które wydobywa z tłumu i podnosi w górę, bo Matka zawsze umie zobaczyć w swych dzieciach dobro.

Spojrzenie Matki przychodzi z pomocą w sytuacjach bezradności. Wychowawca pragnie, by jego trud wydał owoce, musi jednak liczyć się z tym, że nie wszystko zależy od niego. Może to prowadzić do zniechęcenia, a nieraz do pokusy poddania się przekonaniu, że już nic nie da się zrobić. Źródłem nadziei i nowych sił jest wtedy modlitwa za wychowanków, także ta zanoszona razem z Maryją, która uwierzyła, że „dla Boga nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37).

Ufność w Jej wstawiennictwo wyrażają słowa sługi Bożego, kard. Stefana Wyszyńskiego: „Wszystko postawiłem na Maryję”. Prymas Tysiąclecia nosił w sercu troskę o losy polskiego Kościoła. Pewnego dnia wychodząc ze swojej kaplicy wyznał z radością: „Znalazłem dłonie, w których mogę ubezpieczyć Kościół w Polsce. Wszystko postawiłem na Maryję”.

Siostry i Bracia, u progu nowego roku szkolnego odnajdźmy te dłonie i powierzmy ich opiece polskie dzieci i młodzież, nasze przedszkola i szkoły, wszystkich rodziców, katechetów, nauczycieli i wychowawców. Maryi Jasnogórskiej zawierzmy polską szkołę i szkolnictwo katolickie w naszej Ojczyźnie. Pani Jasnogórska jest jego Patronką. Niech Ta, którą Cudowny Wizerunek ukazuje jako „Wskazującą Drogę”, skieruje drogi naszego życia ku Chrystusowi, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.

Na nowy rok pracy formacyjnej i kolejny Tydzień Wychowania udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 376. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski,

Zakopane, 6-7 czerwca 2017 r.

List PASTERSKI Episkopatu Polski

z okazji setnej rocznicy objawień Fatimskich

 

W dzisiejszej Ewangelii Jezus zwraca uwagę na jedną z istotnych cech zbawczej miłości, mianowicie na jej związek z Bożymi przykazaniami. „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. (…) Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje” (J, 14,15.21). Miłość uwidacznia się przez zachowywanie przykazań i gwarantuje prawdziwe zjednoczenie z Bogiem w Zmartwychwstałym Chrystusie.

Narastający obecnie deficyt miłości, z równoczesnym lekceważeniem przykazań, sprawia, że żyjemy w świecie naznaczonym głębokimi podziałami i wrogością. Warto o tym przypomnieć w roku, w którym obchodzimy jubileusz setnej rocznicy objawień Matki Bożej, które miały miejsce w Fatimie od 13 maja do 13 października 1917 r. Objawienia te należą do najbardziej znaczących w życiu Kościoła i nie tracą dziś nic ze swojej aktualności. Świadczy o tym niezwykłe zainteresowanie Fatimą ludu Bożego wraz ze swymi pasterzami, inspirowanymi nauczaniem papieży, zwłaszcza św. Jana Pawła II. Papież Polak włączył w poczet błogosławionych dwoje dzieci fatimskich: Hiacyntę i Franciszka, zaś czcigodną Sługę Bożą, siostrę Łucję, przyjmował na audiencjach i korespondował z nią aż do jej śmierci. Troje dzieci z Fatimy, mimo ich bardzo młodego wieku, pozostawiło nam świetlany przykład miłości Boga, modlitwy i cierpienia, ofiarowanych w potrzebach Kościoła i świata, zwłaszcza w intencji nawrócenia grzeszników, zachowywania przykazań Dekalogu oraz wybawienia nas od wojny. W świetle tych objawień Kościół rozeznaje znaki czasu.

Wobec znaków czasu

Celem objawień Maryjnych, w szczególności tych w Fatimie, jest ukazanie i wyjaśnienie znaków czasu w dobie kryzysu wiary. W odczytywaniu owych znaków ważną rolę pełni Maryja, Matka Zbawiciela, kiedy wzywa wciąż na nowo do realizowania woli Bożej, jako jedynej gwarancji zachowania ładu i pokoju na świecie. Przykład dzieci fatimskich, pełnych szlachetnej prostoty i zawierzenia Bogu, jest żywym przypomnieniem o absolutnym prymacie Boga w życiu i pełnieniu Jego woli od najmłodszych lat aż do spotkania z Nim w chwale nieba. Gdy zawodzi mądrość „wielkich” tego świata, Najlepszy Ojciec w niebie po raz kolejny w dziejach ludzkości posługuje się głosem „maluczkich”, by przypomnieć o najważniejszych sprawach człowieka i świata.

Odpowiedź papieży na orędzie fatimskie

W dzieło odczytywania przesłania orędzia z Fatimy włączali się wszyscy kolejni papieże, dostrzegając w nim wyraz Bożego miłosierdzia dla ratowania świata. Wolno nam jednak powiedzieć, że szczególne zasługi na tym polu pozostawił św. Jan Paweł II.

Papieżowi ocalonemu z zamachu za przyczyną Pani Fatimskiej w dniu 13 maja 1981 r., niezwykle bliska była sprawa Rosji i rozpadających się struktur komunizmu. Toteż 25 marca 1984 r. dokonał on Aktu poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi, obejmując nim szczególnie „tych ludzi i te narody, które tego najbardziej potrzebują”. Według wewnętrznego natchnienia siostry Łucji, dopiero poprzez ten Akt zostało spełnione życzenie Matki Bożej, ponieważ dokonano zawierzenia publicznie i w jedności z wszystkimi biskupami świata. Nasz wielki rodak w sobotę 13 maja, w Jubileuszowym Roku 2000 włączył do grona błogosławionych Franciszka i Hiacynty a czerwcu tego samego roku ujawnił trzecią część tajemnicy fatimskiej.

Benedykt XVI, najbliższy współpracownik św. Jana Pawła II, podczas pielgrzymki do Fatimy 13 maja 2010 r. stwierdził, że „łudziłby się ten, kto by sądził, że misja Fatimy została zakończona”. Dlatego akcentował z całą mocą, że orędzie z Fatimy powinno być podjęte przez każdego wyznawcę Chrystusa.

Papież Franciszek podczas uroczystości jubileuszowych, upamiętniających setną rocznicę objawień fatimskich, 13 maja 2017 r. kanonizował Franciszka i Hiacyntę.

Aktualność przesłania fatimskiego

Według przekazu Sługi Bożej, siostry Łucji, Pani Fatimska wskazuje na dwie drogi ocalenia świata. Pierwszą z nich jest powrót do Ewangelii oraz osobiste wejście na drogę nawrócenia i pokuty. Jest to droga, którą zaplanował Bóg zachęcając przez swego Jednorodzonego Syna do modlitwy ekspiacyjnej w intencji nawrócenia grzeszników. W czasach, kiedy Bóg jest znieważany, prawa Boże deptane a świat pogrąża się w ciemności zła, konieczne jest zadośćuczynienie Bogu w Chrystusie, zgodnie ze słowami Matki Bożej wypowiedzianymi do dzieci z Fatimy: „Ofiarujcie się za grzeszników i powtarzajcie wielokrotnie – zwłaszcza, gdy będziecie podejmowali jakąś ofiarę – «O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, w intencji nawrócenia grzeszników oraz jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi»” (Objawienie z 13 lipca 1917 r.).

Jeżeli jednak zabraknie osobistego i wspólnotowego zadośćuczynienia – ostrzegała Maryja – Bóg poprowadzi ludzkość inną drogą ratowania świata, poprzez bolesne oczyszczenie: cierpienia, prześladowania, wojny i śmierć. Wtedy liczni chrześcijanie dołączą do ukazanej w „trzeciej tajemnicy” fatimskiej wielkiej rzeszy kapłanów, osób zakonnych i świeckich wyznawców Chrystusa, podążających pokornie za papieżem. Jak wiemy ze wspomnianej wizji, wszyscy oni przemienili się w orszak męczenników, za którymi postępowali aniołowie, zbierający do kryształowego naczynia krew męczenników, zjednoczonych w swej śmierci z odkupieńczą śmiercią Chrystusa, a wszystko działo się pod wielkim krzyżem na wzgórzu za miastem, będącym symbolem Golgoty.

Podejmijmy przesłanie z Fatimy!

Orędzie fatimskie kierowane jest nieprzerwanie do całego Kościoła. W naszej Ojczyźnie żywo pielęgnowany jest kult Pani Fatimskiej, której figura peregrynowała w wybranych parafiach każdej diecezji od 14 października 1995 r. do 11 października 1996 r. Oby Pan Bóg dał naszej ojczyźnie łaskę odwagi do wielkiej duchowej odnowy, celem zachęty i oparcia moralnego także dla innych narodów. Zależy to jednak od tego, czy nam wszystkim nie zabraknie żywej wiary i wytrwałości. Kto pragnie przyjąć orędzie fatimskie, niech nie lęka się wstąpienia na drogę ewangelicznej odnowy życia, pokuty i modlitwy wynagradzającej za nawrócenie błądzących.

Przyjęcie orędzia z Fatimy wyraża się ponadto we włączeniu się w odprawianie pierwszych sobót miesiąca. Każdy, kto przez pięć kolejnych pierwszych sobót będzie w stanie łaski uświęcającej, przyjmie Komunię św. i odmówi część różańca św., rozważając w zjednoczeniu z Matką Bożą tajemnice różańcowe, z intencją wynagradzającą za grzechy świata, stanie się nie widzem, ale czynnym uczestnikiem tego orędzia. Będzie wówczas gotowy przyjąć Serce Maryi za wzór dla swojego życia duchowego w przymierzu dwóch serc: Jezusa i Jego Niepokalanej Matki.

Dnia 8 września 1946 r. na Jasnej Górze biskupi polscy, pod przewodnictwem kard. Augusta Hlonda, prymasa Polski, dokonali Aktu poświęcenia naszej ojczyzny Niepokalanemu Sercu Maryi. Wzorując się na tamtym epokowym wydarzeniu Episkopat Polski w jubileuszowym roku setnej rocznicy objawień, 6 czerwca br., podczas zebrania plenarnego odnowi Akt poświęcenia. Będzie to miało miejsce w pallotyńskim sanktuarium na Krzeptówkach, zwanym potocznie „Polską Fatimą”. Następnie zostanie on ponowiony w każdej diecezji, parafii i rodzinie w święto narodzenia Matki Bożej, 8 września 2017 r.

Umiłowani Bracia i Siostry!

Błagając o zbawienne owoce jubileuszu setnej rocznicy objawień fatimskich, módlmy się słowami sługi Bożego Piusa XII z 31 października 1942 r: „Matko nas wszystkich i Królowo świata, poświęcamy siebie na zawsze Twemu Niepokalanemu Sercu, by Twoja miłość i opieka mogły przyśpieszyć tryumf Królestwa Bożego, a wszystkie narody, żyjąc w pokoju ze sobą i z Bogiem, mogły nazywać Cię Błogosławioną i śpiewać wraz z Tobą od krańca do krańca ziemi Magnificat uwielbienia, miłości i wdzięczności wobec Serca Jezusowego, jedynego źródła Prawdy, Życia i Pokoju”.

Powierzając wszystkich wstawiennictwu Pani Fatimskiej, z serca Wam błogosławimy w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

Podpisali: Pasterze Kościoła w Polsce obecni na 375. Zebraniu Plenarnym KEP w Warszawie, w dniu 14 marca 2017 r.

BYĆ DOBRYM JAK CHLEB

List Pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Miłosierdzia

 

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Obecny rok poświęcony jest osobie św. Brata Alberta, szczególnego patrona i świadka miłosierdzia. Jego życie, a zwłaszcza życiowa dewiza: „być dobrym jak chleb”, stanowi dla nas inspirujący przykład urzeczywistniania w praktyce miłosierdzia. W myśl tegorocznego hasła programu duszpasterskiego „Idźcie i głoście”, chcemy jeszcze bardziej zaangażować się w apostolat miłosierdzia. Ojciec Święty Franciszek w Liście Misericordia et misera ogłoszonym na zakończenie Roku Świętego, zwraca naszą uwagę na to, że wszyscy doświadczyliśmy Bożego miłosierdzia i podkreśla, że teraz: „Nadszedł czas, aby zrobić miejsce wyobraźni miłosierdzia”. Każdy jest umiłowany przez Boga, więc każdy ma mieć miłosierdzie w sercu, pamięci i działaniu.

W dzisiejszym pierwszym czytaniu słyszymy: „uczniowie trwali w nauce apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach, a dobra materialne rozdzielali każdemu według potrzeby” (Dz 2,42-45). Tak realizowana pomoc charytatywna „każdemu według potrzeby” przyczynia się do budowania sprawiedliwości społecznej. Chrześcijanie od początku mają świadomość, że działalność charytatywna nie jest celem samym w sobie, ale że ma się ona przyczyniać do realizacji najważniejszego celu, którym jest zbawienie wszystkich ludzi.

Chrystusowe wezwanie do miłosierdzia jest nadal aktualne. Radością napełnia fakt, że działalność charytatywną Kościoła w Polsce podejmuje ponad 800 instytucji, które realizują 5000 różnego rodzaju dzieł. Dzięki temu pomoc dociera do ponad 3 milionów potrzebujących. W szczególny sposób uczestniczy w nich Caritas Polska w łączności z Caritas Diecezjalnymi. Rodzinę Caritas od 26 lat tworzy 5000 Parafialnych Zespołów Caritas, 2700 Szkolnych i Akademickich Kół Caritas, w których posługuje blisko 100 tysięcy wolontariuszy. Nie można pominąć również nieocenionej roli wszystkich tych, którzy spontanicznie angażują się w pomoc potrzebującym.

Mimo błyskawicznego rozwoju technologicznego, kulturowego, społecznego i cywilizacyjnego bieda w różnej postaci dotyka wiele milionów ludzi. Jedną z nich jest głód, którego doświadcza 800 milionów ludzi na całym świecie. Wciąż spotykamy się z obojętnością na los drugiego człowieka, przede wszystkim tego będącego daleko, ale i tego obok nas. Jak mówi Papież Franciszek: „Tak wiele jest docierających do nas obrazów, że widzimy cierpienie, ale go nie dotykamy, słyszymy płacz, ale nie pocieszamy płaczących, widzimy pragnienie, ale go nie zaspokajamy” (Rzym, 13 czerwca 2016 r.). Dlatego od ponad ćwierćwiecza Caritas w Polsce wychodzi z licznymi inicjatywami pomocy potrzebującym na różnych płaszczyznach. Pomagamy dzieciom przez Wakacyjną Akcję Caritas, Tornister Pełen Uśmiechów i Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom; ubogim poprzez zbiórki żywności Tak, pomagam! i Kromkę Chleba; niepełnosprawnym, chorym i starszym przez Jałmużnę Wielkopostną i 1%. Pomagamy także ofiarom konfliktów wojennych w uruchomionym w październiku 2016 roku programie Rodzina Rodzinie. Cieszy fakt, że spieszymy z pomocą nie tylko osobom potrzebującym w Polsce, ale i w najdalszych regionach świata, zwłaszcza ofiarom katastrof, suszy, powodzi i wojen.

Posługa Caritas nie jest jednak zwykłą działalnością charytatywną. To przede wszystkim kształtowanie postawy wrażliwości na los drugiego człowieka i odpowiedź na konkretne problemy dzisiejszego świata. Musimy pamiętać, że warunkiem niesienia miłosierdzia jest osobiste doświadczenie Miłosierdzia Bożego i zgoda na Jego działanie w życiu każdego z nas. Jak pisze Papież Benedykt XVI w encyklice Caritas in veritate: „Dyspozycyjność wobec Boga otwiera na dyspozycyjność wobec braci oraz wobec życia”.

Dyspozycyjność wobec Boga to inne imię nowej ewangelizacji. Celem wszystkich współcześnie podejmowanych wysiłków duszpasterskich Kościoła jest otwarcie człowieka na żywą i zbawczą miłość Boga. Bóg chce być obecny ze swoją miłością miłosierną zwłaszcza tam, gdzie ludzie pozbawieni są nie tylko doczesnych perspektyw godziwego życia, ale i wszelkich znaków obecności Boga. Dyspozycyjna obecność wobec bliźnich na marginesach współczesnego świata staje się miarą wiarygodności Kościoła, bo Chrystus utożsamił się z biednymi, ich lękiem i cierpieniem. Papież Franciszek nie tylko to głosi, ale niezwykle mocno pokazuje, zwłaszcza wobec uchodźców, bezdomnych, głodujących, ofiar handlu ludźmi i przemocy.

Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci dramatem trwającej od ponad 6 lat wojny w Syrii. Wskutek tego konfliktu ponad 13 mln ludzi, w tym 6 mln dzieci potrzebuje pomocy humanitarnej. Wśród wielu inicjatyw pomocy cierpiącym jest przygotowany i realizowany przez Caritas Polska, wspomniany już program Rodzina Rodzinie, który umożliwia materialne wsparcie konkretnej syryjskiej rodziny. Dzięki zaangażowaniu pojedynczych osób a także całych rodzin, instytucji, wspólnot zakonnych i parafialnych wspieranych jest już ponad 2000 syryjskich rodzin. Każdy z nas ma wciąż możliwość włączenia się do grona pomagających. Niech to szczególne dzieło będzie naszą konkretną odpowiedzią na los rodzin, tak boleśnie dotkniętych dramatem wojny. Już teraz pragniemy podziękować wszystkim, którzy zechcą wesprzeć ofiarą zbieraną dziś do puszek w całej Polsce osoby dotknięte wojną w Syrii, szczególnie w zrujnowanym Aleppo.

Dzisiaj, w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, w którą przypada też Święto Patronalne Caritas, pragniemy nasze myśli i serca zwrócić do Maryi, Matki Miłosierdzia, aby wypraszała paschalną radość wszystkim zaangażowanym w dzieła charytatywne Kościoła, zwłaszcza wolontariuszom ze Szkolnych i Akademickich Kół oraz Parafialnych Zespołów Caritas a także tym, których modlitwa umacnia posługujących. Niech Maryja wspiera szlachetnych fundatorów i darczyńców, umożliwiających Caritas i wszelkim organizacjom charytatywnym codzienną misję. Niech Jej wstawiennictwo przymnaża apostołów miłosierdzia na wzór św. Brata Alberta.

Wszystkim Wam, Siostry i Bracia udzielamy pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali: Pasterze Kościoła w Polsce

obecni na 375. Zebraniu Plenarnym KEP

w Warszawie, w dniu 14 marca 2017 r.

List pasterski Episkopatu Polski z okazji Roku św. Brata Alberta

 Drodzy Bracia i Siostry!

 Motywem przewodnim dzisiejszej liturgii słowa jest radosna nowina o Emmanuelu – Bogu bliskim każdemu z nas. O Bogu, który jest blisko nie tylko dla tych, którzy z troską Go szukają, ale również o Bogu, który pragnie bliskości tych, którzy poprzez różnego rodzaju nieszczęścia, porażki życiowe czy moralne zagubienie utracili poczucie Jego obecności. Szczyt owego zbliżenia się Boga do człowieka stanowi Wcielenie Bożego Syna, przyjście na świat poczętego z Maryi Dziewicy Jezusa Chrystusa, który „zbawia swój lud od jego grzechów” (Mt 1,21). Przeżywamy aktualnie ostatni tydzień liturgicznego czasu Adwentu, przygotowując się do świętowania narodzenia Emmanuela, Boga, którego pragnieniem jest bycie z nami.

  1. Rok św. Brata Alberta – kontekst, motywy oraz cel

 

Z dniem Bożego Narodzenia wiąże się w tym roku specjalna okoliczność. Sto lat temu, właśnie w ten dzień, gdy w południe dzwony wzywały do modlitwy Anioł Pański, narodził się dla nieba św. Brat Albert, opiekun nędzarzy i wydziedziczonych – „Brat naszego Boga”, jak trafnie określił go Karol Wojtyła[1]. Setna rocznica śmierci stanowi dobrą okazję, by przybliżyć wszystkim tę niezwykłą postać poprzez ogłoszenie roku 2016 /2017 Rokiem św. Brata Alberta.

Rok poświęcony uczczeniu tego szczególnego Patrona Miłosierdzia stanowi doskonałą kontynuację zakończonego niespełna miesiąc temu przez papieża Franciszka Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia. „Miłosierni jak Ojciec” to hasło, które przyświecało nam w tym czasie i wzywało do odnowienia wiary w Boga – miłosiernego Ojca. Tak odnowiona wiara na skutek doświadczenia Bożej dobroci, przynieść powinna owoce w postaci przemiany serca, które otrzymuje nową wrażliwość, niejako nowe spojrzenie na otaczający nas świat. Prawdziwa przemiana serca z konieczności wyraża się na zewnątrz, w pełnym oddania miłosiernym działaniu na rzecz bliźnich. Taki był właśnie cel tego łaski czasu dla Kościoła ukazany nam przez papieża Franciszka: „aby uczynić świadectwo wierzących jeszcze mocniejszym i skuteczniejszym”[2]. W bezpośrednim następstwie Jubileuszu Miłosierdzia mamy okazję przyjrzeć się bliżej osobie św. Brata Alberta, który wyraziście ukazuje nam, jak w praktyce urzeczywistniać chrześcijańskie miłosierdzie.

W roku 2016 w naszej Ojczyźnie również przeżywaliśmy 1050. rocznicę Chrztu Polski. Okres ponadtysiącletnich dziejów chrześcijaństwa w naszym Narodzie zaowocował niezliczoną rzeszą świadków wiary: świętych i błogosławionych, osób duchownych i świeckich, tych którzy zostali wyniesieni na ołtarze, jak i tych ukrytych i nieznanych. Niewątpliwie do grona znaczących postaci w dziejach Polski należy św. Brat Albert, jako świadek miłosiernej miłości, zwłaszcza wobec ludzi ubogich i opuszczonych.

Rok poświęcony św. Bratu Albertowi wpisuje się dobrze jeszcze z jednego powodu w całokształt działań duszpasterskich Kościoła w Polsce. Temat określający charakter tego roku brzmi: świadectwo i misja, a hasłem które mu przyświeca są słowa zaczerpnięte z Ewangelii: „Idźcie i głoście” (por. Mk 16,15)[3]. Jedną z zasadniczych misji chrześcijan to czynne miłosierdzie, miłość, która przejawia się w konkretnym działaniu. Święty Brat Albert jest bez wątpienia wyrazistym świadkiem niesienia Ewangelii ubogim.

Pragniemy więc w sposób szczególny w nadchodzącym czasie ukazać tę wyjątkową osobę, jako wzór oraz patrona czynnej miłości bliźniego. Ojciec ubogich, jak nazywamy często św. Brata Alberta, może nas nauczyć jak w praktyce wypełnić nakaz Jezusa: „Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest wasz Ojciec w niebie”. Potrzeba nam takich świadków, aby nasze serca nie stygły, były wciąż i na nowo uwrażliwione na niezliczone biedy ludzkie, abyśmy stale w naszym postępowaniu byli inspirowani „wyobraźnią miłosierdzia”. Brat Albert wskazuje nam jak możemy otworzyć nasze serca „na tych wszystkich, którzy żyją na najróżniejszych peryferiach egzystencjalnych, które często dzisiejszy świat stwarza w sposób dramatyczny”[4].

2. Adam Chmielowski – św. Brat Albert: powstaniec, malarz, święty opiekun ubogich

Kim był św. Brat Albert, cóż niezwykłego było w tym niepozornym „szarym mnichu”, którego klasztorem stał się świat materialnej i moralnej nędzy? Czym zasłużył sobie na miano, którym określali go współcześni: „Najpiękniejszy człowiek swojego pokolenia”[5]?

Adam Chmielowski, bo tak brzmi jego świeckie imię i nazwisko, przyszedł na świat 20 sierpnia1845 r. w Igołomi pod Krakowem. Pochodził z rodziny zubożałej szlachty. Wcześniej stracił obojga rodziców – ojca, gdy miał 8 lat a matkę, gdy miał 14.

Z domu rodzinnego wyniósł solidne podstawy życia religijnego oraz gorący patriotyzm. Na tyle silny, że w siedemnastym roku życia jako jeden z pierwszych zaciągnął się w szeregi powstania styczniowego. W bitwie pod Mełchowem 30 września 1863 r. został ciężko ranny w skutek czego amputowano mu nogę. Dozgonnie naznaczony został stygmatem miłości Ojczyzny.

Po klęsce powstania musiał udać się na emigrację. Był to czas, kiedy zwrócił się w kierunku sztuki. W latach 1870-1874 podejmuje systematyczne kształcenie w Akadami Sztuk Pięknych w Monachium. Maluje pierwsze obrazy i rozpoczyna artystyczną karierę. Znawcy przedmiotu zaliczają go do prekursorów polskiego impresjonizmu. Chmielowski uważał, że sztuka nie stanowi wartości samej w sobie, lecz powinna służyć wartościom wyższym, z których na pierwszym miejscu stawiał wartości religijne. Pragnął „sztukę i talent i myśli Bogu na chwałę poświęcić”[6]. W tym celu porzuca świat i wstępuje do nowicjatu oo. jezuitów. Po kilkumiesięcznym pobycie w zakonie odkrył, że Pan Bóg przewidział dla niego inną drogę powołania i misji.

Zwraca się w kierunku pogodnej duchowości św. Franciszka z Asyżu oraz jego idei Trzeciego zakonu dla świeckich. Stał się Patronem i Orędownikiem ludzi ubogich, wydziedziczonych, zepchniętych na „egzystencjalne peryferia”. Spotkanie z nędzą ogrzewalni miejskiej na krakowskim Kazimierzu, z nieludzkimi warunkami, w jakich przebywał tam tłum nędzarzy, poruszyło go dogłębnie. Postanowił, że ludzi tych w tak przerażającym położeniu nie pozostawi samych sobie i zdecydował się nimi zamieszkać. Wkrótce objął zarząd nad miejską ogrzewalnią i przekształcił ją w przytulisko, gdzie każdy potrzebujący mógł znaleźć pożywienie, dach nad głową a przede wszystkim miłosierne serce. Chcąc w pełni realizować swą misję, 25 sierpnia 1887 r. przywdział habit Trzeciego zakonu św. Franciszka, od tego też czasu zaczął posługiwać się nowym imieniem: Brat Albert. Rok później złożył śluby zakonne. Aby sprostać tak wymagającemu zadaniu, jakim była opieka nad rzeszą ubogich, Brat Albert potrzebował współpracowników. Tak powstała nowa wspólnota zakonna nazwana przez Założyciela Braćmi Posługującymi Ubogim Trzeciego Zakonu św. Franciszka, popularnie zwana albertynami. Za umowną datę powstania zgromadzenia przyjęto rok 1888. Trzy lata później, w dniu 15 stycznia 1891 r. habit zakonny przybrały pierwsze Siostry Posługujące Ubogim – siostry albertynki, które podjęły się opieki nad ubogimi kobietami.

Istnienie obu zgromadzeń Brat Albert oparł na zasadzie ewangelicznego ubóstwa. Ojciec ubogich nie chciał posiadać niczego na własność, ani osobiście, ani wspólnotowo. Był przy tym spokojny o rozwój swoich dzieł, ponieważ bez zastrzeżeń ufał Bożej Opatrzności. Inną istotną zasadą jaką Brat Albert pozostawił swoim naśladowcom była zasada służby wobec tych, którym nikt inny nie chciał lub nie był w stanie usłużyć. Przytuliska stały się domami, gdzie ludzie bezdomni, nędzarze, niedołężni, żebracy, wyrobnicy bez zajęcia znajdą ratunek w swych ostatecznych potrzebach, a w dalszym celu mogą uzyskać poprawę stanu materialnego przez dobrowolną pracę zarobkową[7]. Przy tym, w swojej posłudze kierował się Brat Albert zasadą powszechności. Święty Paweł, jak słyszeliśmy w dzisiejszej lekcji, uważa się za powołanego, by „pozyskiwać wszystkich pogan dla posłuszeństwa wierze” (Rz 1,5). Brat Albert również przyjmuje do swoich przytulisk każdego ubogiego bez względu na narodowość, wyznanie lub pochodzenie.

3. Aktualność przesłania Ojca ubogich

Czego uczy nas dzisiaj św. Brat Albert? Jakie przesłanie nam pozostawia? Uroczysty akt beatyfikacji w 1983 r. oraz kanonizacji w 1989 r. ukazują nam św. Brata Alberta jako wzór dla naszych czasów.

Świadectwo jego życia wskazuje najpierw na prawdę o nierozerwalnej więzi między miłosierdziem a chrześcijaństwem. Św. Jan Paweł II, jeszcze jako kardynał Karol Wojtyła, ujął tę prawdę oraz świadectwo o niej w sposób następujący: „Miłosierdzie i chrześcijaństwo to jedno i to samo. Jeśli nie byłoby miłosierdzia, nie ma chrześcijaństwa… Wyznanie wiary musi się dopełnić wyznaniem miłości…”[8]. Cóż więc znaczy nasza wiara bez miłosierdzia, bez konkretnego zaangażowania, wyrażającego troskę o bliźniego: chorego, samotnego, opuszczonego, ubogiego duchowo czy materialnie? Ten bliźni nie znajduje się gdzieś daleko. Z tym właśnie bliźnim utożsamia się sam Chrystus: „cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). W tym bliźnim Bóg staje się Emmanuelem – Bogiem z nami.

Z kolei powstaje pytanie, w jaki sposób powinniśmy dawać świadectwo ewangelicznej miłości? Kardynał Wojtyła wyjaśnia nam, jak chrześcijanin powinien wyrażać swoją wiarę: „Trzeba świadczyć swoim człowieczeństwem, trzeba świadczyć sobą i tutaj Brat Albert jest dla nas wzorem nieporównanym. Przecież on nie miał prawie żadnych środków, ślubował najsurowsze ubóstwo, nie dysponował żadnymi funduszami, żadnymi gotowymi instytucjami, tylko postanowił dawać siebie”[9]. Święty porzucił sztukę, powab kariery i sławy, aby duszę swoją oddać Bogu i bliźnim, nie zatrzymując nic dla siebie. A czym może być owo „dawanie siebie” dzisiaj dla nas? To nic innego jak codzienny trud, cicha ofiara ze swojego czasu, swoich sił, swojego zdrowia, to umniejszanie siebie w służbie bliźnim, to bycie „dobrym jak chleb, który dla każdego leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny”[10].

Na zakończenie podamy jeszcze jedną naukę, przekazaną milczącym świadectwem świętego Ojca ubogich. To nauka o godności każdego człowieka, o konieczności okazywania szacunku i dobroci każdej ludzkiej osobie, ponieważ kryje ona w sobie niezatarty obraz Bożego podobieństwa. Tam, gdzie dla wielu trudno było dostrzec nawet człowieczeństwo, przykryte brudem nędzy i moralnego zaniedbania, św. Brat Albert dostrzegał oblicze Chrystusa cierpiącego – Ecce Homo. Prośmy Boga, o taką wiarę i taką wrażliwość, abyśmy mieli niewzruszone przekonanie, że to samemu Jezusowi służymy: karmiąc głodnych, dając dach nad głową bezdomnym, odziewając nagich, opatrując chorych, wyciągając rękę do spętanych nałogami, pocieszając strapionych, dobrze radząc wątpiącym, sprowadzając na właściwą drogę błądzących. Oby rok Jubileuszu setnej rocznicy śmierci św. Brata Alberta stał się nie tylko okazją do przypomnienia świadka bez reszty oddanego Bogu, ale przede wszystkim przynosił owoce przemiany serc, ożywionych nową i większą wrażliwością na ludzką biedę. Ufamy, że pobudzenie naszej wyobraźni miłosierdzia uwidoczni się także w konkretnych inicjatywach oraz dziełach, „aby świadectwo wierzących stało się jeszcze mocniejsze i skuteczniejsze”[11]. Prośmy Matkę Najświętszą, którą św. Brat Albert czcił szczególnym nabożeństwem, aby jako Matka Miłosierdzia wspierała swym wstawiennictwem wszystkich pragnących podążać szlakami miłosiernej miłości.

 

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce

obecni na 373. Zebraniu Plenarnym

Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie

w dniu 8 czerwca 2016 r.

 

[1] „Brat naszego Boga” – to tytuł dramatu Karola Wojtyły, poświęconego postaci Adama Chmielowskiego – Brata Alberta.

[2] Bulla Misericordiae vultus Ojca świętego Franciszka O nadzwyczajnym Jubileuszu Miłosierdzia, TUM Wydawnictwo Wrocławskiej Księgarni Archidiecezjalnej, Wrocław 2015, s. 4

[3] „Przez Chrystusa, z Chrystusem, w Chrystusie. Przez wiarę i chrzest do świadectwa”, Program duszpasterski Kościoła w Polsce na lata 2013-2017, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznań 2013.

[4] Bulla Misericordiae vultus …, dz. cyt., s. 24

[5] „Najpiękniejszy człowiek mego pokolenia Brat Albert” – tytuł książeczki Adolfa Nowaczyńskiego, Katolicki Uniwersytet Lubelski (1999); Redakcja Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (1999); księgarnia Św. Wojciecha (1936)

[6] Pisma Adama Chmielowskiego (św. Brata Alberta) (1845 – 1916), Wydanie II poprawione i uzupełnione, Wydawnictwo Instytutu Teologicznego Księży Misjonarzy, Kraków 2004, s.60 n.

[7] Pisma Adama Chmielowskiego (św. Brata Alberta), dz. cyt., s.246

[8] Świadectwo oddania bez reszty. Przemówienia, homilie i utwory Karola Wojtyły – kapłana, biskupa, kardynała i papieża o Bracie Albercie – Adamie Chmielowskim, Wydanie II uzupełnione, Nakładem SS. Albertynek, Kraków 1990, s.45

[9] tamże

[10] Módlmy się ze świętym Bratem Albertem. Modlitwy i pieśni ku czci świętego Brata Alberta Chmielowskiego, Nakładem SS. Albertynek, Kraków 1990, s. 29

[11] Bulla Misericordiae vultus …, dz. cyt., s. 4

Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa

za Króla i Pana

 

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! W Roku Jubileuszowym 1050-lecia Chrztu Polski, w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, oto my, Polacy, stajemy przed Tobą [wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi], by uznać Twoje Panowanie, poddać się Twemu Prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały Naród.

Wyznajemy wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. Dlatego z pokorą chyląc swe czoła przed Tobą, Królem Wszechświata, uznajemy Twe Panowanie nad Polską i całym naszym Narodem, żyjącym w Ojczyźnie i w świecie.

Pragnąc uwielbić majestat Twej potęgi i chwały, z wielką wiarą i miłością wołamy: Króluj nam Chryste!

–       W naszych sercach  – Króluj nam Chryste!

–       W naszych rodzinach – Króluj nam Chryste!

–       W naszych parafiach – Króluj nam Chryste!

–       W naszych szkołach i uczelniach – Króluj nam Chryste!

–       W środkach społecznej komunikacji – Króluj nam Chryste!

–       W naszych urzędach, miejscach pracy, służby i odpoczynku – Króluj nam Chryste!

–       W naszych miastach i wioskach – Króluj nam Chryste!

–       W całym Narodzie i Państwie Polskim – Króluj nam Chryste!

Błogosławimy Cię i dziękujemy Ci Panie Jezu Chryste:

–       Za niezgłębioną Miłość Twojego Najświętszego Serca ­– Chryste nasz Królu, dziękujemy!

–       Za łaskę chrztu świętego i przymierze z naszym Narodem zawarte przed wiekami – Chryste nasz Królu, dziękujemy!

–       Za macierzyńską i królewską obecność Maryi w naszych dziejach – Chryste nasz Królu, dziękujemy!

–       Za Twoje wielkie Miłosierdzie okazywane nam stale – Chryste nasz Królu, dziękujemy!

–       Za Twą wierność mimo naszych zdrad i słabości – Chryste nasz Królu, dziękujemy!

Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy, a zwłaszcza za odwracanie się od wiary świętej, za brak miłości względem Ciebie i bliźnich. Przepraszamy Cię za narodowe grzechy społeczne, za wszelkie wady, nałogi i zniewolenia. Wyrzekamy się złego ducha i wszystkich jego spraw.

Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Zobowiązujemy się porządkować całe nasze życie osobiste, rodzinne i narodowe według Twego prawa:

–       Przyrzekamy bronić Twej świętej czci, głosić Twą królewską chwałę –  Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

–       Przyrzekamy pełnić Twoją wolę i strzec prawości naszych sumień –  Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

–       Przyrzekamy troszczyć się o świętość naszych rodzin i chrześcijańskie wychowanie dzieci – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

–       Przyrzekamy budować Twoje królestwo i bronić go w naszym narodzie – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

–       Przyrzekamy czynnie angażować się w życie Kościoła i strzec jego praw – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

Jedyny Władco państw, narodów i całego stworzenia, Królu królów i Panie panujących! Zawierzamy Ci Państwo Polskie i rządzących Polską. Spraw, aby wszystkie podmioty władzy sprawowały rządy sprawiedliwie i stanowiły prawa zgodne z Prawami Twoimi.

Chryste Królu, z ufnością zawierzamy Twemu Miłosierdziu wszystko, co Polskę stanowi, a zwłaszcza tych członków Narodu, którzy nie podążają Twymi drogami. Obdarz ich swą łaską, oświeć mocą Ducha Świętego i wszystkich nas doprowadź do wiecznej jedności z Ojcem.

W imię miłości bratniej zawierzamy Tobie wszystkie narody świata, a zwłaszcza te, które stały się sprawcami naszego polskiego krzyża. Spraw, by rozpoznały w Tobie swego prawowitego Pana i Króla i wykorzystały czas dany im przez Ojca na dobrowolne poddanie się Twojemu panowaniu.

Panie Jezu Chryste, Królu naszych serc, racz uczynić serca nasze na wzór Najświętszego Serca Twego.

Niech Twój Święty Duch zstąpi i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi. Niech wspiera nas w realizacji zobowiązań płynących z tego narodowego aktu, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia.

W Niepokalanym Sercu Maryi składamy nasze postanowienia i zobowiązania. Matczynej opiece Królowej Polski i wstawiennictwu świętych Patronów naszej Ojczyzny wszyscy się powierzamy.

Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie – na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby naszą Ojczyznę i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju.

 

NOWENNA PRZED JUBILEUSZOWYM AKTEM

PRZYJĘCIA JEZUSA CHRYSTUSA ZA KRÓLA I PANA

 

Dzień 1 – Uznanie Panowania Jezusa Chrystusa Króla i poddanie się Jego Prawu

Pieśń na rozpoczęcie:Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie,To nasze rycerskie hasło.Ono nas zawsze prowadzić będzieI świecić jak słońce jasno. Naprzód przebojem młodzi rycerze,Do walki z grzechem swej duszy.Wodzem nam Jezus w Hostii ukryty,Z nim bój nasz zastęp wyruszy.

Modlitwa

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! Stając przed Tobą obecnym wśród nas pragniemy przygotować się do uroczystości przyjęcia Twego królowania w naszej Ojczyźnie. Pokornie zginamy kolana przed Twym majestatem i wyznajemy, że Twego królowania nam potrzeba. Prosimy o Twoją opiekę i błogosławieństwo dla wszystkich mieszkańców naszej Ojczyzny. Błagamy też, łaskawy Królu Miłosierdzia, byś wybaczył nam wszystkie nasze niewierności i w roku Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski przyjął hołd dziękczynienia, który Ci składamy. Panuj w naszych rodzinach, miastach i wioskach, w naszych parafiach, miejscach pracy i wypoczynku, bo Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy. Króluj nam, Chryste! Zawsze i wszędzie. Amen.

Z Ewangelii według św. Jana (12, 12-16): Nazajutrz wielki tłum, który przybył na święto, usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy, wziął gałązki palmowe i wybiegł Mu naprzeciw. Wołano: Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w Imię Pańskie, oraz: Król Izraela! A gdy Jezus znalazł osiołka, dosiadł go, jak jest napisane: Nie bój się, Córo Syjonu! Oto Król twój przybywa, siedząc na oślęciu. Z początku Jego uczniowie nie zrozumieli tego. Ale gdy Jezus został uwielbiony, wówczas przypomnieli sobie, że to o Nim było napisane i że tak Mu uczynili (Biblia Tysiąclecia V).

Panie Jezu, wielki tłum, który przybył do Jerozolimy na święto, rozpoznał w Tobie obiecanego przez Boga Mesjasza. Dziś przybywasz do naszej Ojczyzny, do naszych miast i wsi. Pragniemy zawołać: Hosanna! Pragniemy słowami naszego Jubileuszowego Aktu uznać w Tobie naszego jedynego Króla i poddać się Twojemu prawu miłości. Niegdyś Twoi uczniowie nie rozumieli, czym był Twój uroczysty wjazd do Miasta Świętego. Prosimy Cię, Panie, daj nam swego Ducha, by oświecił nasze umysły i otworzył serca, abyśmy mogli świadomi powagi tego Aktu przyjąć Twoje nad nami panowanie.

Chryste, Królu pokorny, przybywający na osiołku do Jerozolimy, naucz nas pokornie służyć Tobie i braciom.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu witany przez tłumy pielgrzymów, daj nam łaskę godnego uznania Twojego królowania w Polsce.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu przychodzący w Imię Pańskie, pomóż nam uznać Twoje prawa i wypełniać je w codziennym życiu.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu…

Pieśń:

W Majestacie na niebieskim tronie * Siedzi Jezus, wszelka moc na Jego łonie!

Ref.: Cherubini, Serafini, * Też i Aniołowie inni * Przed Nim się kłaniają * Radośnie śpiewają: * Święty, Święty, Święty! – wołają.

Matka Jego i Patriarchowie, * Prorocy, Wyznawcy i Apostołowie.

Ref.: Cherubini, Serafini, * Też i Aniołowie inni * Przed Nim się kłaniają * Radośnie śpiewają: * Święty, Święty, Święty! – wołają.

Modlitwa do Jezusa Chrystusa naszego Króla i Pana

Jezu Chryste, Królu Wszechświata, Panie nasz i Boże, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, nasz Zbawicielu! Ty, który mówiłeś, że Królestwo Twoje nie jest z tego świata, który wzywałeś nas do szukania Królestwa Bożego i nauczyłeś nas prosić w modlitwie do Ojca: „przyjdź Królestwo Twoje”, wejrzyj na nas stojących przed Twoim Majestatem. Wywyższamy Cię, oddajemy Ci cześć i uwielbienie. Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy i zaniedbane dobro. Wyrażamy naszą skruchę i prosimy o zmiłowanie. Przyrzekamy zabiegać o pomnożenie Twojej Chwały, dziękować za nieskończone Miłosierdzie, które okazujesz z pokolenia na pokolenie, wiernością i posłuszeństwem odpowiadać na Twoją Miłość. Boski Królu naszych serc, niech Twój Święty Duch, wspiera nas w realizacji tych zobowiązań, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia. Niech pomaga nam porządkować całe nasze życie i posłannictwo Kościoła. Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie, na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby nasze rodziny, wioski, miasta i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju, teraz i na wieki wieków Amen.

Jezu, Królu Wszechświata, panuj w naszej Ojczyźnie i we wszystkich narodach świata!

Pieśń na zakończenie: Chrystus Królem, Chrystus Panem, Chrystus, Chrystus Władcą nam!

 

Dzień 2 – Jubileusz 1050-lecia Chrztu Polski

Pieśń na rozpoczęcie:

Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie,To nasze rycerskie hasło.Ono nas zawsze prowadzić będzieI świecić jak słońce jasno. Naprzód przebojem młodzi rycerze,Do walki z grzechem swej duszy.Wodzem nam Jezus w Hostii ukryty,Z nim bój nasz zastęp wyruszy.

Modlitwa

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! Stając przed Tobą obecnym wśród nas pragniemy przygotować się do uroczystości przyjęcia Twego królowania w naszej Ojczyźnie. Pokornie zginamy kolana przed Twym majestatem i wyznajemy, że Twego królowania nam potrzeba. Prosimy o Twoją opiekę i błogosławieństwo dla wszystkich mieszkańców naszej Ojczyzny. Błagamy też, łaskawy Królu Miłosierdzia, byś wybaczył nam wszystkie nasze niewierności i w roku Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski przyjął hołd dziękczynienia, który Ci składamy. Panuj w naszych rodzinach, miastach i wioskach, w naszych parafiach, miejscach pracy i wypoczynku, bo Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy. Króluj nam, Chryste! Zawsze i wszędzie. Amen.

Z Ewangelii według św. Mateusza (28, 16-20): Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei, na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (Biblia Tysiąclecia V).

Panie Jezu, Ty po swej męce i chwalebnym zmartwychwstaniu posłałeś na świat apostołów, by pośród narodów szerzyli Twoje Królestwo. 1050 lat temu ich następcy dotarli także na nasze ziemie, a chrzest przyjęty przez Mieszka, naszego pierwszego historycznego władcę zbiega się z początkami naszego państwa. To dla nas szczególny znak Bożej Opatrzności, że Polska rodzi się w chrzcie. Nasi przodkowie postawili pierwszy krzyż jako znak Twojej, Chryste, obecności, abyś przez swój znak zwycięstwa był pośród naszego narodu przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. Dziś nasze pokolenie pragnie odnowić wolę przodków i uznać, że Tobie, Jezu, nasz Królu, dana jest wszelka władza w niebie i na ziemi, także na polskiej ziemi. Niech niezatarte znamię chrztu w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego wyciśnięte na duszy naszego narodu świadczy dzisiaj i przez nadchodzące wieki, że Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy.

Chryste, Królu, któremu dana jest wszelka władza w niebie i na ziemi, rozciągnij swoje panowanie na wszystkie sfery naszego życia narodowego.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu, który jesteś z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata, pomóż nam w codziennym życiu postępować ze świadomością Twojej obecności. Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu, który posłałeś apostołów, by nauczali i chrzcili wszystkie narody, pomóż Polakom wiernie zachowywać wszystko, co nam przykazałeś.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Chwała Ojcu…

Pieśń:

Bóg nad swym ludem zmiłował się i Zbawiciela nam zesłał Miłość nam daje, usuwa grzech, prowadzi w bramy Królestwa. Chryste, króluj, Chryste, zwyciężaj, – Swoją miłość odnów w nas. 2x Miłość Chrystusa przemienia świat, wyznacza szlaki wciąż nowe, Kruszy nienawiść, wprowadza ład, jednoczy z ludźmi i z Bogiem. Chryste, króluj, Chryste, zwyciężaj, – Swoją miłość odnów w nas. 2x

Modlitwa do Jezusa Chrystusa naszego Króla i Pana

Jezu Chryste, Królu Wszechświata, Panie nasz i Boże, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, nasz Zbawicielu! Ty, który mówiłeś, że Królestwo Twoje nie jest z tego świata, który wzywałeś nas do szukania Królestwa Bożego i nauczyłeś nas prosić w modlitwie do Ojca: „przyjdź Królestwo Twoje”, wejrzyj na nas stojących przed Twoim Majestatem. Wywyższamy Cię, oddajemy Ci cześć i uwielbienie. Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy i zaniedbane dobro. Wyrażamy naszą skruchę i prosimy o zmiłowanie. Przyrzekamy zabiegać o pomnożenie Twojej Chwały, dziękować za nieskończone Miłosierdzie, które okazujesz z pokolenia na pokolenie, wiernością i posłuszeństwem odpowiadać na Twoją Miłość. Boski Królu naszych serc, niech Twój Święty Duch, wspiera nas w realizacji tych zobowiązań, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia. Niech pomaga nam porządkować całe nasze życie i posłannictwo Kościoła. Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie, na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby nasze rodziny, wioski, miasta i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju, teraz i na wieki wieków Amen.

Jezu, Królu Wszechświata, panuj w naszej Ojczyźnie i we wszystkich narodach świata!

Pieśń na zakończenie: Chrystus Królem, Chrystus Panem, Chrystus, Chrystus Władcą nam!

 

Dzień 3 – Dziękczynienie za miłosierdzie Jezusa Chrystusa Króla

Pieśń na rozpoczęcie:

Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie,To nasze rycerskie hasło.Ono nas zawsze prowadzić będzieI świecić jak słońce jasno. Naprzód przebojem młodzi rycerze,Do walki z grzechem swej duszy.Wodzem nam Jezus w Hostii ukryty,Z nim bój nasz zastęp wyruszy.

Modlitwa

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! Stając przed Tobą obecnym wśród nas pragniemy przygotować się do uroczystości przyjęcia Twego królowania w naszej Ojczyźnie. Pokornie zginamy kolana przed Twym majestatem i wyznajemy, że Twego królowania nam potrzeba. Prosimy o Twoją opiekę i błogosławieństwo dla wszystkich mieszkańców naszej Ojczyzny. Błagamy też, łaskawy Królu Miłosierdzia, byś wybaczył nam wszystkie nasze niewierności i w roku Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski przyjął hołd dziękczynienia, który Ci składamy. Panuj w naszych rodzinach, miastach i wioskach, w naszych parafiach, miejscach pracy i wypoczynku, bo Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy. Króluj nam, Chryste! Zawsze i wszędzie. Amen.

Z Ewangelii według św. Mateusza (25, 31-36): Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie (Biblia Tysiąclecia V).

Panie Jezu, Ty po swej bolesnej męce i chwalebnym zmartwychwstaniu wstąpiłeś na niebiosa i jako zwycięzca zasiadłeś ze swym Ojcem na Jego tronie. Ty poprzez wieki okazujesz ludziom swoje miłosierdzie, ratując od zguby doczesnej i wiecznej tych, którzy pokornie zwracają się do Twego tronu, zarówno poszczególne osoby, jak i całe narody. Także w dziejach naszej Ojczyzny wielokrotnie udowodniłeś, że nie odmawiasz swej łaski tym, którzy o nią proszą. Dziś, po wiekach trudnych doświadczeń, pozwalasz nam w wolnej Ojczyźnie na nowo przekonać się o Twym niezmierzonym miłosierdziu. Gdy zaś na końcu przyjdziesz w swej chwale, zażądasz od nas zdania sprawy z tego, czy naśladowaliśmy przykład, jaki dałeś nam swoim ziemskim życiem.

Chryste, Królu miłosierny, w Jubileuszowym Roku Miłosierdzia naucz nas dostrzegać potrzebujących i nieść im skuteczną pomoc.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu miłosierny, w Jubileuszowym Roku Miłosierdzia okaż swą łaskę wszystkim grzesznikom i udziel im łaski autentycznego nawrócenia.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu miłosierny, w Jubileuszowym Roku Miłosierdzia okaż szczególne zmiłowanie nad naszą Ojczyzną i umocnij swoje Królestwo w naszym Narodzie.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Chwała Ojcu…

Pieśń:Cóż Ci Jezu damy za Twych łask strumienieZ serca Ci składamy korne dziękczynienie.Ref: Panie nasz króluj nam Boże nasz króluj namPoprzez wieczny czas Króluj Jezu nam.W serca Twego ranie o serc naszych KróluPokój i wytrwanie ukojenie w bólu.Ref: Panie nasz króluj nam Boże nasz króluj namPoprzez wieczny czas Króluj Jezu nam.

Modlitwa do Jezusa Chrystusa naszego Króla i Pana

Jezu Chryste, Królu Wszechświata, Panie nasz i Boże, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, nasz Zbawicielu! Ty, który mówiłeś, że Królestwo Twoje nie jest z tego świata, który wzywałeś nas do szukania Królestwa Bożego i nauczyłeś nas prosić w modlitwie do Ojca: „przyjdź Królestwo Twoje”, wejrzyj na nas stojących przed Twoim Majestatem. Wywyższamy Cię, oddajemy Ci cześć i uwielbienie. Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy i zaniedbane dobro. Wyrażamy naszą skruchę i prosimy o zmiłowanie. Przyrzekamy zabiegać o pomnożenie Twojej Chwały, dziękować za nieskończone Miłosierdzie, które okazujesz z pokolenia na pokolenie, wiernością i posłuszeństwem odpowiadać na Twoją Miłość. Boski Królu naszych serc, niech Twój Święty Duch, wspiera nas w realizacji tych zobowiązań, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia. Niech pomaga nam porządkować całe nasze życie i posłannictwo Kościoła. Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie, na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby nasze rodziny, wioski, miasta i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju, teraz i na wieki wieków Amen.

Jezu, Królu Wszechświata, panuj w naszej Ojczyźnie i we wszystkich narodach świata!

Pieśń na zakończenie: Chrystus Królem, Chrystus Panem, Chrystus, Chrystus Władcą nam!

 

Dzień 4 – Dziękczynienie za matczyną opiekę Maryi Królowej Polski

Pieśń na rozpoczęcie:

Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie,To nasze rycerskie hasło.Ono nas zawsze prowadzić będzieI świecić jak słońce jasno. Naprzód przebojem młodzi rycerze,Do walki z grzechem swej duszy.Wodzem nam Jezus w Hostii ukryty,Z nim bój nasz zastęp wyruszy.

Modlitwa

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! Stając przed Tobą obecnym wśród nas pragniemy przygotować się do uroczystości przyjęcia Twego królowania w naszej Ojczyźnie. Pokornie zginamy kolana przed Twym majestatem i wyznajemy, że Twego królowania nam potrzeba. Prosimy o Twoją opiekę i błogosławieństwo dla wszystkich mieszkańców naszej Ojczyzny. Błagamy też, łaskawy Królu Miłosierdzia, byś wybaczył nam wszystkie nasze niewierności i w roku Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski przyjął hołd dziękczynienia, który Ci składamy. Panuj w naszych rodzinach, miastach i wioskach, w naszych parafiach, miejscach pracy i wypoczynku, bo Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy. Króluj nam, Chryste! Zawsze i wszędzie. Amen.

Z Ewangelii według św. Łukasza (1, 26-33): W szóstym miesiącu Bóg posłał anioła Gabriela do miasta galilejskiego, zwanego Nazaret, do dziewicy zaręczonej z mężczyzną o imieniu Józef, z rodu Dawida. Dziewicy było na imię Maryja. Anioł przyszedł do Niej i powiedział: „Raduj się, łaski pełna, PAN z Tobą”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co znaczy to pozdrowienie. Wtedy anioł powiedział do Niej: „Nie bój się, Maryjo, bo Bóg Cię obdarzył łaską. Oto poczniesz i urodzisz syna, i nadasz Mu imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany, a PAN Bóg da Mu tron Jego ojca Dawida. Będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a Jego królestwo nie będzie miało końca”. (Biblia Paulistów).

Panie Jezu, Synu Najwyższego narodzony z pokornej Służebnicy Pana, anioł Gabriel zapowiedział Twojej Matce, że Ty obejmiesz tron swego praojca Dawida, to znaczy, że w Tobie wypełnią się mesjańskie obietnice przekazane przez proroków. Dodał też, że będziesz królował nad domem Jakuba na wieki, a królestwo Twoje nie będzie miało końca. Założony przez Ciebie Kościół do dziś z wiarą powtarza te słowa w swoim Credo. Wierzymy też, że Niepokalana Panna Maryja, która przez szczególną więź z Tobą może nosić zaszczytny tytuł Bożej Rodzicielki, po swym pełnym miłości życiu została przez Ciebie wywyższona i ukoronowana na Królową nieba i ziemi. My, jako Naród Polski, doświadczaliśmy w ciągu wieków Jej macierzyńskiej opieki, dlatego uznaliśmy w Niej swoją Matkę i Królową. Ona zawsze prowadzi nas do Ciebie i uczy nas czynić wszystko, cokolwiek nam rozkażesz.

Chryste, Królu narodzony z pełnej łaski Panny Maryi, otaczaj swoją opieką Polskę, która od wieków jest oddana pod panowanie Twojej Matki.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu zasiadający na tronie swego ojca Dawida, daj nam silną i niezachwianą wiarę w Twoje obietnice, byśmy z nadzieją kroczyli przez trudy codzienności.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu, którego królestwo nie będzie miało końca, pomóż nam na ziemi być Twoimi wiernymi sługami, a w wieczności pozwól uczestniczyć w radości Twego królestwa.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Chwała Ojcu…

Pieśń:Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo!Ty za nami przemów słowo, Maryjo!Ociemniałym podaj rękę,Niewytrwałym skracaj mękę,Twe Królestwo weź w porękę, Maryjo! Gdyś pod krzyżem Syna stała, Maryjo!Tyleś, Matko, wycierpiała, Maryjo!Przez Twego Syna konanieUproś sercom zmartwychwstanie,W ojców wierze daj wytrwanie, Maryjo!

Modlitwa do Jezusa Chrystusa naszego Króla i Pana

Jezu Chryste, Królu Wszechświata, Panie nasz i Boże, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, nasz Zbawicielu! Ty, który mówiłeś, że Królestwo Twoje nie jest z tego świata, który wzywałeś nas do szukania Królestwa Bożego i nauczyłeś nas prosić w modlitwie do Ojca: „przyjdź Królestwo Twoje”, wejrzyj na nas stojących przed Twoim Majestatem. Wywyższamy Cię, oddajemy Ci cześć i uwielbienie. Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy i zaniedbane dobro. Wyrażamy naszą skruchę i prosimy o zmiłowanie. Przyrzekamy zabiegać o pomnożenie Twojej Chwały, dziękować za nieskończone Miłosierdzie, które okazujesz z pokolenia na pokolenie, wiernością i posłuszeństwem odpowiadać na Twoją Miłość. Boski Królu naszych serc, niech Twój Święty Duch, wspiera nas w realizacji tych zobowiązań, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia. Niech pomaga nam porządkować całe nasze życie i posłannictwo Kościoła. Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie, na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby nasze rodziny, wioski, miasta i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju, teraz i na wieki wieków Amen.

Jezu, Królu Wszechświata, panuj w naszej Ojczyźnie i we wszystkich narodach świata!

Pieśń na zakończenie:Chrystus Królem, Chrystus Panem, Chrystus, Chrystus Władcą nam!

 

Dzień 5 – Przeproszenie Jezusa Chrystusa Króla za nasze narodowe grzechy

Pieśń na rozpoczęcie:

Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie,To nasze rycerskie hasło.Ono nas zawsze prowadzić będzieI świecić jak słońce jasno. Naprzód przebojem młodzi rycerze,Do walki z grzechem swej duszy.Wodzem nam Jezus w Hostii ukryty,Z nim bój nasz zastęp wyruszy.

 Modlitwa

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! Stając przed Tobą obecnym wśród nas pragniemy przygotować się do uroczystości przyjęcia Twego królowania w naszej Ojczyźnie. Pokornie zginamy kolana przed Twym majestatem i wyznajemy, że Twego królowania nam potrzeba. Prosimy o Twoją opiekę i błogosławieństwo dla wszystkich mieszkańców naszej Ojczyzny. Błagamy też, łaskawy Królu Miłosierdzia, byś wybaczył nam wszystkie nasze niewierności i w roku Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski przyjął hołd dziękczynienia, który Ci składamy. Panuj w naszych rodzinach, miastach i wioskach, w naszych parafiach, miejscach pracy i wypoczynku, bo Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy. Króluj nam, Chryste! Zawsze i wszędzie. Amen.

Z Ewangelii według św. Mateusza (7, 21-23): Nie każdy, kto mówi Mi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego Imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego Imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego Imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości (Biblia Tysiąclecia V).

Panie Jezu, Ty jesteś Królem, który nie zgadza się na pozory. Nie oczekujesz od nas tylko aktów uwielbienia. Nasze modlitwy i nawet najbardziej wzniosłe uroczystości nie mają w Twoich oczach żadnej wartości, jeśli za słowami i gestami nie idą czyny. Nawet proroctwa, cuda, „mówienie językami ludzi i aniołów” nie czynią nas Twoimi prawdziwymi sługami, jeśli w naszym życiu dopuszczamy się zła i brakuje nam miłości. Hipokryzja to postawa, którą wielokrotnie potępiałeś w swoim nauczaniu. Ostrzegałeś: Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są one zdzierstwa i niepowściągliwości. Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta (Mt 23, 25-26). Nie chcemy być jak groby, które z zewnątrz wyglądają na zadbane, a wewnątrz pełne są nieczystości. Dlatego pragniemy podjąć pracę nad sobą, by wykorzenić grzech z naszego życia osobistego i zwalczyć nasze narodowe wady poprzez dzieła miłosiernej miłości.

Chryste, Królu wymagający nieskazitelności od swoich sług, daj naszemu Narodowi łaskę nawrócenia i siły do wytrwania na drodze zbawienia.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu i Sędzio sprawiedliwy, ustrzeż nas przed popadaniem w obłudę, aby nasza miłość do Ciebie zawsze wyrażała się w pełnieniu woli Twojego Ojca.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu i nasz jedyny Mistrzu, umacniaj nas w pracy nad charakterem, byśmy przez zwalczanie wad i utrwalanie cnót stawali się coraz lepszymi Twoimi uczniami.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Chwała Ojcu…

Pieśń:

Chrystusowi cześć i chwała Ludy, nieście hołd Mu swój Niech zawoła ziemia cała: Chrystus Pan to król jest mój! On za nas na śmierć krzyżową, Żywot swój ofiarnie dał Na ołtarzu dziś na nowo, Ofiarą się za nas stał!
Modlitwa do Jezusa Chrystusa naszego Króla i Pana

Jezu Chryste, Królu Wszechświata, Panie nasz i Boże, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, nasz Zbawicielu! Ty, który mówiłeś, że Królestwo Twoje nie jest z tego świata, który wzywałeś nas do szukania Królestwa Bożego i nauczyłeś nas prosić w modlitwie do Ojca: „przyjdź Królestwo Twoje”, wejrzyj na nas stojących przed Twoim Majestatem. Wywyższamy Cię, oddajemy Ci cześć i uwielbienie. Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy i zaniedbane dobro. Wyrażamy naszą skruchę i prosimy o zmiłowanie. Przyrzekamy zabiegać o pomnożenie Twojej Chwały, dziękować za nieskończone Miłosierdzie, które okazujesz z pokolenia na pokolenie, wiernością i posłuszeństwem odpowiadać na Twoją Miłość. Boski Królu naszych serc, niech Twój Święty Duch, wspiera nas w realizacji tych zobowiązań, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia. Niech pomaga nam porządkować całe nasze życie i posłannictwo Kościoła. Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie, na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby nasze rodziny, wioski, miasta i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju, teraz i na wieki wieków Amen.

Jezu, Królu Wszechświata, zakróluj w naszej Ojczyźnie i we wszystkich narodach świata!

Pieśń na zakończenie:Chrystus Królem, Chrystus Panem, Chrystus, Chrystus Władcą nam!

  

Dzień 6 – Wyrzeczenie się złego ducha i wszystkich jego spraw

Pieśń na rozpoczęcie:

Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie,To nasze rycerskie hasło.Ono nas zawsze prowadzić będzieI świecić jak słońce jasno. Naprzód przebojem młodzi rycerze,Do walki z grzechem swej duszy.Wodzem nam Jezus w Hostii ukryty,Z nim bój nasz zastęp wyruszy.

Modlitwa

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! Stając przed Tobą obecnym wśród nas pragniemy przygotować się do uroczystości przyjęcia Twego królowania w naszej Ojczyźnie. Pokornie zginamy kolana przed Twym majestatem i wyznajemy, że Twego królowania nam potrzeba. Prosimy o Twoją opiekę i błogosławieństwo dla wszystkich mieszkańców naszej Ojczyzny. Błagamy też, łaskawy Królu Miłosierdzia, byś wybaczył nam wszystkie nasze niewierności i w roku Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski przyjął hołd dziękczynienia, który Ci składamy. Panuj w naszych rodzinach, miastach i wioskach, w naszych parafiach, miejscach pracy i wypoczynku, bo Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy. Króluj nam, Chryste! Zawsze i wszędzie. Amen.

Z Ewangelii według św. Mateusza (12, 22-28): Wówczas przyprowadzono Mu opętanego, który był niewidomy i niemy. Uzdrowił go, tak że niemy mógł mówić i widzieć. A całe tłumy pełne były podziwu i mówiły: Czyż nie jest to Syn Dawida? Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: On tylko mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy. Jezus, znając ich myśli, rzekł do nich: Każde królestwo od wewnątrz skłócone pustoszeje. I nie ostoi się żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócone. Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam z sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo? (…) Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże (Biblia Tysiąclecia V).

Panie Jezu, Ty w czasie swego ziemskiego życia mocą Ducha Bożego wyrzucałeś złe duchy, aby pokazać ludziom, że istotnie przyszło do nas Królestwo Boże. Ty objawiłeś się, aby zniszczyć dzieła diabła. On zwiódł pierwszych rodziców i zniewolił ludzkość w sidłach grzechu. Ty przyszedłeś rozerwać nasze kajdany, a z odziedziczonego po przodkach złego postępowania wykupiłeś nas swoją drogocenną krwią. Dzisiaj wciąż potrzebujemy Twojej obrony, ponieważ „szatan jak lew ryczący krąży, szukając, kogo pożreć”. Ty, Panie Jezu, jesteś królewskim Lwem z pokolenia Judy, Ty możesz obdarzyć nas pomocą w odważnym przeciwstawianiu się potędze przeciwnika. Dziś, z okazji Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski, przyjmując Ciebie w uroczystym akcie za naszego jedynego Króla i Zbawiciela, pragniemy wyrzec się szatana, pragniemy odrzucić władzę uzurpatora, by służyć wyłącznie Tobie.

Chryste, Królu wyrzucający złe duchy, przegnaj precz demony, które szkodzą naszemu Narodowi.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu, który nabyłeś nas swoją drogocenną krwią, wyzwól z więzów złego wszystkich zniewolonych przez grzech i uwikłanych w nałogi.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu obdarzający ludzi wolnością dzieci Bożych, pomóż nam żyć w prawdziwej wolności.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Chwała Ojcu…

Pieśń: Jesteś Królem,Jesteś Królem,Królem jest Bóg /2x Podnieśmy wszyscy nasze serca, podnieśmy wszyscy nasze dłonie, Stawajmy przed Obliczem Pana, wielbiąc Go /2x

Modlitwa do Jezusa Chrystusa naszego Króla i Pana

Jezu Chryste, Królu Wszechświata, Panie nasz i Boże, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, nasz Zbawicielu! Ty, który mówiłeś, że Królestwo Twoje nie jest z tego świata, który wzywałeś nas do szukania Królestwa Bożego i nauczyłeś nas prosić w modlitwie do Ojca: „przyjdź Królestwo Twoje”, wejrzyj na nas stojących przed Twoim Majestatem. Wywyższamy Cię, oddajemy Ci cześć i uwielbienie. Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy i zaniedbane dobro. Wyrażamy naszą skruchę i prosimy o zmiłowanie. Przyrzekamy zabiegać o pomnożenie Twojej Chwały, dziękować za nieskończone Miłosierdzie, które okazujesz z pokolenia na pokolenie, wiernością i posłuszeństwem odpowiadać na Twoją Miłość. Boski Królu naszych serc, niech Twój Święty Duch, wspiera nas w realizacji tych zobowiązań, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia. Niech pomaga nam porządkować całe nasze życie i posłannictwo Kościoła. Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie, na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby nasze rodziny, wioski, miasta i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju, teraz i na wieki wieków Amen.

Jezu, Królu Wszechświata, panuj w naszej Ojczyźnie i we wszystkich narodach świata!

Pieśń na zakończenie: Chrystus Królem, Chrystus Panem, Chrystus, Chrystus Władcą nam!

 

Dzień 7 – Przyrzeczenie pełnienia woli Jezusa Chrystusa Króla

Pieśń na rozpoczęcie:

Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie,To nasze rycerskie hasło.Ono nas zawsze prowadzić będzieI świecić jak słońce jasno. Naprzód przebojem młodzi rycerze,Do walki z grzechem swej duszy.Wodzem nam Jezus w Hostii ukryty,Z nim bój nasz zastęp wyruszy.

Modlitwa

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! Stając przed Tobą obecnym wśród nas pragniemy przygotować się do uroczystości przyjęcia Twego królowania w naszej Ojczyźnie. Pokornie zginamy kolana przed Twym majestatem i wyznajemy, że Twego królowania nam potrzeba. Prosimy o Twoją opiekę i błogosławieństwo dla wszystkich mieszkańców naszej Ojczyzny. Błagamy też, łaskawy Królu Miłosierdzia, byś wybaczył nam wszystkie nasze niewierności i w roku Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski przyjął hołd dziękczynienia, który Ci składamy. Panuj w naszych rodzinach, miastach i wioskach, w naszych parafiach, miejscach pracy i wypoczynku, bo Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy. Króluj nam, Chryste! Zawsze i wszędzie. Amen.

Z Ewangelii według św. Jana (15, 9-17): Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w Imię Moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali (Biblia Tysiąclecia V).

Panie Jezu, Jednorodzony Synu Boży, Twój Ojciec umiłował świat i dał nam Ciebie jako Zbawiciela. Ty wyrwałeś nas z niewoli grzechu i objawiłeś nam swoje królewskie prawo – prawo miłości. Ty nas uczysz, że tylko trwanie w miłości może dać nam pełnię radości, ponieważ miłość wyzwala z zamknięcia w ciasnocie egoizmu. Miłość prowadzi nas do ludzi i uczy, że „więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu”. Miłość wyzwala z zapatrzenia w siebie, uczy empatii, wczucia się w potrzeby innych: żony, męża, rodziców, dzieci, krewnych, przyjaciół, sąsiadów. Miłość jest oddaniem siebie, a w tym oddaniu stajemy się podobni do Ciebie, stajemy się Twoimi, Jezu, przyjaciółmi.

 

Chryste, Królu pełen miłości, pomóż nam trwać w przyjaźni z Tobą.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu, który sam nas wybrałeś, napełnij nas swoją mocą, byśmy szli i owoc przynosili, i by owoc nasz trwał.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu objawiający ludziom wolę Boga Ojca, spraw, by w naszym życiu osobistym i narodowym nigdy nie zabrakło wzajemnej miłości.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Chwała Ojcu…

Pieśń:Najświętsze Serce Boże, poświęcamy Ci:Naszą Ojczyznę, miasta i wioski,Nasze rodziny i nas samych Serce Boże, przyjdź Królestwo Twoje. / x3

Modlitwa do Jezusa Chrystusa naszego Króla i Pana

Jezu Chryste, Królu Wszechświata, Panie nasz i Boże, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, nasz Zbawicielu! Ty, który mówiłeś, że Królestwo Twoje nie jest z tego świata, który wzywałeś nas do szukania Królestwa Bożego i nauczyłeś nas prosić w modlitwie do Ojca: „przyjdź Królestwo Twoje”, wejrzyj na nas stojących przed Twoim Majestatem. Wywyższamy Cię, oddajemy Ci cześć i uwielbienie. Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy i zaniedbane dobro. Wyrażamy naszą skruchę i prosimy o zmiłowanie. Przyrzekamy zabiegać o pomnożenie Twojej Chwały, dziękować za nieskończone Miłosierdzie, które okazujesz z pokolenia na pokolenie, wiernością i posłuszeństwem odpowiadać na Twoją Miłość. Boski Królu naszych serc, niech Twój Święty Duch, wspiera nas w realizacji tych zobowiązań, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia. Niech pomaga nam porządkować całe nasze życie i posłannictwo Kościoła. Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie, na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby nasze rodziny, wioski, miasta i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju, teraz i na wieki wieków Amen.

Jezu, Królu Wszechświata, panuj w naszej Ojczyźnie i we wszystkich narodach świata! 

Pieśń na zakończenie:Chrystus Królem, Chrystus Panem, Chrystus, Chrystus Władcą nam!

 

Dzień 8 – Przyrzeczenie budowania Królestwa Jezusa Chrystusa Króla w naszym Narodzie

 

Pieśń na rozpoczęcie:

Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie,To nasze rycerskie hasło.Ono nas zawsze prowadzić będzieI świecić jak słońce jasno. Naprzód przebojem młodzi rycerze,Do walki z grzechem swej duszy.Wodzem nam Jezus w Hostii ukryty,Z nim bój nasz zastęp wyruszy.

Modlitwa

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! Stając przed Tobą obecnym wśród nas pragniemy przygotować się do uroczystości przyjęcia Twego królowania w naszej Ojczyźnie. Pokornie zginamy kolana przed Twym majestatem i wyznajemy, że Twego królowania nam potrzeba. Prosimy o Twoją opiekę i błogosławieństwo dla wszystkich mieszkańców naszej Ojczyzny. Błagamy też, łaskawy Królu Miłosierdzia, byś wybaczył nam wszystkie nasze niewierności i w roku Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski przyjął hołd dziękczynienia, który Ci składamy. Panuj w naszych rodzinach, miastach i wioskach, w naszych parafiach, miejscach pracy i wypoczynku, bo Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy. Króluj nam, Chryste! Zawsze i wszędzie. Amen.

Z Ewangelii według św. Mateusza (13, 31-33): Przedłożył im inną przypowieść: Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, większe jest od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki podniebne przylatują i gnieżdżą się na jego gałęziach. Powiedział im inną przypowieść: Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło (Biblia Tysiąclecia V).

Panie Jezu, ty zapowiedziałeś, że Królestwo niebieskie, choć na początku bardzo niewielkie, będzie się rozrastać aż do osiągnięcia imponujących rozmiarów. Założony przez Ciebie Kościół kiedyś ograniczał się do małej wspólnoty uczniów, a dziś ogrania już całą ziemię. Twoje Królestwo ma też w sobie moc przemieniania otaczającej rzeczywistości. Zmiany te widzimy w życiu nawróconych grzeszników oraz w dziejach poddanych Twojej władzy ludów, których dobre zdolności Ty sam oczyszczasz, umacniasz i podnosisz. Widzimy to także na przestrzeni ponad tysiąca lat historii naszego Narodu, któremu pozwoliłeś wydać owoc wielu świętych i błogosławionych, a w ostatnich czasach obdarzyłeś też szczególną misją, powołując z jego łona papieża św. Jana Pawła II, który wprowadził Kościół w kolejne tysiąclecie. Więcej, w swych niezbadanych wyrokach zdecydowałeś, by właśnie z naszej ziemi wyszła iskra Bożego Miłosierdzia, która przygotuje świat na Twoje przyjście. Dziękujemy Ci, Jezu nasz Królu, że pozwalasz nam uczestniczyć w tak wielkich dziełach i przyrzekamy wiernie pracować przy budowaniu Twojego Królestwa w naszej Ojczyźnie.

Chryste, Królu dający wzrost swemu Królestwu, błogosław jego rozwój w naszej Ojczyźnie.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu przemieniający ludzką rzeczywistość, uświęcaj nas wszystkich, byśmy byli godni Twojego Królestwa.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu zapraszający ludzi do współpracy z sobą, pomóż nam w rozszerzaniu Twego panowania w Polskim Narodzie.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Chwała Ojcu…

Pieśń:Panie, Twój tron wznosi sięnad wszystkie ziemie świata,jesteś najwyższy, Panie mój,Królu mój. Ref. Wywyższamy Cię, wywyższamy Cię,wywyższamy Cię, Boże nasz.

Modlitwa do Jezusa Chrystusa naszego Króla i Pana

Jezu Chryste, Królu Wszechświata, Panie nasz i Boże, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, nasz Zbawicielu! Ty, który mówiłeś, że Królestwo Twoje nie jest z tego świata, który wzywałeś nas do szukania Królestwa Bożego i nauczyłeś nas prosić w modlitwie do Ojca: „przyjdź Królestwo Twoje”, wejrzyj na nas stojących przed Twoim Majestatem. Wywyższamy Cię, oddajemy Ci cześć i uwielbienie. Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy i zaniedbane dobro. Wyrażamy naszą skruchę i prosimy o zmiłowanie. Przyrzekamy zabiegać o pomnożenie Twojej Chwały, dziękować za nieskończone Miłosierdzie, które okazujesz z pokolenia na pokolenie, wiernością i posłuszeństwem odpowiadać na Twoją Miłość. Boski Królu naszych serc, niech Twój Święty Duch, wspiera nas w realizacji tych zobowiązań, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia. Niech pomaga nam porządkować całe nasze życie i posłannictwo Kościoła. Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie, na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby nasze rodziny, wioski, miasta i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju, teraz i na wieki wieków Amen.

 Jezu, Królu Wszechświata, panuj w naszej Ojczyźnie i we wszystkich narodach świata!

Pieśń na zakończenie:Chrystus Królem, Chrystus Panem, Chrystus, Chrystus Władcą nam!

 

Dzień 9 – Chrystus Królem w całym Narodzie i Ojczyźnie

Pieśń na rozpoczęcie:

Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie,To nasze rycerskie hasło.Ono nas zawsze prowadzić będzieI świecić jak słońce jasno. Naprzód przebojem młodzi rycerze, Do walki z grzechem swej duszy.Wodzem nam Jezus w Hostii ukryty,Z nim bój nasz zastęp wyruszy.

Modlitwa

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! Stając przed Tobą obecnym wśród nas pragniemy przygotować się do uroczystości przyjęcia Twego królowania w naszej Ojczyźnie. Pokornie zginamy kolana przed Twym majestatem i wyznajemy, że Twego królowania nam potrzeba. Prosimy o Twoją opiekę i błogosławieństwo dla wszystkich mieszkańców naszej Ojczyzny. Błagamy też, łaskawy Królu Miłosierdzia, byś wybaczył nam wszystkie nasze niewierności i w roku Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski przyjął hołd dziękczynienia, który Ci składamy. Panuj w naszych rodzinach, miastach i wioskach, w naszych parafiach, miejscach pracy i wypoczynku, bo Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy. Króluj nam, Chryste! Zawsze i wszędzie. Amen.

Z Ewangelii według św. Mateusza (13, 44-49): Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów (Biblia Tysiąclecia V).

Panie Jezu, już przed wiekami nasi przodkowie dostrzegli wartość skarbu, jakim jest Twoje Królestwo. Sprzedali wszystko, co mieli, odrzucili pogańskie wierzenia i zwyczaje, choć pewnie niektóre z nich wydawały się atrakcyjne i wygodne. Dziś, 1050 lat później, nasze pokolenie odkryło drogocenną perłę, jaką jest Twoje królowanie i Twoja wola dla naszego Narodu. My też chcemy sprzedać wszystko, co jest nasze, nasze ludzkie plany i kalkulacje, by nabyć bezcenną perłę Twojej miłości. Na Tobie, Jezu nasz Królu, chcemy oprzeć nasze życie osobiste i narodowe. Tobie chcemy zawierzyć nasze państwo, w zaufaniu, że Ty masz moc rozwiązywania nawet najtrudniejszych problemów. Z Twoją pomocą, w zgodzie z Twoim prawem chcemy kształtować naszą polską teraźniejszość i przyszłość.

Chryste, Królu skarbu ukrytego w roli, pomóż wszystkim Polakom dostrzec prawdziwą wartość Twojego Królestwa.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu drogocennej perły, umocnij w nas wiarę i zaufanie, abyśmy nie obawiali się poświęcenia dla zdobycia Twojego Królestwa.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Chryste, Królu sieci zarzuconej w morze, pozwól nam znaleźć się wśród dobrych ryb, wśród sprawiedliwych, którym obiecałeś wieczną nagrodę.

Ciebie prosimy – wysłuchaj nas Panie.

Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Chwała Ojcu…

Pieśń:

My chcemy Boga, Panno Święta!

O usłysz naszych wołań głos!

Miłości Bożej dźwigać pęta,

To nasza chluba, to nasz los.
Ref. Błogosław, słodka Pani!

Błogosław wszelki stan.

My chcemy Boga! My poddani!

On naszym Królem, On nasz Pan.

 

My chcemy Boga w rodzin kole,

W troskach rodziców, w dziatek snach.

My chcemy Boga w książce, w szkole,

W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
Ref. Błogosław, słodka Pani!

Błogosław wszelki stan.

My chcemy Boga! My poddani!

On naszym Królem, On nasz Pan.

Modlitwa do Jezusa Chrystusa naszego Króla i Pana

Jezu Chryste, Królu Wszechświata, Panie nasz i Boże, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, nasz Zbawicielu! Ty, który mówiłeś, że Królestwo Twoje nie jest z tego świata, który wzywałeś nas do szukania Królestwa Bożego i nauczyłeś nas prosić w modlitwie do Ojca: „przyjdź Królestwo Twoje”, wejrzyj na nas stojących przed Twoim Majestatem. Wywyższamy Cię, oddajemy Ci cześć i uwielbienie. Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy i zaniedbane dobro. Wyrażamy naszą skruchę i prosimy o zmiłowanie. Przyrzekamy zabiegać o pomnożenie Twojej Chwały, dziękować za nieskończone Miłosierdzie, które okazujesz z pokolenia na pokolenie, wiernością i posłuszeństwem odpowiadać na Twoją Miłość. Boski Królu naszych serc, niech Twój Święty Duch, wspiera nas w realizacji tych zobowiązań, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia. Niech pomaga nam porządkować całe nasze życie i posłannictwo Kościoła. Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie, na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby nasze rodziny, wioski, miasta i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju, teraz i na wieki wieków Amen.

Jezu, Królu Wszechświata, panuj w naszej Ojczyźnie i we wszystkich narodach świata!

Pieśń na zakończenie: Chrystus Królem, Chrystus Panem, Chrystus, Chrystus Władcą nam!

 

List pasterski Episkopatu Polski w sprawie

Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana

 

Drogie Siostry i Drodzy Bracia!

W dzisiejszej Ewangelii wybrzmiało ważne pytanie Pana Jezusa o naszą wiarę: „Czy (…) Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? (Łk 18,8). Bez wiary, jak zaznacza autor Litu do Hebrajczyków, „nie można podobać się Bogu” (11,6). Wcześniej usłyszeliśmy, że inaczej niż niesprawiedliwy sędzia z przypowieści, Pan Bóg bez ociągania bierze w obronę tych, którzy dniem i nocą do Niego wołają. Ma więc sens nasza wytrwała modlitwa. Trzeba więc o łaskę wiary stale prosić, ale też mężnie wiarę wyznawać i razem z innymi ją manifestować. Światowe Dni Młodzieży w Krakowie i poprzedzające je Dni Misyjne w diecezjach pokazały, że dzieje się wówczas zbawienie, doświadczamy obecności i bliskości Boga.

W nadchodzących dniach szczególnym aktem wiary i modlitwy będzie Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, którego treść została zatwierdzona przez Konferencję Episkopatu Polski, a jego uroczysta proklamacja odbędzie się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach 19 listopada br. – w przeddzień uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Nazajutrz akt ten zostanie odmówiony we wszystkich świątyniach Kościoła katolickiego w Polsce. Pragniemy, żeby był on znaczącym krokiem w procesie przywracania Jezusowi należnego Mu miejsca w naszym życiu osobistym, zawodowym i społecznym. Dlatego zachęcamy do podjęcia trudu duchowego przygotowania do niego i realizacji płynących z niego zobowiązań.

1. Prezentacja wydarzenia i dzieła przyjęcia Jezusa za Pana i Króla

W bulli Misericordiae vultus (nr 5) papież Franciszek podpowiada, by zamykając Drzwi Święte Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, powierzyć Chrystusowi Panu „życie Kościoła, całej ludzkości i ogromnego kosmosu, prosząc o wylanie Jego miłosierdzia jak rosy porannej, aby owocna stała się historia, którą mamy tworzyć w najbliższej przyszłości”. W nawiązaniu do tych słów i w jedności z papieżem chcemy wołać, w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata i dzień wcześniej w Krakowie-Łagiewnikach: „Chryste Królu, z ufnością zawierzamy Twemu Miłosierdziu wszystko, co Polskę stanowi. […] wszystkie narody świata, a zwłaszcza te, które stały się sprawcami naszego polskiego krzyża. Spraw, by rozpoznały w Tobie swego prawowitego Pana i Króla, i wykorzystały czas dany im przez Ojca na dobrowolne poddanie się Twojemu panowaniu”. Jubileuszowy Akt ma też bardzo czytelne odniesienie do obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski, w formie wyznania wiary i wyrzeczenia się złego: „Wyznajemy wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. […] Wyrzekamy się złego ducha i wszystkich jego spraw”. 2

Zasadniczym celem dokonania aktu jest uznanie z wiarą panowania Jezusa, poddanie i zawierzenie Mu życia osobistego, rodzinnego i narodowego we wszelkich jego wymiarach i kształtowanie go według Bożego prawa. Jesteśmy bowiem świadkami wielorakiego pozostawiania Boga na marginesie życia, czy wręcz odchodzenia od Boga. W naszym życiu ma nieraz miejsce swego rodzaju detronizacja Jezusa, pozbawianie Go należnego Mu miejsca i czci, możliwości wpływu na nasze życie i postępowanie. A przecież, „Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano, istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca” (Flp 2,9-11).

Nie trzeba więc Chrystusa intronizować w znaczeniu wynoszenia Go na tron i nadawania Mu władzy ani też ogłaszać Go Królem. On przecież jest Królem królów i Panem panów na wieki (por. Ap 19,16; 1Tm 6,15n). Natomiast naszym wielkim zadaniem jest podjęcie dzieła intronizacji Jezusa w znaczeniu uznawania Jego królewskiej godności i władzy całym życiem i postępowaniem. Parafrazując myśl papieża Piusa XI z encykliki „Quas Primas”, można powiedzieć krótko: trzeba robić wszystko, by Chrystus panował. Tak określone zadanie domaga się uznania Chrystusa za swego i naszego Króla, uznania Jego panowania nad nami, czyli dobrowolnego poddania się Prawu Bożemu, Jego władzy, okazania Mu posłuszeństwa, celem uporządkowania, ułożenia po Bożemu życia osobistego i społecznego.

Dlatego Jubileuszowy Akt jest nade wszystko aktem wiary, który potwierdza wybór Chrystusa i obliguje nas do życia na miarę zawartego z Nim przymierza, jest aktem sprawiedliwości, w znaczeniu oddania Mu tego, co Jemu należne i aktem posłuszeństwa w odpowiedzi na Jego Miłość. W proklamacji aktu nie chodzi tylko o jakiś wyraz zewnętrznego uznania Jezusa Królem i Panem, ale postawę głęboko wewnętrzną, duchową, która ma swoje konsekwencje w życiu i promieniuje na wszystkie sfery życia, na innych ludzi i owocuje w społeczeństwie. O to właśnie wołał św. Jan Paweł II w homilii inaugurującej swój pontyfikat: „Nie lękajcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych oraz kierunków cywilizacyjnych”.

Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana trzeba zatem widzieć szerzej, jako początek realizacji wielkiego dzieła otwarcia Jezusowi drzwi: naszych domów i serc, świątyń i miejsc pracy. Chodzi o dzieło umiłowania Jezusa do końca, oddania Mu życia, zawierzenia Mu siebie, swej przyszłości i pracy nad sobą, podejmowania posługi miłości miłosiernej ze względu na Niego oraz realizacji Ewangelii we wszelkich sferach życia, również społecznej, ekonomicznej i politycznej.

2. Zaproszenie do czynnego udziału w wydarzeniu i dziele intronizacji

W trakcie rozeznawania dążeń tzw. ruchów intronizacyjnych i w ramach wymiany myśli z ich przedstawicielami okazało się, że wspólny ich cel jest zbieżny 3

z dążeniem wielu wspólnot i stowarzyszeń Kościoła w Polsce, m.in. środowiska oazowego i charyzmatycznego. Jest też u podstaw spotkań młodzieży w Lednicy. Oznacza to, że od wielu lat dojrzewa w naszym Kościele myśl i pragnienie, aby uznać Chrystusa Panem i Zbawicielem, uznać Go Królem i poddać się Jego Prawu. Dlatego bez obaw i z ufnością wobec Ducha Świętego, który przemawia wspólnym głosem ludu Bożego, zwracamy się do wszystkich wiernych z prośbą o zaangażowanie się w realizację tego dzieła.

U jego podstaw jest proklamacja Jubileuszowego Aktu. Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach zapraszamy Was wszystkich, także wiernych ze środowisk polonijnych na całym świecie. Szczególne zaproszenie kierujemy do członków ruchów, wspólnot i stowarzyszeń kościelnych oraz do polskiej młodzieży. Zapraszamy zwłaszcza Was, którzy pielgrzymujecie na Lednickie Pola, którzy braliście udział w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie i którzy z różnych powodów zostaliście w domu. Zostawcie „kanapę” i ruszcie w drogę, zabierając z sobą cały entuzjazm wiary. Bądźcie otwarci na prośby i sugestie Waszych duszpasterzy. Potrzebujemy w Łagiewnikach młodych siewców nadziei. Realizacja dzieła intronizacji, czyli wywyższenia Jezusa w naszym życiu osobistym, rodzinnym, kościelnym i narodowym, nie będzie bowiem czymś łatwym i dlatego wydarzenie w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia musi być jak mocne uderzenie w dzwon, byśmy się obudzili i z radością podjęli trudne zadanie, przekonani o jego nieodzowności.

Uroczystość rozpocznie się 19 listopada br., o godz. 10.00. Jej kulminacyjnym punktem będzie liturgia Mszy św. o godz. 12.00. Jubileuszowy Akt będzie proklamowany przed Panem Jezusem wystawionym w Najświętszym Sakramencie. Ci z nas, którzy nie wybiorą się do Łagiewnik, będą mogli śledzić to ważne wydarzenie w mediach.

Natomiast w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, we wszystkich świątyniach Kościoła katolickiego w Polsce, każdy będzie mógł osobiście i razem z domownikami, we wspólnocie zgromadzenia liturgicznego, dokonać aktu przyjęcia Jezusa za Króla i Pana. Oczywiście owocność naszego włączenia się w Jubileuszowy Akt będzie zależała od wcześniejszego przygotowania swego wnętrza i zaangażowania, od obudzenia naszej wiary.

Dlatego trzeba, byśmy wszyscy od zaraz podjęli trud duchowego przygotowania. Nie można bowiem sprowadzić Jubileuszowego Aktu tylko do wypowiedzenia formuły słownej. Trzeba treść Aktu poznać, w sercu rozważyć i przyjąć. By zaś dobrze zaowocował w naszym życiu, należy zadbać o stan łaski uświęcającej, a więc o serce czyste, pojednane z Bogiem i z bliźnimi. Konieczny jest wysiłek ożywienia osobistej więzi z Jezusem, by mógł działać i zaprowadzać Swe Królestwo w poszczególnych wymiarach naszego życia. Stąd też, pierwszym nakazem chwili jest modlitwa do Ducha Świętego, ponieważ bez Jego pomocy nikt nie jest w stanie wyznać, iż „Panem jest Jezus” (1Kor 12,3). 4

Już dzisiaj bardzo prosimy, aby proklamację Jubileuszowego Aktu poprzedziła nowenna, odmawiana w naszych świątyniach, klasztorach i seminariach. Odmawiajmy również w naszych domach „Modlitwę do Jezusa, naszego Króla i Pana”, którą dołączamy do tego listu.

Na czas przygotowań do Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce

obecni na 374. Zebraniu Plenarnym

Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie

w dniu 5 października 2016 r.

 

 

List Pasterski Episkopatu Polski przed kanonizacją

Ojca Stanisława Papczyńskiego

 

Ojciec Stanisław Papczyński – Orędownik Godności i Świętości Życia

 Drogie Siostry i Drodzy Bracia!

W dzisiejszej liturgii słowa usłyszeliśmy na początku modlitwę króla Salomona, w której prosi on, aby wszystkie narody poznały jedynego Boga. Dzięki stałej bliskości z Bogiem Salomon był powszechnie znany ze swej mądrości, a Izrael doświadczał pokoju i dobrobytu. W Ewangelii natomiast Chrystus stawia nam jako wzór setnika, który znając swoją słabość i grzeszność, jednocześnie głęboko wierzy w Jezusa i Jego moc uzdrawiania. To za setnikiem prosimy Chrystusa w każdej Mszy św. o nasze uzdrowienie: Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo […]. Święty Paweł przypomina nam, że nie ma innej Ewangelii niż ta, że Jezus umarł za nasze grzechy, a po trzech dniach zmartwychwstał.

Bóg wzbudza nieustannie nowych świadków, którzy w konkretnym miejscu i czasie pomagają ludziom przyjąć Ewangelię i żyć nią na co dzień. Niektórych z nich Kościół uznaje i ogłasza świętymi. Za kilka dni, 5 czerwca w Rzymie, papież Franciszek ogłosi dwoje nowych świętych, a wśród nich Polaka – Stanisława od Jezusa i Maryi Papczyńskiego, założyciela Zgromadzenia Księży Marianów od Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Przez kanonizację Kościół ogłasza, że nowi święci są autentycznymi wzorami życia i orędownikami u Boga, oraz że ich przesłanie ma istotne znaczenie dla Kościoła i świata naszych czasów.

Ojciec Papczyński urodził się w 1631 r. w Podegrodziu, niedaleko Starego Sącza. W młodości kilka razy otarł się o śmierć. Często zmieniał szkoły – najpierw z powodu trudności w nauce, a później z powodu wojen i epidemii. Gdy miał 23 lata, wstąpił do zakonu pijarów, a po święceniach kapłańskich okazał się wybitnym kaznodzieją, mistrzem życia duchowego, wykładowcą retoryki i pisarzem. Mając ponad 40 lat, założył pierwszy polski zakon męski – Zgromadzenie Księży Marianów, które dzisiaj posługuje w Polsce i na wszystkich kontynentach. Ojciec Papczyński, przeżywszy 70 lat, umarł w opinii świętości w Górze Kalwarii i tam został pochowany. W ramach przygotowań do obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski kard. Stefan Wyszyński w 1964 r. powiedział: Ojciec Papczyński znał swój Naród i wiedział, co jest jego mocą i siłą. Dlatego dał Narodowi takie rady, które i dzisiaj są na czasie. Jego życie i postać są nadal aktualne; […] musimy go naśladować.

  1. Stworzeni na obraz Miłosiernego Boga i powołani do świętości

Ojciec Papczyński zachwycał się pięknem życia i widział w nim dar Trójcy Świętej. Pisał: Wiedz, że zostałeś stworzony z niczego, […] dzięki mądrości Boskiego Artysty zostałeś uczyniony tak piękny, że oprócz niebian wyglądem zewnętrznym przewyższasz wszystkie stworzenia. Bóg okazuje ci życzliwość z czystej, bezinteresownej miłości do ciebie. Z niej to pochodzi, że Bóg chce się z nami pojednać, dobrze nam czynić i okazywać nam miłosierdzie. Nowy Święty wzywa również dzisiaj: Kontempluj miłosierdzie Boże! Głoś, że serce Boga jest dla wszystkich otwarte i zapewniaj, że przed żadnym grzesznikiem, dopóki gotów jest pokutować, nie jest zamknięta droga do zbawienia. Dziś, jak przed trzema wiekami, Ojciec Papczyński zapewnia nas: Za ciebie twój Zbawiciel, najlepszy Pasterz, oddał swoje życie. Jesteś pełen grzechów? Jezus przyszedł zbawiać grzeszników. Oddaj się cały Jezusowi, a cały Jezus będzie twój. Naprawdę jest wielkim szczęściem posiąść Ducha Świętego, jeszcze większym działać według Ducha Świętego, a największym – dopełnić swych dni w Duchu Świętym.

Pragnąc wszystkich prowadzić do świętości, Ojciec Papczyński napisał swego rodzaju podręcznik życia duchowego dla świeckich i duchownych. Rozpoczął go stwierdzeniem, że człowiek stworzony przez Boga i przez sakrament chrztu Jemu poświęcony jest Jego mistyczną świątynią. Dalej zaś zapisał: Jak wielka jest wasza chwała! Jakaż godność! Pierwszym poświęceniem naszej świątyni jest, zdaniem Ojca Papczyńskiego, sakrament chrztu, w którym Duch Święty konsekruje nas dla siebie. Dlatego nasz Święty zachęca wszystkich do radosnego celebrowania rocznicy swego chrztu i do wdzięczności za to wydarzenie każdego dnia. Jakże cenne jest to wezwanie w 1050. rocznicę Chrztu Polski!

  1. Niepokalane Poczęcie Maryi

Kard. Tarcisio Bertone podczas Mszy beatyfikacyjnej w Licheniu w 2007 r. tak scharakteryzował Ojca Papczyńskiego: Przez całe życie kierowała nim Maryja. W tajemnicy Jej Niepokalanego Poczęcia nowy Błogosławiony podziwiał moc Chrystusowego Odkupienia. W Niepokalanej dostrzegał piękno nowego człowieka, całkowicie oddanego Chrystusowi i Kościołowi. Zachwycił się tą prawdą wiary tak bardzo, że gotów był oddać życie w jej obronie. Wiedział, że Maryja, arcydzieło Bożego stworzenia, jest potwierdzeniem godności każdego człowieka, umiłowanego przez Boga i przeznaczonego do życia wiecznego w niebie.

Pod koniec ubiegłego wieku święty Jan Paweł II dogmat o Niepokalanym Poczęciu nazwał syntezą wiary chrześcijańskiej, a zwracając się do Maryi, wołał: Przez Twoje Niepokalane Poczęcie została nam dana nadzieja zwycięstwa. Jakże podobnie brzmi, często powtarzane przez Ojca Papczyńskiego, zawołanie: Niepokalane Poczęcie Maryi Dziewicy niech nam będzie zbawieniem i obroną. Bóg zapewnia nas przez to misterium, że – tak jak Maryja – zostaliśmy przez Niego ukochani przed wiekami i powołani do życia wiecznego w niebie. Jego miłość jest zawsze pierwsza i zawsze większa od naszych grzechów. Dlatego Ojciec Papczyński woła: Ty, człowieku, pojawiłeś się jako rezultat Boskiego zamysłu. Ciebie sama Najświętsza Trójca wzniosła sobie na świątynię. O, jak bardzo powinieneś podziwiać i śledzić tę troskliwość o ciebie Najlepszego Boga Ojca, która wyprzedziła jeszcze twoje narodzenie! Jaką gorliwością powinieneś Mu się odwzajemniać! Obyś usilnie współpracował zarówno ze swoim powołaniem, jak też z każdą łaską Bożą!

  1. Modlitwa za zmarłych

Za czasów Ojca Papczyńskiego przez Rzeczpospolitą przetaczały się nieustanne wojny, panowały głód i choroby. Z tego powodu umierało wielu ludzi, często nieprzygotowanych na spotkanie z Bogiem. Dla swego zakonu więc, jako drugi cel po szerzeniu czci Niepokalanego Poczęcia Maryi, Ojciec Papczyński ustanowił modlitwę i ofiarę za zmarłych. Miewał wizje czyśćca i poległych żołnierzy, którzy prosili go o wstawiennictwo u Boga. Dlatego często nawoływał: Módlcie się za przebywających w czyśćcu, bo nieznośnie cierpią. W Jubileuszowym Roku Miłosierdzia słowa Założyciela Księży Marianów brzmią jeszcze mocniej niż zwykle: Jakie może być większe miłosierdzie niż okazane zmarłym, od których nie oczekujesz żadnej nagrody, żadnej wdzięczności i żadnej pochwały. Ci, którzy to czynią, na pewno przygotowują sobie nieśmiertelne życie.

  1. Umiłowanie człowieka i Ojczyzny

Ojciec Papczyński powtarzał, że pragnąc Bożego miłosierdzia, mamy je świadczyć wobec drugiego człowieka. Pisał: Miłość jest duszą, światłem, życiem zakonów oraz każdej ludzkiej społeczności. Sam nie pozwolił żadnemu potrzebującemu odejść bez wsparcia. Troszczył się o ubogich, chorych i umierających, wspierał przytułki i szpitale, pocieszał strapionych, upominał się o odrzuconych i traktowanych niesprawiedliwie. Świadom rosnącej wówczas plagi alkoholizmu, słowem i własnym przykładem uczył trzeźwości i wskazywał drogę do wewnętrznej wolności. Wszelkie dzieła miłosierdzia podejmował z miłości do Boga i człowieka, ale też z miłości do Ojczyzny. Pisał, że przez Rzeczpospolitą należy rozumieć coś, czemu warto całkowicie się oddać i poświęcić. Jego miłość do Polski była na tyle znana, że Sejm Koronacyjny Rzeczypospolitej z 1764 r. zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o beatyfikację cudami słynącego Polaka Stanisława Papczyńskiego. Senat Rzeczypospolitej Polskiej w 2011 r. uznał go za godny naśladowania wzór Polaka oddanego sprawom Ojczyzny. Ojciec Stanisław wzywa nas dziś tak samo, jak ponad trzysta lat temu: Prawdziwa wolność polega na przestrzeganiu praw, i to bardziej praw Boskich niż ludzkich. Narodziliśmy się nie dla samych siebie, lecz dla Ojczyzny. […] Prawdziwych mężczyzn nam potrzeba, a nie nicponi, nie mętów społecznych. Dajcie Ojczyźnie Polaków, nie pachołków, to jest dajcie ludzi silnych, odważnych, zdolnych do wielkich wysiłków, zaprawionych do walki, przygotowanych do brania udziału w naradach. Tego, abyś i ty był taki, oczekuje i domaga się Ojczyzna.

Umiłowani w Chrystusie Panu!

Zbliżająca się kanonizacja błogosławionego Ojca Stanisława Papczyńskiego jest zaproszeniem, abyśmy na nowo przyjęli miłosierdzie Boga i odnowili łaskę naszego chrztu, abyśmy na darmową miłość Boga odpowiedzieli miłością wobec Niego i miłosierdziem wobec żyjących i umarłych. Niepokalane Poczęcie Maryi niech będzie umocnieniem naszej nadziei!

 

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce

obecni na 372. Zebraniu Plenarnym

Konferencji Episkopatu Polski w Gnieźnie i Poznaniu

w dni 15 kwietnia 2016 r.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

_________________

KURIA DIECEZJALNA        W KIELCACH

 

Nr OA – 46/16                                                                             Kielce, dnia 13 maja 2016 r.

 

Niniejszy List należy odczytać wiernym w niedzielę, 29 maja 2016 r.

 

 

 Ks. Dariusz Gącik

WIKARIUSZ GENERALNY

MIŁOSIERNI CZYNEM 

List pasterski Episkopatu Polski o posłudze charytatywnej w Roku Miłosierdzia

Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, […] bo paść ich będzie Baranek (Ap 7,16-17).

[Drugie czytanie z IV Niedzieli Wielkanocy]

Umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!

Przeżywamy Rok Miłosierdzia, którego jednym z celów jest ożywienie posługi charytatywnej w Kościele. Papież Franciszek w bulli Misericordiae Vultus skierował do wiernych Kościoła gorący apel: „O jakże pragnę, aby nadchodzące lata były naznaczone miłosierdziem tak, byśmy wyszli na spotkanie każdej osoby, niosąc dobroć i czułość Boga! Do wszystkich, tak wierzących jak i tych, którzy są daleko, niech dotrze balsam miłosierdzia jako znak Królestwa Bożego, które jest już obecne pośród nas” (MV 5). Obowiązkiem Kościoła nie jest wyręczenie państwa z opieki socjalnej nad ludźmi potrzebującymi pomocy. Jednak ludziom znajdującym się w trudnej sytuacji Kościół stara się nieść balsam miłosierdzia. Czyni to poprzez głoszenie Ewangelii miłosierdzia, wprowadzanie w doświadczenie Bożej miłości na drodze posługi sakramentalnej, ale także poprzez adekwatne do potrzeb uczynki miłosierdzia chrześcijańskiego.

  1. W Polsce wciąż są ludzie ubodzy

Trwająca już ćwierć wieku transformacja społeczno-ustrojowa i gospodarcza w Polsce nie wszystkim obywatelom przyniosła poprawę bytu. Owszem, niektórym z nich udało się osiągnąć awans cywilizacyjny i podnieść niekiedy nawet znacznie swoją stopę życiową. Należy jednak pamiętać, iż w porównaniu z państwami Europy Zachodniej wciąż jesteśmy społeczeństwem ludzi ubogich.

Miarą wartości systemu społeczno-politycznego państwa jest troska o najsłabsze ogniwo w społeczeństwie. Dojrzałe społeczeństwo dba o wszystkich swoich członków, wspiera słabych i stwarza dla nich szanse rozwojowe. Pomoc ludziom potrzebującym jest zadaniem nie tylko władz państwowych i samorządowych, lecz także organizacji „non-profit”, które są wiarygodnym miernikiem rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w poszczególnych krajach. Zakres ubóstwa w Polsce jest również dużym wyzwaniem dla Kościoła, który poprzez swoje instytucje, zwłaszcza parafie, zakony, Caritas, Dzieło Nowego Tysiąclecia oraz inne stowarzyszenia i fundacje, ale także przez bezpośrednie działanie swoich wyznawców spieszy z pomocą ludziom potrzebującym. Skala ubóstwa w społeczeństwie polskim pokazuje, jak wciąż bardzo potrzebne jest zaangażowanie charytatywne Kościoła.

Głównym celem misji Kościoła jest wprowadzenie wiernych do wspólnoty Bosko-ludzkiej miłości oraz stałe ich wspieranie, by w tej wspólnocie wytrwali aż do śmierci i przejścia do krainy wiecznej miłości, gdzie „nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, […] bo paść ich będzie Baranek” (Ap 7,16-17). Przechodząc więc w tym roku Jubileuszu Miłosierdzia przez drzwi kościołów stacyjnych, modlimy się nie tylko o zyskanie odpustu zupełnego dla zgładzenia zaciągniętych przez nas win i kar, ale także o to, by brama roku jubileuszowego okazała się dla nas bramą miłosierdzia. Żeby tak się stało, należy pełnić miłosierdzie nie tylko słowem i modlitwą, lecz przede wszystkim czynem, bo jak zapewnia nas sam Zbawiciel: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7).

  1. Chrześcijańska caritas

Papież Benedykt XVI w Encyklice Caritas in veritate oddał istotę caritas chrześcijańskiej w następujących słowach: „Caritas to miłość przyjęta i darowana. Jest ona «łaską». Jej źródłem jest krynicznie czysta miłość Ojca do Syna, w Duchu Świętym. To miłość, którą Syn wylewa na nas. To miłość stwórcza, dzięki której istniejemy; to miłość odkupieńcza, dzięki której jesteśmy nowym stworzeniem. Miłość objawiona i urzeczywistniona przez Chrystusa (por. J 13, 1) oraz «rozlana w sercach naszych przez Ducha Świętego» (Rz 5, 5). Powołanie do miłości każdego chrześcijanina ma zatem swą podstawę we wszystko ogarniającej miłości Boga do ludzi, którzy są zobowiązani na tę miłość odpowiedzieć i rozszerzać ją w świecie. Najlepszym świadectwem o miłości Bożej w życiu doczesnym jest miłość bliźniego (por. 1 J 4, 20), a jej szczególnym przejawem jest posługa charytatywna, którą Kościół od początku uważał za swoje prawo i niezbywalny obowiązek (por. DA 8)”.

Kościół w Polsce, wierny miłości, jaką Bóg rozlał w naszych sercach przed tysiącem lat w momencie Chrztu, podejmuje wyzwanie wynikające z wielorakich przejawów biedy materialnej, społecznej i duchowej. Dzieli się miłością, która ma swoje źródło w Bogu i przyjmuje różne formy miłości bliźniego, pomocy charytatywnej, obejmującej nie tylko swoich wiernych, ale także potrzebujących braci i siostry w innych krajach, nie pomijając także wyznawców innych wyznań i religii. Kościół w Polsce stara się rozwijać spontaniczne i zorganizowane formy pomocy potrzebującym, pamiętając przy tym, że największą biedą człowieka jest brak wiary w Boga, który „jest miłością” (1 J 4, 8).

W posłudze charytatywnej Kościół stara się być dla świata znakiem tej miłości, którą jest żywy Chrystus. Dlatego postrzega cel tej działalności nie tylko we wspomaganiu człowieka w biedzie doczesnej, lecz we wskazywaniu mu nadprzyrodzonego źródła miłości. Posługa miłości w Kościele ma na uwadze obronę wolności i godności człowieka. Polega na przywracaniu wolności utraconej na skutek zgubnych nałogów lub złych decyzji człowieka. Kościół przez posługę miłości stara się także chronić zagrożoną godność człowieka w podeszłym wieku, chorego, niepełnosprawnego, samotnego, uzależnionego lub wykluczonego społecznie, a także tego jeszcze nienarodzonego.

  1. Wiara wyraża się w czynach

W ponad tysiącletniej historii naszego narodu Kościół zapoczątkował bezinteresowną pomoc bliźniemu i mimo zmieniających się warunków kontynuuje dzieła miłosierdzia. W Polsce Kościół prowadzi obecnie ponad 800 charytatywnych instytucji, które realizują ponad 5 tysięcy różnego rodzaju dzieł charytatywnych. Dzieła te prowadzą diecezje, żeńskie i męskie zakony, parafie jak również katolicy świeccy w formie różnego rodzaju fundacji i stowarzyszeń. Te dzieła powstają dzięki zaangażowaniu i pracy konkretnych ludzi Kościoła, którzy nieraz całe swoje życie poświęcają posłudze charytatywnej. W dzieła miłosierdzia jest zaangażowanych ponad 30 tys. pracowników instytucji charytatywnych. Wśród nich są księża, osoby konsekrowane i świeccy, którzy razem z ponad 80 tysiącami wolontariuszy pracują w kościelnych hospicjach, noclegowniach, wydają posiłki, opiekują się dziećmi, osobami starszymi, uzależnionymi oraz niepełnosprawnymi. Poprzez wsparcie finansowe w ich miłosiernej posłudze uczestniczy cały Kościół i obejmuje pomocą 3 miliony potrzebujących.

Na szczególną uwagę zasługuje miłosierdzie świadczone tym, których mamy wokół siebie. Dlatego tak cenne są wszelkie inicjatywy pomocowe podejmowane w naszych parafiach, takie jak roznoszenie Komunii św. chorym, odwiedzanie i pomoc pielęgnacyjna chorym, przygotowywanie paczek dla ubogich rodzin, wydawanie posiłków, odzieży, butów, itp. Dzięki ponad 60 tysiącom organizacji działającym w parafiach pomoc charytatywna dociera do ponad pół miliona osób. W tych wspólnotach ludzie potrzebujący znajdują duchowe i moralne wsparcie.

Budowanie Kościoła jako wspólnoty miłości braterskiej i wzajemnej solidarności to wielkie zadanie uczniów Chrystusa. Realizacja tego zadania wymaga od wszystkich ludzi Kościoła – jak uczył przed laty św. Jan Paweł II – otwartości na dar Bożej miłości oraz poszerzenia swojej „wyobraźni miłosierdzia, której przejawem będzie nie tyle i nie tylko skuteczność pomocy, ale zdolność bycia bliźnim dla cierpiącego człowieka, solidaryzowania się z nim tak, aby gest pomocy nie był odczuwany jako poniżająca jałmużna, ale jako świadectwo braterskiej wspólnoty dóbr” (Novo Millennio Ineunte, 50). Papież Franciszek dopowiada dziś, iż miłosierdzie stanowi istotę Ewangelii, a przez to także naszej wiary, ponieważ miłosierdzie jest „siłą, która zwycięża wszystko, która wypełnia serce miłością i pociesza przebaczeniem” (Misericordia Vultus 6).

Instytucjom i wszystkim zaangażowanym w dzieła charytatywne, pracownikom i wolontariuszom oraz wszystkim ludziom dobrej woli udzielamy pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni

na 372. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski

w Poznaniu w dniu 15 kwietnia 2016 r.

KOMUNIKAT Prezydium Konferencji Episkopatu Polski w sprawie pełnej ochrony życia człowieka

 

Życie każdego człowieka jest chronione piątym przykazaniem Dekalogu: „Nie zabijaj!”. Dlatego stanowisko katolików w tym względzie jest jasne i niezmienne: należy chronić od poczęcia do naturalnej śmierci życie każdego człowieka.

W kwestii ochrony życia nienarodzonych nie można poprzestać na obecnym kompromisie wyrażonym w ustawie z 7 stycznia 1993 roku, która w trzech przypadkach dopuszcza aborcję. Stąd w roku Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli, do osób wierzących i niewierzących, aby podjęli działania mające na celu pełną prawną ochronę życia nienarodzonych. Prosimy parlamentarzystów i rządzących, aby podjęli inicjatywy ustawodawcze oraz uruchomili programy, które zapewniłyby konkretną pomoc dla rodziców dzieci chorych, niepełnosprawnych i poczętych w wyniku gwałtu. Wszystkich Polaków prosimy o modlitwę w intencji pełnej ochrony życia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci zarówno w naszej Ojczyźnie, jak i poza jej granicami.

 

/-/ Abp Stanisław Gądecki

Metropolita Poznański

Przewodniczący KEP

/-/ Bp Artur G. Miziński                                                    /-/ Abp Marek Jędraszewski

Sekretarz Generalny KEP                                                    Metropolita Łódzki

Zastępca Przewodniczącego KEP

 

List pasterski Episkopatu Polski na Dzień Życia Konsekrowanego

2 lutego 2016 roku

 Drodzy Bracia i Siostry,

Liturgia święta Ofiarowania Pańskiego przypomina nam scenę, w której Maryja i Józef przynieśli do Jerozolimy Dzieciątko Jezus, aby – zgodnie z prawem żydowskim – poświęcić je Bogu. Kiedy Jezus umierał na krzyżu okazało się w pełni, że nie był to jedynie rytuał. Ofiarowując swe życie, objawił światu Boże miłosierdzie.

Bez odniesień do Boga, który jest Miłością Miłosierną i który tej Miłości uczy każdego wierzącego, prawdy Ewangelii nie będą przekazywane i nie napełnią świata radością z tego, że: „[…] nasze oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów” (Łk 2, 30-31).

Ofiarowanie Jezusa w świątyni, które dzisiaj wspominamy, jest pierwszą manifestacją Miłości Miłosiernej i zapowiedzią Jego ofiary, którą złoży za zbawienie świata pod koniec swojego życia.

W tym roku w święto Ofiarowania Pańskiego kończy się ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Życia Konsekrowanego. Był to czas wielu wydarzeń organizowanych przez Kościół w Polsce i na świecie. Refleksja i modlitwa dotyczyła całego życia konsekrowanego w jego rozmaitych formach: zakonów i zgromadzeń zakonnych, instytutów świeckich, stowarzyszeń życia apostolskiego, dziewic, wdów konsekrowanych i pustelników. Pragniemy wyrazić wdzięczność wszystkim, którzy zaangażowali się w inicjatywy i wydarzenia Roku Życia Konsekrowanego, służąc swoim doświadczeniem i wiedzą. Dzięki temu mogliśmy spojrzeć z wdzięcznością na dar, jakim jest życie konsekrowane w Kościele i w społeczeństwie oraz głębiej poznać jego blaski i cienie, aby z odnowioną ewangeliczną pasją bez lęku spojrzeć w przyszłość.

Koniec Roku Życia Konsekrowanego przypada w czasie Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia. Ten znaczący splot wydarzeń przypomina nam, że w głoszeniu orędzia o Bożym Miłosierdziu wielką rolę odegrały i odgrywają osoby konsekrowane. Ich życie jest także ofiarowaniem siebie, ale nie dla samej ofiary, lecz po to, by poprzez czystość, ubóstwo i posłuszeństwo doświadczać miłosierdzia i dzielić się nim z innymi. Nie ma bowiem miłosierdzia bez poświęcenia i ofiary, wyrzeczenia się własnych planów, ambicji i dóbr.

1.      Szkoła komunii w Kościele – szkoła miłosierdzia

W Liście na Rok Życia Konsekrowanego papież Franciszek wskazał m.in., że życie konsekrowane ma być świadectwem komunii, poczynając od samych wspólnot zakonnych, poprzez współpracę z innymi środowiskami kościelnymi, kończąc na twórczych relacjach z niekatolikami (zob. II, 3). Jednocześnie papież podkreśla, że niemożliwe jest budowanie wspólnoty bez miłosierdzia: „Droga miłosierdzia, która się przed nami otwiera, jest niemal nieskończona, ponieważ trzeba dążyć do wzajemnej akceptacji i troski, praktykować wspólnotę dóbr materialnych i duchowych, braterskie upominanie, szacunek dla osób najsłabszych […]” (List na Rok Życia Konsekrowanego, II, 3).

W życiu wielu założycieli zakonów istotną rolę odgrywało z jednej strony osobiste doznanie Bożego miłosierdzia i darmowego przebaczenia, a z drugiej doświadczenie materialnej i duchowej biedy napotkanych ludzi. Zadawali oni sobie wówczas pytania, które znajdujemy w Ćwiczeniach duchowych św. Ignacego Loyoli: „Co uczyniłem dla Chrystusa, co czynię dla Chrystusa i co powinienem uczynić dla Chrystusa?”. Przy czym zdawali sobie sprawę, że służba Chrystusowi miłosiernemu wiedzie przez miłosierną służbę ludziom. Wspólnoty życia konsekrowanego, zjednoczone w modlitwie i wspólnej misji, były odpowiedzią na tego rodzaju pytania.

W adhortacji Vita consecrata św. Jan Paweł II napisał: „Pragnąłem zwrócić szczególną uwagę na ten stały element historii Kościoła: na rzeszę założycieli i założycielek, świętych mężczyzn i kobiet, którzy wybrali Chrystusa, idąc drogą radykalizmu ewangelicznego i braterskiej służby – przede wszystkim ubogim i opuszczonym” (VC nr 5). Ta służba przybierała różne formy – od modlitwy za grzeszników i przepowiadania łaski nawrócenia, po prowadzenie instytucji charytatywnych, szpitalnych i wychowawczych. XXI wiek jeszcze bardziej niż minione wieki potrzebuje tego rodzaju świadectwa, potrzebuje tego, co św. Jan Paweł II nazwał „wyobraźnią miłosierdzia”, by odpowiedzialnie reagować na współczesne problemy. Wyobraźnia ta dotyczy ubogich, odrzuconych, migrantów, cierpiących z powodu różnych form niesprawiedliwości, ale także ludzi pogrążonych w grzechu, zamkniętych na Bożą łaskę przebaczenia i nawrócenia. Nadzieja, jaką głosi Kościół, nie ogranicza się bowiem do życia doczesnego, ale pozostaje otwarta na wieczność, do której zaprasza nas Bóg.

Osoby konsekrowane są obecne w newralgicznych punktach świata, próbując odpowiadać słowem i czynami miłosierdzia na przemoc i niesprawiedliwość oraz na duchową pustkę, w którą wchodzi grzech. Są posłane do służby, ale potrzebują naszego wsparcia. Wspomagajmy ich posługę naszą modlitwą, współpracą, dobrym słowem i zapewnieniem o bliskości.

W życiu Kościoła odnajdujemy przykłady wielu osób, które ofiarowały się Bogu, pełniąc dzieła miłosierdzia. Wystarczy wymienić wśród nich św. Faustyną Kowalską i św. Maksymiliana Kolbe.

2.      Siostra Faustyna Kowalska – apostołka miłosierdzia

 Bóg zechciał przypomnieć światu prawdę o swym miłosierdziu poprzez prostą, pokorną i otwartą na Jego natchnienia zakonnicę, siostrę Faustynę Kowalską. Ta zakonnica należy dziś do najbardziej znanych i podziwianych Polaków na świecie. Sam Jezus na różne sposoby przekazywał św. Faustynie orędzie o miłosierdziu: „Powiedz, że miłosierdzie jest największym przymiotem Boga” – czytamy w Dzienniczku (nr 301). To orędzie dociera do najdalszych zakątków świata m.in. poprzez obrazek Jezusa miłosiernego i słowa: „Jezu, ufam Tobie”, poprzez Koronkę do Miłosierdzia Bożego, Niedzielę Miłosierdzia czy też Godzinę Miłosierdzia, czyli przez owoce mistycznych wizji, jakie otrzymała siostra Faustyna. Żadna inna polska książka nie została przetłumaczona na tyle języków i wydana w tylu milionach egzemplarzy, co Dzienniczek siostry Faustyny.

Okazją do przypomnienia św. Faustyny Kowalskiej jako apostołki miłosierdzia będą Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Wszak relikwie świętej spoczywają pod obrazem „Jezu, ufam Tobie”, w kaplicy klasztornej w Łagiewnikach, przy sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Modlimy się i mamy nadzieję, że właśnie podczas Światowych Dni Młodzieży Bóg wzbudzi w wielu młodych powołanie do życia konsekrowanego w służbie Bożemu Miłosierdziu.

3.      Ojciec Kolbe – męczennik miłosierdzia

Wymownym świadectwem miłosierdzia jest także męczeńska śmierć św. Maksymiliana Kolbego, której 75. rocznica przypada w tym roku. Pójście na głodową śmierć w miejsce współwięźnia Franciszka Gajowniczka było owocem całego konsekrowanego życia, oddanego służbie Bogu i ludziom. „We wszystkim całkowicie zaufaj Miłosierdziu Bożemu, co przez Niepokalaną cię prowadzi. Resztę zostaw cudom miłosierdzia Opatrzności Bożej i Niepokalanej. Daj się w pokoju i ufności prowadzić Miłosierdziu Bożemu przez Niepokalaną” (Pisma Maksymiliana Kolbego 849) – nauczał Maksymilian Kolbe. Jego współwięźniowie z Auschwitz zaświadczyli, że nawet w strasznych warunkach niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego, ojciec Kolbe promieniował spokojem, który nie był niczym innym, jak złożeniem nadziei w Bogu „wbrew nadziei”.

Jerzy Bielecki, więzień Auschwitz, podkreślał, że błędem byłoby mówienie, że ojciec Maksymilian umarł dla jednego współwięźnia i jego rodziny. Świadectwo miłosierdzia, jakie dał zakonnik, było bowiem umocnieniem dla wielu więźniów. Oto w obozowym piekle okazało się – stwierdził Jerzy Bielecki – „że prawdziwy świat istnieje, jak istniał, że nasi oprawcy i mordercy nie potrafią go zniszczyć, że ten świat wcale nie zaczyna się za drutami naszego obozu, że jest i tutaj. Niejeden zaczął szukać w sobie samym tego prawdziwego świata, odnajdywał go i dzielił się nim z obozowym kolegą, by siebie i jego wzmocnić w szamotaniu się ze złem” (Św. Maksymilian Maria Kolbe, o. L. Dyczewski, ATK, 1984, s. 264). Ojciec Kolbe dał świadectwo, że nawet w świecie – zdawałoby się – bez miłosierdzia, ostatecznie zwyciężają miłość i miłosierdzie. Takie właśnie świadectwo jest istotą życia konsekrowanego.

4.      Ofiarowanie warunkiem miłosierdzia

Święci Faustyna i święty Maksymilian stali się narzędziami Bożego Miłosierdzia, gdyż całkowicie ofiarowali swoje życie Bogu  i pozwolili, by mógł On ich używać wedle swojej Woli do czynienia dobra w świecie. Przypominamy ich sylwetki, by umocnić współczesne osoby konsekrowane w ich wolnym i osobistym wyborze – ofiarowania życia Bogu dla zbawienia świata.

Wzorem takiego ofiarowania jest Maryja, Matka Miłosierdzia. Polecamy Bogu za jej wstawiennictwem nowe powołania, a także za wszystkich, którzy już idą drogą życia konsekrowanego, aby dzień po dniu stawali się świadkami Bożej prawdy i Bożego miłosierdzia.

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce

obecni na 370. Zebraniu Plenarnym

Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie

w dniu 6 października 2015 r.

 

KOMUNIKAT PRZEWODNICZĄCEGO

KOMISJI  EPISKOPATU  POLSKI  DS.  MISJI

NA  DZIEŃ  POMOCY  MISJOM

PRZYPADAJĄCY  W  UROCZYSTOŚĆ  OBJAWIENIA  PAŃSKIEGO  6  STYCZNIA  2016 R.

 Umiłowani w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia!

Dziś Kościół zaprasza nas, abyśmy wraz z Mędrcami przebyli drogę do Betlejem. Byśmy oddali pokłon Dziecięciu, w którym Bóg objawił światu swą nieskończoną miłość. Idąc za światłem Gwiazdy, która przewodzi naszym szczerym poszukiwaniom Zbawcy, docieramy do Betlejem – „Domu Chleba”, gdzie Bóg karmi nasze serca radością ze spotkania z Chrystusem, Jego prawdą i miłością.

Tajemnica Objawienia Pańskiego mówi, że Chrystus pragnie zbawienia wszystkich ludzi. Przychodzi nie tylko do Narodu Wybranego, ale do każdego człowieka, gdyż jak uczy św. Piotr Apostoł: „On jest Panem wszystkich” (Dz 10,36). Powołanie do wiary i zaproszenie do budowania królestwa Bożego ma charakter powszechny. Pan kieruje je do wszystkich ludzi, bez względu na ich narodowość, status społeczny i ekonomiczny, wykształcenie czy władzę, jaką posiadają. Obecnie na ziemi jest już nas ponad 7 miliardów, i Chrystus pragnie obdarzyć nas wszystkich swą miłością i prawdą. To pragnienie Zbawiciela oraz fakt, że ponad 5 miliardów ludzi nie słyszało o Nim, przynagla nas do ewangelizacji i dawania świadectwa wiary.

Nasze spotkanie z Jezusem, który jest „światłością świata”, przeżywamy w czasie Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia. Ogłaszając go, papież Franciszek zauważył: „Bóg nie ogranicza się do potwierdzenia swojej miłości, ale czyni ją widoczną i namacalną. Miłość nie może być przecież abstrakcyjnym słowem. Z samej swej natury jest ona konkretnym życiem: to intencje, zachowania, postawy, które przyjmuje się w codzienności. Miłosierdzie Boga jest Jego odpowiedzialnością za nas. On czuje się odpowiedzialnym, to znaczy: pragnie naszego dobra i chce nas widzieć szczęśliwymi, napełnionymi radością i pokojem. Na tejże właśnie długości fali powinna zostać dostrojona i zorientowana miłość miłosierna chrześcijan” (Misericodiae vultus).

Świadkami miłosierdzia Bożego we współczesnym świecie są misjonarki i misjonarze: kapłani fideidoniści, zakonnicy i zakonnice oraz wierni świeccy. Już w 97 krajach świata, na wszystkich kontynentach, misjonarki i misjonarze z Polski, w liczbie 2040 osób, głoszą Ewangelię i tworzą wspólnoty uczniów Chrystusa. Dzielą się z tymi, którzy nie słyszeli jeszcze o Chrystusie, dzielą się swą wiarą poprzez słowo i świadectwo życia oddanego dziełom miłosierdzia. To oni, z wielką ofiarnością i poświęceniem służą ubogim i potrzebującym pomocy, chorym, starszym, ofiarom konfliktów zbrojnych, odrzuconym przez innych i skrzywdzonym. Poprzez dzieła miłości chrześcijańskiej, misjonarze odbudowują w nich nadzieję i pomagają przetrwać trudne chwile. Mówią o Bogu, a jeszcze bardziej ukazują Go poprzez miłość, którą potwierdza ich słowo i czyni je wiarygodnym. Misjonarki i misjonarze są niczym Gwiazda Betlejemska, która płonąc w nocy nędzy, ubóstwa i zapomnienia współczesnego świata, prowadzi nowe pokolenia do Chrystusa, jedynego Zbawiciela świata.

Dzisiejszą Uroczystość Objawienia Pańskiego narodom pogańskim, obchodzimy pod hasłem: „Jesteśmy misjonarzami miłosierdzia”. Przypominamy sobie, że nie tylko misjonarze lub jakaś inna grupa duchownych lub świeckich w Kościele, ale my wszyscy mamy być Gwiazdą Betlejemską, która oświeca innym drogę do Chrystusa, dając Mu świadectwo poprzez dzieła miłości bliźniego. On pragnie posługiwać się nami. Poprzez nas chce budować swe królestwo w sercach ludzi.

Na mocy chrztu świętego i bierzmowania czyni nas uczniami-misjonarzami. I chociaż nie wszyscy możemy opuścić nasze domy, wspólnoty i codzienne zajęcia, by udać się do krajów misyjnych, by tam ewangelizować, to wszyscy możemy wypełnić nasze powołanie misyjne i stać się współpracownikami misjonarzy. W jaki sposób?

IV Krajowy Kongres Misyjny, który przeżywaliśmy w Polsce w dniach 12-14 czerwca 2015 r. przypomniał nam, że możemy pomagać poprzez naszą modlitwę za misje, ofiarowanie cierpień, niedostatków życiowych w intencji misjonarzy. Możemy pomagać wszyscy: dzieci zrzeszone w Papieskim Dziele Misyjnym Dzieci, które dzisiaj kolędują i zbierają środki na pomoc dla swych rówieśników na Madagaskarze, młodzież zaangażowana w grupach misyjnych i dorośli. W wielu miejscowościach w Polsce wyruszają Orszaki Trzech Króli. Dołączmy do Trzech Monarchów, by oddać pokłon Chrystusowi i innych prowadźmy do Niego.

Możemy zawsze, nie tylko w Uroczystość Objawienia Pańskiego, dołączyć do misjonarzy poprzez finansowe i materialne wsparcie misyjnych dzieł miłosierdzia. Dzisiaj, zgodnie z zaleceniem Konferencji Episkopatu Polski we wszystkich parafiach w naszej Ojczyźnie zbierane są ofiary na Krajowy Fundusz Misyjny. Dar serca, który dziś ofiarujemy, służy realizacji dzieł charytatywnych, medycznych i edukacyjnych w najuboższych krajach świata, gdzie nasi misjonarze dzielą trudy i niedostatki życia wraz z ludnością tubylczą. Z tego funduszu utrzymuje się także Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie, przygotowujące do pracy misyjnej nowych misjonarzy. Obecnie w Centrum do wyjazdu na misje przygotowuje się 29 osób: 15 kapłanów diecezjalnych, 1 kapłan zakonny, 12 sióstr zakonnych i 1 osoba świecka.

W imieniu wszystkich misjonarek i misjonarzy oraz przygotowujących się do wyjazdu na misje serdecznie dziękuję za Waszą modlitwę i ofiarność, poprzez które wyrażacie troskę o misyjne dzieła Kościoła w świecie. Ufam, że Chrystus miłosierny wszystkim dobrodziejom misji wynagrodzi swą łaską i obfitym błogosławieństwem. Niech Jego błogosławieństwo: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7), stanie się udziałem wszystkich nas.

Maryi, Matce Miłosierdzia zawierzam Was wszystkich w tym Nowym Roku. Niech Ona umacnia w nas zapał misyjny i poczucie odpowiedzialności za misyjne dzieło Kościoła.

Z serca błogosławię, w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

+ Jerzy Mazur SVD

Przewodniczący Komisji         Episkopatu Polski ds. Misji

RODZINA – SZKOŁĄ MIŁOSIERDZIA

 

List Pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny 27 grudnia 2015 roku

Drodzy Siostry i Bracia!

Trwając w zadumie nad ubogim żłóbkiem, wpatrujemy się w pogodne twarze Dzieciątka Jezus, Maryi i Józefa. W naszych domach przeżywamy tajemnicę Bożego Narodzenia, która prowadzi każdego człowieka do podstawowego pytania o miłość. Ojciec posyła do nas swojego Syna, aby zaświadczył o miłości i głosił Ewangelię o Bogu bogatym w miłosierdzie.

W obecnym roku przeżywaliśmy jako Kościół XIV Zwyczajny Synod Biskupów, którego temat brzmiał: „Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym”. Refleksja synodalna prowadziła do zgłębienia tajemnicy ludzkiej miłości wyrażającej się w małżeństwie
i rodzinie. Wdzięczni za to wydarzenie, chcemy iść razem jako wspólnota wierzących
i realizować powołanie do świętości, którym Bóg nas obdarzył.

Młodzi ludzie pytani o ideał szczęścia, niezmiennie odpowiadają, że chcieliby zawrzeć małżeństwo i założyć szczęśliwą rodzinę. Niestety, jak możemy to zaobserwować, z różnych powodów część z nich nie spełnia swoich marzeń, uciekając przed odpowiedzialnością. Synod, odnosząc się do tej rzeczywistości, wskazał, że źródłem takich decyzji jest często lęk przed przyszłością, wyrażający się w niechęci do podejmowania stałych zobowiązań. Potrzeba więc świadectwa radosnych i świętych małżeństw, dzięki któremu ludzie młodzi, ale także
i małżonkowie przeżywający kryzysy uwierzą w miłość.

Liturgia słowa prowadzi nas dzisiaj do odkrywania rodzinnego szczęścia. Jego źródłem są wzajemne relacje otwarte na obecność Boga i drugiego człowieka. Wspólna modlitwa, posiłek przy jednym stole, rodzinne świętowanie sprawiają, że odkrywamy radość bycia ze sobą i dla siebie. Niestety wielu rodziców ze smutkiem stwierdza, że nie mają czasu ani dla współmałżonka, ani dla swoich dzieci. Brak rozmowy, wspólnego spędzania wolnego czasu często skutkuje nieufnością i załamaniem się relacji rodzinnych. Nie można tworzyć trwałej wspólnoty, jeżeli brakuje zrozumienia i szacunku. Wyrażają się one w uważnym słuchaniu drugiego, w chęci pomocy i podjęciu odpowiedzialności każdego z członków rodziny za powierzone mu obowiązki.

Wiemy jednak dobrze, że wzajemny szacunek nie wystarczy do tworzenia relacji rodzinnych. Każdy człowiek potrzebuje miłości i jest zdolny do jej realizacji. Jak przypomniał Sobór Watykański II w dokumencie Gaudium et spes, człowiek „[…] nie może odnaleźć się
w pełni inaczej jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego” (Gaudium et spes, 24).

Ten, kto kocha, nie musi się niczego obawiać, bo rozumie, że tylko poprzez dar z siebie może zapewnić drugiej osobie szczęście. Oddanie się sobie wzajemnie i zdolność do bezinteresownej miłości biorą swój początek w Bożym akcie stwórczym. Bóg bowiem nie chciał, aby człowiek był sam, ale uzdolnił jego serce do miłości. Święty Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio, mówiąc o zadaniach rodziny chrześcijańskiej, stwierdził, że pierwszym wśród nich jest tworzenie wspólnoty osób (por. FC,18). To doświadczenie jedności i bliskości staje się okazją do przeżywania prawdziwej radości wiary. Małżeństwo nie jest rzeczywistością smutku i niesienia ciężarów ponad siły, nie jest problemem, ale jest szansą dla każdego z członków rodziny na pełny rozwój. Ojciec Święty Franciszek wielokrotnie wzywał małżonków chrześcijańskich do radości wiary, która promieniuje i przemienia cały świat.

Do tej rzeczywistości wracali ojcowie synodalni. Omawiając problemy współczesnych małżeństw i rodzin, podkreślali, że w wielu przypadkach to egoizm i skrajny subiektywizm stoi na przeszkodzie do zawarcia sakramentalnego małżeństwa. Dlatego konieczna jest stała
i systematyczna formacja małżeństw i rodzin, które ożywione duchem wiary poprowadzą swoje dzieci ku Chrystusowi. Wiara pozwala człowiekowi otworzyć się na cud miłosierdzia Bożego
i wprowadza go na drogę przebaczenia. Dziś, gdy tak wiele jest zagubionych małżeństw, gdy wiele z nich niemal zatraciło świadomość ostatecznego znaczenia życia małżeńskiego
i rodzinnego, trzeba przypominać, że małżeństwo sakramentalne jest komunią pomiędzy Bogiem i ludźmi. Osoby żyjące w małżeństwie nie zostają same i nie są skazane wyłącznie na siebie, ale żyją w obecności Boga, czerpiąc z łaski sakramentalnej.

Odkrywając prawdę o człowieku stworzonym przez Boga, chcemy razem z uczestnikami synodu zdecydowanie przypomnieć, że małżeństwo to – zawsze i wyłącznie – relacja dwóch osób, mężczyzny i kobiety, którzy łączą się ze sobą w jednym i nierozerwalnym przymierzu i są otwarci na owoc swojej miłości, którym są dzieci. Jakiekolwiek próby wprowadzania innych definicji małżeństwa i rodziny spotykają się z naszym zdecydowanym sprzeciwem. Zachęcamy rodziny, aby odważnie odrzucały zakusy zwolenników ideologii gender, którzy próbują narzucić poglądy niezgodne z naturą człowieka.

Podczas synodu wielokrotnie podkreślano konieczność towarzyszenia na drodze wiary dzieciom, młodzieży, małżeństwom i rodzinom. Musi być ono oparte na wspólnym odkrywaniu obecności Jezusa Chrystusa w życiu każdego człowieka. Pierwszymi świadkami wiary są rodzice, którzy mają obowiązek przekazywania jej swoim dzieciom. Nikt i nic nie może zastąpić rodziców w tym zadaniu. Święty Jan Paweł II napisał w Familiaris consortio: „Rodzina chrześcijańska jest pierwszą wspólnotą głoszenia Ewangelii osobie ludzkiej, która jest w stałym rozwoju, i doprowadzenia jej, poprzez stopniowe wychowanie i katechezę, do pełnej dojrzałości ludzkiej i chrześcijańskiej” (FC, 2).

Żadna rodzina, nawet najszczęśliwsza, nie powinna jednak zamykać się na inne wspólnoty i zapominać o obowiązku dzielenia się Ewangelią. Wychodząc temu naprzeciw, ojcowie synodalni proponowali, aby w każdej parafii powstały wspólnoty małżeńskie i rodzinne, które spotykałyby się systematycznie na modlitwie, pogłębiałyby swoją formację i głosiły Dobrą Nowinę we własnym środowisku.

Obrady synodu prowadziły także do podkreślenia uzdrawiającej siły miłosierdzia. W Roku Miłosierdzia, który ustanowił Papież Franciszek, jesteśmy zaproszeni do tego, aby nie tylko częściej korzystać z daru przebaczenia w sakramencie pokuty i pojednania, ale także okazać się  miłosiernymi dla naszych braci i sióstr, którzy zawinili wobec nas. Rodzina jest przecież pierwszą szkołą miłosierdzia, w której uczymy się praktykować uczynki miłosierne względem ciała i duszy na wzór naszego Mistrza Jezusa Chrystusa.

Zachęcamy do modlitwy w intencji małżeństw i rodzin, zwłaszcza tych, które przeżywają problemy, którym grozi rozpad, w których brakuje jeszcze bezinteresownej miłości. Naszą modlitwą powinniśmy ogarnąć te kobiety, które z różnych względów zdecydowały się na zabicie swojego nienarodzonego dziecka. Prośmy także o miłosierdzie dla mężczyzn, którzy nie potrafili wziąć odpowiedzialności za nowe życie i zachęcali do aborcji dziecka lub ją finansowali. Jesteśmy zaproszeni przez papieża Franciszka, aby – nie wpadając w pokusę łatwego osądzania
i potępiania – nieść wszystkim posługę miłosierdzia.

Miłosierdzie możemy czynić tylko w prawdzie. Dlatego przypominamy, że nauczanie Kościoła oparte na Słowie Bożym i Tradycji odnośnie do osób rozwiedzionych a żyjących
w nowych związkach zostaje podtrzymane. Osoby te nie mogą przyjmować Komunii św., ponieważ nie żyją w związku sakramentalnym. Niemożność przyjmowania sakramentu Eucharystii nie ma charakteru wykluczającego czy dyskryminującego, ale odzwierciedla tylko obiektywną sytuację tych osób w Kościele. Zachęcamy ich do uczestniczenia we Mszy Świętej, rozważania Słowa Bożego, wytrwania na modlitwie, włączania się w dzieła miłosierdzia
i w pracę na rzecz wspólnot parafialnych. Nikogo nie potępiamy, a jako ludzie wierzący chcemy prowadzić do spotkania z przebaczającym Chrystusem. Dlatego zapraszamy do modlitwy
w intencji małżonków i dzieci, których dotknął dramat rozpadu małżeństwa, a także do ofiarowania im naszego wsparcia. Przypominamy rozwiązania zawarte w Familiaris consortio
i prosimy, aby wierni stosowali się do tych zaleceń, w myśl, których do Komunii św. nie mogą przystąpić osoby rozwiedzione, żyjące w nowym związku, jeżeli nie otrzymały stwierdzenia nieważności małżeństwa i nie zawarły sakramentalnego związku małżeńskiego.

W przypadku braku stwierdzenia nieważności małżeństwa wierny pragnący przystąpić do Komunii św., powinien zerwać grzeszną relację. Owszem, istnieją sytuacje szczególne, kiedy po ludzku rozstanie wydaje się niemożliwe, np. ze względu na konieczność wychowania dzieci
z nowego związku. W takich przypadkach osoby po rozwodzie, żyjące w nowym związku, mogą przyjąć Komunię św. pod warunkiem, że „postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują wyłącznie małżonkom” (Familiaris consortio, 84).

W dzisiejsze święto dziękujemy wszystkim małżeństwom i rodzinom, które pomimo trudności trwają przy Chrystusie i z wiarą pokonują piętrzące się przed nimi problemy. Chcemy zachęcić ich, aby – jak Święta Rodzina z Nazaretu – budowali swoje życie w oparciu o dar
z siebie i codziennie okazywane miłosierdzie. Jak słyszeliśmy we fragmencie Ewangelii według św. Łukasza, Jezus posłuszny swoim rodzicom wzrastał w mądrości, w latach, w łasce u Boga
i ludzi (por. Łk 2,52).

Życząc wszystkim rodzinom, aby ten zbliżający się Rok Pański 2016 stał się okazją do autentycznego duchowego wzrostu, z serca błogosławimy.

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 371. Zebraniu Plenarnym  Konferencji Episkopatu Polski na Jasnej Górze w dniu 26 listopada 2015 r.

 

 

 

List Rektora KUL na Święto św. Szczepana

 

 

Nowe Życie w Chrystusie

List Pasterski Episkopatu Polski na Jubileusz 1050-lecia Chrztu Polski

 

Drodzy Siostry i Bracia!

W dzisiejszą uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata docierają do nas słowa proroka Daniela o Synu Człowieczym, któremu „powierzono […] panowanie, chwałę i władzę królewską, a [któremu] służyły […] wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie”. (Dn 7,14) Proroctwo to spełniło się w odniesieniu do osoby Chrystusa, który jest „Świadkiem Wiernym, Pierworodnym umarłych i Władcą królów ziemi” (Ap 1,5).

1.    Chrzest Polski

Chrystus – jako Początek i Koniec całych ludzkich dziejów – sprawił, że 1050 lat temu na polskiej ziemi został postawiony krzyż, przejmujący znak jego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią.  W 966 roku Mieszko I przyjął chrzest jako człowiek wolny. Chociaż został on udzielony pojedynczej osobie, to przecież dał początek wspólnocie z innymi osobami ochrzczonymi. Myśląc o konsekwencjach chrztu Mieszka, możemy mówić o „narodzie ochrzczonych”, o „chrzcie narodu”, a więc również o Chrzcie Polski (por. Prymas Stefan Wyszyński, „Na Wielkanoc Roku Tysiąclecia Chrztu Polski”, Gniezno 1966).  Książę Mieszko tym samym wprowadził swoich pobratymców w świat kultury łacińskiej i uczynił ich obywatelami wspólnoty ludów chrześcijańskich. Jego chrzcielnica stała się kolebką rodzącego się narodu, pozostając znakiem budującym jego tożsamość. Chrzest wprowadził nasz naród w nowy świat, który wyraża się przez nową kulturę, nowe instytucje, struktury i zapisy prawne. Doświadczenie wiary przełożyło się z mocą na postawy moralne, widoczne także w życiu gospodarczym, politycznym i kulturalnym. Społeczne konsekwencje Chrztu Polski pojawiły się później, poczynając od rodziny po naród, a nawet po wspólnotę narodów, jaką dzisiaj stanowi dla nas Europa.

2.    Jubileusz 1050-lecia Chrztu Polski

W Wigilię Paschalną 966 roku, kiedy władca Polan stanął przed chrzcielnicą, zaśpiewano ten wyjątkowy, starożytny hymn: „Weselcie się już, zastępy aniołów w niebie, weselcie się, słudzy Boga. Niechaj zabrzmią dzwony głoszące zbawienie, gdy Król tak wielki odnosi zwycięstwo. Raduj się ziemio, opromieniona tak niezmiernym blaskiem […], poczuj, że wolna jesteś od mroku, co świat okrywa!” („Exultet”).

I odtąd – każdego roku w Wigilię Paschalną – Kościół w Polsce śpiewa ten hymn tuż przed odnowieniem przyrzeczeń chrzcielnych; przepiękny hymn, przepełniony radością z dzieła zbawienia, skupiony na Chrystusie, który wyzwala nas ku miłości do Boga i ludzi.

W chwili chrztu świętego każdej i każdego z nas to zbawcze wydarzenie staje się przełomowym momentem naszej osobistej duchowej biografii. Chrzest święty jest fundamentem całego życia chrześcijańskiego i bramą do życia w Trójcy Świętej. Jest to nie tylko zanurzenie w poświęconej wodzie, ale prawdziwe zanurzenie w śmierci i zmartwychwstaniu Pana, w Jego zwycięstwie nad złem. To prawdziwe źródło życia wiecznego dla nas.

Pełne wiary spojrzenie na to przełomowe w dziejach naszego narodu wydarzenie sprawia, że przeżycie Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski nie ogranicza się do rozważania zagadnień o charakterze społecznym, kulturowym czy narodowym. Są to z pewnością kwestie ważne, ale to przecież nie te pytania usłyszał Mieszko I, gdy stanął przy chrzcielnicy. Najpierw zapytano go o to, czy wyrzeka się szatana i jego próżnej chwały. Następnie, czy wierzy w Boga Ojca Wszechmogącego, w Jego Jedynego Syna – Jezusa Chrystusa, wcielonego, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, w Ducha Świętego, w święty, katolicki i apostolski Kościół, w społeczność świętych i w zmartwychwstanie ciała. Na wszystkie te pytania Mieszko odpowiedział: „Wierzę!”. To samo wyznanie wiary powtarzamy i my 1050 lat później.

3.    Millennium Chrztu Polski

Obchodzić Jubileusz Chrztu Polski to świadczyć własnym życiem o Chrystusie. Takie odważne świadectwo w niełatwych czasach PRL-u złożyli katolicy w 1966 roku, w czasie obchodów milenijnych. Pomogła w tym dziewięcioletnia Wielka Nowenna, czyli program duszpasterski opracowany przez Sługę Bożego Księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jej główne hasło rozbrzmiewa po dziś dzień w naszych uszach: „Wierność Bogu, Krzyżowi, Ewangelii, Kościołowi i jego Pasterzom”.

Ogromna praca duchowa, towarzysząca Millennium Chrztu, zakończyła się uroczystościami na Jasnej Górze 3 maja 1966 roku. W tym dniu zawierzono Matce Bożej nasz naród na kolejne 1000 lat. Bez tamtego Millennium trudno sobie wyobrazić następne ćwierć wieku polskiej historii: pontyfikat św. Jana Pawła II, wielki ruch „Solidarność” oraz odzyskaną w 1989 roku wolność.

Po pięćdziesięciu latach pasterze Kościoła wraz ze zgromadzonymi wiernymi ponowią ten akt na Jasnej Górze 3 maja 2016 roku, zawierzając Polaków w Ojczyźnie i poza jej granicami naszej duchowej Matce i Królowej.

4.        Wyzwanie ekumeniczne

 Chrzest jest wydarzeniem, którego nie da się zamknąć tylko w kontekście Kocioła katolickiego. Św. Paweł pisze, że „[…] w jednym Duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni w jedno Ciało” (por. 1Kor 12,13), tworząc jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół.

Dlatego chrzest czyni chrześcijan, niezależnie od istniejących między nimi podziałów, członkami jednego Ciała Chrystusowego. Tworzy jedność, która nie sprowadza się wyłącznie do obojętnej tolerancji i wzajemnej wiedzy o sobie, lecz spełnia się w wymianie duchowych darów.

Dziękujemy Bogu za przyjętą na początku 2000 r. przez Kościół Katolicki i Kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej „Deklarację o wzajemnym uznaniu chrztu jako sakramentu jedności”. Jest ona bezprecedensowa w wymiarze Europy i świata, inspiruje do podejmowania następnych kroków zmierzających do zjednoczenia chrześcijan. Jedność Kościoła jest wolą Chrystusa. Mnożenie podziałów czy choćby obojętność wobec nich, jest ciężkim grzechem i antyświadectwem, które pomnaża zgorszenie. Polska przyjęła chrzest w czasie, gdy Kościół w dużej mierze był jeszcze niepodzielony na prawosławie (1054 rok) i kościoły protestanckie (1517 rok). Czy Jezus Chrystus nie wzywa nas do tego, byśmy chcieli nie tylko przeżyć, ale – w takiej mierze, w jakiej to jest możliwe – również przygotować wspólny obchód 1050-lecia tamtego wydarzenia? Czy możemy śpiewać Bogu radosne Te Deum za wydarzenie chrztu inaczej, niż w postawie głębokiego pojednania?

5.    Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia

Przeżywane przez nas uroczystości 1050. rocznicy Chrztu Polski łączą się w rozpoczynającym się roku liturgicznym z jeszcze jedną okolicznością. Jest nią Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia rozumiany jako objawienie się czynnej wiary, potwierdzonej na chrzcie świętym. „W tym Roku Świętym – pisze papież Franciszek –  będziemy mogli doświadczyć otwarcia serc na tych wszystkich, którzy żyją na najbardziej beznadziejnych peryferiach egzystencjalnych, które tak często świat stwarza w sposób dramatyczny. […] Otwórzmy nasze oczy, aby dostrzec biedę świata, rany tak wielu braci i sióstr pozbawionych godności. Poczujmy się sprowokowani, słysząc ich wołanie o pomoc. Niech nasze ręce ścisną ich ręce, przygarnijmy ich do siebie, aby poczuli ciepło naszej obecności, przyjaźni i braterstwa. Niech ich krzyk stanie się naszym, tak byśmy razem złamali barierę obojętności, która często króluje w sposób władczy, aby ukryć hipokryzję i egoizm”. (Bulla „Misericordiae vultus” 11.04.2015)

Ojciec Święty polecił, by Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia rozpoczął się 8 grudnia br., w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, a zakończył 20 listopada 2016 roku w uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata.

W tym czasie połączymy intencje Ojca Świętego z ogólnopolskim aktem przyjęcia królowania Chrystusa i poddania się pod Jego Boską władzę. Uczynimy to w podkrakowskich Łagiewnikach 19 listopada 2016 roku, w przeddzień uroczystości Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata.

Zakończenie

Czeka nas zatem rok liturgiczny pełen duchowych wyzwań. Niech będzie on dla każdej i każdego z nas rokiem prawdziwie błogosławionym. Niech będzie czasem wdzięczności wobec Boga za wspaniałą, ponad tysiącletnią tradycję chrześcijańską naszego narodu; czasem odnowienia przymierza z miłosiernym Bogiem i poddania się powszechnemu panowaniu Chrystusa Króla Wszechświata. Niech stanie się okazją do pogłębienia synowskich więzi z Bogarodzicą, Matką Kościoła i naszą Matką. Niech będzie czasem radosnej nadziei dla młodych, którzy podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie spotkają się z Ojcem Świętym Franciszkiem.

Na błogosławiony czas odnowy naszej tożsamości chrzcielnej w Roku Jubileuszowym wszystkim ochrzczonym i przygotowującym się do chrztu z serca błogosławimy.

 

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce

obecni na 370. Zebraniu Plenarnym

Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie

w dniu 6 października 2015 r.

Kościół Prześladowany

List pasterski Episkopatu Polski o prześladowaniu chrześcijan

Umiłowani w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia!

Słowo Boże ukazuje dzisiaj szczególną bliskość i zatroskanie Boga o ludzi prostych, pozbawionych środków do życia i zagrożonych w swojej egzystencji. Chrystus koncentruje naszą uwagę na ubogiej i pokornej wdowie oraz jej ofiarnym geście, w którym zawiera się także całkowite zaufanie Bogu. Ona nie ma dokąd iść, więc przychodzi do Boga i oddając Mu wszystko, poddaje się Jego Opatrzności. Ufa bezgranicznie dobroci Boga i powierza Mu całe swe życie. Słowo Boże jest zawsze żywe i aktualne. Dziś, gdy przeżywamy Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym, to ewangeliczna wdowa jawi się jako obraz prześladowanego Kościoła. Patrząc na ubogą wdowę, musimy zobaczyć w niej miliony naszych braci i sióstr prześladowanych za wiarę w Chrystusa. Musimy ich zobaczyć, tak jak Chrystus dostrzegł w świątyni ignorowaną przez wszystkich ubogą i pokorną wdowę. Nie możemy nie zauważyć brata, który cierpi jak Chrystus i dla Chrystusa. Zachowalibyśmy się wówczas jak bliscy Chrystusa, którzy w czasie Jego męki i śmierci obojętnie „stali z daleka” (por. Łk 23,49). Do nas samych odnosiłyby się wówczas słowa Psalmisty, który żali się przed Bogiem: „Przyjaciele moi i sąsiedzi stronią od mojej choroby i moi bliscy trzymają się z daleka” (Ps 38,12).

1.      Współczesne prześladowanie chrześcijan

Prześladowanie chrześcijan jest dzisiaj faktem niezaprzeczalnym. Aby się o tym przekonać, wystarczy uważnie obserwować wydarzenia, które dokonują się na naszych oczach lub docierają do nas poprzez środki masowego przekazu. Prześladowania chrześcijan wpisują się w szerszy kontekst eskalacji przemocy i agresji, którą obserwujemy w otaczającym nas świecie. Gwałt i przemoc pojawiają się tam, gdzie naruszając godność człowieka, usiłuje się narzucić mu jakiś rodzaj zachowania, system społeczny, religijny lub wymusić na nim rezygnację z tego, co mu się słusznie należy.

Prześladowanie chrześcijan przybiera dziś różne formy: od ośmieszania, marginalizacji i usuwania z przestrzeni publicznej aż do odbierania życia. Kontynent europejski, który po upadku Cesarstwa Rzymskiego odbudował się pod sztandarem Krzyża, dzisiaj jest odcinany od znaku swojej tożsamości, kultury, a przede wszystkim od chrześcijańskich korzeni. Krzyż Chrystusa i inne chrześcijańskie symbole stają się w niektórych częściach Europy zakazane. Coraz częściej na naszym kontynencie dochodzi też do profanacji miejsc kultu i cmentarzy.

W historii współczesnej odnajdziemy wiele przykładów masowych prześladowań chrześcijan. W tym roku przeżywamy setną rocznicę ludobójstwa w Turcji. W 1915 roku rozpoczęto planową eksterminację o charakterze ludobójczym chrześcijan zamieszkujących od wieków obszary zajmowane przez Imperium Tureckie. Ludobójstwo pochłonęło ok. dwóch milionów ofiar, z tego najliczniejszą grupę ofiar byli Ormianie (ok. półtora miliona zamordowanych), następnie syryjscy chrześcijanie, Asyryjczycy (ok. 300 tysięcy) oraz Grecy (ok. 200 tysięcy). W czasie samego ludobójstwa, z chwilą masowych egzekucji przedstawicieli ormiańskich elit, ujawnił się motyw zbrodniczej działalności oprawców – nienawiść do chrześcijaństwa. By ją bardziej rozbudzić odwoływano się do tradycyjnego w islamie obrazu chrześcijan jako „niewiernych”. Tysiące wyznawców Chrystusa postawionych przed tą alternatywą dokonywało heroicznego wyboru Jezusa i Jego Krzyża.

Przemiany, jakie dokonują się w Europie, wpisują się w dramat konfliktów i prześladowań chrześcijan, do których dochodzi w innych częściach świata. Według Raportu Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie w roku 2014 w 116 krajach świata dochodziło do łamania wolności religijnej, z czego w dwudziestu krajach sytuacja jest dramatyczna[1]. Ponad 100 tys. chrześcijan każdego roku jest brutalnie mordowanych, a jedynym motywem odebrania im życia jest wyznawana przez nich chrześcijańska wiara.

Los chrześcijan oraz ich obecność w Iraku, Syrii, północnych stanach Nigerii ciągle stoi pod znakiem zapytania. Na oczach całego świata fundamentaliści z „państwa islamskiego” dokonują rzezi na wyznawcach Chrystusa, przybijając ich do krzyża, zadając tortury, dokonując rytualnych egzekucji. W samym Iraku przed dwunastoma laty żyło 1 milion 450 tys. chrześcijan, dzisiaj jest ich niecałe 100 tys. Arcybiskup Mosulu w sierpniu ubiegłego roku wysłał informację do Ojca Świętego, że w jego diecezji po 1400 latach przestała istnieć wspólnota chrześcijańska. Podobne wieści możemy już niedługo usłyszeć z Aleppo w Syrii i z wielu innych diecezji, gdzie coraz brutalniej eliminuje się chrześcijan.

Jednym z bolesnych przejawów współczesnej przemocy jest także zabijanie misjonarzy, najczęściej pracujących i dających świadectwo Chrystusowi wśród najuboższych mieszkańców naszego globu. Według statystyk publikowanych przez watykańską Kongregację Ewangelizacji Narodów każdego roku ginie od 20 do 30 katolickich misjonarzy. Są wśród nich także Polacy, jak choćby młodzi franciszkanie o. Zbigniew Strzałkowski i o. Michał Tomaszek, którzy za kilka tygodni będą przez papieża Franciszka ogłoszeni błogosławionymi. Zostali oni zamordowani przed ponad dwudziestu laty przez terrorystów marksistowskiego ruchu  „Świetlisty Szlak”, który dążył zbrodniczymi metodami do zmiany ustroju w Peru. Dwaj trzydziestoletni misjonarze z Polski zostali zabici za to, że głosili Ewangelię, ale również dlatego, że troszczyli się o potrzeby Indian cierpiących skrajne ubóstwo, zapewniając najuboższym chleb i odzienie oraz budując wspólnotę solidarności i wzajemnej pomocy wśród andyjskich górali. Takich wstrząsających wydarzeń jest więcej.

2.  Chrześcijańska postawa wobec prześladowań

Jako chrześcijanie nie możemy patrzeć na te wydarzenia obojętnie. Społeczny wymiar zła i grzechu, prowadzący do prześladowań chrześcijan, domaga się odpowiedzi ze strony wierzących. Musimy zająć stanowisko zaangażowane i ewangeliczne.

a) Solidarność z prześladowanymi

W dzisiejszej liturgii obrazem prześladowanego Kościoła staje się uboga wdowa. Wdowa należała do tej grupy ludzi, o których Pan Bóg się upomina, wzywając do otoczenia ich opieką ze strony możnych i pomocy od wszystkich życzliwych ludzi. Również i dziś mamy prawo domagać się od możnych tego świata – od instytucji rządowych, organizacji międzynarodowych, mediów – zdecydowanej reakcji i obrony prześladowanych chrześcijan. Niestety, kryzys wartości, niechęć do chrześcijaństwa powodują, że media, zwłaszcza europejskie, milczą na temat dyskryminacji czy przemocy wobec chrześcijan na naszym kontynencie. Również organizacje powołane do obrony pokoju na świecie zdają się być w tym względzie zbyt opieszałe. Dziś musimy udzielić swego głosu tym wszystkim, którzy nie mogą się bronić i wykrzyczeć całego dramatu swego cierpienia. Musimy pamiętać, że Jezus Chrystus, którego jesteśmy uczniami, stawał po stronie prześladowanych i poniżanych, sam przecież umierał na krzyżu jako niesprawiedliwie osądzony i poniżony. Jako ukrzyżowany i zmartwychwstały Pan życia jest Bożym Słowem sprzeciwu wobec każdej agresji i przemocy!

Również i my nie możemy pozostać obojętni na cierpienie prześladowanych. Solidarność z nimi jest naszym obowiązkiem oraz formą wyrazu naszej własnej wierności Chrystusowi Panu i naszemu sumieniu. Głośno wypowiadamy więc naszą niezgodę na niesprawiedliwe traktowanie prześladowanych sióstr i braci w wierze. Mówimy prześladowcom za Chrystusem Panem cierpiącym dzisiaj w naszych braciach: „Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego mnie bijesz” (J 18,23). Głos chrześcijan wołających o pomoc powinien znaleźć odzew wśród wszystkich ludzi dobrej woli, którym rzeczywiście na sercu leży troska o pokojowe współżycie rodziny ludzkiej. Krzywda drugiego człowieka, niezależnie od wyznawanej wiary, nie powinna umykać uwadze tych, którzy mienią się obrońcami ludzkich praw i krzewicielami cywilizacji. Apelujemy, zachęcamy i prosimy o solidarność z prześladowanym Kościołem.

b) Wyrzeczenie się przemocy i ufne powierzenie się Bogu

Zło obecne w świecie może być zwyciężone jedynie przez heroiczne dobro i otwarcie na moc Boga, który nigdy nie posługuje się przemocą i agresją. Musimy zatem w naszych rodzinach i innych wspólnotach wiary kształtować postawy miłości, braterstwa, szacunku dla innych ludzi i odpowiedzialności za dobro wspólne. Nade wszystko zaś musimy stać się naśladowcami Chrystusa, który „gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził” (1 P 2,23). To właśnie pokora i cierpliwość Jezusa stała się znakiem Jego wielkości i początkiem Jego zwycięstwa. Warto w tym kontekście przypomnieć słowa św. Jana Chryzostoma: „Jak długo pozostajemy owcami, zwyciężamy; otoczeni niezliczoną gromadą wilków, jesteśmy mocniejsi. Gdy jednak stajemy się wilkami, ulegamy, ponieważ jesteśmy pozbawieni pomocy Dobrego Pasterza. Wszak nie jest On pasterzem wilków, ale owiec.” (Homilia do Ewangelii św. Mateusza, LG IV, s. 474).

Postawie tej winno towarzyszyć ufne powierzenie się Bogu, wzorem ubogiej wdowy z Ewangelii. Była ona cichą owieczką całkowicie oddającą się opiece Boga – Wielkiego Pasterza owiec, który – jak śpiewaliśmy w dzisiejszym Psalmie – „wiary dochowuje na wieki, uciśnionym wymierza sprawiedliwość, chlebem karmi głodnych, wypuszcza na wolność więźniów” (Ps 146). Ci, którzy doświadczają cierpień za wiarę, niech zaufają Bożej Mocy i Miłości jak ewangeliczna wdowa, która oddała Bogu całe swe życie; jak sam Chrystus, który na krzyżu wołał: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego!” (Łk 23,46).

c) Zjednoczenie z ofiarą Chrystusa

Chrześcijanie prześladowani za wiarę swoje męczeństwo wpisują w jedyną Ofiarę, którą Pan Jezus złożył sam z Siebie dla zbawienia świata. W ich życiu realizuje się ewangeliczna zapowiedź Jezusa: „Podniosą na was ręce i będą was prześladować. I z powodu Mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich.” (Łk 21,12.17). Również i my winniśmy być gotowi na cierpienie w obronie chrześcijańskiej wiary.

W Eucharystii, którą sprawujemy, uobecnia się ofiara Chrystusa na krzyżu i Jego chwalebne zmartwychwstanie. Niech przyjęcie słowa i ciała Zbawiciela uzdolni nas wszystkich do zjednoczenia się z Jego ofiarą na krzyżu, abyśmy i my potrafili złożyć swe życie w ofierze Bogu i ludziom. Niech Chrystus pomoże nam codziennie umierać wraz z Nim (por. 1 Kor 15,31).

Przyszłość Europy i świata zawierzmy Maryi Matce Kościoła, która jest także Królową Wyznawców i Królową Męczenników. Razem z Nią módlmy się słowami dzisiejszej modlitwy liturgicznej: „Wszechmocny i miłosierny Boże, oddal od nas łaskawie wszelkie przeciwności, abyśmy wolni od niebezpieczeństw duszy i ciała, mogli swobodnie pełnić Twoją służbę”.

W łączności z Kościołem prześladowanym, na mężne trwanie w wierze i dawanie świadectwa o Chrystusie, z serca wszystkim błogosławimy.

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 370. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie w dniu 7 października 2015 r.

 

 

 

„JAN PAWEŁ II – PATRON RODZINY”

 

List Episkopatu Polski zapowiadający obchody XV Dnia Papieskiego

(11 października 2015 r.)

 

Drodzy Bracia i Siostry!

„Jan Paweł II – patron rodziny” to hasło XV Dnia Papieskiego, który będzie obchodzony już za tydzień, w niedzielę 11 października. Ustanowiony przez Konferencję Episkopatu Polski Dzień Papieski ma upamiętniać pontyfikat świętego papieża Polaka
i upowszechniać jego nauczanie. Tegoroczne obchody zbiegają się z obradami Synodu Biskupów, który rozpoczyna się dzisiaj (4 października) w Rzymie, pod hasłem „Powołanie i misja rodziny w Kościele i w świecie współczesnym”. Dzień Papieski jawi się zatem jako wezwanie do refleksji nad rodziną oraz do wytrwałej modlitwy w jej intencji.

1. Małżeństwo i rodzina w Biblii

Liturgia słowa dzisiejszej niedzieli zawiera biblijne obrazy stanowiące podwaliny pod chrześcijańskie nauczanie o powołaniu mężczyzny i kobiety do bycia mężem i żoną, ojcem i matką. Autor natchniony w Księdze Rodzaju ukazuje mężczyznę, który czuje się nieszczęśliwy i samotny. Kard. Gianfranco Ravasi zauważa, że pierwszy człowiek chciałby mieć kogoś bliskiego, z kim mógłby spotkać się jak równy z równym. Bóg widzi, że „wszelka istota żywa” nie stanowi odpowiedniej pomocy dla mężczyzny. Podczas głębokiego snu Adama, Bóg stwarza kobietę. Tradycja żydowska zawarta w Talmudzie twierdzi, że kobieta nie została stworzona ze stóp mężczyzny, by jej nie szanował, ani
z jego głowy – by ona nim rządziła. Została natomiast utworzona z boku mężczyzny i to od strony serca, aby być mu równą i kochaną. Adam zachwyca się istotą, którą dostrzega obok siebie. Dziękuje Bogu, że spełnił jego marzenie. Odtąd Adam i Ewa tworzą małżeństwo, stają się jednym ciałem. Z jedności pojmowanej przez pryzmat aktu płciowego płynie dobro i błogosławieństwo. Biblia, podchodząc pozytywnie do ludzkiej seksualności, widzi ją jako rzeczywistość stworzoną przez Boga dla dobra człowieka, która ma być realizowana wyłącznie w małżeństwie. Owa jedność ciał jest także wyrazem duchowej komunii osób – męża i żony – którą tworzą poprzez wspólnotę całego życia. Owocem zaś tej duchowo-cielesnej wspólnoty jest dziecko (por. kard. G. Ravasi, Katecheza wygłoszona w Warszawie dn. 17.04.2015 r.).

Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii, wobec pytań i zgłoszonych wątpliwości, potwierdza wyraźnie nierozerwalność małżeństwa słowami: „Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” (Mk 10,9).

2. Kontekst czasów obecnych

Pasterze Kościoła w Polsce z wielką uwagą obserwują zmiany społeczne dotykające małżeństwo i rodzinę oraz warunki zewnętrzne, w których przychodzi egzystować rodzicom i ich dzieciom. Wiele osób wciąż doskonale rozumie istotę sakramentalnego małżeństwa
i rolę rodziny w społeczeństwie. Niemniej jednak kryzys kulturowy i ideowy dotyczący człowieka odcisnął swe piętno na tradycyjnym wzorze małżeństwa i rodziny. Sceptycyzm dotyczący nierozerwalnego i wiernego małżeństwa jest w wielu środowiskach tak wielki, że często unika się już używania pojęcia „małżeństwo”. Zastąpiły je określenia typu „bycie
w związku”, „bycie partnerem” czy po prostu „bycie razem”. Trudno doszukiwać się w nich kategorii „trwałości” czy „wierności”.

Zaniepokojenie budzi wspólne zamieszkiwanie młodych ludzi bez ślubu kościelnego. Niejednokrotnie dzieje się to za przyzwoleniem rodziców i społeczeństwa. W ten sposób  młodzi ludzie odcinają się od źródła Bożego błogosławieństwa, które jest związane
z sakramentem małżeństwa.

Niebezpieczne z punktu widzenia dobra samych małżonków, jak i przyszłości Ojczyzny jawi się także odkładanie decyzji o zrodzeniu potomstwa na czas późniejszy, dawanie pierwszeństwa karierze zawodowej przed budowaniem szczęśliwej rodziny. Niezrozumiałe jest także ograniczanie się wyłącznie do jednego dziecka, w sytuacji gdy nie ma przeszkód do przyjęcia na świat kolejnych dzieci. Niepokoi także awersja do rodzin wielodzietnych. Z praktyki wynika, że w tych rodzinach proces dojrzewania społecznego jest o wiele bardziej owocny, a dzieci są szczęśliwsze. W dorosłym życiu licznemu rodzeństwu łatwiej wspierać starzejących się rodziców i być dla siebie wzajemnie pomocą.

Bolejemy nad tym, iż wiele rodzin nie realizuje swych marzeń o potomstwie ze względu na obawę o możliwość jego utrzymania. Bezwzględnie konieczna jest bardziej skuteczna prorodzinna polityka państwa i pomoc najuboższym rodzinom, zwłaszcza wielodzietnym.

Poważnym problemem jest także nieustanna propaganda ideologii gender. Wprowadza ona nie tylko zamęt w kwestiach etyczno-moralnych, ale również – co jest zdecydowanie poważniejsze – podważa sam akt stwórczy Boga. Gender uderza w decyzję Najwyższego o powołaniu do istnienia mężczyzny i kobiety jako osób równych sobie
w godności i jednocześnie wzajemnie siebie potrzebujących oraz dopełniających się. Podejmowane przez nich odmienne role społeczne wynikają z innej struktury biologicznej oraz psychiczno-duchowej obydwojga. Nie ma nic złego w naukowym badaniu wspomnianych ról i zmian kulturowo-cywilizacyjnych dokonujących się na przestrzeni wieków. Warto jednak z całą stanowczością zaznaczyć, że przeciwstawianie sobie mężczyzny i kobiety oraz ukazywanie ich wzajemnej relacji jako dążenie do dominacji trzeba ocenić jako niebezpieczną drogę donikąd. Czynią tak m.in. niektóre nurty feministyczne. Szczęście płynące z małżeństwa kobiety i mężczyzny, radość z posiadania
i wychowywania dzieci w rodzinie jest nie do pogodzenia z zasadami ideologii głoszącej konieczność nieustannej walki pomiędzy płciami.

Należy także poruszyć zagadnienie pozaustrojowego zapłodnienia in vitro, które jest niegodne człowieka, co podkreślił papież Franciszek na spotkaniu z lekarzami (Watykan, 15.11.2014). Trzeba podkreślić dobitnie, że każde ludzkie życie jest święte i jako takie powinno być przez wszystkich z radością przyjęte. Jednak nie każdy sposób jego poczęcia może być uznany za moralnie dopuszczalny. Po pierwsze, nie można określić procedury in vitro mianem leczenia niepłodności, gdyż nawet po urodzeniu dziecka tą metodą kobieta pozostaje bezpłodna. Człowiek nie powinien przychodzić na świat w wyniku zabiegów biotechnologicznych, lecz jako owoc miłości małżonków – ojca i matki. Zamiast promocji technologii in vitro, Kościół zachęca do korzystania z naturalnych metod leczenia niepłodności, które są godziwe z punktu widzenia moralnego, m.in. z naprotechnologii.

Nie ulega wątpliwości, że w dzisiejszych czasach potrzebne są zakrojone na dużą skalę poważne badania naukowe nad przyczynami niepłodności, która wydaje się być zjawiskiem narastającym. Nie można wyłącznie leczyć skutków, nie znając prawdziwych przyczyn problemu przybierającego powoli rozmiar epidemii. Warto również zastanowić się nad ekonomicznym tłem wspomnianych zjawisk.

Z wielkim niepokojem obserwujemy rosnące przyzwolenie społeczne na promocję
i używanie środków antykoncepcyjnych oraz wczesnoporonnych, które wyrządzają ogromne szkody duchowe i zdrowotne. Kościół zdecydowanie przestrzega przed stosowaniem pigułki „dzień po” i wzywa do zaprzestania jej dystrybucji. Wielką odpowiedzialność moralną biorą na siebie ci, którzy dopuścili ten środek do obrotu.
W poszczególnych przypadkach może mieć ona działanie antykoncepcyjne lub wczesnoporonne. Jest ona niezwykle niebezpieczna szczególnie dla młodych kobiet ze względu na negatywne skutki zdrowotne mogące wystąpić po jej użyciu.

Mając na uwadze te niepokojące zjawiska i przeróżne zagrożenia, tym bardziej dziękujemy wszystkim małżeństwom i rodzinom, które budują swą teraźniejszość
i przyszłość na fundamencie Ewangelii oraz nauczaniu Kościoła za świadectwo chrześcijańskiego życia, tak bardzo dzisiaj potrzebne!

3. Nauczanie św. Jana Pawła II

 Ojciec Święty Franciszek podczas Mszy św. kanonizacyjnej określił św. Jana Pawła II mianem „papieża rodziny”. Pontyfikat Papieża Polaka był wielką promocją rodziny
i obroną fundamentalnych wartości dotyczących ludzkiej cielesności, płciowości, seksualności, godności narzeczeństwa, sakramentalnego małżeństwa i rodziny otwartej na życie.
W „Liście do rodzin” napisał:  „Pośród tych wielu dróg rodzina jest drogą pierwszą i z wielu względów najważniejszą. (…) A jeśli (…) człowiekowi brakuje rodziny, to jest to zawsze wyłom i brak nad wyraz niepokojący i bolesny, który potem ciąży na całym życiu. Tak więc Kościół ogarnia swą macierzyńską troską wszystkich, którzy znajdują się w takich sytuacjach, ponieważ dobrze wie, że rodzina spełnia funkcję podstawową” (List do rodzin, nr 2).

Na polskiej ziemi, w Kaliszu w 1997 roku, św. Jan Paweł II powiedział: „ani na chwilę nie zapominajcie o tym, jak wielką wartością jest rodzina. Dzięki sakramentalnej obecności Chrystusa, dzięki dobrowolnie złożonej przysiędze, w której małżonkowie oddają się sobie wzajemnie, rodzina jest wspólnotą świętą”. W Nowym Targu w 1979 roku modlił się, aby małżonkowie byli otwarci na dar potomstwa, aby rodzina polska była wierna świętemu prawu życia. Niczego ze swej aktualności nie straciły, a być może dzisiaj znaczą jeszcze więcej słowa, które padły w 1987 roku w Szczecinie: „Modlimy się gorąco (…) by rodzina była silna Bogiem, a kraj był silny rodziną, zdrową fizycznie i moralnie. Podstawą trwałości rodziny jest pogłębiana i odnawiana w Kościele (…) w jego sakramentach, świadomość znaczenia chrześcijańskiego małżeństwa, świadomość, której owocem jest trwanie, aż do śmierci”.

Przez wstawiennictwo św. Jana Pawła II – papieża rodziny – modlimy się wspólnie za wszystkie rodziny, aby silne Bogiem stawały się prawdziwymi domowymi Kościołami, gdzie przekazuje się i pielęgnuje wiarę.

4. Tegoroczny Dzień Papieski

Drodzy Bracia i Siostry!

Za tydzień, podczas XV już Dnia Papieskiego, będziemy słuchali słów św. Jana
Pawła II i modlili się o świętość polskich małżeństw i rodzin, o otwartość na dar życia, o mądrość dla ustawodawców, odwagę dla samorządowców, aby wzmocnić rodzinę, od
której zależy przyszłość Kościoła i Ojczyzny.

Będziemy mieli okazję wspomóc także dzieło, które od lat nazywane jest żywym
pomnikiem
Jana Pawła II. Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” wspiera około 2500
młodych ludzi z całej Polski, głównie z rodzin wielodzietnych, zarówno duchowo, jak i materialnie, poprzez stypendia. Dzięki ofiarności Polaków w kraju i poza jego granicami mogą oni realizować swoje aspiracje edukacyjne. W duchu wartości, którym służył Święty Papież, stypendyści pragną dobrze przygotować się do zadań czekających ich w dorosłym życiu. Tę inicjatywę Kościoła w Polsce św. Jan Paweł II określił jako pomnik najbliższy jego sercu. Tym bardziej zachęcamy do wspierania jej modlitwą, dobrym słowem,
cierpieniem i ofiarą. W przyszłą niedzielę podczas kwesty przy kościołach i w miejscach publicznych będziemy mogli wesprzeć materialnie ten wyjątkowy pomnik wdzięczności budowany Świętemu Papieżowi. Wierzymy, że stypendyści będą w przyszłości świadkami wartości rodziny i obrońcami jej godności w myśl nauczania św. Jana Pawła II.

Na czas przeżywania XV Dnia Papieskiego i podejmowania trudu odnowy polskiej rodziny udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce
obecni na 369. Zebraniu Plenarnym
Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie
w dniu 10 czerwca 2015 r.

 

Wychowywać  do  pełni  człowieczeństwa.

List Pasterski Episkopatu Polski z okazji V Tygodnia Wychowania 13-19 września 2015 r.

Umiłowani w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia, Drodzy Rodzice, Nauczyciele i Wychowawcy, Droga Młodzieży, Kochane Dzieci!

Z woli Bożej Opatrzności wchodzimy w nowy rok szkolny. Dla jednych będzie on początkiem nowego etapu życia, dla innych kontynuowaniem zdobywania wiedzy o człowieku, świecie i Bogu. Wszystkich, a zwłaszcza rodziców i wychowawców, zachęcamy do refleksji nad wszechstronną formacją człowieka. Temu zagadnieniu będzie poświęcony V Tydzień Wychowania, który rozpoczniemy w przyszłą niedzielę, 13 września.

Przykładem całościowego wychowania człowieka jest działalność św. Jana Bosko (1815-1888), założyciela rodziny salezjańskiej, którego dwusetna rocznica urodzin przypada w tym roku. Zaproponował on system wszechstronnego wychowania młodego człowieka, przygotowując dzieci i młodzież do uczestnictwa w życiu społecznym, zawodowym i kulturalnym. Uczył także świadomego podejmowania zadań chrześcijanina w świecie współczesnym. Ks. Jan Bosko – jak podkreślił ostatnio papież Franciszek – „dał metodę wychowawczą na dzisiejsze czasy” (List do Przełożonego Generalnego Salezjanów, 24 czerwca 2015 r.).

 1. Jezus Chrystus na drodze naszego rozwoju

W Ewangelii według św. Marka, którą przed chwilą usłyszeliśmy, jest przedstawiona scena uzdrowienia człowieka głuchoniemego. Zdumieni świadkowie tego wydarzenia skomentowali je jednoznacznie: „Dobrze uczynił wszystko” (Mk 7, 37). Opinię tę możemy odnieść do całego życia i działania Jezusa Chrystusa, który właśnie dobro człowieka uczynił celem swojej zbawczej działalności. W pojęciu dobra mieści się zarówno troska o kondycję fizyczną, jak i duchową. Chrystus przyszedł bowiem po to, aby człowiek miał życie i to w całej pełni.

W drugim czytaniu słyszeliśmy, jak św. Jakub Apostoł oddaje zasadę obowiązującą wszystkich chrześcijan: w wierze nie można dokonywać żadnych rozróżnień ze względu na osoby, ich status, pochodzenie, wygląd czy pozycję społeczną. Każdy człowiek jest równy przed Panem Bogiem, który pragnie pełnego rozwoju człowieka, oferując mu zarówno określone wartości, jak i sposoby ich realizowania. Wskazówki te można znaleźć w bogatej tradycji, praktyce i nauce Kościoła, jak to uczynił św. Jan Bosko. Jego wychowankowie nie wahali się podejmować stawianych im wyzwań, by przeżywać życie radośnie, a jednocześnie odpowiedzialnie, doświadczać jego pełni i w konsekwencji osiągnąć szczęście.

Najbardziej istotne w wychowaniu ku pełni człowieczeństwa jest jednak to, by na drodze własnego rozwoju chcieć i umieć przyjąć Jezusa. On jest Tym, który wyzwala i uzdrawia, On troszczy się o dobra materialne i dobro duchowe, o życie doczesne i wieczne, aby dać każdemu człowiekowi szansę uczestnictwa w pełni życia.

2. W służbie rozwoju pełnego człowieka

Zarówno myśl, jak i praktyka wychowawcza, która zakłada pełny rozwój człowieka, jest wciąż pielęgnowana w Kościele. Święty Jan Bosko zawarł swoje zasady w trzech pojęciach: rozum, religia i miłość wychowawcza. Całej formacji nadał zaś kierunek prewencyjny, czyli zapobiegawczy.

Niestety, dzisiaj dostrzegamy niebezpieczną tendencję odchodzenia w wychowaniu od trwałego i sprawdzonego systemu wartości. Wybiórcze przyjmowanie zasad moralnych wprowadza człowieka w stan życiowej niepewności i zagubienia i prowadzi do chaosu. To z kolei uniemożliwia jego pełny rozwój i zatrzymuje uwagę jedynie na namiastkach szczęścia, na zaspokajaniu przyziemnych potrzeb, nie zawsze koniecznych do życia. Tymczasem dla człowieka, zwłaszcza młodego, ważne jest poczucie stabilności i bezpieczeństwa, potrzebne jest mądre towarzyszenie mu oraz stawianie wyzwań na miarę jego pragnień i ideałów. Młody człowiek potrzebuje roztropnej korekty zachowań, świadomości, że w poszukiwaniu swojej życiowej drogi nie jest zdany tylko na siebie samego. Niezależnie od głoszonych dzisiaj fałszywych twierdzeń o samowystarczalności, młody człowiek wciąż potrzebuje przewodników, mistrzów, autorytetów i wiarygodnych świadków, żyjących wartościami.

a) Rola rozumu w wychowaniu

Rozumne wychowanie przejawia się w postawach wyrozumiałości, cierpliwego dialogu, mądrego rozwiązywania zaistniałych konfliktów, jak również w poszukiwaniu wartości pociągających młodego człowieka. Dzisiaj obserwujemy niepokojący wzrost działań wychowawczych, w których neguje się wszelki rodzaj wysiłku, mądrej dyscypliny, a przyzwala się na spełnianie zachcianek dziecka. W tym kontekście rozum jawi się jako czynnik wprowadzający potrzebną równowagę.

 b) Znaczenie religii w wychowaniu

Religia jest uznaniem prawdy o zdolności otwierania się człowieka na Boga. Uwzględnianie jej w procesie wychowawczym ukierunkowuje na prawdę i dobro oraz pozwala człowiekowi na trafny wybór wartości.

Według św. Jana Bosko, głębokie zjednoczenie z Panem Jezusem wyzwala człowieka od lęku przed złem i śmiercią, obdarza niezbędną siłą do zmagań o dojrzałą wiarę, zdolną do obrony osobistych przekonań religijnych.

W otwieraniu się na Boga wielkie znaczenie ma modlitwa, życie sakramentalne, liturgia, a także aktywna obecność we wspólnocie kościelnej. Dlatego filarami wychowania ku pełni człowieczeństwa są: Eucharystia, pokuta, nabożeństwo do Matki Bożej i miłość do Kościoła.

Obecność religii w procesie wychowawczym nadaje mu o wiele głębszy sens. Od 25 lat wszechstronnemu wychowaniu dzieci i młodzieży służy między innymi katecheza w szkole. To właśnie praca dydaktyczna katechetów stanowi nieocenioną pomoc w realizowaniu zadań wychowawczych szkoły.

c) Istota miłości wychowawczej

To miłość pobudza i mobilizuje wychowawców do oddania się dobru wychowanków. Sprawia, że są oni gotowi do poświęceń i trudów, nie bacząc na pojawiające się przeciwności. Święty Jan Bosko mówił do swoich wychowanków: „Dla was żyję, dla was pracuję, dla was jestem gotowy oddać moje życie”. Tak też było. To dla młodzieży tworzył oratoria, szkoły, wydobywał zagubionych z więzień i przygotowywał ich do wejścia w życie społeczne, zawodowe i kulturalne.

Niezwykle istotne jest, aby wspólnota, w której wzrasta młody człowiek, była przeniknięta klimatem miłości, stając się w pewien sposób jego rodziną. Człowieka można wychować tylko wtedy, gdy znajdzie on przyjazne i pełne miłości środowisko. Wychowankowie powinni mieć świadomość, że są kochani, dlatego powiedzenie św. Jana Bosko, że „wychowanie jest sprawą serca”, wciąż inspiruje i wskazuje właściwy kierunek działań wychowawczych.

Dziś obserwuje się w wychowaniu tak rodzinnym, jak i szkolnym pewien rodzaj deficytu miłości, a sama miłość jest poddawana wielorakim próbom. Propozycja wychowywania w miłości i przez miłość jest więc wciąż potrzebnym, a nawet pilnym zadaniem. Tylko miłość jest w stanie wydobyć z człowieka to, co najbardziej piękne i szlachetne.

 3. Potrzeba wychowania do pełni człowieczeństwa

Spośród zagrożeń, jakie pojawiają się w naszych czasach, najbardziej niebezpieczne wydają się te, które promują wybiórcze, fragmentaryczne spojrzenie na wychowanie. Akcentowanie kwestii ekonomicznych i ograniczanie zainteresowań do przyjemności, pomijając sferę duchową człowieka, zmierza do jego niepełnego wychowania.

Przed rodzicami, nauczycielami, katechetami i duszpasterzami pojawia się zatem pilne zadanie troski o wszechstronne wychowanie, prowadzące do pełni i piękna życia. Zwracamy się więc do Was z gorącym apelem, abyście podjęli trud całościowego wychowania człowieka. Pamiętamy, z jaką aprobatą ze strony samych młodych spotkało się zdanie wypowiedziane przez św. Jana Pawła II: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali” (Częstochowa, 18 czerwca 1983 r.). Wychowanie bez wyrzeczeń, poświęcenia i ducha ofiarności, bez stawiania wymagań nie osiągnie celu, jakim jest ukształtowanie pełnego człowieczeństwa.

Zachęcamy wszystkich, by na miarę swoich możliwości włączyli się w przeżywanie tegorocznego Tygodnia Wychowania. Pamiętajmy przede wszystkim o osobistej i wspólnotowej modlitwie za wychowawców i wychowanków. Bierzmy udział w spotkaniach i konferencjach poświęconych wychowaniu. Odważnie podejmujmy refleksję nad wychowaniem, jakie dokonuje się w naszych rodzinach, szkołach i parafiach. Szukajmy przy tym sposobów wzajemnej współpracy. Wspierajmy cenne przedsięwzięcia służące wychowaniu młodzieży, jak oratoria, świetlice czy inne.

Na piękny i odpowiedzialny trud wychowywania do pełni człowieczeństwa wszystkim z serca błogosławimy i polecamy Maryi, Wychowawczyni Syna Bożego.

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 369. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie w dniu 10 czerwca 2015 r.

            

List Episkopatu Polski na miesiąc sierpień

 

Abstynencja dzieci troską rodziny, Kościoła i Narodu

Apel Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości o abstynencję w sierpniu 2015 r. (do odczytania wiernym w niedzielę 2 sierpnia br. )

Umiłowani w Chrystusie Panu! Siostry i Bracia!

Liturgia 18. Niedzieli Zwykłej wpisuje się w piękny cykl nauczania Chrystusa o Eucharystii, Chlebie Życia. Zbawiciel mówi: „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie”(J 6, 35). Karmiąc się Eucharystią, możemy „porzucić dawnego człowieka, (…) odnawiać się duchem (…) i przyoblec człowieka nowego, stworzonego na obraz Boga (…)” (Ef 4, 22-24).

Takiej przemiany potrzebujemy jako chrześcijanie. Głębokiej przemiany moralnej potrzebuje także nasz Naród. Dzisiaj jedną z najważniejszych polskich trosk jest brak trzeźwości. Mówią o tym nie tylko alarmujące dane statystyczne. Przede wszystkim mówią o tym niezliczone ludzkie dramaty, których źródłem jest alkohol. Dlatego w sierpniu, miesiącu rolniczego trudu, maryjnych świąt i patriotycznych rocznic, apelujemy o dobrowolny dar abstynencji. W poprzednich latach przypominaliśmy, że rodzina jest szkołą trzeźwości. Mówiliśmy o roli matek i ojców. W tym roku prosimy o zaangażowanie w ochronę trzeźwości najmłodszych Polaków. Przypominamy, że jedyną formą trzeźwości dzieci do 18 roku życia jest abstynencja.

 

Dzieci – zagrożony skarb

Dzieci są naszym najcenniejszym skarbem. Od ich wychowania i rozwoju zależy przyszłość Kościoła i Polski. W obecnych czasach dzieci są jednak szczególnie zagrożone negatywnymi zjawiskami społecznymi. Wśród najgroźniejszych są uzależnienia: od alkoholu, narkotyków, pornografii, hazardu, komputera, Internetu. Dlatego jako wierni członkowie Kościoła i oddani patrioci, powinniśmy troszczyć się o wychowanie tych, którzy dopiero uczą się życia, a przez to otwarci są zarówno na dobro, jak i na zło.

Pierwsze zagrożenia pojawiają się zanim dziecko przyjdzie na świat. Każda ilość alkoholu jest wówczas szkodliwa dla rozwijającego się płodu. Niestety, co trzecia kobieta w stanie błogosławionym sięga po alkohol, w tym wiele kobiet wykształconych. Konsekwencje są tragiczne. Szacuje się, że w 2014 roku w Polsce urodziło się nie mniej niż 1,5 tys. dzieci z Płodowym Zespołem Alkoholowym i nie mniej niż 6 tys. dzieci z innymi wadami spowodowanymi oddziaływaniem alkoholu na płód. Dlatego prosimy kobiety planujące poczęcie dziecka i będące w ciąży, aby nigdy nie sięgały po alkohol. Prosimy lekarzy pierwszego kontaktu i ginekologów, pielęgniarki, położników i położne, aby uświadamiali matki o konieczności zachowania abstynencji. Prosimy rodziny, aby w tym ważnym czasie były wsparciem w abstynencji matek.

Wielkim wyzwaniem jest także ochrona dzieci przed skutkami nadużywania alkoholu przez rodziców. W rodzinach z problemem alkoholowym żyje około 2 mln najmłodszych Polaków. Dwoje na troje dzieci w takich rodzinach doświadcza przemocy. To właśnie alkohol jest główną przyczyną przemocy domowej, a nie, jak głoszą zwolennicy szkodliwych ideologii, tradycja i religia. Ślady dziecięcych traum i zaburzeń emocjonalnych, spowodowanych życiem w rodzinie z problemem alkoholowym, trwają przez całe życie, o czym świadczą poruszające świadectwa Dorosłych Dzieci Alkoholików.

Poważnym problemem jest  to, że dzieci same sięgają po alkohol i czynią to w coraz młodszym wieku. Prawie 90% uczniów trzecich klas gimnazjum przyznaje, że przynajmniej raz w życiu piło alkohol. Dziewczęta upodobniły się w szkodliwych zachowaniach do chłopców.

Czy można się temu dziwić, skoro połowa gimnazjalistów przyznaje, że nie ma problemu z nabyciem piwa, a co trzeci bez problemu kupuje wyroby spirytusowe? Czy można się temu dziwić, skoro w mediach nieustannie pojawiają się reklamy, które fałszywie pokazują alkohol jako coś niezwykle pozytywnego? Pomija się  milczeniem, że jest to bardzo niebezpieczna substancja toksyczna i psychoaktywna.

Konsekwencje takich zachowań są bardzo poważne: wolniejszy rozwój fizyczny i intelektualny, silniejsza tendencja do przemocy, autoagresji i samobójstw, wyższa skłonność do zachowań niebezpiecznych. Sięganie po alkohol w dzieciństwie prowadzi do szybkiego uzależnienia. Skutki picia alkoholu przez dzieci nie ograniczają się jedynie do szkodliwych następstw fizycznych i psychicznych. Mają  również wymiar duchowy i moralny. Dzieci kroczą wtedy drogą grzechu prowadzącą do śmierci, a nie drogą błogosławieństwa i życia.

 

Abstynencja dzieci troską rodziny

Pierwszymi i najważniejszymi wychowawcami do abstynencji są rodzice. Nic nie chroni dzieci przed alkoholem i nałogami tak skutecznie, jak miłość w rodzinie, a także odpowiedzialne i mądre wychowanie katolickie. Dziecko, które dzięki bliskim poznaje i kocha Jezusa, nie skrzywdzi siebie, ani nie pozwoli się skrzywdzić przez innych ludzi – dorosłych czy rówieśników.

Dlatego tak ważna jest odpowiedzialna i dojrzała postawa rodziców,  którzy nigdy nie powinni podawać ani tolerować spożywania przez dziecko alkoholu. Dzieci potrzebują miłości, uwagi, obecności rodziców, szczerej rozmowy. Potrzebują jednoznacznych i konsekwentnych przykładów dobrych postaw i zachowań. Rodzice dają dzieciom przykład trzeźwego stylu życia zachowując abstynencję lub sięgając po alkohol jedynie w symbolicznych ilościach, czyli w takich, które nie zmieniają ich stanów emocjonalnych ani zachowań. Dziecko, które ma prawdziwych wychowawców i przyjaciół w swoich rodzicach, rodzeństwie, dziadkach i krewnych, nie będzie szukać ucieczki w alkohol i w inne szkodliwe substancje. Podstawą skutecznej profilaktyki jest uczenie dzieci, jak mają żyć mądrze, uczciwie, pracowicie, jak mają wzrastać w miłości i świętości.

 

Abstynencja dzieci troską Kościoła

Polskie rodziny zawsze mogą liczyć na pomoc Kościoła w ochronie abstynencji dzieci. Jezus wzywał dorosłych, by kochali dzieci i przyprowadzali je do Niego. Radykalnie przestrzegał dorosłych przed wyrządzaniem dzieciom krzywdy. Kościół pomaga poznać i pokochać Jezusa poprzez Eucharystię i życie sakramentalne. Kształtuje sumienia i uczy postępować zgodnie z Dekalogiem. Pomaga dojrzewać w miłości i świętości. Dlatego tak ważne są przyrzeczenia abstynenckie w czasie Pierwszej Komunii świętej i podczas bierzmowania. To właśnie dzięki wychowaniu chrześcijańskiemu, dzięki stawianiu wymagań, dzieci mogą lepiej rozumieć sens życia oraz odkryć najważniejsze wartości i normy moralne.

Szczególnie cenną formą wychowawczej troski Kościoła o młode pokolenie jest istnienie w parafiach grup modlitewnych i formacyjnych, takich jak: ministranci, schole, grupy Oazowe, Dziecięca Krucjata Niepokalanej, Dzieci Maryi i inne. W takich grupach skutecznie chroni się przed zagrożeniami, także przed uzależnieniami. W porównaniu z innymi środowiskami, w tych grupach znacznie mniej osób sięga po alkohol i inne substancje uzależniające. Dlatego zachęcamy wszystkich kapłanów, aby otaczali te wspólnoty pasterską troską. Rodziców prosimy, aby wbrew współczesnym modom zachęcali dzieci do uczestnictwa w grupach parafialnych, które mogą przynieść w życiu dziecka i całej rodziny piękne owoce.

 

Abstynencja dzieci troską państwa i Narodu

Troska o trzeźwość młodego pokolenia to jedna z podstawowych powinności społeczeństwa i rządzących. Obowiązkiem państwa i samorządu jest pomoc rodzicom w wychowywaniu dzieci, przede wszystkim przez realizowanie w szkołach skutecznych programów profilaktycznych. Szkolne programy profilaktyczne powinny być holistyczne, czyli promować dojrzałość u dzieci we wszystkich dziedzinach życia. Szkoły, w zaakceptowanym przez rodziców programie wychowawczym, muszą uwzględniać również wychowanie do trzeźwości.

Na wychowanie w trzeźwości mają ogromny wpływ środki społecznego przekazu. Telewizja i Internet nie powinny być wypełnione reklamą alkoholu. W 2014 roku wyemitowano w telewizji 2 tysiące godzin reklamy. Na reklamę alkoholu w mediach tradycyjnych wydaje się co roku prawie 400 milionów złotych. To jest wielka manipulacja, przez którą spożycie piwa wzrosło z 30 litrów w latach ’90, do około 100 litrów na osobę obecnie. Niestety rządzącym, którzy powinni w tej sprawie działać, brakuje odwagi i odpowiedzialności. Odważne działania niektórych instytucji natrafiają na opór tych, którzy boją się narazić alkoholowemu lobby.

Mądrości i rozwagi często brakuje samorządowcom, którzy dzień po dniu przyczyniają się do kolonizacji polskiej przestrzeni publicznej przez punkty sprzedaży alkoholu. Tylko w 2013 r. samorządy udzieliły ponad 141 tysięcy zezwoleń na sprzedaż alkoholu. W Polsce jeden punkt przypada na 250 mieszkańców. Każdy taki punkt to więcej przemocy domowej, to więcej śmiertelnych wypadków samochodowych, to więcej gwałtów, więcej chorób, każdy taki punkt, to więcej przegranych ludzi. Światowa Organizacja Zdrowia wskazuje, że zamknięcie jednego punktu sprzedaży na 1000 mieszkańców obniża prawdopodobieństwo skrajnej przemocy wobec dzieci o 4 procent.

W 2013 roku spożycie alkoholu wzrosło do rekordowego poziomu 9,7 litra czystego alkoholu na mieszkańca Polski. Trzeba jeszcze dodać od 2 do 3 litrów alkoholu nierejestrowanego. Każda złotówka wpływająca do budżetu państwa ze sprzedaży alkoholu, kosztuje nas potem 4 złote w innych dziedzinach życia. Przypomnijmy także, że w Polsce żyje około 800 tys. osób uzależnionych, od 2,8 do 3,3 mln pije ryzykownie i szkodliwie, prawie 11 tys. Polaków umiera rocznie od picia legalnego alkoholu.

W takiej sytuacji mądry i zatroskany o Ojczyznę człowiek musi stawiać pytania: Kto odpowiada za tę tragiczną sytuację? Co mogę i powinienem uczynić, aby powstrzymać rozpijanie Narodu? Musimy sobie uświadomić, że patriotyzm przejawia się przede wszystkim w trosce o dzieci. Miłość do Ojczyzny to najpierw miłość do najmłodszych rodaków.

Dlatego nie wolno nam milczeć, ani używać dyplomatycznych słów. Ponawiamy nasze postulaty: trzeba całkowicie zakazać reklamy alkoholu, znacząco ograniczyć jego ekonomiczną i fizyczną dostępność, a także zacząć wreszcie egzekwować prawo zakazujące sprzedaży i podawania alkoholu nieletnim. Zamiast dyskusji o liberalizacji, powinniśmy raczej otworzyć dyskusję o podniesieniu wieku, w którym można nabywać i spożywać alkohol. To nie są postulaty ideologiczne, ale oparte na badaniach naukowych z wielu krajów świata. Tu chodzi o  obronę Polaków przed jednym z największych współczesnych zagrożeń.

Siostry i Bracia!

O przyszłości Polski zdecyduje nie tylko rozwój gospodarki, pozycja militarna czy geopolityczna. Decydujące dla jej losów będzie wychowanie młodego pokolenia. Dla lepszej i bezpiecznej przyszłości naszej ojczyzny polskie rodziny, Kościół i całe społeczeństwo powinny się zjednoczyć w trosce o abstynencję najmłodszych. Pamiętajmy: rodziny chronią dzieci miłością, Kościół prowadzeniem do Chrystusa, szkoły mądrymi programami wychowawczymi i profilaktycznymi, władze rządowe i samorządowe stanowieniem dobrego prawa, a służby porządkowe i sądy jego egzekwowaniem.

Słowa uczą, a przykłady pociągają. Dlatego serdecznie dziękujemy biskupom, kapłanom, siostrom zakonnym, wiernym świeckim i wszystkim ludziom dobrej woli, którzy podjęli dar abstynencji nie tylko w sierpniu, ale także na cały czas przygotowań do Światowych Dni Młodzieży oraz nadchodzącej 1050 rocznicy Chrztu Polski. Dziękujemy także terapeutom, lekarzom, nauczycielom, wychowawcom, animatorom, członkom grup, bractw, fundacji i stowarzyszeń oraz pracownikom instytucji publicznych, którzy każdego dnia w różnych rolach wypełniają piękną, choć tak trudną misję ochrony trzeźwości Narodu. Oby to wielkie zaangażowanie było zasiewem, który wyda stokrotny plon w przyszłości.

W naszych modlitwach polecajmy polskie dzieci i polskie rodziny, cały Kościół i naszą Ojczyznę wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny, Jasnogórskiej Pani i Królowej Narodu Polskiego.

            Łomża, dnia 2 czerwca 2015 r.

+ Tadeusz Bronakowski
Przewodniczący Zespołu KEP
ds. Apostolstwa Trzeźwości

Słowo Metropolity warszawskiego na VIII Święto Dziękczynienia 

Umiłowani Siostry i Bracia!

Obchodzimy dziś po raz ósmy Święto Dziękczynienia. W tym roku pod hasłem „Maryjo, Królowo Rodzin – zawierzamy i dziękujemy”. Nie trzeba nikogo przekonywać o ważności rodziny i o potrzebie modlitwy w intencji rodzin. Okazja w tym roku jest wyjątkowa. W Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie nasza Matka i Królowa, w ikonie jasnogórskiej, kończy nawiedzenie wszystkich parafii Archidiecezji Warszawskiej. Jest to więc szczególne dziękczynienie za obecność wśród nas Matki, która jest blisko codziennych doświadczeń, naszych radości i bolączek. Obraz Jasnogórski w niezwykły sposób uzmysławiał nam na przestrzeni stuleci tę obecność Maryi w Kościele, zawsze troszczącej się o swoje dzieci.

W tym miejscu kierujemy nasze myśli ku Słudze Bożemu, Prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu. Gdy widoki na dobrą przyszłość wydawały się mało realne, a sytuacja Ojczyzny – beznadziejna, prymas Wyszyński zawierzył nasz kraj Maryi. Nawiedzenie Jasnogórskiego wizerunku Matki Bożej w miastach, miasteczkach i wioskach wzbudziło nadzieję i ufność w działanie Bożej Opatrzności. Wspominamy Jana Pawła II, jego nieustającą modlitwę do Pani Jasnogórskiej i jego zawierzenie Matce Odkupiciela wyrażone oddaniem: „Totus Tuus”.

Patrząc na ostatnie kilkadziesiąt lat, możemy powiedzieć, że nie byłoby dziś naszego wolnego kraju bez opieki Boga, który dał nam Maryję na Królową i Orędowniczkę, a zarazem bez ofiary, wyrzeczeń wielu pokoleń Polaków. Nie byłoby wolnej Polski bez wspomnianych dwóch wielkich Polaków świętego Jana Pawła II i Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego. Dziś w Święto Dziękczynienia dziękujemy Opatrzności Bożej za opiekę i zawierzamy wszystkie nasze sprawy i troski. Pamiętamy tego dnia także o tych wielu czasem bezimiennych bohaterach historii i naszych najbliższych, naszych rodzinach. Im wszystkim mówimy: dziękuję.

Do rozważania tajemniczych dróg Bożej Opatrzności zachęcają nas także dzisiejsze czytania mszalne. Fragment z Księgi Rodzaju przypomina grzech pierwszych ludzi, a więc pierwszy zły wybór człowieka, który pociągnął za sobą zgubne skutki oddalenia od Boga, cierpienia i śmierci. Zło zostało w ten sposób wprowadzone w ludzkie losy, a człowiek w swojej pysze odrzucił Boże plany chcąc realizować swoje pomysły na szczęście. Jednak nawet najgorszy wybór i odrzucenie Boga nie mogły zakwestionować planu Bożej Opatrzności. Już w samym momencie pojawienia się zła Bóg przekazuje człowiekowi orędzie nadziei o potomku Niewiasty, który „zmiażdży głowę węża”.

Święty Paweł w swoim liście pokazuje, że nie można zrozumieć tego, co dzieje się w tym życiu  i historii świata, jeżeli patrzy się tylko wzrokiem utkwionym w ziemi, nie dostrzegając celu, który przekracza ziemskość i ukryty jest w wieczności. Choćby zło wydawało się triumfować wokół nas, to możemy wołać z całą mocą, że „nie poddajemy się zwątpieniu”! Choć wyroki Bożej Opatrzności pozostaną dla nas niepojęte, a tajemnica zła nie znajdzie do końca wyjaśnienia, nasza nadzieja przyszłej nieśmiertelności będzie ciągle w nas wzrastać.

W dzisiejszej ewangelii widzimy Maryję, która w sposób doskonały wypełniła wolę Pana. Matka Boża to nie tylko wzór wypełniania woli Bożej. Jest ona także najbardziej niezwykłym potwierdzeniem pewności i niewzruszoności Bożych obietnic. To jeszcze bardziej wzmacnia naszą wiarę w to, że Opatrzność Boża nieustannie działa pośród nas. Ona właśnie jest tą, która miażdży głowę węża i na Niej spełnia się Boża zapowiedź. W niej Bóg szczególnie pokazuje nam swoją odpowiedź na zło, które grzech wprowadził na świat.

Pewność Bożych obietnic, pewność wiary, że Bóg zawsze dochowuje danego Słowa, musi obudzić w nas pytanie: czy inni mogą liczyć na nasze słowo, czy my dotrzymujemy naszych obietnic? To pytanie skierowane jest nie tylko do nas w wymiarze indywidualnym, ale również wspólnotowym, społecznym, narodowym.

Świątynia Opatrzności Bożej to wotum wdzięczności całego naszego narodu za wolną Polskę i za codzienną opiekę Boga nad każdym z nas. Nasi darczyńcy niosą trud i odpowiedzialność za obietnicę złożoną podczas Sejmu Wielkiego przed 200 laty. To wtedy nasi przodkowie zobowiązali się przed Bogiem i historią do budowy Świątyni jako wotum wdzięczności.

Świątynia powstaje w warszawskim Wilanowie dzięki wsparciu tysięcy ofiarodawców. Dziś mówimy im wielkie „dziękuję”. W ciągu ostatnich 12 miesięcy nastąpił dzięki wam, naszym darczyńcom, znaczny postęp prac. Została zakończona elewacja Świątyni, wstawiono okna, położono granitowe płyty na placu przed Świątynią i przed jej wejściem. W planach na najbliższe półtora roku jest posadzka Świątyni, drzwi i oświetlenie. Zakres prac będzie jednak uzależniony od wielkości zebranych środków. Dlatego chciałbym pokornie prosić o pomoc i wsparcie w budowie tego naszego narodowego wotum Opatrzności Bożej.

Bracia i siostry,

Każdy z was może stać się uczestnikiem powstawania Świątyni Bożej Opatrzności w Warszawie Wilanowie. Budując wspólnie tę świątynię, dziękujmy samemu Bogu, a wierzymy, że wyroki Jego Opatrzności są pewne i niewzruszone. Ufamy Jego obietnicy, którą złożył nam na Chrzcie Świętym, widzimy Bożą troskę o nas, o nasze rodziny i o cały nasz naród. Za to wszystko zawsze dziękujemy i zawierzamy wszystkich, a szczególnie polskie rodziny i sprawy pokoju w Europie i świecie.

 

Kazimierz Kardynał Nycz Arcybiskup Metropolita Warszawski

 

 

Słowo Rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego

Jana Pawła II na Wielkanoc 2015 roku

 

W Chrystusowym krzyżu nadzieja nasza

Szanowni i Drodzy Przyjaciele Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II!

I. „Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Łk 24,7)

Przeżywając Święta Wielkanocne, w szczególności zaś Triduum Paschalne, wpatrujemy się w krzyż Chrystusa. Przypominamy sobie, dlaczego właśnie on jest naszym godłem, znakiem rozpoznawczym oraz źródłem naszej dumy i nadziei. Przez cały Wielki Tydzień towarzyszymy męce i śmierci naszego Zbawiciela, aby następnie wejść w radosne świętowanie zmartwychwstania, trwające przez oktawę Wielkiej Nocy. Cieszymy się z tego, że Chrystus zmartwychwstał i jest z nami. Musimy być jednak świadomi, że zmartwychwstanie Chrystusa nie jest cofnięciem czasu, nie uchyla Wielkiego Piątku. Zmartwychwstały Chrystus pokazuje apostołowi Tomaszowi swoje rany, które jaśnieją chwałą, ale nie znikają (J 20,24-29). Analogicznie w Apokalipsie św. Jana (Ap 4-5) widzimy tryumf Baranka, który wkracza na tron Boga, ma siedem duchów Boga i z ręki Boga bierze księgę. Zastępy niebieskie padają na twarz przed Nim tak samo jak przed Bogiem. Autor natchniony podkreśla jednak, że zobaczył „stojącego Baranka, jakby zabitego” (Ap 5,6). Również duchy, które oddają Barankowi pokłon aż do ziemi, uznają go za godnego wstąpienia na tron Boga, ponieważ „został zabity” i „nabył ludzi swoją krwią” (Ap 5,9), a całe stworzenie poddaje się potędze i władzy „Baranka zabitego” (Ap 5,12). Tryumf zmartwychwstania nie przekreśla więc krzyża, przeciwnie, czyni krzyż znakiem chwały dla wszystkich wyznawców Jezusa Chrystusa.

Trzeba jednak mieć świadomość, że w świecie starożytnym krzyż nie był zwykłą szubienicą, nie był jednym z wielu narzędzi wykonywania wyroku śmierci. Krzyż był uznawany za karę najokrutniejszą i najcięższą. Skazaniec nie tylko ponosił śmierć w długotrwałych męczarniach, ale podlegał też najwyższemu upokorzeniu, wręcz odczłowieczeniu. Żydzi uznawali, że człowiek powieszony na drzewie jest przeklęty przez Boga (Pwt 21,23; Ga 3,13). Jak dowiadujemy się ze Zwoju świątynnego, znalezionego w Qumran, i z Talmudu, kara powieszenia na drzewie była zarezerwowana dla zdrajców Boga i narodu, bluźnierców najgorszego rodzaju. Poganie nazywali ukrzyżowanie karą niewolniczą, a skazańców – wyżerką kruków.

Przekształcenie znaku największego pohańbienia w symbol nieskończonej chwały wskazuje na wielkie duchowe zwycięstwo chrześcijaństwa nad starym światem. W IV w. cesarz Konstantyn Wielki zniósł karę śmierci przez ukrzyżowanie na znak szacunku dla Chrystusa, a już kilka pokoleń później krzyż stał się częstym tematem literatury i sztuki, ulubionym godłem królów i rycerzy, znakiem służby zdrowia i opieki charytatywnej, pojawił się na centralnych placach miast i na rozstajach dróg w świecie kultury śródziemnomorskiej, zwanej także łacińską czy zachodnią. To niezwykłe zwycięstwo krzyża stanowi źródło i początek cywilizacji europejskiej.

II. „Zrąb tożsamości europejskiej jest zbudowany na chrześcijaństwie” (Jan Paweł II, Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na placu prze katedrą, Gniezno, 3 czerwca 1997)

O Europie od dawna mówiono, że została zbudowana na trzech wzgórzach: Akropolu, Kapitolu i Golgocie. Ateński Akropol pierwotnie służył jako forteca, a później stał się dla Ateńczyków głównym miejscem kultu religijnego. Górujący nad Atenami, jest też symbolem greckiej filozofii. Kapitol to najważniejsze z siedmiu wzgórz Rzymu. Na nim wznosiła się twierdza i najważniejsza świątynia, tutaj też zaczynała się najsłynniejsza z rzymskich dróg – Via Sacra (Droga Święta). Kapitol stanowi symbol prawa rzymskiego. Golgota to, oczywiście, miejsce śmierci Chrystusa. Góra, na której stanął krzyż Zbawiciela, symbolizuje religię chrześcijańską. Mówiąc, że Europa została zbudowana na trzech wzgórzach: Akropolu, Kapitolu i Golgocie, stwierdzamy, że źródło i autentyczną konstytucję cywilizacji europejskiej stanowi grecka filozofia, rzymskie prawo oraz religia i etyka chrześcijańska.

W rzeczywistości te trzy wzniesienia nie są jednak sobie równe. Golgota odgrywa rolę szczególną. Cywilizację europejską stworzyli bowiem chrześcijanie, którzy z zagłady starożytnego świata ocalili i przechowali to, co ten świat stworzył i miał najcenniejszego: grecką filozofię i rzymskie prawo, czyli rozum i sprawiedliwość. Przejęli od Greków racjonalną wizję świata i człowieka, a także same metody racjonalnego poznawania, przeciwstawiając je barbarzyńskim zabobonom. Od Rzymian przejęli idee ładu społecznego i zasady współżycia międzyludzkiego, a także metody rozwiązywania sporów między ludźmi oraz między jednostką a społeczeństwem, przeciwstawiając je prawu silniejszego. Chrześcijanie nie tylko przenieśli ideały Greków i Rzymian przez okres wędrówki ludów, ale również przyswoili te ideały, dogłębnie je przetworzyli i udoskonalili, dając początek prawdziwemu humanizmowi. To właśnie chrześcijanie tchnęli w antyczną spuściznę ducha wolności, braterstwa i miłości, które stały się znakiem rozpoznawczym ich cywilizacji. Nie jest wobec tego przesadą stwierdzić, że Europa została zbudowana na jednej górze, na Golgocie, na której przechowano również największe skarby Akropolu i Kapitolu. Europę zbudowano na Golgocie, to znaczy na krzyżu. Dlatego krzyż jest nie tylko symbolem religijnym, symbolem miłości Chrystusa do człowieka, ale również symbolem naszej cywilizacji, a także symbolem prawdziwego humanizmu. Krzyż jest najwłaściwszym godłem Europy, która przecież pierwotnie nosiła miano Christianitas.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że od pewnego czasu właśnie Europa w znacznym stopniu odrywa się od swoich chrześcijańskich fundamentów. Od kilku pokoleń propagatorzy niewiary obiecują, że kiedy zostaną rozerwane kajdany chrześcijaństwa, nastąpi wielkie i ostateczne wyzwolenie człowieka. Adam Mickiewicz ukazał taką postawę w wierszu Filozof i Bóg emigrant: „Wygnaliśmy z serc Boga, weźmiem dobra po nim,/ Gadać o nim i pisać do niego zabronim; / Mamy nań sto gąb brzmiących i piór ostrych krocie,/ A ten zbrodniarz emigrant myśli o powrocie?“.

Dokąd takie wyzwolenie prowadzi, możemy już dzisiaj obserwować. Po epoce wielkich, zbrodniczych totalitaryzmów, nastały czasy sceptycyzmu, czasy ludzi, którzy nie wiedzą, w co wierzyć i do czego dążyć. Ponadto obserwujemy odrodzenie różnych form fanatyzmu i fundamentalizmu, które na naszych oczach uzewnętrzniają się w terroryzmie. Kiedy w aktach terroru giną niewinni ludzie, wszyscy jesteśmy przerażeni. Solidaryzujemy się z ofiarami, nawet jeśli ideowo jest nam do nich bardzo daleko. Przez europejskie miasta przechodzą marsze wsparcia. Można jednak zapytać, czy zlaicyzowana Europa  może skutecznie przeciwstawić się rosnącym w siłę fundamentalizmom, które w swej istocie są sprzeczne z ideałami Ewangelii. Czy ma na to dość duchowej siły?

Negatywna odpowiedź na to pytanie musi prowadzić do pytania podstawowego: jakie jest źródło kryzysu naszej cywilizacji? Czy przypadkiem zamierzone odwrócenie się od krzyża nie okazało się odcięciem od jedynego źródła duchowej siły? Oddajmy raz jeszcze głos Mickiewiczowi: „Mówisz: Niech sobie ludzie nie kochają Boga, / Byle im była cnota i Ojczyzna droga. / Głupiec mówi: Niech sobie źródło wyschnie w górach, /Byleby mi płynęła woda w miejskich rurach“ (Źródła).

Zarówno w Święta Wielkanocne, jak i przez cały rok musimy zadawać sobie te pytania: czy Europa, Zachód, nasza cywilizacja mogą istnieć bez krzyża? dokąd nas prowadzi dystansowanie się i odrywanie od najgłębszego fundamentu naszej kultury?

III. „[…] uniwersytet katolicki ma olbrzymie zadanie do spełnienia […]” (ks. Idzi Radziszewski, Uniwersytet katolicki w Polsce)

Drodzy Przyjaciele Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II!

Nasza Uczelnia powstała prawie sto lat temu jako odpowiedź na to właśnie pytanie. Założyciel i pierwszy rektor KUL ks. Idzi Benedykt Radziszewski rozumiał doskonale, że polska i europejska kultura może się rozwijać tylko wtedy, gdy krzyż Chrystusa głęboko zapuści na tej ziemi swoje korzenie. Ówczesny biskup lubelski Marian Leon Fulman pisał o tym w tekście wydanym z okazji śmierci ks. Radziszewskiego: „W uświadomieniu katolickim całej Polski i w głębinach duszy polskiej położeniu fundamentów wiary widział jedyne drogi do szczęścia narodu […]”. W roku 1918, kiedy Polska odradzała się po ponad stu latach niewoli, trwała ożywiona dyskusja na temat kształtu duchowej i kulturowej tożsamości powstającego państwa. Kształcenie i wychowywanie przyszłej elity katolickiej w nowo założonym Uniwersytecie Lubelskim było zdaniem ks. Radziszewskiego dziejową koniecznością.

Troska o duchowy kształt Polski, Europy i świata towarzyszy nieustannie ludziom wierzącym w Chrystusa. Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II, wierny ideałom swojego założyciela, pokonując wciąż różne trudności, chroni i rozwija kulturę zakorzenioną w Golgocie, a przez nią również w Akropolu i Kapitolu, poprzez służbę prawdzie, Bogu i Ojczyźnie. Podobnie jak w roku 1918 istnienie uniwersytetu katolickiego jest narodowym skarbem, który trudno byłoby przecenić. Naśladując naszych poprzedników, zabiegamy o to, żeby katolicka uczelnia w Polsce była jak najlepszym ośrodkiem badań naukowych i profesjonalnego kształcenia młodzieży. Łączymy nowoczesność z mocnym zakorzenieniem w tradycji. Prowadzimy studia na 9 wydziałach i ponad 40 kierunkach. Jesteśmy dynamicznym i tętniącym młodością ośrodkiem uniwersyteckim.

Cieszymy się, że tysiące młodych ludzi wybierają naszą uczelnię. Oprócz studentów polskich kształcimy setki obcokrajowców ze Stanów Zjednoczonych, Chin, Nigerii, Wielkiej Brytanii, Francji, Syrii, Ukrainy i innych państw. Naszym przyjaciołom, duchownym i świeckim, z serca dziękujemy za  modlitwę, każdą formę wsparcia  i towarzyszenie nam w bez mała 100-letniej historii. Potrzebujemy się wzajemnie, by wracając do korzeni naszej cywilizacji, kształcić i wychowywać młodzież gotową – zgodnie z pragnieniem św. Jana Pawła II – budować cywilizację miłości. Wszystkich zapraszamy do odwiedzenia gościnnych murów KUL, maturzystów zaś do studiowania na tym jedynym uniwersytecie katolickim w Polsce i jednym z najstarszych w kraju. Wyznacznikami naszej uczelni są niezmiennie: jasno sprecyzowana  misja i tożsamość, wysoki poziom nauczania, edukacja przygotowująca do zaistnienia na rynku pracy oraz formacja duchowa w myśl uniwersyteckiej dewizy Deo et Patriae (Bogu i Ojczyźnie).

Drodzy Przyjaciele KUL,

Wszystkim Wam w imieniu całej społeczności akademickiej składam najlepsze życzenia wielkanocne. Niech Chrystus przygarnie Was i Wasze Rodziny do swego Najświętszego Serca przebitego na krzyżu dla naszego zbawienia i niech Was umocni mocą swojego zmartwychwstania.

Lublin, Wielkanoc 2014

Ks. prof. dr hab. Antoni Dębiński, Rektor KUL

OSOBY KONSEKROWANE W COMMUNIO KOŚCIOŁA

List pasterski Episkopatu Polski na Dzień Życia Konsekrowanego

2 lutego 2015 roku

Drodzy Bracia i Siostry!

Dzień Życia Konsekrowanego, który obchodzimy w każde święto Ofiarowania Pańskiego, ma w tym roku charakter szczególny. Wpisuje się on bowiem w ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Życia Konsekrowanego, obchodzony pod hasłem: „Ewangelia, proroctwo, nadzieja – życie konsekrowane w Kościele dzisiaj”. Rok ten rozpoczął się w pierwszą niedzielę Adwentu 2014 roku, a zakończy się 2 lutego 2016 roku.

Sobór Watykański II stwierdził, że choć stan życia konsekrowanego nie jest częścią hierarchicznej struktury Kościoła, to „należy on jednak nienaruszalnie do jego życia i świętości” (Lumen gentium, 44). Rzeczywiście, trudno wyobrazić sobie Kościół bez osób zakonnych, członków instytutów świeckich, konsekrowanych dziewic i wdów, bez ich modlitwy, ofiary i prowadzonych przez nich dzieł apostolskich: różnorodnych duszpasterstw, sanktuariów, szkół, mediów, posługi kaznodziejskiej, rekolekcyjnej, służby chorym i ubogim. Historia pokazuje nam, że w sytuacjach kryzysu w Kościele Duch Święty powoływał do istnienia nowe charyzmaty zakonne, które przyczyniały się wydatnie do odnowy Kościoła.

Obecnie ok. 35 tys. Polaków i Polek prowadzi życie konsekrowane, oparte na radach ewangelicznych. Niewiele jest też krajów na świecie, gdzie nie pracowałyby osoby konsekrowane pochodzące z Polski.

Prymas Tysiąclecia:

Jesteście z Kościoła i dla Kościoła

W swoim liście apostolskim Papież Franciszek stwierdza, że pierwszym celem Roku Życia Konsekrowanego jest „spojrzenie w przeszłość z wdzięcznością”. Jesteśmy wdzięczni Bogu, który wzbudzał charyzmaty życia konsekrowanego, i ludziom, którzy hojnie na te Boże wezwania odpowiadali. Jesteśmy też wdzięczni tym, którzy owe charyzmaty rozeznawali i ich strzegli. Kiedy patrzymy na najnowszą, powojenną historię zakonów w Polsce, to nie sposób nie wspomnieć Sługi Bożego, Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Po roku 1945, w obliczu komunistycznej dyktatury, która wszelkimi sposobami próbowała osłabić Kościół, to właśnie Prymas Tysiąclecia okazał się mężem opatrznościowym dla życia zakonnego w naszej ojczyźnie. W 1953 roku w memoriale do władz „Non possumus” pisał: „Bardziej jeszcze niepewny i bodaj nierównie groźniejszy jest los duchowieństwa zakonnego. Zakony ogranicza się w ich działalności lub nawet pozbawia się je możności oddawania się tym rodzajom prac, którym oddawały się wszędzie i zawsze zgodnie ze swym powołaniem”. W tej sytuacji kardynał Wyszyński umiejętnie włączał życie konsekrowane w całość życia Kościoła, szczególnie w duszpasterstwo parafialne, co okazało się dalekowzroczne, gdyż uniemożliwiło marginalizację zakonów. „Jesteście z Kościoła i dla Kościoła” – powtarzał Prymas osobom zakonnym w ciężkich latach 50-tych. To w dużej mierze dzięki jego mądrości i odwadze zakony w Polsce nie podzieliły losu zakonów w innych krajach bloku komunistycznego, gdzie zostały zdelegalizowane.

Jan Paweł II: świętość życia konsekrowanego

Nowy impuls dla życiu zakonnemu w Polsce i na świecie dał Jan Paweł II, który podczas swoich licznych podróży apostolskich znajdował zawsze czas na specjalne spotkania z osobami konsekrowanymi. W 1979 roku na Jasnej Górze papież mówił: „Trzeba nam dziękować Opatrzności Bożej, za przyczyną Pani Jasnogórskiej, przede wszystkim za to, że zakony męskie i żeńskie w Polsce ostały się w pełni, […] że zachowały swój byt, […] że zachowały swoją tożsamość”. W roku 1996 ukazała się posynodalna adhortacja Jana Pawła II

Vita consecrata, o życiu konsekrowanym i jego misji w Kościele i w świecie. Papież ujmuje istotę życia konsekrowanego w perspektywie świętości. Z jednej strony przypomina o powszechnym powołaniu do świętości, z drugiej zaś zauważa, że w głoszeniu tegoż powołania „obiektywne pierwszeństwo należy przyznać życiu konsekrowanemu, jako że odzwierciedla ono sposób życia samego Chrystusa” (Vita consecrata, 32). Nie jest zatem przypadkiem – podkreśla Jan Paweł II – że „w ciągu stuleci bardzo wiele osób konsekrowanych pozostawiło wymowne świadectwa świętości” (Vita consecrata, 35). Wielu świętych polskich zakonników i zakonnic wywarło wpływ na życie Kościoła nie tylko w Polsce, ale i na świecie, czego wymownym przykładem jest siostra Faustyna Kowalska, apostołka Bożego Miłosierdzia.

Franciszek, papież zakonnik:

Zakonnicy są prorokami

Papież Franciszek zapytany o miejsce właściwe zakonnikom i siostrom zakonnym w Kościele, odpowiedział: „Zakonnicy są prorokami […], którzy przepowiadają, jak królestwo Boże będzie wyglądać w swojej doskonałości” (wywiad dla La Civiltà Cattolica). A w Liście na Rok Życia Konsekrowanego papież Franciszek precyzuje owo prorockie powołanie: „Prorok otrzymuje od Boga zdolność zgłębiania historii, w której żyje i interpretowania zdarzeń. […] Potrafi rozeznać, a także jasno wskazać zło grzechu i niesprawiedliwości, bo jest wolny, nie musi odpowiadać przed innymi panami, jak tylko przed Bogiem” (II, 2).

Wymiar proroczy mają autentycznie przeżywane śluby ubóstwa, posłuszeństwa i czystości. Osoby konsekrowane, które żyją skromnie, a dobra, jakimi dysponują, przeznaczają na utrzymanie miejsc kultu, apostolstwo i dzieła miłosierdzia, są z jednej strony znakiem sprzeciwu wobec bożków pieniądza i konsumpcjonizmu, a z drugiej świadczą o możliwości budowania społeczeństwa bardziej solidarnego, wrażliwego na potrzeby bliźnich. Ci, którzy składają ślub posłuszeństwa i przeżywają go dojrzale, są znakiem sprzeciwu wobec żądzy władzy, ale także wobec ubóstwiania demokracji, w której większość zawsze miałaby mieć rację. Natomiast radośnie przeżywany ślub czystości jest w dzisiejszym świecie znakiem sprzeciwu wobec nachalnej erotyzacji przestrzeni publicznej, a zarazem proroczym świadectwem, że „Bóg sam wystarczy”, jak mawiała św. Teresa z Avila.

Życie konsekrowane szkołą komunii w Kościele

Obok ślubów ubóstwa, posłuszeństwa i czystości, cechą charakterystyczną dla znaczącej większości osób konsekrowanych jest życie wspólnotowe, czyli braterska i siostrzana komunia. Jan Paweł II nauczał, że wielkim wyzwaniem, jakie czeka nas w trzecim tysiącleciu, jest „czynić Kościół domem i szkołą komunii” (Novo millennio ineunte, 43). Do tego programu „duchowości komunii” nawiązał Franciszek wskazując, że życie konsekrowane ma być świadectwem komunii w obrębie poszczególnych wspólnot zakonnych, a także na zewnątrz nich, poprzez współpracę z innymi środowiskami kościelnymi i pozakościelnymi (zob. List na Rok Życia Konsekrowanego, II, 3). Dojrzałe wspólnoty zakonne, które modlą się i działają razem z innymi i dla dobra innych, stają się profetycznym świadectwem, że pomimo różnic, jakie są między nami, możemy żyć w jedności i pokoju. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na fakt, że życie konsekrowane jest nośnikiem różnych duchowości, w których na swój sposób uczestniczą także niektórzy duchowni i osoby świeckie. A zatem do korzystania z charyzmatów zakonnych zaproszeni są również nie-zakonnicy. Dokonuje się to m.in. w domach rekolekcyjnych prowadzonych przez osoby konsekrowane.

Jedność rodzin i życia konsekrowanego

Papież Franciszek wyraził radość ze zbieżności Roku Życia Konsekrowanego z Synodem o rodzinie (zob. List na Rok Życia Konsekrowanego, III, 2). Zarówno wspólnoty zakonne, jak i rodziny chrześcijańskie są przestrzeniami ewangelizacji. Charyzmaty zakonne i charyzmat życia rodzinnego nie są konkurencyjne, ale wzajemnie się uzupełniają i wzmacniają. Obydwa znajdują swe ostateczne zakorzenienie w tajemnicy Świętej Rodziny z Nazaretu i w tajemnicy Trójcy Świętej. Choć Bóg wzbudza powołania zakonne niekiedy w sposób zaskakujący, to uprzywilejowanym pod tym względem miejscem pozostaje rodzina. Doświadczenie zdrowych, opartych o żywą wiarę relacji ojcostwa, macierzyństwa i dziecięctwa, staje się niejednokrotnie fundamentem dojrzałego, hojnego życia konsekrowanego. Z drugiej strony wiele osób konsekrowanych podejmuje modlitwę, pracę duszpasterską i apostolską właśnie na rzecz rodziny. W ten sposób konsekracja poprzez śluby zakonne przenika się z konsekracją poprzez sakrament małżeństwa (zob. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1535).

Święto Ofiarowania Pańskiego podkreśla pierwszeństwo Boga w życiu. Najgłębszy sens życia każdego człowieka polega na byciu dla Boga, na ofiarowaniu Bogu wszystkiego, tak jak uczyniła to Maryja. Przypomina nam o tym styl życia konsekrowanego. Przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła, prośmy więc Boga, aby zwłaszcza ludzie młodzi odnajdywali miłującą obecność Boga w ich życiu i odważnie odpowiadali na wezwanie do pójścia z Chrystusem drogą życia konsekrowanego.

Wszystkim, a zwłaszcza osobom konsekrowanym, udzielamy z serca pasterskiego błogosławieństwa

Podpisali:

Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi Kościoła, który jest w Polsce

Apel biskupów Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce

i zwierzchników Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej

o poszanowanie i chrześcijańskie świętowanie niedzieli

Warszawa, 20 stycznia 2015 r.

Drogie Siostry, Drodzy Bracia, Współwyznawcy Jezusa Chrystusa!

Zwracamy się do Was ze wspólnym apelem dotyczącym świętowania dnia Pańskiego – niedzieli.

Fundamentem chrześcijańskiego życia jest wiara w Jezusa Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał, by nas zbawić. Dzięki Niemu otrzymaliśmy Ducha Świętego, by odziedziczyć błogosławione królestwo Ojca. Niedzielne liturgiczne wspomnienie tych wydarzeń, spotkanie ze słowem Bożym i modlitwa, pogłębia i umacnia tę wiarę. Co więcej, Pan Jezus zapewnił: „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich (Mt 18,20)”. Niedziela, dzień zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, powinna być zatem dniem modlitwy i świętowania. Wypełnia ona duchową prawdę Bożego przykazania: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił” (por. Wj 20,8-11) – przynajmniej jeden dzień w tygodniu poświęć Bogu, sobie i bliźniemu; wypocznij fizycznie, intelektualnie, duchowo.

Zauważamy jednak, że w naszym codziennym życiu niedziela traci swój wyjątkowy charakter. Staje się takim samym dniem, jak pozostałe dni tygodnia. Praca ponad miarę odbiera jej sakralny charakter. Coraz częściej chrześcijanie są zmuszani do rezygnowania z udziału w niedzielnych nabożeństwach. A przecież po wielodniowej pracy człowiek ma prawo nie tylko do odpoczynku, ale także – jako chrześcijan – do świętowania dnia Pańskiego zgodnie ze swoją wiarą.

Dlatego apelujemy do wszystkich chrześcijan w Polsce, by na nowo odkryli wartość dnia Pańskiego jako dnia wspólnotowego świętowania w duchu wiary. Jego istotnym wyrazem jest modlitewne zgromadzenie wokół daru Bożego Słowa oraz Sakramentu. Przypomnijmy sobie nawoływanie zawarte w Liście do Hebrajczyków: „Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem …” (Hbr 10,25a).

Jako pasterze Kościołów w Polsce wspieramy wszelkie inicjatywy społeczne, które mają na celu zachowanie świątecznego wymiaru niedzieli, przywracanie w przestrzeni społecznej jej uroczystego charakteru oraz troskę o zgodne z chrześcijańskim duchem formy niedzielnego wypoczynku. Pragniemy przy tym podkreślić, że szanujemy inne rozumienie dnia świętego. Dlatego kierujemy nasz apel także do tych, od których zależy społeczny kształt świętowania niedzieli w Polsce: apelujemy do pracowników, by w niedziele i święta nie podejmowali niekoniecznej pracy zarobkowej; apelujemy do pracodawców, by uszanowali świętość dnia Pańskiego, nie angażując zawodowo pracowników jeżeli nie jest to bezwzględnie konieczne; apelujemy do parlamentarzystów, by zapewnili takie regulowania prawne, które uszanują w naszej ojczyźnie prawo ludzi pracy do niedzielnego wypoczynku i świętowania; apelujemy do władz, by uczyniły wszystko w celu ochrony niedzieli, tak aby człowiek nie był traktowany jako narzędzie zysku i mógł przeżywać niedzielę zgodnie ze swoimi przekonaniami; apelujemy wreszcie do wszystkich ludzi dobrej woli o poszanowanie niedzieli i świąt z uwagi na społeczny pożytek należnego odpoczynku i świętowania – dla dobra naszych rodzin, dla dobra obywateli naszego państwa.

Drogie Siostry, Drodzy Bracia w Chrystusie! Uwielbienie Boga za jego wspaniałość, pamięć o Jego dziełach i wdzięczność za Jego dobrodziejstwa, radość ze zmartwychwstania Chrystusa i z daru Ducha Świętego, modlitwa za siebie i za bliźnich są charakterystyczną cechą chrześcijańskiego świętowania niedzieli. Dlatego zachęcamy, by przeżywać dzień Pański jako czas łaski i umocnienia do nowego zaangażowania w głoszenie światu Ewangelii. Chrystus idzie z nami w drodze do domu Ojca. We wspólnocie Kościoła mocą Ducha Świętego wyjaśnia nam Boże słowo i karmi Chlebem Życia. Nie możemy nie dzielić się tak wielką radością! Pragniemy, by każdy usłyszał w swym sercu głos Ducha Świętego, spotkał Jezusa Chrystusa i przyjął miłość Ojca, który jest w niebie.

w imieniu Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej i Konferencji Episkopatu Polski

List Pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny 28 grudnia 2014 roku

GŁOSIĆ Z RADOŚCIĄ  EWANGELIĘ O RODZINIE

Umiłowani w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia!

Trwamy w atmosferze radosnego zachwytu nad miłością Boga do człowieka. Oto Bóg wcielony, Jezus Chrystus, wybrał ludzką rodzinę, aby przyjść do każdego człowieka i nauczyć go miłować. Skoro Chrystus nie bał się miłości, co więcej, w pełni objawił człowiekowi prawdę o Bogu, który jest miłością, to i my, ludzie wierzący, chcemy w tę Niedzielę Świętej Rodziny odkrywać prawdę o Miłości. W “Liście do Rodzin” św. Jan Paweł II pisał: „Syn Jednorodzony, współistotny Ojcu, ‹Bóg z Boga i Światłość ze Światłości›, wszedł w dzieje ludzi przez rodzinę: ‹przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem. Ludzkimi rękami pracował, (…) ludzkim sercem kochał, urodzony z Maryi Dziewicy, stał się prawdziwie jednym z nas, we wszystkim do nas podobny oprócz grzechu›” (Gaudium et spes, 22). Tak, Bóg naprawdę zamieszkał pośród nas, w naszych rodzinach.

1. Rodzina – miejsce kształtowania się człowieczeństwa

Dzięki Bożej Opatrzności przeżywaliśmy w tym roku w dniach 5–19 października III Nadzwyczajny Synod Biskupów, podczas którego Ojcowie synodalni, zjednoczeni z Ojcem Świętym, przypomnieli, że Ewangelia o rodzinie stanowi istotne przesłanie Kościoła. Jego nieprzerwane nauczanie przypomina, że rodzina jest miejscem poznawania wiary, dzielenia się sobą i budowania najtrwalszych relacji. Rodzina, która bierze swój początek w sakramencie małżeństwa, jest ciągle dla wielu młodych największym pragnieniem życia. Bóg pragnie szczęścia człowieka i dlatego chce, aby małżonkowie obdarowali się sobą i przyjęli siebie wzajemnie w rodzinie, aby nowe życie, owoc miłości małżeńskiej, poczynało się w środowisku najbardziej mu przyjaznym.

Ojcowie synodalni zwracają uwagę, że proces wychowania człowieka nie odbywa się samoistnie. Potrzeba dojrzałych w wierze rodziców, potrzeba świadectwa małżonków i całych rodzin, aby Ewangelia o rodzinie była przekazywana z radością i miłością wszystkim, zwłaszcza tym, których dotknął kryzys wiary, którzy znajdują się w trudnej sytuacji życiowej. Wiele rodzin boryka się dzisiaj z problemami niewiary swoich dzieci, zauważamy z niepokojem wzrost rozwodów i związków nieformalnych. Z tym większym przekonaniem trzeba głosić Ewangelię o rodzinie, daną wszystkim przez Boga Ojca w osobie Jezusa Chrystusa. Ta Ewangelia, jak podkreślił Ojciec Święty Franciszek, jest zdolna udzielić odpowiedzi na najbardziej nawet zawiłe pytania człowieka. Miłość nie umarła. Miłość objawia się przez żywe i radosne świadectwo wielu rodzin, które w ciszy, jak Rodzina z Nazaretu, dzień po dniu żyją miłością i przebaczeniem. Jak usłyszeliśmy w Ewangelii, Józef i Maryja jako pierwsi odkrywali przed Jezusem prawdę o Bożej miłości. Wypełnili wszystkie wymagania Prawa, dając tym samym początek procesowi wychowawczemu małego Jezusa, a przez to wyrazili swoją wiarę. Dzięki ich staraniom i łasce, płynącej od Boga Ojca, Jezus rósł, rozwijał się i napełniał się mądrością (Łk 2,39-40).

Jakże dziś potrzeba takich świadomych i umiejących odczytywać znaki czasów rodziców, aby nie zniszczyć niewinności dziecka, aby nie zakłócić jego naturalnego procesu dojrzewania i odkrywania siebie także na poziomie seksualnym. Konieczne jest więc wytworzenie w rodzinie atmosfery bliskości i wzajemnego zaufania. Ta atmosfera rodzi się tylko wtedy, kiedy rodzice silni łaską sakramentu małżeństwa, wsparci miłością, są darem dla siebie wzajemnie i dla dzieci.

2. Radość bycia ze sobą i dla siebie

W dokumencie podsumowującym III Nadzwyczajny Synod Biskupów zauważono z wielkim niepokojem powiększającą się strefę samotności i wyobcowania. Doświadczają jej dzieci i młodzież, osoby starsze i schorowane, a nawet małżonkowie w relacji do siebie nawzajem. Jak stwierdzili Ojcowie synodalni, bardzo często jest ona konsekwencją odrzucenia Boga oraz kruchych relacji w rodzinie. Receptą na radość życia jest tylko powrót do Boga, który będąc Miłością pozwala człowiekowi w pełni uczestniczyć w miłości.

W pochylonych nad małym Jezusem Maryi i Józefie odkrywamy tajemnicę miłości rodzinnej – mieć czas na to, aby się zatrzymać, pobyć ze sobą, porozmawiać, szukać miejsc i sytuacji, które pozwolą na budowanie trwałych więzi. Nie mogą być one oparte na wykorzystywaniu innych do własnych celów, ale mają być owocem pogłębionej miłości opartej na darze z siebie. Święta Rodzina, jak wiemy z opisów biblijnych, nie posiadała wiele majątku. Jednak zawsze, kiedy spoglądamy na żłóbek, odkrywamy radość Rodziców, którzy z zachwytem wpatrują się w Boże Dziecię i choć doskwiera im chłód, to cieszą się sobą, cieszą się miłością, cieszą się obecnością Boga wśród nich. Każda rodzina ma w sobie coś z tej Rodziny Nazaretańskiej. Każda rodzina potrzebuje pielęgnować w sobie ten zachwyt nad miłością. Tam, gdzie jest miłość, samotność nie istnieje. Z radością obserwujemy jak wiele rodzin stara się tak żyć, jak wiele przyjmuje z wielką otwartością nowe dziecko do swojej rodziny. Cieszy coraz większa świadomość rodziców, którzy przygotowują swoje dzieci do podejmowania odpowiedzialnych decyzji.

3. Rodzina środowiskiem ewangelizacji

Dostrzegamy trud wielu małżeństw i rodzin, które pogłębiają swoją wiarę, wychowują dzieci w wierze katolickiej i pragniemy im podziękować za to świadectwo. Jesteśmy przekonani, że miłość umocniona łaską sakramentu małżeństwa daje siłę, aby każdy z członków rodziny czuł się potrzebny, akceptowany i kochany. Bóg nie chce, abyśmy się w rodzinach tolerowali, lecz zaprasza do miłości, która zmienia styl życia i sposób patrzenia na świat. Już w Starym Testamencie autor natchniony, jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu, zwrócił uwagę na to, że kto czci ojca zyskuje odpuszczenie grzechów, jego modlitwa będzie wysłuchana, radość mieć będzie z dzieci, a kto czci matkę jakby skarby gromadził (por. Syr 3,3-6). Wzajemny szacunek, troska o wszystkich członków rodziny, pielęgnowanie więzi między pokoleniami owocuje zawsze Bożym błogosławieństwem. Rodzina tylko wtedy doświadcza szczęścia, kiedy wszyscy mają w niej czas dla wszystkich.

Taka szczęśliwa rodzina ma obowiązek dzielić się radością i dawać świadectwo, że Ewangelia jest możliwa do zrealizowania. To codzienne głoszenie Chrystusa przez poświęcenie, rezygnację z własnych planów, radość z sukcesów członków rodziny jest bardzo potrzebne i stanowi najlepszą szkołę wspólnego dobra.

Wzajemna miłość małżonków jest najbardziej wymownym potwierdzeniem obecności Boga wśród nas. Ona pozwala dzieciom dorastać do autentycznego zaangażowania się i wzięcia odpowiedzialności wobec Boga i Kościoła za drugiego człowieka.

4. Troska Kościoła – „być blisko”

Dziś, w Niedzielę Świętej Rodziny, chcemy zachwycić się miłością Rodziny z Nazaretu i uczyć się od Jezusa, Maryi i Józefa szacunku oraz odpowiedzialności za tych, których Bóg nam powierzył. Miłość bowiem nieodłącznie związana jest z odpowiedzialnością i troską o dobro drugiego. Świadczy o tym postawa św. Józefa szukającego schronienia dla Maryi, która wkrótce miała urodzić. Odpowiedzialność z kolei domaga się wysiłku oraz stawiania ukochanej osoby ponad swoje wygody czy przyzwyczajenia. Musi ona być budowana na prawdzie o człowieku, który został stworzony jako mężczyzna i kobieta na obraz i podobieństwo Boga.

Ojcowie synodalni podkreślili, że Kościół wezwany jest do podjęcia takiej odpowiedzialności wobec wszystkich swoich dzieci. Stanowczo przypomina Boże prawo, a jednocześnie z miłosierdziem chce być blisko braci i sióstr, którzy – nieraz nie ze swojej winy – znaleźli się w sytuacjach trudnych czy wręcz żyją w relacjach sprzecznych z Bożym zamysłem. Myślimy tutaj o żonach i mężach opuszczonych i z wiarą czekających na powrót niewiernego współmałżonka, o dzieciach doświadczających dramatu rozwodu rodziców. Pamiętamy także o osobach żyjących w powtórnych związkach i o tych, którzy z różnych powodów odrzucają sakrament małżeństwa. Ojciec Święty Franciszek przypomniał bardzo wyraźnie, że Kościół nigdy nie potępia człowieka, ale stanowczo piętnuje grzech, który stoi na przeszkodzie do szczęścia ludzkiego. Wszyscy jako Kościół – biskupi, kapłani, osoby konsekrowane i świeccy, a zwłaszcza rodziny, mamy towarzyszyć osobom zagubionym w ich powrocie do Boga. Pamiętajmy, że obowiązek ewangelizacji spoczywa na każdym z nas zgodnie z własnym charyzmatem i powołaniem. Głosić Ewangelię rodziny to dawać radość i nadzieję, to przekazywać miłość, którą żyjemy w rodzinie, to być blisko tych, którzy najbardziej potrzebują naszej obecności, wyciągniętej ręki i dobrego słowa.

Każda rodzina potrzebuje siły duchowej, aby przeciwstawić się różnym prądom usiłującym zniszczyć jej istotę i odebrać jej radość Ewangelii. Taką siłę daje modlitwa rodzinna. To wspólne wołanie do Boga, który jest naszym Ojcem, pozwala odkryć głębię miłości złożonej w ręce ludzi. Dziś jednak nie wystarczy sama tylko modlitwa. Rodzice, wspólnoty parafialne, ruchy katolickie i stowarzyszenia muszą podejmować na bieżąco wyzwania stojące przed nami. Nie pozwólmy odebrać sobie nadziei, nie pozwólmy strącić się w przepaść samotności – przypomina często papież Franciszek.

Prośmy dziś za wstawiennictwem Świętej Rodziny z Nazaretu o mądrość i odwagę w głoszeniu Ewangelii o rodzinie. Prośmy, abyśmy jak Józef, Maryja i Jezus żyli na co dzień prawdziwą miłością, która bierze swój początek od Boga samego.

Dziękując Bogu za dar III Nadzwyczajnego Synodu Biskupów w Rzymie, zachęcamy wszystkich do modlitwy w intencji rodzin, do odkrycia ich roli w dziele ewangelizacji oraz do jeszcze bardziej owocnej troski duszpasterskiej o tę wyjątkową wspólnotę życia i miłości.

List  Rektora KUL na święto św. Szczepana 2014

 

 

List Pasterski Episkopatu Polski zapowiadający XIV Dzień Papieski

(12 października 2014 r.)

 

 Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia i Siostry!

Pismo św. często przywołuje obraz winnicy. Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli rozpoczyna się od przypomnienia tekstu z Księgi proroka Izajasza: „Chcę zaśpiewać mojemu przyjacielowi pieśń o jego miłości do swojej winnicy…” (Iz 5, 1). Również Chrystus odwołuje się do tego motywu (por. Mk 12, 1-9). Opowiedziana przez Niego przypowieść dotyczy narodu wybranego, ale nie tylko. Umiłowaną winnicą jest człowiek, który, dzięki pracy nad sobą, przynosi dobre owoce lub też zaprzepaszcza otrzymane od Boga dary.
A Bogu zależy na tym, by człowiek stworzony na jego obraz i podobieństwo (Rdz 1, 27), nieustannie ten obraz i podobieństwo dopełniał swym własnym wysiłkiem, żyjąc w prawdzie, w wolności, a nade wszystko w klimacie miłości Boga i braci.

1. Potrzeba świętości

             Już za tydzień będziemy przeżywać XIV Dzień Papieski pod hasłem „Jan Paweł II – Świętymi bądźcie!” Słowa te zostały zaczerpnięte z Księgi Kapłańskiej, gdzie Pan Bóg nawołuje: „Bądźcie więc świętymi, bo Ja jestem święty!” (Kpł 11, 45). Wezwanie do świętości jest jedną z przewodnich myśli Starego i Nowego Testamentu oraz fundamentalną troską Kościoła o każdego z nas.

Świat różnie podchodzi do świętości. Jest ona tematem z jednej strony obcym współczesnej mentalności, a z drugiej niezwykle pożądanym. Niektórzy zdają się nie interesować świętością w ogóle, czasem odrzucają ją jako niemożliwą do osiągnięcia lub nawet niepotrzebną. Tymczasem Jan Paweł II przekonywał, że świętość jest głębokim, choć czasem nieuświadomionym pragnieniem człowieka oraz odpowiedzią na wiele nurtujących nas problemów.

Niewątpliwie dążąc do świętości powinniśmy unikać wszystkiego co ją wypacza. Nie można ograniczać świętości jedynie do praktyk pobożnych. Trudno ją odnaleźć także
w postawie ucieczki przed życiem, odpowiedzialnością czy światem. Świętość to nie tylko troska o piękno własnego człowieczeństwa, ale to więź z Bogiem oraz bohaterskie niekiedy otwarcie się na człowieka. Zamieńmy tę teoretyczną refleksję na przykład świętości Jana Pawła II.

2. Jan Paweł II o świętości

             Jak zatem rozumiał świętość Jan Paweł II? Do jakiej świętości wzywa nas dzisiaj? „Świętość stanowi kres drogi nawrócenia” – mówił Papież – „jest pielgrzymowaniem do Boga. Dlatego naśladowanie Jego świętości, nie jest niczym innym niż przedłużaniem historii miłości, szczególnie względem ubogich, chorych i potrzebujących” (por. Ecclesia in America, nr 30). Fundamentem naszej świętości jest Bóg – jedyny prawdziwie Święty! On kształtuje nasze serca według Serca swego Syna. Jest to droga pokory, prostoty i ubóstwa, która sprawia, że jesteśmy wolni i szczęśliwi. Święci zawsze zadziwiali swoją zwykłością, normalnością i pokorą. Potrafili łączyć to z heroicznością cnót uznanych przez Kościół. Papież Polak zaznaczał, że: „świętość jest darem i zadaniem (…) dla świeckich, tak samo jak dla zakonników i kapłanów, w sferze prywatnej tak jak w działalności publicznej, w życiu zarówno jednostek, jak rodzin i wspólnot” (Orędzie Ojca Świętego Jana Pawła II do młodzieży całego świata z okazji XIII Światowego Dnia Młodzieży, nr 7).

Znamienne słowa, nietracące niczego ze swej aktualności, wypowiedział Ojciec Święty w 1991 roku w Lubaczowie: „Wiara i szukanie świętości jest sprawą prywatną tylko
w tym sensie, że nikt nie zastąpi człowieka w jego osobistym spotkaniu z Bogiem. (…) Postulat neutralności światopoglądowej jest słuszny głównie w tym zakresie, że państwo powinno chronić wolność sumienia i wyznania wszystkich swoich obywateli, niezależnie od tego, jaką religię lub światopogląd oni wyznają. Ale postulat, ażeby do życia społecznego
i państwowego w żaden sposób nie dopuszczać wymiaru świętości, jest postulatem ateizowania państwa i życia społecznego i niewiele ma wspólnego ze światopoglądową neutralnością”. Zdaniem Jana Pawła II świętość nigdy nie osłabia życia publicznego, ale je dynamizuje wznosząc na wyższy poziom. Dojrzała świętość obywateli zawsze służyła wielkości Rzeczypospolitej. Ogołacanie człowieka z tych wartości prowadzi do jego degradacji i jest przyczyną wielu życiowych tragedii. Ich brak powodował w historii niezwykle bolesne, często trwające przez wieki dramaty w skali narodu. Świętość nie rodzi się w próżni. Rozwój i wzrastanie do świętości domagają się przyjaznego środowiska, wspólnoty żyjącej ewangelicznymi zasadami, gwarantującej wzajemne wsparcie.

 3. Kanonizacja Jana XXIII i Jana Pawła II

             Niedawne uroczystości kanonizacyjne dwóch papieży były głębokim doświadczeniem duchowym. Wierząc w świętych obcowanie, zwracamy się do nich z prośbami i ufamy, że pomogą nam jako nasi orędownicy przed Bogiem. Świadectwa świętych Jana XXIII i Jana Pawła II są tym silniejsze, że zostały złożone w niełatwych czasach. Ich życie było naznaczone przez systemy totalitarne i najokrutniejsze w historii świata wojny.

W homilii kanonizacyjnej Ojciec Święty Franciszek podkreślił, że papieże Jan XXIII i Jan Paweł II: „Byli kapłanami, biskupami i papieżami dwudziestego wieku. Poznali jego tragedie, ale nie byli nimi przytłoczeni. Silniejszy był w nich Bóg”. Papież podkreślił, że nadzieja i radość, które obydwaj Jego poprzednicy obficie przekazywali Ludowi Bożemu, miała swe źródło w kontemplacji paschalnej drogi Jezusa Chrystusa. Bliskość Pana ukrzyżowanego i zmartwychwstałego dawała im siłę do czytelnego, pociągającego
i radosnego świadectwa wiary.

Papież Franciszek przypomniał również, że „to właśnie święci prowadzą Kościół naprzód i sprawiają, że się rozwija”. Jan Paweł II czynił to szczególnie poprzez obronę rodziny i świadectwo Bożego miłosierdzia. Przekonywał nieustannie, że, aby czynić Kościół wspólnotą żywą, trzeba pozwolić prowadzić się Duchowi Świętemu, który wzbudza w nas autentyczne pragnienie świętości.

W życiu Jana XXIII i Jana Pawła II troska o więź z Bogiem była zawsze na pierwszym miejscu. Święci Papieże wiedzieli, że Bóg i tylko Bóg jest mocą swojego ludu oraz mocą ich pasterskiego posługiwania. To między innymi dlatego widzieliśmy Jana Pawła II jako wielkiego świadka modlitwy, kontemplacji i adoracji. Świadka więzi z Bogiem widocznej zawsze, a szczególnie podczas sprawowania Eucharystii. Ileż razy podczas pielgrzymek patrzyliśmy na Naszego Papieża tak zatopionego w modlitwie, jakby był już nieobecny duszą na tym świecie. To nieustanne zjednoczenie z Chrystusem tłumaczy Jego całkowite oddanie Bogu, Maryi i Kościołowi. Ta więź z Bogiem stanowiła fundament Jego świętości.

Drodzy Bracia i Siostry!

             Tegoroczny Dzień Papieski będziemy obchodzili w przyszłą niedzielę pod hasłem: „Jan Paweł II – Świętymi bądźcie!”. Nasze serca wypełnia radość i wdzięczność Bogu za święte życie Papieża Polaka i jego kanonizację. Swoje podziękowanie wyraźmy jeszcze raz modlitwą dziękczynną, świętością życia oraz wrażliwością na potrzeby bliźnich. Za tydzień będziemy mieli okazję wspomóc dzieło, które od lat nazywane jest „żywym pomnikiem” Jana Pawła II. Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” poprzez stypendia wspiera materialnie
i duchowo ponad dwa i pół tysiąca młodych ludzi z całej Polski. Dzięki ofiarności rodaków
w kraju i poza jego granicami mogą oni realizować swoje edukacyjne aspiracje. W duchu wartości, którym służył kanonizowany Papież, stypendyści pragną dobrze przygotować się do zadań czekających ich w dorosłym życiu. Tę inicjatywę Kościoła w Polsce Jan Paweł II już za życia określił mianem pomnika „najbliższego jego sercu”. Tym bardziej zachęcamy do wspierania jej modlitwą,  i dobrym słowem. Podczas kwesty przy kościołach, na ulicach
i w innych miejscach publicznych będziemy mogli przekazać także środki materialne na to wyjątkowe dzieło solidaryzując się ze zdolną młodzieżą z mniejszych miejscowości w Polsce.

Udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa na czas przeżywania XIV Dnia Papieskiego, podejmowania trudu dążenia do świętości oraz pomagania bliźnim.

 

 

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi

obecni na 365. Zebraniu Plenarnym

Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie

w dniu 10 czerwca 2014 r.

______________________

List należy odczytać w niedzielę, 5 października 2014 r.

Za zgodność:

+ Artur G. Miziński

Sekretarz Generalny KEP

Oświadczenie Komisji Wychowania Katolickiego KEP

Warszawa, 11 września 2014 r.

W związku z materiałami prasowymi, dotyczącymi zapisywania uczniów na zajęcia z religii/etyki w szkołach, Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski przypomina, że:

1. W publicznych przedszkolach i szkołach organizuje się naukę religii na życzenie rodziców (opiekunów prawnych), a dla uczniów pełnoletnich – na życzenie samych uczniów. Życzenie to jest wyrażane w formie pisemnego oświadczenia, które nie musi być ponawiane w kolejnym roku szkolnym.

2. Wszyscy katolicy uczęszczający do placówek oświatowych, w których odbywa się nauczanie religii, zobowiązani są w sumieniu uczestniczyć w tych zajęciach. Rodzice dzieci, które nie ukończyły 18 roku życia, mają obowiązek zapisać swe dzieci na lekcje religii. Zasada ta wynika ze zrozumiałego faktu, iż człowiek wierzący ma nie tylko prawo, ale i obowiązek pogłębiać swoją wiarę, temu pogłębianiu służą szkolne lekcje religii. Warto przypomnieć, że zarówno podczas zawierania sakramentalnego związku małżeńskiego, jak i sakramentu chrztu dziecka, rodzice zobowiązują się do tego, by po katolicku, w wierze wychować potomstwo. Elementem tego wychowania jest zarówno udział dziecka w szkolnym nauczaniu religii, jak i parafialnej katechezie.

3. Dnia 28 sierpnia 2013 r. Komisja Wychowania przypomniała, że „przygotowanie do przyjęcia sakramentów świętych: Pierwszej Komunii św., sakramentu pokuty i pojednania oraz bierzmowania odbywa się podczas systematycznej katechezy parafialnej oraz w trakcie lekcji religii w szkole.

Wynika z tego jednoznacznie, że uczestnictwo w zajęciach z etyki nie spełnia w żadnym zakresie wymogu przygotowania do wyżej wymienionych sakramentów św. i nie może być respektowane przy podejmowaniu decyzji o wyrażeniu zgody, co do ich przyjęcia”.

Ks. dr Marek Korgul Sekretarz Komisji Wychowania Katolickiego KEP

Warszawa, dnia 11 września 2014 r.

WYCHOWYWAĆ DO PRAWDY

 

List Pasterski Episkopatu Polski z okazji IV Tygodnia Wychowania

14-20 września 2014 roku

 

 

Umiłowani w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia,

Drodzy Rodzice, Nauczyciele i Wychowawcy,

Droga Młodzieży, Kochane Dzieci!

 

Kilka dni temu w polskich szkołach zabrzmiał dzwonek, zwiastujący początek nowego roku szkolnego i katechetycznego. W ten sposób otworzył się przed nami nowy czas, w którym nie tylko będziemy mogli zdobywać wiedzę o świecie, o sobie
i o Panu Bogu, ale także przeżywać radość poznawania Ewangelii i głoszenia jej innym ludziom. Do takiej właśnie radości, płynącej z Ewangelii, zachęca nas Ojciec Święty Franciszek w adhortacji Evangelii gaudium.

Podobnie, jak w latach poprzednich, w tym miesiącu będziemy przeżywać Tydzień Wychowania. Jego czwarta edycja odbędzie się w dniach 14-20 września
i zostanie poświęcona roli prawdy w odpowiedzialnym wychowaniu. Będziemy także podkreślali rolę prawdy w życiu społecznym, narodowym i państwowym jako niezbędnego warunku rozwoju naszej Ojczyzny.

 

1. Potrzeba uznania obiektywnej prawdy

Pan Bóg na kartach Biblii przypomina nam rolę prawdy i miłości w życiu człowieka. Źródłem tej troski jest miłość Stwórcy do stworzenia, poddawanego ciągłej pokusie ulegania kłamstwu, którego ojcem jest „władca tego świata” (J 12,31). Prorok Ezechiel w dzisiejszym czytaniu mówi o odpowiedzialności „stróża domu Izraela”
(Ez 33,7) – odpowiedzialności wyrażającej się w wiernym przekazie słowa, pochodzącego z ust Bożych. Znamiennym listem Boga do człowieka jest Dekalog – dziesięć przykazań napisanych palcem Bożym na kamiennych tablicach (por.
Wj 31,18). Troska o ich zachowanie włącza się w szczególne zadanie chrześcijanina, który jest nieustannie wzywany do życia w duchu prawdy i miłości. Współczesny świat próbuje narzucić ludziom przekonanie, że nie ma żadnej obiektywnej prawdy,
a każdy człowiek rozumie i stosuje ją na swój własny, indywidualny sposób.
Co więcej, na człowieka głoszącego istnienie obiektywnej prawdy, według której pragnie on żyć, patrzy się z podejrzliwością, a nawet z lekceważeniem. W takiej sytuacji przestają obowiązywać wszelkie stałe wartości. Przyjmuje się wtedy, że nie ma żadnych niepodważalnych punktów odniesienia, a zatem wszystko jest niestałe
i zmienne. Wobec coraz częstszych prób narzucania tego rodzaju przekonań, Kościół przestrzega przed swego rodzaju „dyktaturą relatywizmu”. Należałoby w tym miejscu przywołać słowa św. Jana Pawła II, który stanowczo przypominał: „W sytuacji,
w której nie istnieje żadna ostateczna prawda będąca przewodnikiem dla działalności politycznej i nadająca jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza. Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (Centesimus annus, n. 46).

Warto w związku z tym postawić pytanie: na czym polega wychowanie do prawdy? Polega ono na tym, aby na wszystkich etapach procesu wychowawczego – dokonującego się w domach, w przedszkolach i szkołach – rodzice, nauczyciele
i wychowawcy ukazywali wartość odkrywania ostatecznej prawdy o świecie,
o człowieku i o Bogu. Ważne jest przy tym, aby pokazywali oni, jak do tej prawdy dążyć i w jaki sposób kierować się nią w codziennym życiu. W ten sposób dzieci
i młodzież znajdą się w szkole prawdy i będą wychowywani przez prawdę. Tylko wtedy będziemy mogli z ufnością patrzeć w przyszłość, mając pewność, że dzięki temu ukształtuje się społeczeństwo, w którym ludzie będą kierowali się wewnętrzną uczciwością, prawością i rzetelnością.

 

2. W szkole Chrystusa – Najwyższej Prawdy

Pełną prawdę o Bogu i o człowieku przekazuje Jezus Chrystus, który mówi
o sobie: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” (J 14,6a). Zbawiciel jest zatem Najwyższym Wychowawcą w szkole Prawdy. On sam bowiem jest Prawdą. To On posiada wyraźnie określony plan wychowawczy, wyrażający się w słowach: „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14,6b). Tym samym wskazuje na cel, do którego pragnie zaprowadzić wszystkich wierzących w Niego. Jest nim dom Ojca. Nie ma bowiem dla człowieka nic ważniejszego niż jego własne zbawienie. Ono jest najwyższą wartością. Wobec grzechu i kłamstwa Chrystus wzywa nas dziś do braterskiego upomnienia i zgodnej modlitwy (por. Mt 18,15.19). Chrześcijanin pragnący żyć w prawdzie, jest powołany do ciągłej, twórczej przemiany siebie
i szukania duchowej siły we wspólnej modlitwie, w której Zbawiciel jest szczególnie obecny. Chrystus, który jest Prawdą, jest przecież także Życiem,  daje życie i wzywa do dążenia ku pełni życia. Święty Paweł w Liście do Rzymian, którego fragment słyszeliśmy w dzisiejszym drugim czytaniu, nawołuje do miłości bliźniego, wyrażającej się w przestrzeganiu przykazań (Rz 13,8-10). To w nich zawarta jest wola Boga – doskonały porządek Boży wobec świata stworzonego. Rozpoznawanie jej to nic innego jak poszukiwanie prawdy. Tylko życie w prawdzie pozwala właściwie osądzić stan swojego ducha, a zarazem zdobyć się na wysiłek wewnętrznej przemiany. Będzie ona możliwa, jeśli w szkole Chrystusa-Prawdy będziemy Go uważnie słuchać, głębiej poznawać i pozwalać, aby nas prowadził ku pełnej prawdzie o Bogu i o nas samych. Dzieje się to między innymi podczas szkolnej i parafialnej katechezy.

 

3. Konieczność wychowania do prawdy

Najważniejszą konsekwencją życia w prawdzie, którą ukazuje nam Pan Jezus, jest dążenie do podporządkowywania jej swojego życia. Jak wielokrotnie nauczał
św. Jan Paweł II, nie ma wolności bez prawdy. Autentyczna wolność polega bowiem na życiu w świecie prawdziwych wartości i na świadczeniu o nich. Z pewnością nie jest to łatwe! Niejednokrotnie wymaga braterskiego napomnienia i próby „sprowadzenia występnego z jego drogi” jak poucza dziś prorok Ezechiel (por.
Ez 33,8b). Głosząc obiektywną prawdę, musimy mieć świadomość tego, że niekiedy trzeba będzie dla niej cierpieć. Jest to droga, którą kroczyli prorocy Starego Testamentu. Jest to droga, którą w najwyższym stopniu przemierzył sam Pan Jezus. Jest to droga, którą także my powinniśmy podążać. Dla człowieka wierzącego nie ma bowiem innej drogi niż ta, którą szedł nasz Pan, Jezus Chrystus.

Przed wychowawcami: rodzicami, nauczycielami, katechetami i duszpasterzami stoi zatem zadanie stawiania wymagań – najpierw sobie, a następnie własnym dzieciom oraz powierzonym im uczniom i wychowankom. Dlatego zwracamy się do Was z gorącym apelem: Nie bójcie się prawdy! Dążcie do niej z odwagą i zapałem! Uczcie jej innych! Wychowujcie do niej wszystkich, których Wam Pan Bóg powierzył! Nie dajcie się zwieść namiastkami prawdy czy półprawdami! Brońcie się przed manipulacją ze strony tych, którzy są niechętni Chrystusowi i Jego Kościołowi. Nie oni mają być dla Was wzorami i autorytetami, ale Jezus Chrystus – nasz Pan
i Zbawiciel, który oddał swoje życie za prawdę i sam o sobie mówi, że jest „drogą
i prawdą, i życiem”. Zdobywajcie umiejętność stawania w prawdzie o sobie poprzez częsty i rzetelny rachunek sumienia oraz przez regularne przystępowanie do sakramentu pokuty i pojednania! Tylko wtedy poznacie autentyczną radość, wynikającą z doświadczania słów Pana Jezusa: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32).

Na tę drogę przebywania w szkole Chrystusa-Prawdy i wychowywania innych w prawdzie wszystkim Wam z serca błogosławimy

 

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi

obecni na 365. Zebraniu Plenarnym

Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie

w dniu 10 czerwca 2014 r.

TAK – DLA POKOJU I ROZWOJU NARODÓW!

NIE – DLA WOJNY I ZABIJANIA!

 

 

Słowo biskupów diecezjalnych z Jasnej Góry w 75. rocznicę wybuchu

II wojny światowej

 

Umiłowani Bracia i Siostry!

Od Jasnogórskiego Tronu Maryi kierujemy do Polaków w Ojczyźnie i poza jej granicami słowo pasterskie z okazji 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Była ona straszliwym doświadczeniem dwudziestowiecznej Europy i świata. Pochłonęła dziesiątki milionów istnień ludzkich, odcisnęła się na losach narodów i państw. Stała się początkiem wieloletniego czasu przemocy, bezprawia i bezsilności, straty najbliższych oraz utraty Ojczyzny. II wojna światowa ujawniła otchłań zła, do jakiego zdolne są zbrodnicze ideologie i systemy polityczne, które odwróciły się od Boga, przekreślając Jego prawa. Z drugiej zaś strony ukazała też piękno i siłę ludzkiego ducha, czerpiącego często swą siłę ze źródeł wiary: gotowość do poświęceń w imię niezbywalnego prawa narodów do życia w wolności, stawanie w obronie wartości, które kształtowały drogę pokoleń, czynne przeciwstawianie się dyktatowi zła.

Papież Benedykt XVI zachęcał nas: „Musimy pamiętać o dramatycznych wydarzeniach, które zapoczątkowały jeden z najstraszliwszych konfliktów w dziejach, który spowodował dziesiątki miliony ofiar i przyniósł tak wielki ogrom cierpień umiłowanemu narodowi polskiemu. Konflikt, w czasie którego doszło do tragedii Holokaustu i zagłady innych zastępów niewinnych istot”.

 

1. Los zwyciężonych, lecz niepokonanych

Polska jako pierwsza doświadczyła tragedii i skutków tej wojny. We wrześniu 1939 roku dwaj najeźdźcy, dokonując czwartego rozbioru Rzeczypospolitej, nie tylko odebrali nam wolność, ale zaczęli też burzyć utrwalony porządek życia, dając pierwszeństwo sile przed prawem, moralnemu bezładowi przed porządkiem chrześcijańskich zasad, narzucając bezbożną ideologię narodowego socjalizmu
i ateistycznego komunizmu.

Nie sposób ustalić liczby ofiar rozpętanego wtedy na terytorium Rzeczypospolitej misterium iniquitatis – misterium nieprawości. Jego symbolami stały się Katyń i Auschwitz, miejsca, gdzie w szczególny sposób objawiła się bezwzględność zła, nienawiści i pogardy dla człowieka. W okupowanej Rzeczypospolitej rozpoczął się czas zaprogramowanego ludobójstwa, które
w szczególnie tragiczny sposób dotknęło Żydów. Był to okres eksterminacji różnych grup społecznych, w pierwszym rzędzie kapłanów i inteligencji, czas terroru, więzień, egzekucji, wywózek, negacji praw obywatelskich, niepewności jutra, trudności codziennego życia.

Mimo tych strasznych doświadczeń rozpoczął się wtedy także czas heroicznych zmagań o wolność. Tysiące naszych braci i sióstr wkroczyło na trudną, znaczoną ofiarami drogę, która miała doprowadzić do odzyskania Polski Niepodległej. Była to droga zwyciężonych, ale niepokonanych. Szedł nią Rząd Rzeczypospolitej na Uchodźstwie, ukazując światu, że państwo polskie ciągle istnieje, i Polskie Państwo Podziemne, które w okupowanej Ojczyźnie stworzyło sprawnie i skutecznie działające konspiracyjne struktury życia narodu. Ku upragnionej wolności prowadził żołnierski, ofiarny czyn Armii Krajowej i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, także czyn żołnierzy, którzy swoją drogę do Polski zaczęli nad Oką. Na tej drodze Warszawa rozegrała samotny bój w dniach sierpniowego i wrześniowego Powstania 1944 roku. W ten sposób naród dał dowody, że gotów jest do największych poświęceń dla odzyskania i utrwalenia niepodległości.

Tamten wojenny czas ukazał heroizm świętego ojca Maksymiliana Marii Kolbego, który ofiarował swoje życie za nieznanego brata, a także świadectwo dane Bogu i Polsce przez błogosławionych 108 męczenników II wojny światowej i przez wielu innych naszych Braci i Sióstr, wiernych Chrystusowi, Jego Ewangelii
i Kościołowi.

 

2. Po wojnie

Kres II wojny światowej nie rozpalił nad Polską jutrzenki wolności. Nowy powojenny porządek zadekretowany przez zwycięskie mocarstwa włączył Polskę do bloku państw podporządkowanych Związkowi Radzieckiemu. Emigracyjną tułaczkę rozpoczęli żołnierze polskiej wolności, ci spod Monte Cassino, spod Ankony, ze zwycięskiego pochodu brygady gen. Stanisława Maczka – żołnierze, których zdradził świat. W więzieniach poniosło śmierć wielu bohaterów Polski Niepodległej, skazanych za ofiarną służbę Ojczyźnie, zwłaszcza tak zwanych Żołnierzy Wyklętych.

Tak jak w chwili zagrożenia Ojczyny w 1920 roku, tak również po 1945 roku
z Jasnej Góry rozlegał się apel biskupów polskich w obronie narodu, któremu odebrano prawo do stanowienia o wspólnym dobru, jakim jest wolna, niepodległa Polska. Umacniali oni nadzieję i wiarę w zwycięstwo za przyczyną Królowej Polski. Pośród nich ze szczególną mocą rozbrzmiewał głos Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego, przewodnika Kościoła i Narodu.

Później Polska i świat usłyszały słowa Jana Pawła II wypowiedziane 2 czerwca 1979 roku na Placu Zwycięstwa: „Nie może być Europy sprawiedliwej bez Polski niepodległej na jej mapie”. I przyszedł wreszcie czas wolności. Ofiarnym trudem pokoleń, zaufaniem nadziei, zawierzeniem polskich dróg Chrystusowi i Jego Matce, scalone zostało pęknięte we wrześniu 1939 roku ogniwo polskiej wolności
i niepodległości. Nawiązywał do tego Święty Jan Paweł II w liście w 50. rocznicę bitwy o Monte Cassino: „My Polacy nie mogliśmy uczestniczyć bezpośrednio w tym procesie odbudowy Europy, który został podjęty na Zachodzie. Zostaliśmy z gruzami własnej Stolicy. Znaleźliśmy się, jako alianci zwycięskiej koalicji, w sytuacji pokonanych, którym narzucono na czterdzieści lat dominację ze Wschodu, w ramach bloku sowieckiego. Tak więc dla nas walka nie skończyła się w roku 1945. Trzeba ją było podejmować wciąż na nowo”.

 

3.Wołanie o pokój dzisiaj

Czy dzisiaj – po dwudziestu pięciu latach życia w wolności – pamiętamy
o trudzie drogi, która do niej prowadziła? Czy pamiętamy o poniesionych przez naród ofiarach? Jest to naszą święta powinnością. „Nie można dopuścić do tego, ażeby
w Polsce, zwłaszcza w Polsce współczesnej, nie zostało odtworzone martyrologium Narodu polskiego” (Jan Paweł II, List w 50. rocznicę bitwy o Monte Cassino, 1994).

Ten obowiązek winien nas skłaniać do przebaczenia, które jest niezbędnym warunkiem zaistnienia pokoju. Nie można rozpocząć żadnego procesu pokojowego, jeżeli w ludziach nie dojrzeje postawa szczerego przebaczenia: „Bez niego stare rany będą nadal krwawić, podsycając w kolejnych pokoleniach zawziętą nienawiść, która jest źródłem zemsty i wciąż nowych zniszczeń. Udzielenie i przyjęcie przebaczenia to nieodzowny warunek wspólnego dążenia do prawdziwego i trwałego pokoju” (Orędzie Jana Pawła II na XXX Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 1997 r.). Święty Jan Paweł II podkreślał, że przebaczenie jest szczególnym rodzajem miłości, koniecznym dla życia w pokoju.

Pokój jest naszym obowiązkiem, do którego trzeba się wychowywać. Chociaż już kilka pokoleń Polaków żyje, nie mając bezpośredniego doświadczenia wojny, to jednak przygotowywanie kolejnych generacji do życia w pokoju winno być nieustannie pragnieniem tak rodzin, jak i tych, którzy mają wpływ na wychowanie dzieci i młodzieży. Niezbędnymi warunkami zaistnienia pokoju jest poszanowanie praw człowieka, szacunek dla wolności, w tym wolności religijnej i wolności sumienia, rozwój, solidarność oraz dialog. Ojciec Święty Franciszek dodał do tej listy braterstwo.

W ostatnich tygodniach wołanie: „Tak – dla pokoju i rozwoju narodów, nie – dla wojny i zabijania” nabiera nowego znaczenia. Na kontynencie europejskim, na ukraińskiej ziemi, z którą tak mocno wiąże nas historyczna pamięć, trwa niewypowiedziana wojna. Giną żołnierze i ludność cywilna, cierpią rodziny, serca ludzkie ogarnia nienawiść. Wydarzenia te, godzące w prawo narodów do wyboru własnej drogi, budzą uzasadniony niepokój także o przyszłość naszej Ojczyny. Oczekujemy podjęcia skutecznych działań, które mogłyby pokojowymi środkami zahamować tragedię wojny.

Na ogarnięte wojną i działaniami terrorystycznymi ziemie naszych sąsiadów kierujemy z Jasnej Góry Zwycięstwa przesłanie pokoju, które przynosi człowiekowi Chrystus. To On zburzył mur wrogości rozdzielający ludzi (por. Ef 2,14). My sami już kilkakrotnie, jako wspólnota katolickiej wiary, podejmowaliśmy trud burzenia takich murów wrogości i nienawiści, czego przykładem jest List biskupów polskich do biskupów niemieckich: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” – z listopada 1965 roku, będący zachętą do oczyszczenia pamięci historycznej, do wyznania win
i torowania drogi ku pojednaniu.

 

Umiłowani Siostry i Bracia!

Przywołując 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej, pragniemy – jako ludzie wiary – powierzyć Chrystusowi wielką sprawę pokoju. Jesteśmy bowiem przekonani, że „autentyczny i trwały pokój nie jest owocem jedynie koniecznych umów politycznych i zgody pomiędzy jednostkami i narodami, ale jest darem Boga dla tych, którzy Jemu się oddają i z pokorą oraz wdzięcznością przyjmują światło Jego miłości” (Jan Paweł II przed modlitwą Anioł Pański, 16 marca 2003 r.).

Święty Papież Polak uczył, że „modlitwa o pokój nie jest elementem wtórnym, ‘następującym po’ wysiłkach na rzecz pokoju. Przeciwnie, jest ona sercem usiłowań zmierzających do budowania pokoju w porządku, w sprawiedliwości i wolności.

Modlić się o pokój znaczy otworzyć ludzkie serce, by mogła je napełnić ożywcza moc Boga. Swoją łaską Bóg może sprawić otwarcie się na pokój tam, gdzie wydają się istnieć jedynie przeszkody i egoistyczne zamknięcie się w sobie; może umocnić i poszerzyć solidarność rodziny ludzkiej mimo długiej historii podziałów
i walk.

Modlić się o pokój oznacza prosić o sprawiedliwość, o zaprowadzenie odpowiedniego porządku wewnątrz państw i w stosunkach pomiędzy nimi; oznacza też prosić o wolność, szczególnie o wolność religijną, która jest fundamentalnym, osobistym i cywilnym, prawem każdej osoby.

Modlić się o pokój znaczy błagać o łaskę przebaczenia od Boga, a zarazem
o wzrost odwagi dla każdego, kto ze swej strony pragnie wybaczać zniewagi, jakich doznał” (Orędzie Jana Pawła II na XXXV Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2002 r.).

Katedra pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Gliwicach będzie
w niedzielę 31 sierpnia szczególnym miejscem modlitwy o pokój. Przewodniczący Konferencji Episkopatów Polski i Niemiec odprawią tam Mszę świętą o godz. 18.00. Po jej zakończeniu – w pobliżu Radiostacji Gliwickiej, gdzie żołnierze SS dokonali prowokacji w przeddzień wybuchu II wojny światowej – wspólnie o pokój będą się modlić katolicy, protestanci i wyznawcy religii mojżeszowej. Natomiast 1 września
u grobu bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Warszawie modlić się będą kardynałowie Reinhard Marx z Niemiec i metropolita warszawski Kazimierz Nycz.

W tym dniu prosimy wszystkich ludzi dobrej woli o podjęcie w intencji pokoju uczynków pokutnych: postu, modlitwy i jałmużny.

Wpatrzeni w Jasnogórski Wizerunek Matki naszego Zbawiciela, ku Maryi kierujemy pokorną modlitwę: Królowo Pokoju, zanieś twojemu Synowi naszą modlitwę w intencji Ojczyny i jej wolności, w intencji przeżywającego trudny czas narodu ukraińskiego, w intencji wszystkich ludzi cierpiących na Bliskim Wschodzie.

Z Jasnej Góry błogosławimy wszystkim modlącym się o pokój, o pojednanie i braterstwo, i powtarzamy: „tak – dla pokoju i rozwoju narodów, nie – dla wojny
i zabijania!”.

 

Podpisali: Biskupi diecezjalni zgromadzeni na Jasnej Górze

 

Częstochowa, dnia 26 sierpnia 2014 r.

_____________________________________

Za zgodność:

+ Artur G. Miziński

Sekretarz Generalny KEP

 

 

 Buscy Żuawi Śmierci na warszawskich uroczystościach

upamiętniających 150. rocznicę stracenia Romualda Traugutta

i członków Rządu Narodowego

 

Homilia Ks. Bp Józefa Zawitkowskiego

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA O O O

 

 

 

Apel Zespołu Konferencji  Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości 

na   miesiąc abstynencji – sierpień 2014

Miesiąc   abstynencji – piękna tradycja i zadanie na nowe czasy
Trwamy w   dziękczynieniu za historyczną kanonizację Jana Pawła II, który uczył nas, że   święci nie przemijają, lecz pragną naszej świętości. Podejmujemy osobisty   i narodowy rachunek sumienia z wierności słowom naszego nowego   Świętego. Dlatego na progu sierpnia, miesiąca abstynencji, przypominamy   wezwanie skierowane do Polaków na początku pontyfikatu: „Proszę,   abyście przeciwstawiali się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności i   poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa, co czasem może aż zagrażać  jego   egzystencji i dobru wspólnemu, co może umniejszać jego wkład do wspólnego   skarbca ludzkości, narodów chrześcijańskich, Chrystusowego Kościoła”. O   jakich zagrożeniach mówił papież Polak? Mówił o braku poszanowania godności   człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci, o niegodnych postawach i czynach   wynikających z wad narodowych. Mówił także o nadużywaniu alkoholu.

  Te problemy istnieją w Polsce od dawna, jednak obecnie przybierają   przerażające rozmiary. Widzimy to w alarmujących statystykach pokazujących   ogromne społeczne i ekonomiczne koszty nadużywania alkoholu.  Tysiące   Polaków umiera rocznie przez legalnie sprzedawany alkohol. Prawie milion osób   jest uzależnionych, kilka milionów pije ryzykownie i szkodliwie. Na   ulicach widzimy tak wielu ludzi, także młodych, trzymających w ręku alkohol,   będący przyczyną przyszłych rozczarowań, dramatów, a często i śmierci. Pijani   kierowcy zagrażają zdrowiu i życiu innych  użytkowników dróg. Media,   poprzez atrakcyjne, a jednocześnie oszukańcze reklamy alkoholu, nieustannie   gorszą dzieci i młodzież.  Samorządy często ulegając grupom nacisku,    nieodpowiedzialnie zwiększają liczbę punktów sprzedaży alkoholu, w tym    czynnych całą dobę.  A przecież tych najbardziej bolesnych strat   moralnych i duchowych nie widać, nie można wyrazić ich liczbami.  Mimo   wielu szumnych zapowiedzi rozwiązania przez władze państwowe tego trudnego   problemu, nadal trwa wstydliwa cisza i wielka bezczynność.
  Wszyscy musimy chronić i umacniać trzeźwość. Dlatego ponownie z nadzieją   rozpoczynamy sierpień – miesiąc abstynencji. Sierpniowy dar abstynencji   składany przez wielu Polaków to błogosławieństwo dla naszej ojczyzny,   w której tysiące rodzin cierpi przez nadużywanie alkoholu i chorobę   alkoholową. Prosimy usilnie: Siostry i Bracia, podejmijcie dobrowolną abstynencję.   Pokażcie, że nie jesteście zakładnikami chwytliwych, lecz nieprawdziwych   sloganów reklamowych i szkodliwych nawyków. Pokażcie, że jesteście   mądrzy, wolni, odpowiedzialni i odważni.
  Od lat przypominamy, że rodzina jest najważniejszą szkołą trzeźwości,   jest ostoją w budowaniu trzeźwego społeczeństwa. Przed rokiem   mówiliśmy o ojcach. Podkreślaliśmy, że powinni być świadkami wiary i   trzeźwości.
   W tym roku naszą uwagę poświęcamy   matkom. Mówimy: Kochająca matka jest zawsze trzeźwa! Kochająca matka dba   o trzeźwość rodziny i dzieci! Kochająca matka pomaga budować trzeźwe   społeczeństwo!
 
  Troska o życie i zdrowie dziecka od poczęcia
Od pierwszych chwil życia dziecka kobieta staje się strażniczką jego   zdrowia. To ona przez pierwszych dziewięć miesięcy istnienia jest dla niego   domem i schronieniem. Podczas ciąży nawet niewielka ilość alkoholu wypitego   przez matkę może bardzo poważnie zaszkodzić dziecku, zadziałać toksycznie na   jego rozwijający się organizm. Im większa ilość alkoholu, tym większe jest   ryzyko poważnych uszkodzeń. Szkody wyrządzone przez alkohol znane pod nazwą   Alkoholowego Zespołu Płodowego (tzw. Zespołu FAS –Fetal Alcohol Syndrome),   mają poważne konsekwencje zarówno w sferze fizycznego, jak i   psychicznego  rozwoju dziecka. FAS jest chorobą nieuleczalną, która trwa   do końca życia człowieka, a której można całkowicie uniknąć zachowując   abstynencję w okresie oczekiwania na narodziny dziecka. Gdyby nienarodzone   dzieci mogły mówić, to prosiłyby, wręcz wołałyby z wielką mocą: „Mamo, nigdy   nie pij za moje zdrowie!”.

  Duchowni, lekarze, pielęgniarki i położne mają obowiązek przestrzegać matki   przed skutkami picia alkoholu w ciąży. A zadaniem ojców, najbliższej rodziny   i przyjaciół jest wspieranie kobiet w ciąży w zachowywaniu całkowitej   abstynencji od alkoholu. Pokażmy wszyscy, że potrafimy być odpowiedzialni za   życie i zdrowie innych, zwłaszcza tych najbardziej bezbronnych,   nienarodzonych.

Misją matki   – prowadzenie dzieci do bliskości z Jezusem
Przejawem   kobiecego geniuszu jest wielka wrażliwość i gotowość do chronienia dziecka   przed wszelkimi zagrożeniami. Matki przez swą obecność, miłość i czułość   chronią najmniejsze dzieci przed światem zewnętrznym oraz przed wewnętrznymi   niepokojami. One budują poczucie bezpieczeństwa, otwartość na wiarę, nadzieję   i miłość. Najlepszą wychowawczynią jest matka dobra, mądra i szczęśliwa,   która bardziej swoim przykładem życia niż słowami pozytywnie wpływa na męża i   dzieci.

  Mądra matka rozumie, że dzieci sięgają po alkohol nie tylko   z ciekawości. Czynią tak, ponieważ w jakimś stopniu nie radzą sobie z   życiem, z emocjami, z własnymi słabościami. Ona wie, że sięganie po   alkohol nawet w najmniejszych ilościach przez dzieci czy młodzież to szybka   droga do uzależnienia i zablokowania ich rozwoju fizycznego, psychicznego,   duchowego, religijnego, moralnego i społecznego. Mądra matka nie ulega   nieodpowiedzialnym reklamom, które zachęcają do sięgania po alkohol, które   tworzą pro-alkoholową mentalność. Ona uczy, jak pięknie i szczęśliwie   żyć bez substancji uzależniających. Daje wraz z ojcem przykład   świętowania i dobrej zabawy bez alkoholu. To rodzice uczą dojrzałego   radzenia sobie ze stresem i problemami oraz pokazują, na czym polega sens   prawdziwej wolności.
  To rodzice, a szczególnie matka, stwarzają dziecku klimat serdeczności i   bezpieczeństwa. Mądra i kochająca matka wie, że dziecko, które żyje w   przyjaźni z Jezusem i które słucha Boga bardziej niż samego siebie,   potrafi trzeźwo myśleć i ma siłę potrzebną do wypełnienia zobowiązań i   pokonywania trudności, jakie niesie codzienne życie. Odpowiedzialna i trzeźwa   matka wie, że dziecko wychowywane w Bożej łasce i mądrości poradzi sobie z   życiem bez szukania alkoholu. Taka wspaniała matka pomaga synom odkryć w   Jezusie wzór uczciwości i wierności w postępowaniu, przykład odwagi w obronie   słabszych oraz zdolność do podejmowania decyzji na zawsze. Córkom pomaga   odkryć w Jezusie przyjaciela i obrońcę przed tymi mężczyznami, którzy nie   potrafią kochać.
  Kochająca i odpowiedzialna matka zdaje sobie sprawę, że głęboko religijne   wychowanie to najpewniejszy sposób ochrony dzieci i ich przyszłych rodzin   przed nadużywaniem alkoholu,  przed chorobą alkoholową. Jezus uczy nas   bowiem życia w miłości, prawdzie i odpowiedzialności, czyli w   wolności dzieci Bożych. W wolności od wszelkiego zła i od wszelkich   uzależnień. Badania pokazują, że osoby wierzące i praktykujące, świadome   swojej chrześcijańskiej misji, są w mniejszym stopniu narażone na uzależnienia.  

Prawdziwa   miłość i osobiste świadectwo matki
Odpowiedzialna   matka nie myli miłości z rozpieszczaniem czy nadopiekuńczością. Potrafi   stawiać dziecku właściwe wymagania, potrafi wytłumaczyć, dać właściwe   argumenty, a gdy trzeba – także nakazać lub zakazać. Wspiera dziecko, które   się rozwija, chętnie nagradza, ale też stanowczo upomina, gdy błądzi. Pozwala   ponosić konsekwencje popełnianych błędów. Dzięki tej mądrze okazywanej   miłości, dziecko nie tylko wie, że jest kochane, ale też stopniowo uczy się   odpowiedzialnej miłości wobec siebie i innych.

  W obliczu poważnych zagrożeń młodego pokolenia kochająca matka rezygnuje   z alkoholu, by dać swoim bliskim – mężowi, dzieciom, rodzicom, krewnym i   znajomym – przykład radosnego życia w abstynencji. Modli się o abstynencję   swoich dzieci i o trzeźwość dorosłych w rodzinie. Potrafi też stanowczo   upominać tych, którzy krzywdzą samych siebie sięganiem po alkohol. Potrafi   zaprotestować, gdy nieodpowiedzialni i nierozważni ludzie próbują w imię   fałszywej wolności wprowadzać alkohol do szkół, na studniówki, obozy   młodzieżowe, juwenalia, festyny czy stadiony. Potrafi zachęcić, by wybierano   takich radnych, którzy nie będą mnożyć pozwoleń na handel alkoholem w imię   fałszywej troski o rozwój gospodarczy. Taka matka odważnie protestuje,   gdy innym dzieciom sprzedawany jest alkohol. Takich wspaniałych matek   potrzebuje nasza ojczyzna.
  Apelujemy do osób odpowiedzialnych za stanowienie i egzekwowanie prawa, aby   swoimi decyzjami i działaniami pomagali matkom w ich wzniosłej, a zarazem   trudnej roli wychowywania dzieci w całkowitej abstynencji przynajmniej do   osiemnastego roku życia.
 
  Wszyscy musimy się włączyć w troskę o trzeźwość
Trzeźwe i  kochające matki, dziękujemy za waszą odpowiedzialną   miłość! Dziękujemy za wasze piękne świadectwo. Wiemy, że bez trzeźwych   matek,  matek abstynentek, nie będzie trzeźwej Polski. Jednocześnie   modlimy się w intencji matek skrzywdzonych, płaczących, cierpiących przez   nałogi mężów i dzieci, opłakujących przegrane życie najbliższych. Modlimy się   w intencji tych matek, które same stały się więźniami poniżającego i   wyniszczającego nałogu. Wasze dramaty, wasze łzy są głośnym wołaniem do osób   sprawujących władzę: nie pozwalajcie rozpijać rodzin i narodu! Nie troszczcie   się o interesy bogatych, najczęściej zagranicznych koncernów,   lecz o przyszłość swoich obywateli, o przyszłość polskich rodzin.   Nie udawajcie, że nie wiecie o szkodliwości reklamy alkoholu oraz   nadmiernej fizycznej i ekonomicznej jego dostępności.

  Nie będziemy się rozwijać jako naród, nie będziemy wzrastać jako nowoczesne   europejskie społeczeństwo, jeżeli przygniotą nas problemy z nadużywaniem   alkoholu. Musimy uczynić wszystko, aby być narodem ludzi trzeźwych. Dlatego z   odwagą podejmijmy abstynencję, rozpoczynając od sierpnia – miesiąca abstynencji.   Uczyńmy to w  imię wiary i miłości, w imię odpowiedzialności za   nasze rodziny, za ojczyznę. Święty Jan Paweł II prosił nas o wyobraźnię   miłosierdzia. Z tej prośby wynika też wołanie o nową wyobraźnię abstynencji i   trzeźwości. Tego potrzebują nasze rodziny, nasz naród i Kościół. Niech na tej   drodze prowadzi nas i wspiera Maryja, Matka Chrystusa i Kościoła. Jej   Niepokalanemu Sercu z ufnością zawierzamy zwłaszcza wszystkie polskie matki,   aby wpatrzone w Maryję wzrastały w miłości i były odważnymi świadkami    oraz nauczycielkami  abstynencji i trzeźwości.

+ Tadeusz Bronakowski

Przewodniczący

Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości  

Łomża,   dnia  26 maja 2014 r.

 

Nowy Prymas Polski

Nowym arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim i prymasem Polski papież Franciszek mianował biskupa Wojciecha Polaka. Od 2011 r. pełni on funkcję sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski. Z urzędu wchodzi w skład Prezydium i Rady Stałej KEP, należy do Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i Episkopatu. Jest również członkiem Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących. Funkcję sekretarza generalnego Episkopatu łączył z posługą biskupią w archidiecezji gnieźnieńskiej, gdzie od 2003 r. był biskupem pomocniczym.

images[1]

Ingres arcybiskupa Wojciecha Polaka do gnieźnieńskiej archikatedry odbędzie się 7 czerwca 2014 r. Jako metropolita, odbierze on w Rzymie z rąk papieża Franciszka paliusz w uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła, 29 czerwca br.

Homilia ks. bp. Kazimierza Ryczana, ordynariusza kieleckiego, wygłoszona w bazylice św. Krzyża w Warszawie w czasie Mszy św. radiowej w uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, 3 maja 2014 r.

 

Drodzy Czciciele Królowej Polski obecni w świątyni i przed radiowymi głośnikami

 

Dzisiejsza uroczystość łączy dwa wydarzenia historyczne: obwołanie Maryi Królową Korony Polskiej przez króla Jana Kazimierza, podczas ślubów złożonych we Lwowie przed obrazem Matki Bożej Łaskawej, i uchwalenie Konstytucji 3 maja.

Okoliczności pierwszego wydarzenia były tragiczne. Wojska szwedzkie okupowały Polskę. Do tragedii potopu doprowadziła zdrada książąt i większości szlachty polskiej. Wolna pozostała jedynie Jasna Góra i dowodzący obroną ojciec przeor Kordecki. Ratunek dla Polski przychodzi z Nieba. Maryja roztoczyła nad nami płaszcz swojej opieki. Dziś należy o tym pamiętać.

Minął okres potęgi królestwa obojgu narodów, Polski i Litwy. Polska, największe w Europie państwo, zaczyna chylić się ku upadkowi. Prywata bierze górę nad troską o Ojczyznę. Zapomniano, co znaczy słowo „patriotyzm”. Przekupni zdrajcy poszli na służbę do Rosji, która urosła w potęgę. Na ratunek Polce przychodzą patrioci zgromadzeni na Sejmie Czteroletnim, którzy 223 lata temu uchwalili Konstytucję 3 maja. Zdrajcy sprzedali Rosji Matkę Ojczyznę. Polska znikła z mapy Europy. Dziś należy o tym pamiętać.

Po wielu latach dziękujemy wam, rodacy, którzy zostaliście wierni Ojczyźnie.

– Dziękujemy wam, chłopi, którzy chlebem wyrosłym na polskiej ziemi karmiliście swoją miłość do Ojczyzny, a ziemię przekazywaliście synom i córkom.

– Dziękujemy wam, powstańcy. Powiedzieliście światu, że niepodległe serce Polski żyje, pulsuje. Dziękujemy wam, katorżnicy i banici. Przychodzimy na wasze groby porozrzucane po świecie. Postanawiamy trwać przy Polsce dwudziestego pierwszego wieku, bo Polska jest naszą Ojczyzną, miejscem wzrastania polskich dzieci, miejscem mogił rodziców i bohaterów powracających po śmierci na spoczynek.

– Dziękujemy wam, nauczyciele, nie tylko wiejscy. Z polskim alfabetem otwieraliście bramy do wolności, do godności narodowej, do dumy z naszej przeszłości, bo było w Polsce z czego się chlubić.

– Dziękujemy wam, kapłani i zakonnicy. Gdy zmuszano Polaków mówić po niemiecku, w kościołach i klasztorach była Polska. Gdy rusyfikowano i prześladowano Polaków za katolicyzm, w kościołach i klasztorach była Polska. Gdy pytano o kierunek, o słuszność walki, duchowni stawali się przewodnikami. Nieśli Boga, nieśli Ewangelię, nieśli Kościół. Służyli Królowej Polski, byli braćmi z Narodem. O tym dziś należy pamiętać.

– Dziękujemy wam, poeci i pisarze. Wasze pióro było niedościgłe. Byliście natchnieniem dla ducha niepodległego. Do dziś karmicie nas chlebem swojej miłości do Ojczyzny, a kto jest jej spragniony, czerpie z was obfitą garścią. Pisarz, poeta, kompozytor żyje w swoich wierszach, w prozie, w niezapomnianych melodiach.

Przyszli kolejni okrutni okupanci i podpalili ojczysty dom. Niemcy pobudowali krematoria i zamknęli braci naszych w obozach koncentracyjnych. Rosjanie przygotowali dla polskich oficerów Sybir, Katyń i strzał w tył głowy. Dziś, w rocznicę ogłoszenia królestwa Maryi, należy o tym pamiętać.

Powtórzyła się historia zdrajców z czasów zaborów. Władzę przejęli Rosjanie przefarbowani na biało-czerwono. Wojsko, policję i tajne służby przejęli polsko-żydowscy komuniści. Reszta ocalałej polskiej inteligencji skazana została na zagładę. Rozpoczął się proces sowietyzacji. Znamy żyjących do dziś kolaborantów sowieckich. Jedynie serce zadaje pytanie, co oni dotychczas robią w polskim parlamencie.

Czy Niebo pozostało głuche na cierpienia uwięzionych z kardynałem Wyszyńskim biskupów i kapłanów, na zmęczone nogi pielgrzymów, wyrzeczenia, składane śluby, przebłagania i płacz wierzącego Narodu? Nie!

Na ratunek zniewolonej od pół wieku Ojczyźnie posłał Bóg Świętego Jana Pawła II. Przyszedł do braci Polaków z Ewangelią i modlitwą, bez wojska, jak święty Wojciech. Wskrzesił ducha wiary i solidarności. Pan wysłuchał modlitwy Arcykapłana oddanego całkowicie Maryi i wrócił wolność narodom środkowej Europy. Runęła potęga militarna stojąca na straży kłamliwej ideologii. Pozostały głębokie rany.

Królowo Polski! Tobie składamy dziękczynienie, że wysłuchałaś modlitwy milionów Polaków, spojrzałaś na cierpienia, na tortury w esbeckich kazamatach, na patriotów, których grobów poszukujemy do dziś na polskiej ziemi. O nieludzkiej ziemi nie wspominam. W święto Królowej Polski przyjmij nasze przeproszenie, że nie stanęliśmy zgodnym frontem, by leczyć niezagojone rany.

W dniu Twego święta prosimy, Królowo Polski, natchnij Polaków, by wyruszyli bronić Ojczyzny. Dlaczego tak mówisz? Nic nam przecież nie zagraża. A jednak…

Wzywam braci Polaków, stańmy do obrony pamięci przeszłości Ojczyzny. W granice nasze wtargnął wróg pamięci narodowej. Nie możemy tkwić w przeszłości, mówią jego zwolennicy zgrupowani w resortach ministerialnych, w redakcjach prasy polskojęzycznej. Należy zabić patriotyczne wzloty przeszłości. To nacjonalizm. To polskofobia. To pomachiwanie szabelką. Nie trzymajmy się starych symboli. Po co symbole? Łzy w oczach mieli rok temu kombatanci, gdy zobaczyli, że prezydenckie, czekoladowe godło Polski można zjeść. Ważna jest teraźniejszość i przyszłość. Przed nami Europa. Maryjo, nie dopuść, byśmy stracili pamięć przeszłości. Narody bez korzeni giną. A prezydent Putin przywrócił radziecki hymn narodowy i order bohatera pracy.

W dniu święta Królowej Polski wzywam braci Polaków, stańmy do obrony wartości. Tysiąc lat wyrastaliśmy na wartościach chrześcijańskich. Z nich zrodziła się nasza kultura, której się nie wstydzimy, i styl życia, który uszanował ojca, matkę, dziecko, starca i żebraka. Dziesięć przykazań stało na straży porządku i ładu w rządzie, w gminie i w rodzinie. Swoje miejsce miał Bóg, Kościół, życie ludzkie, prawda, sprawiedliwość, wolność, Ojczyzna, rodzina. Księdza Piotra Skargi słuchał król, senatorowie, szlachta i chłopi. Ważne, co głosił, a nie kto głosił.

Przeciwnik wartości mówi: nie ma wartości stałych, nie ma wartości absolutnych. Człowiek jest twórcą wartości, norm. Demokracja koalicyjna kreuje prawdę, ustanawia normy moralne. Demokracja krymska wyznacza międzynarodowy ład. Należy pokruszyć fundamenty starej Europy.

Zaparło Polakom dech w piersiach. Rada Ministrów zgodziła się na ratyfikację Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Ten prezent otrzymujemy w oktawie dziękczynienia za św. Jana Pawła II.

Panie i Panowie parlamentarzyści! Niezależnie od wyznania, nie pozwólcie, by ten koń trojański pozbawił Polaków prawa do ochrony elementarnych wartości naturalnych i chrześcijańskich, zarówno w życiu społecznym, jak i prywatnym, w rodzinach oraz w wychowywaniu swoich dzieci. Z tej ratyfikacji nie przybędzie miejsc pracy ani miejsc w szpitalach. Nie pozwólcie, by ustawa ta spowodowała utratę naszej suwerenności w sprawach etycznych i rodzinnych. Niech sądy europejskie nie wydają wyroków na nasze matki i ojców. Tak niedawno zrzuciliśmy niewolę ideologii marksizmu i leninizmu ze Wschodu. Nie dopuśćmy, by nowa ideologia z Zachodu zabijała naszą wolność i nasze dusze. Królowo Polski, zachowaj nas przed kolejnym potopem.

W dniu święta Królowej Polski wzywam braci Rodaków w Polsce i za granicą, wyruszmy bronić prawdy. Nie ma dwóch prawd telewizyjnych: Telewizji Trwam i TVN. Nie ma dwóch prawd o małżeństwie i rodzinie. Nie ma dwóch prawd o Smoleńsku. Prawda jest jedna, poglądy są różne. Prawda wymaga dialogu, pokory, służby, cierpliwości, czasu, wyrzeczenia, jednej twarzy. Prawda nie ma nic wspólnego z partyjniactwem, z nienawiścią, z brakiem tolerancji. Silniejszy, bogaty, głośno krzyczący, dysponujący władzą medialną czy czołgami nie ma patentu na prawdę. To przerabialiśmy tak niedawno. Idąc na odsiecz prawdzie, bronimy suwerenności Ojczyzny.

Autostrady można zbudować w następnych latach. Można odtworzyć likwidowane szkoły, można reprodukować nowe stada bydła. Trudno jest odrodzić zamarłą miłość Ojczyzny, wskrzesić zabite wartości.

Przyzywając świętość Jana Pawła II, męczeństwo błogosławionego księdza Popiełuszki, mądry patriotyzm Sługi Bożego kardynała Wyszyńskiego, przed Tobą, Maryjo, deklarujemy: nie możemy zdradzić Boga, prawdy, życia, człowieka, dekalogu, Ojczyzny za żadną sumę euro. To już nie będzie Polska.

Dziś należy o tym pamiętać, bo na zachodniej granicy stoi potęga ekonomiczna i finansowa, ale dzieci Polaków urodzone z matek niemieckich nie można uczyć języka polskiego. Dziś należy o tym pamiętać, bo za wschodnią granicą są ogromne zasoby bogactw naturalnych i od nowa brzmi hymn „Niezłomny jest Związek Republik swobodnych”. Należy pamiętać, że wschód z zachodem łączy omijający Polskę prawdziwy, a nie wirtualny rurociąg gazu. Na lotnisku w Smoleńsku leżą szczątki polskiego tupolewa. Na Zachodzie napisano, że przemiany w Europie zaczęły się od obalenia muru berlińskiego. Jednak nie przestańmy się modlić za Naród. Maryjo, Królowo Polski, przyjmij modlitwę za ukochaną Ojczyznę. Amen.

BĄDŹCIE APOSTOŁAMI MIŁOSIERDZIA

 List pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Miłosierdzia Bożego 2014

1. Dar kanonizacji i zadanie apostolskie

Wyniesienie do chwały świętych bł. Jana XXIII i bł. Jana Pawła II jest darem Bożego Miłosierdzia dla Kościoła i całego świata. Jest to dar zobowiązujący, na który trzeba godnie odpowiedzieć i do którego trzeba wciąż dorastać. Święci są dla nas żywą Ewangelią. Dzięki ich świadectwu odkrywamy ważną prawdę, że słowo Dobrej Nowiny to konkretny program dojrzewania w wierze, nadziei i miłości. Staje więc przed nami apostolskie zadanie, w któ-rym – jak mówił św. Jan Paweł II – „potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy”. (17 VIII 2002)

Blask prawdy, przebaczenia i wiernej miłości płynie z otwartego serca Jezusa Miło-siernego, który pozdrawia nas dzisiaj słowami:

Pokój wam! (J 20,19). Dar pokoju był po-trzebny Jego uczniom, którzy po dramacie Wielkiego Tygodnia trwali w zamknięciu przed światem. W najtrudniejszym momencie opuścili swojego Mistrza, zaparli się Go publicznie, pozwolili się odrzeć z nadziei, którą Jezus wlewał w ich serca. Ta nadzieja powraca teraz, kiedy spotykają Zmartwychwstałego. On mocą Ducha Świętego dał im władzę odpuszcza-nia grzechów i głoszenia Dobrej Nowiny aż po krańce ziemi. W ten sposób wprowadził ich na nowo w przestrzeń żywej wiary. Dla wątpiącego Tomasza Jezus Zmartwychwstały po-nownie staje się jego Panem i Bogiem – Tym, którego można dotknąć, przed którym można się rozpłakać i któremu warto bezgranicznie zawierzyć. Żywa, pokorna i ufna wiara jest zadatkiem Bożego błogosławieństwa i źródłem duchowej siły, by z tym większą nadzieją patrzeć ku przyszłości.

2. Ogień Miłosierdzia Bożego – bogaci Miłosierdziem

W czwartą niedzielę Wielkiego Postu z krakowskich Łagiewnik została przekazana Kanonizacyjna Iskra Miłosierdzia. Ogień ten zapalił w dniu 16 grudnia 2003 roku, w swej prywatnej kaplicy na Watykanie, Jan Paweł II. Przekazany w Łagiewnikach płomień docie-ra w dzisiejszą Niedzielę Miłosierdzia do wszystkich parafii, abyśmy mogli zabrać go do naszych domów i rodzin, by z nową mocą zapłonął w naszych sercach. Fakt, że pośredni-kami w przekazywaniu tego światła stali się ludzie młodzi – zwłaszcza stypendyści Funda-cji Dzieło Nowego Tysiąclecia – jest znakiem nadziei. Ci, którzy dzięki ofiarom ludzi do-2 brego serca, mogą rozwijać swoje talenty, odwdzięczają się zaangażowaniem w życie Kościoła i Ojczyzny.

Do takiej obecności i zaangażowania, do bycia apostołami i świadkami Bożego Miłosierdzia, wzywał nas Jan Paweł II – Papież Miłosierdzia. Czynił to nie tylko słowem pełnym ojcowskiego zatroskania o losy współczesnego świata, ale także poprzez postawę pochylenia się nad problemami rodziny, dzieci, młodzieży, ludzi zepchniętych na margines życia społecznego, doświadczonych cierpieniem i bezradnością, pozbawionych domu i pod-stawowych środków do życia. Sam niczego nie miał dla siebie, był człowiekiem ubogim w ewangelicznym znaczeniu. Wszystko, bowiem co posiadał, było „u Boga”. Jego jedynym bogactwem stał się krzyż Chrystusa, który tak mocno tulił do serca, aż po moment odejścia do domu Ojca w święto Bożego Miłosierdzia. Dzisiejsza uroczystość kanonizacyjna jest wymownym dopełnieniem powszechnego przekonania, że był to człowiek święty. Dlatego chcemy podążać nadal jego śladami, bo mamy świadomość, że święci wychowują świętych. On jest dla nas przewodnikiem na drogach prawdy i miłosierdzia. On zrozumie niepokoje i troski naszych serc.

3. Wezwani do czynów miłosierdzia

Dziś dziękujemy Bogu za to, że Jan Paweł II, poprzez świadectwo życia, słowo i żar-liwą modlitwę, stał się tak czytelnym znakiem Boga dla świata. Jako pasterz Kościoła przewodniczył mu przez 27 lat, a na progu trzeciego tysiąclecia zawierzył świat Bożemu Miłosierdziu.

Posługa miłosierdzia jest zadaniem każdego z uczniów Chrystusa. Św. Siostra Fau-styna zanotowała wDzienniczku wielkie pragnienie Jezusa: „Żądam od ciebie uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku mnie. Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić” (Dz. 742).

Dzisiejsza niedziela w oktawie Zmartwychwstania Pańskiego rozpoczyna kolejny Tydzień Miłosierdzia. Dziękujemy Bogu za to, że w tej Szkole Miłosierdzia na polskiej ziemi było i jest tak wielu ludzi, którzy w twarzy cierpiącego człowieka potrafią dostrzec znieważone i cierpiące oblicze Chrystusa. Są to nie tylko święci i błogosławieni minionych stuleci, ale także ludzie naszych czasów, którzy na różne sposoby próbują zaradzić mate-rialnej i duchowej biedzie.

Wyrażamy wdzięczność wobec wszystkich organizacji społecznych, fundacji, stowa-rzyszeń, wspólnot zakonnych, które na co dzień podejmują skuteczną troskę o ubogich.

Szczególne słowa podziękowania kierujemy pod adresem ogólnopolskiej Caritas, która dociera do ubogich rodzin, prowadzi świetlice, hospicja, inspiruje działalność parafialnych grup charytatywnych oraz szkolnych kół Caritas, kształtując w ten sposób wyobraźnię miłosierdzia u dzieci i młodzieży. Służą temu ciekawe inicjatywy i projekty, jak chociażby: Tornister pełen uśmiechu, Mieć wyobraźnię miłosierdzia, Miłosierny Samarytanin (inspiro-wany przez Wspólnotę św. Idziego), czy coroczny koncert charytatywny związany z przy-znaniem medalu Bogaci miłosierdziem. Są to tylko niektóre przykłady świadczące o tym, jak wiele wrażliwości i dobra kryje się w sercu człowieka żyjącego na co dzień duchem Ewangelii.

Również w tym właśnie duchu papież Franciszek, podczas niedawnego spotkania z polskimi biskupami w Rzymie, powiedział: „zachęcam was do troski o ubogich. Także w Polsce, pomimo aktualnego rozwoju gospodarczego kraju, jest wielu potrzebujących, bezrobotnych, bezdomnych, chorych, opuszczonych, a także wiele rodzin – zwłaszcza wielodzietnych – bez wystarczających środków do życia i wychowywania dzieci. Bądźcie blisko nich! Wiem jak dużo czyni w tej dziedzinie Kościół w Polsce, okazując wielką hoj-ność nie tylko w ojczyźnie, ale także w innych krajach świata. Dziękuję wam i waszym wspólnotom za to dzieło. Nadal zachęcajcie waszych kapłanów, zakonników i wszystkich wiernych, by mieli „wyobraźnię miłosierdzia” i zawsze ją praktykowali.”

Niech ta serdeczna prośba Ojca Świętego Franciszka, który dziś dokonał kanonizacji dwóch Pasterzy Kościoła o sercu miłosiernym: Jana XXIII oraz Jana Pawła II, będzie dla nas wezwaniem, abyśmy nie tylko w rozpoczynającym się

Tygodniu Miłosierdzia, ale w całym naszym życiu okazywali miłosierdzie.

Wszystkim na tę drogę miłosierdzia udzielamy pasterskiego błogosławieństwa

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi

obecni na 364. Zebraniu Plenarnym

Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie

w dniu 13 marca 2014 roku

PIĘĆ PRZYKAZAŃ KOŚCIELNYCH

 

  1. W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych.
  2. Przynajmniej raz w roku przystąpić do Sakramentu Pokuty.
  3. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię świętą.
  4. Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach.
  5. Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła.

WYKŁADNIA DLA

PIERWSZEGO, TRZECIEGO I CZWARTEGO PRZYKAZANIA KOŚCIELNEGO

 PIERWSZE PRZYKAZANIE KOŚCIELNE:

 „W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych”.

Na terytorium Polski, świętami nakazanymi poza niedzielami są:

–     1 stycznia, Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi

–     6 stycznia, Uroczystość Objawienia Pańskiego (tzw. Trzech Króli)

–     czwartek po Uroczystości Trójcy Świętej, Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (tzw. Boże Ciało)

–     15 sierpnia, Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (Matki Bożej Zielnej)

–     1 listopada, Uroczystość Wszystkich Świętych

–     25 grudnia, Uroczystość Narodzenia Pańskiego (Boże Narodzenie).

W niedzielę oraz inne dni świąteczne nakazane wierni są zobowiązani uczestniczyć we Mszy świętej oraz powstrzymywać się od wykonywania prac niekoniecznych, czyli tych prac i zajęć, które utrudniają:

– oddawanie Bogu czci,

– przeżywanie radości właściwej dniowi świątecznemu,

– korzystanie z należytego odpoczynku duchowego i fizycznego (zob. kan. 1247 KPK).

Nakazowi uczestniczenia we Mszy świętej czyni zadość ten, kto bierze w niej udział, gdziekolwiek jest odprawiana w obrządku katolickim (nie tylko rzymskim), bądź w sam dzień świąteczny, bądź też wieczorem dnia poprzedzającego (zob. kan. 1248 § 1 KPK).

Jeśli z braku kapłana lub z innej poważnej przyczyny nie można uczestniczyć w Eucharystii, zaleca się bardzo, ażeby wierni brali udział w liturgii Słowa, gdy jest ona odprawiana w kościele parafialnym lub innym świętym miejscu według przepisów wydanych przez biskupa diecezjalnego, albo poświęcali odpowiedni czas na modlitwę indywidualną w rodzinie lub grupach rodzin (zob. kan. 1248 § 2 KPK).

 TRZECIE PRZYKAZANIE KOŚCIELNE:

 „Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię świętą.”

Okres Wielkanocy obejmuje czas od Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego do Niedzieli Zesłania Ducha Świętego.

–        Podczas 205. Konferencji Episkopatu Polski Biskupów Diecezjalnych, która odbyła się w Warszawie, dnia 21 marca 1985 roku, Konferencja Episkopatu Polski ustaliła, że okres, w którym obowiązuje czas Komunii wielkanocnej, obejmować będzie okres od Środy Popielcowej do Niedzieli Trójcy Świętej.

 

CZWARTE PRZYKAZANIE KOŚCIELNE:

 „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach”.

–       Post obowiązuje w Środę Popielcową i w Wielki Piątek wszystkich między osiemnastym a sześćdziesiątym rokiem życia (zob. KPK 1251-1252).

–       Wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych obowiązuje w Środę Popielcową oraz piątki całego roku z wyjątkiem uroczystości (zob. KPK 1251). Dotyczy wszystkich, którzy ukończyli czternasty rok życia. Zachęca się do zachowania wstrzemięźliwości także w Wigilię Narodzenia Pańskiego.

–       Uzasadniona niemożliwość zachowania wstrzemięźliwości w piątek (np. zbiorowe żywienie) domaga się od chrześcijan podjęcia innych form pokuty.

–       Powstrzymywanie się od zabaw sprzyja opanowaniu instynktów i sprzyja wolności serca (zob. KKK 2043). Obowiązuje we wszystkie dni Wielkiego Postu.

–       Nowelizacja zapisu czwartego przykazania nie zmienia w niczym dotychczasowego charakteru każdego piątku jako dnia pokutnego, w którym katolicy powinni „modlić się, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać wstrzemięźliwość” (zob. kan. 1249-1250). Wyjątkiem są jedynie przypadające wtedy uroczystości. Jeśli zatem w piątek katolik chciałby odstąpić ze słusznej przyczyny od pokutnego przeżywania tego dnia, winien uzyskać odpowiednią dyspensę.

 

Za zgodność:

            + Wojciech Polak

         Sekretarz Generalny

  Konferencji Episkopatu Polski

 Warszawa, dnia 14 marca 2014 r.

 

KOMUNIKAT Z 364. ZEBRANIA PLENARNEGO

KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI

Warszawa, 13 marca 2014 r.

W dniach 12 i 13 marca 2014 r. biskupi zgromadzili się w Warszawie na 364. zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski. Był na nich obecny także arcybiskup Celestino Migliore, nuncjusz apostolski w Polsce.

1. Zebranie Episkopatu odbywało się w pierwszą rocznicę wyboru na Stolicę Piotrową Ojca Świętego Franciszka, który zadziwił świat swoim entuzjazmem głoszenia Ewangelii i radością wychodzenia na spotkanie człowieka. Jego wezwanie do duszpasterskiego i misyjnego nawrócenia Kościoła było przedmiotem debaty biskupów w pierwszym dniu obrad. Słowo Papieża przekazane biskupom podczas ostatniej wizyty ad limina apostolorum stanie się programem działania Kościoła w Polsce na najbliższe lata. Na zakończenie spotkania biskupi celebrowali pod przewodnictwem Nuncjusza Apostolskiego Mszę Świętą w intencji Ojca Świętego w Bazylice św. Krzyża w Warszawie.

2. Biskupi dokonali wyboru przewodniczącego i zastępcy przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski w związku z zakończeniem drugiej kadencji dotychczasowego przewodniczącego, arcybiskupa Józefa Michalika. Nowym przewodniczącym został wybrany arcybiskup Stanisław Gądecki, metropolita poznański, zaś jego zastępcą arcybiskup Marek Jędraszewski, metropolita łódzki. Biskupi wyrazili wdzięczność arcybiskupowi Józefowi Michalikowi za 10 lat przewodniczenia Konferencji Episkopatu. Z wielkim zaangażowaniem i ofiarnością kierował pracami Konferencji, dźwigając ciężar odpowiedzialności za Kościół w naszej Ojczyźnie. Z godną podziwu determinacją bronił zagrożonych wartości, odważnie nazywając rzeczy po imieniu. Z cierpliwością i miłością umacniał jedność pasterzy oraz wiernych. Dobrze się wpisał w najnowsze dzieje Kościoła w Polsce.

3. Dzielimy radość Kościoła powszechnego z daru kanonizacji błogosławionych Jana Pawła II i Jana XXIII. W osobie Papieża z Polski mamy jeszcze jednego orędownika u Boga, szczególnie bliskiego przez swoją pasterską miłość. Staje przed nami jako wielki Świadek wiary w Chrystusa, jedynego Odkupiciela człowieka i świata. Wzywa nas, abyśmy stawali się świadkami i narzędziami Bożego Miłosierdzia. Niech udział w uroczystościach kanonizacyjnych  w Rzymie i w dziękczynieniu na terenie diecezji i parafii, pozwoli lepiej poznać i realizować duchowe dziedzictwo naszego wielkiego Rodaka.

4. Trwają przygotowania do XXXI Światowego Dnia Młodzieży – Kraków 2016. Błogosławiony Jan Paweł II podkreślał, że Światowy Dzień Młodzieży „jest nie tylko świętem, ale także poważnym duchowym zadaniem. Aby był owocny, potrzebne jest przygotowanie pod kierunkiem pasterzy w diecezjach i parafiach, w stowarzyszeniach i ruchach”. Zachęcamy duszpasterzy i młodzież do korzystania z przygotowanego programu duszpasterskiego. Wszystkich wiernych prosimy o modlitwę w intencji tego niezwykle ważnego wydarzenia. Jego rangę podnosi fakt, że w roku 2016 obchodzić będziemy tysiąc pięćdziesiątą rocznicę Chrztu Polski.

W Niedzielę Palmową polska młodzież otrzyma w Rzymie od Ojca Świętego Franciszka Krzyż Światowych Dni Młodzieży. Krzyż ten nawiedzi wszystkie diecezje naszej Ojczyzny. Modlitwa przy Krzyżu będzie ważnym etapem przygotowania do Światowego Dnia Młodzieży w Krakowie. W Niedzielę Palmową duchowo będziemy łączyć się z Ojcem Świętym Franciszkiem i polską delegacją przebywającą wówczas w Rzymie.

5. Biskupi Kościoła  bizantyjsko-ukraińskiego w Polsce, uczestniczący w zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu, wyrazili wdzięczność za liczne przejawy solidarności, troski i pomocy pod adresem narodu ukraińskiego w obliczu dramatycznych wydarzeń ostatnich tygodni. Nadal wspieramy Ukrainę w jej zmaganiach o wolność oraz integralność terytorialną. Apelujemy do wiernych o modlitwę w intencji pokojowego rozwiązania narastających konfliktów. Kierujemy braterskie pozdrowienia do pasterzy i wiernych działających na terenie Ukrainy Kościołów i wspólnot chrześcijańskich. Niech Bóg pokoju Was umacnia, napełnia darem roztropności i męstwa oraz wspomaga w budowaniu nowego ładu społecznego i ekonomicznego w Waszym kraju.

6. Konferencja Episkopatu Polski kieruje szczególne podziękowania za działalność i zaangażowanie Caritas Polska. W ostatnim czasie organizacja ta, przy wielkim zaangażowaniu Polaków, prowadzi akcję „Solidarni z Ukrainą”, dzięki której przekazała już 150 tysięcy złotych lwowskiej instytucji charytatywnej Caritas Spes. Zaś ponad milion złotych przeznaczyła na projekty pomocy poszkodowanym w Kijowie oraz dzieciom i osobom starszym potrzebującym wsparcia. Jednocześnie trwa wspólna inicjatywa Caritas Polska i Poczty Polskiej „Rodzina Rodzinie”, dzięki której Polacy wysyłają paczki do potrzebujących na Ukrainie.

Caritas Polska od kilku lat przeznacza wpływy pozyskane z jednego procenta podatku na zakup sprzętu medycznego do wypożyczalni Caritas na terenie całego kraju. Potrzeby tych placówek są wielkie, dlatego biskupi zwracają się z prośbą do wiernych, by podobnie, jak w latach poprzednich wspierali działalność Caritas, przekazując 1% swojego podatku.

7. Biskupi przyjęli do wiadomości informacje na temat inicjatywy parlamentarnej odnośnie do ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Inicjatywa ta proponuje wprowadzenie obowiązku gromadzenia danych statystycznych na temat dokonanych aborcji. Informacje te ukazywałyby zakres zjawiska i w opinii biskupów uwrażliwiałyby jeszcze bardziej na potrzebę ochrony życia ludzkiego.

8. Wobec planowanej przez Rząd Rzeczypospolitej Polskiej ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej biskupi kolejny raz zaznaczają, że są przeciwni jakiejkolwiek formie przemocy wobec kobiet i wypowiadają się zdecydowanie za ich równouprawnieniem. Podkreślają również, że Polska ma już obecnie wystarczające rozwiązania prawne, by przeciwdziałać przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Nie ma żadnej potrzeby wprowadzania rozwiązań opartych na redefinicji takich pojęć, jak na przykład płeć, rodzina czy małżeństwo. Niebezpieczeństwa przyjęcia tej konwencji dostrzegają liczne środowiska prorodzinne i kobiece oraz przedstawiciele środowisk naukowych. Ich głosy docierają do Sekretariatu Konferencji Episkopatu.

Biskupi błogosławią kapłanom i wiernym uczestniczącym w rekolekcjach i zachęcają wszystkich do wielkopostnej przemiany.

 Podpisali Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce

 

Warszawa, 13 marca 2014 r.

 

APEL DO WIERNYCH KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W POLSCE

O MODLITWĘ W INTENCJI UKRAINY

 

Wobec wciąż utrzymującej się sytuacji napięcia na Ukrainie i zagrożenia jej integralności, pragniemy zwrócić się do Was, Siostry i Bracia, z apelem o dalszą gorącą modlitwę w intencji pokojowego rozwiązania narastającego konfliktu. W tak trudnej, niestabilnej i zmieniającej się z godziny na godzinę sytuacji, niech w naszych rodzinach, parafiach, wspólnotach, stowarzyszeniach i ruchach katolickich, nie zabraknie gestów duchowej solidarności. Po raz kolejny okażmy naszą jedność z umęczonym narodem Ukraińskim. Ufamy, że nasze modlitewne wołanie do Boga, Pana dziejów i historii, pomoże w znalezieniu najlepszych dróg wyjścia w zaistniałej, pełnej napięcia, konfliktowej sytuacji. Łącząc się ze wszystkimi, którym na sercu leży prawdziwe dobro Ukrainy i życie w bezpieczeństwie oraz pokoju, nadal przyzywajmy światła i mocy Ducha Świętego w podejmowaniu ważnych decyzji.

 

Przypominamy, że żadne rozwiązanie siłowe nie zapewni trwałego pokoju, a przyczyni się jedynie do wzrostu napięcia i eskalacji konfliktu. Niech to nasze wołanie do Boga, zanoszone u progu rozpoczynającego się Wielkiego Postu, uprosi łaskę i zmiłowanie w tych najnowszych dziejach naszego bratniego ukraińskiego narodu. Jeszcze raz z całą mocą przypominamy słowa zapisane w naszym wspólnym przesłaniu do narodów Polski i Ukrainy: „(…) współpraca wolnej Polski z wolną Ukrainą jest niezbędna, by w tej części Europy panował pokój, ludzie cieszyli się wolnością religijną, a prawa człowieka nie były zagrożone”.

 

Prezydium Konferencji Episkopatu Polski

 

Warszawa, 4 marca 2014 roku

 

 

Pogrzeb Ks. Infułata Józefa Wójcika

IMG_0842 (640x427) 1393229606 (630x400) IMG_0843 (640x427) IMG_0850 (640x427) Pogrzeb-śp-Ks.-infułata-Józefa-Wójcika-10 (427x640) Pogrzeb-śp-Ks.-infułata-Józefa-Wójcika-36 (640x427)

Światło Życia Konsekrowanego

List pasterski Episkopatu Polski na Dzień Życia Konsekrowanego, 2 lutego 2014 roku

Drodzy Bracia i Siostry!

Liturgia Kościoła pozwala nam wciąż cieszyć się tajemnicą Narodzenia i Objawienia się światu Jezusa Chrystusa. Także dzisiaj wprowadza nas ona w jeszcze głębsze poznanie Syna Bożego, który w pełni czasów stał się człowiekiem, żył wśród nas i przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie nas odkupił. Wysłuchana dziś Ewangelia przypomina nam wydarzenie, które miało miejsce 40 dni po narodzeniu Jezusa. Wtedy to, zgodnie z żydowskim prawem, Józef i Maryja udali się do świątyni jerozolimskiej, aby przedstawić i ofiarować Bogu Jezusa oraz dokonać oczyszczenia Matki. Wydarzenie to wykroczyło poza zwyczajne wypełnienie prawa. Sam Bóg bowiem przedstawił swojego Syna światu. Uczynił to poprzez usta starca Symeona i prorokini Anny, którzy rozpoznali w Dziecięciu światło na oświecenie pogan i chwałę Izraela (por. Łk 2,32). Ponadto, Symeon zobaczył w małym Jezusie znak sprzeciwu oraz Tego, który odsłoni zamysły serc wielu (por. Łk 2,34-35). Zrozumiał, że odtąd o losie każdego człowieka zadecyduje to, jaką on przyjmie postawę wobec Jezusa – Światłości Świata.

Światło Jezusa Chrystusa po raz pierwszy rozbłysło w każdym z nas w momencie naszego chrztu. Wtedy to staliśmy się dziećmi Światłości; wtedy Bóg, który „rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Jezusa Chrystusa” (2 Kor 4,6). Był to moment, w którym nasi rodzicie i chrzestni przedstawili nas i ofiarowali Panu. Odtąd każdy z nas jest własnością Boga i posiada wyciśnięte niezatarte znamię przynależności do Chrystusa. Co więcej, przez obecność Ducha Świętego jest w nas Jego życie. W ten sposób zostaliśmy konsekrowani, to znaczy poświęceni i przeznaczeni dla Boga. On sam, poprzez posługę Kościoła, w sakramencie chrztu świętego wyrwał nas z ciemności i uczynił nas wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyśmy ogłaszali chwalebne dzieła Tego, który nas wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła (por. 1 P 2,9). Tę podstawową prawdę często przypomina nam liturgia Kościoła, aby budzić w nas coraz większą świadomość naszej tożsamości – tego, kim jesteśmy, i by uczyć nas przeżywać własną konsekrację chrzcielną z dumą i radością. „Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy!” (1 J 3,1).

Ta prawda pokazuje, że naszą misją w świecie jest promieniowanie tym Światłem, którym jest Osoba Jezusa Chrystusa. Przypomina nam o tym płonąca świeca. Dzieląc się płomieniem zapalonej świecy z innymi, niczego nie tracimy. „Podzielone” światło jest w stanie rozproszyć ciemności i wypełnić całe pomieszczenie nowym blaskiem bijącym już nie tylko od jednej, ale od wielu świec. Podobnie jest z miłością. Dawanie siebie drugiemu sprawia, że nic tak naprawdę nie tracimy, ale stajemy się coraz bogatsi i coraz bardziej rozumiemy siebie. Jesteśmy bowiem stworzeni z miłości i realizujemy się w bezinteresownym darze z samego siebie. Dokonuje się to w zupełnie zwyczajnych i prostych sytuacjach życiowych, kiedy potrafimy ze względu na Chrystusa podzielić się z innymi swoim czasem i chlebem, życzliwością i zainteresowaniem, miłosierdziem i przebaczeniem. Właśnie takie postawy, postawy Chrystusowe, świadczą o tym, że nasza konsekracja chrzcielna nie jest tylko czymś zewnętrznym; nie jest teorią, ale rzeczywistym działaniem Boga we wnętrzu człowieka, które owocuje głęboką przemianą naszej ułomnej natury, czyniąc ją zdolną do bezinteresownej miłości.

Drodzy Bracia i Siostry! Od wielu lat Kościół łączy dzisiejsze Święto Ofiarowania Pańskiego z dniem poświęconym osobom konsekrowanym. Oprócz powszechnej konsekracji chrzcielnej, w której uczestniczą wszyscy ochrzczeni, istnieją ponadto w Kościele osoby: mężczyźni i kobiety, którzy przez ślubowanie rad ewangelicznych posłuszeństwa, ubóstwa i czystości są w sposób szczególny poświęceni Bogu. Nie jest to osobna, jakby dodatkowa konsekracja, ale bardziej radykalna realizacja zobowiązań płynących z chrztu świętego.

Może pojawić się tutaj pytanie: dlaczego i po co istnieje w Kościele taka forma życia, skoro wszyscy są już konsekrowani poprzez chrzest? Odpowiedź na to pytanie możemy znaleźć w dzisiejszej Ewangelii. Opowiada nam ona o spotkaniu Jezusa ze swoim ludem. Także życie konsekrowane bierze swój początek ze spotkania. To sam Bóg w Chrystusie wychodzi na spotkanie tych, których wzywa do szczególnej komunii z Nim i pozwala im doświadczać Jego bliskości. Pierwsze świadectwo, jakie dają światu osoby konsekrowane, to świadectwo życia w zjednoczeniu z Bogiem, w głębokiej zażyłości i przyjaźni z Nim. Obrazem tej szczególnej relacji może być reakcja starca Symeona, który bierze Dzieciątko w objęcia, tuli Je do siebie i błogosławi Boga (por. Łk 2,28). Ten piękny gest uzmysławia nam prawdę o pokorze i miłości Boga, który chce się oddać całkowicie człowiekowi powołanemu. Pokorna miłość Boga objawiona w Chrystusie nieustannie pociąga rzesze mężczyzn i kobiet do dawania Mu radykalnej odpowiedzi. Nie może być ona niczym innym jak tylko miłością, obejmującą całego człowieka. Na tym właśnie polega radykalizm życia konsekrowanego, że cały człowiek oddaje się do dyspozycji Temu, który ukochał go aż do końca. Ta wzajemna miłość zaowocowała różnorodnymi formami życia konsekrowanego, które Duch Święty wzbudził w Kościele. Często właśnie osoby konsekrowane, nie tyle poprzez działalność zewnętrzną, ile przez głęboką komunię z Bogiem, pokazują światu skąd czerpać siłę i nadzieję na przyszłość oraz jak budować wzajemne relacje w oparciu o przebaczenie i miłość.

Przepiękne świadectwo tak przeżywanego życia konsekrowanego dało siedmiu braci trapistów ze wspólnoty Tibhirine w Algierii, którzy wiosną 1996 roku zostali uprowadzeni przez muzułmańskich fundamentalistów i zamordowani. Nim jednak do tego doszło zakonnicy ci przez kilka lat świadomie dojrzewali do tego, do czego – jak przypuszczali – Bóg może ich wezwać: do męczeństwa. Co prawda mogli ratować swoje życie wyjeżdżając z kraju dotkniętego przemocą, jednakże odkryli, że ich obecność pośród tamtejszego ubogiego ludu ma wartość znacznie większą niż ich życie. W świecie ogarniętym nienawiścią zgodzili się na to, by stać się znakiem sprzeciwu. Dlatego podjęli wspólnie decyzję, aby pozostać w Algierii. Życie w komunii z Chrystusem, życie Jego życiem wydało w nich wspaniały owoc miłości do braci, a także do nieprzyjaciół, co potwierdzili męczeńską śmiercią. Jeden z nich, na krótko przed porwaniem, zapisał w swoim dzienniku duchowym: „Możemy istnieć jako ludzie tylko wówczas, jeśli zgodzimy się uczynić z siebie obraz Miłości – takiej, jaką przedstawia się ona w Chrystusie”.

Dzisiejszy dzień jest okazją do wdzięczniej pamięci przed Bogiem o tych naszych braciach i siostrach, którzy na całym świecie dają świadectwo życia dla Boga, nawet jeśli to oznacza dla nich bycie znakiem sprzeciwu wobec tych, którzy nie znają Chrystusa, jak i tych, którzy świadomie odrzucają Jego światło.

Pragniemy skierować jeszcze kilka słów do młodzieży, do dziewcząt i chłopców. Drogi Młody Przyjacielu! Nie myśl, że życie konsekrowane jest czymś nudnym, bezbarwnym, niedzisiejszym, przeznaczonym dla tych, którzy nie są w stanie poradzić sobie w życiu. Nie ulegaj przewrotnej mentalności świata, wedle której sensem życia jest bogactwo i przyjemność. Jeśli słyszysz głos Mistrza, który Cię wzywa – odpowiedz hojnie i wielkodusznie, z radością i entuzjazmem. Życie konsekrowane jest piękną przygodą, której bohaterem jest On sam, Jezus Chrystus, Twój Zbawiciel. Tylko z Nim życie może być naprawdę spełnione. Jeśli Pan Cię wzywa, nie ociągaj się, ale wyrusz w drogę! To On zabierze Cię ze sobą, poprowadzi za rękę i pozwoli wypłynąć na głębię.

Drodzy Bracia i Siostry! Niech Maryja, która wydała na świat Jezusa – Światłość Świata, pomoże nam każdego dnia rozpoznawać to Światło i podążać za Nim, abyśmy pośród mroków codzienności potrafili odnajdywać właściwą drogę oraz sami stawali się światłem dla innych.

Wszystkim Wam, Bracia i Siostry, a zwłaszcza osobom konsekrowanym, z serca udzielamy pasterskiego błogosławieństwa

Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 363. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie w dniu 8 października 2013 r.

Komunikat na Dzień Pomocy Misjom

Komunikat przewodniczącego Komisji Episkopatu  Polski ds. Misji na Dzień Pomocy Misjom przypadający w uroczystość Objawienia Pańskiego 6 stycznia 2014 r.

Umiłowani w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia!

Dzisiejsza uroczystość, podczas której przeżywamy tajemnicę objawienia się Chrystusa narodom pogańskim, budzi w nas uczucie wdzięczności dla misjonarzy, którzy przynieśli światło wiary na polską ziemię i zaszczepili ją w sercach naszych przodków. Dzięki nim Ewangelia Chrystusa kształtuje nasze życie osobiste i wspólnotowe. Cieszymy się skarbem wiary. Mamy jednak świadomość, że nadal ponad dwa miliardy ludzi na świecie nie słyszało o Chrystusie. Jego nakaz: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19) nadal pozostaje naglącym zadaniem. Trzeba, abyśmy całym sercem włączyli się w misyjny trud Kościoła. Bez względu na to, jakim powołaniem życiowym Bóg nas obdarzył, na mocy chrztu świętego wszyscy odpowiadamy za misje. Wiara zobowiązuje do dzielenia się nią z innymi. Jesteśmy misjonarzami Chrystusa także poprzez sakramenty święte, modlitwę, cierpienie, świadectwo życia i pracę. Przypomniał o tym Jan Paweł II, największy misjonarz naszych czasów, w encyklice „Redemptoris missio”. W tym roku rozpoczynamy przygotowania do IV Krajowego Kongresu Misyjnego, który odbędzie się w roku 2015. Mamy zatem okazję, aby odnowić w nas świadomość misyjnej natury Kościoła i naszej odpowiedzialności za misje.

Dzisiaj jesteśmy zapraszani, by przyłączyć się do Orszaku Trzech Króli organizowanego w wielu miastach naszej Ojczyzny. Orszak tworzą zwyczajni ludzie, którzy z entuzjazmem i radością chcą wraz z rodzinami oraz przyjaciółmi świętować narodziny Chrystusa. Niech udział w Orszaku uświadomi nam jeszcze dobitniej drogę do wiary Trzech Mędrców. Niech uczy odwagi, pokory i wytrwałości na drodze wiary. Niech przypomina, że mamy także innym pomagać odnaleźć drogę do Chrystusa i wspomagać duchowo i materialnie misjonarzy i misjonarki.

Objawienie Pańskie jest też patronalnym świętem Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci. W Polsce w tym dniu dzieci stają się nowymi członkami tego Dzieła. Na całym świecie tego dnia dzieci należące do Papieskiego Dzieła Dziecięctwa Misyjnego łączą się w modlitwie. Przebrane w stroje symbolizujące 5 kontynentów stają się kolędnikami misyjnymi, a zebrane w czasie kolędowania ofiary przekazują swoim rówieśnikom z krajów misyjnych. Dzieci, jako kolędnicy naśladują świętych Trzech Królów, pukając do naszych domów, proszą o datek dla dzieci z Republiki Konga i Demokratycznej Republiki Konga oraz dla wszystkich dzieci krajów misyjnych. Chrystus daje nam dzisiaj możliwość obdarowania Go w tych, którzy są biedni i potrzebujący. On nas zapewnia, że „Wszystko cokolwiek uczyniliśmy jednemu z tych braci najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Dzisiaj możemy dołączyć do świętych Trzech Mędrców, aby Dziecięciu ofiarować swe dary.

Uwrażliwiani dzisiaj jesteśmy na działalność misyjną Kościoła oraz wspomaganie tych, którzy niosą orędzie Chrystusa aż po krańce świata. Obchodzimy ten dzień pod hasłem: „Pomóżmy misjonarzom świadczyć o Chrystusie”.

Obecnie, już 2015 misjonarek i misjonarzy z Polski głosi Ewangelię w 97 krajach świata. Opuścili swe domy rodzinne, wspólnoty i diecezje, by wśród trudności i przeszkód dzielić się skarbem wiary i służyć najuboższym z ubogich. Misjonarze prowadzą działalność charytatywną, edukacyjną i medyczną, stając się znakiem nadziei dla opuszczonych, sierot, starców, bezdomnych i wykluczonych. By prowadzić wspaniałe dzieła ewangelizacyjne, potrzebują naszej pomocy duchowej     i materialnej. Wszyscy możemy im pomóc świadczyć o Chrystusie. Dzisiaj, zgodnie  z zaleceniem Konferencji Episkopatu Polski zebrane we wszystkich parafiach ofiary są przeznaczone na Krajowy Fundusz Misyjny. Z tego funduszu utrzymuje się również Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie, gdzie obecnie 34 osoby przygotowują się do posługi misyjnej. Mamy wśród nich 17 kapłanów diecezjalnych, 3 kapłanów zakonnych, 9 sióstr zakonnych i 5 osób świeckich.

W imieniu wszystkich polskich misjonarek i misjonarzy oraz tych, którzy przygotowują się do wyjazdu na misje, składam serdeczne Bóg zapłać za modlitwę i ofiarność, poprzez które wyraża się nasza troska o misje. Życzę Wam, byście wzrastając w wierze doświadczyli tej radości, jaką daje dzielenie się wiarą i miłością z innymi.

Z serca wszystkim błogosławię w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

+ Jerzy Mazur SVD
Przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji

 

 

Dwieście załóg na 1. Pielgrzymce Karawaningowej na Jasną Górę

Ponad 600 osób two­rzą­cych 200 załóg przy­by­ło na Jasną Górę z 1. Piel­grzym­ką Ka­ra­wa­nin­go­wą. Użyt­kow­ni­cy kam­pe­rów i przy­czep kem­pin­go­wych utwo­rzy­li piel­grzym­ko­wy obóz na par­kin­gu przy ja­sno­gór­skim Domu Piel­grzy­ma. Ich po­jaz­dy zo­sta­ły przed se­zo­nem po­bło­go­sła­wio­ne.

Ko­or­dy­na­tor i or­ga­ni­za­tor piel­grzym­ki to ks. Ma­riusz Chmu­ra z die­ce­zji kie­lec­kiej – mi­ło­śnik ka­ra­wa­nin­gu i użyt­kow­nik kam­pe­ra. Jak wy­ja­śnił w roz­mo­wie z biu­rem pra­so­wym Ja­snej Góry, po­mysł piel­grzym­ki zro­dził się na jed­nym z forów in­ter­ne­to­wych użyt­kow­ni­ków kam­pe­rów – o na­zwie Cam­per­te­am.

– Z po­my­słu piel­grzym­ki Cam­per­te­amu po­wstał po­mysł utwo­rze­nia piel­grzym­ki ogól­no­pol­skiej, mię­dzy­klu­bo­wej, za­pro­po­no­wa­nej też oso­bom nie­zrze­szo­nym w żad­nym klu­bie. Stąd wszę­dzie, gdzie tylko się dało, uka­za­ły się ogło­sze­nia o tym wy­da­rze­niu – za­zna­czył ks. Chmu­ra.

Kil­ka­dzie­siąt pierw­szych załóg przy­je­cha­ło do Czę­sto­cho­wy już w pią­tek. W so­bo­tę wcze­snym po­po­łu­dniem piel­grzy­mi spo­tka­li się na mszy św. w Ka­pli­cy Matki Bożej, potem uczest­ni­czy­li w dro­dze krzy­żo­wej na ja­sno­gór­skich wa­łach.

– Mo­dli­my się o bło­go­sła­wień­stwo na roz­po­czę­cie se­zo­nu. Pro­si­my Matkę Bożą, Boga przez jej wsta­wien­nic­two, o bło­go­sła­wień­stwo i wszel­kie łaski w po­dró­żo­wa­niu, w tej for­mie wy­po­czyn­ku, którą ko­cha­my – pod­kre­ślił ks. Chmu­ra.

W ho­mi­lii pod­czas nie­dziel­nej mszy od­pra­wio­nej dla uczest­ni­ków piel­grzym­ki mówił m.​in. o mi­ło­ści Boga do czło­wie­ka. – Rów­nież nasze spo­tka­nia, te ka­ra­wa­nin­go­we, (…) na dro­gach na­sze­go życia, spo­tka­nia z każ­dym czło­wie­kiem, mają być prze­po­jo­ne mi­ło­ścią. (…) W każ­dym czło­wie­ku zo­bacz­my Je­zu­sa i mó­dl­my się o to, by się z nim nie roz­mi­nąć – za­ape­lo­wał.

Pod­czas mszy ks. Chmu­ra mówił też, że cie­szy się, iż w efek­cie piel­grzym­ki tro­chę wię­cej osób pozna zna­cze­nie słowa „ka­ra­wa­ning”. – Myślę, że te piel­grzym­ki wejdą też w ka­len­darz na­szych ka­ra­wa­nin­go­wych spo­tkań, że każ­de­go roku bę­dzie­my tu przy­jeż­dżać do Matki Bożej – za­de­kla­ro­wał.

W roz­mo­wie ze służ­ba­mi pra­so­wy­mi sank­tu­arium ks. Chmu­ra oce­nił, że ka­ra­wa­ning w Pol­sce ma przy­szłość. Od lat jest bar­dzo po­pu­lar­ny w kra­jach za­chod­niej Eu­ro­py – w Niem­czech, Fran­cji, Skan­dy­na­wii, Ho­lan­dii. – W Pol­sce też się roz­wi­ja, i każ­de­go roku widać coraz wię­cej kam­pe­rów i przy­czep – za­zna­czył.

Na ja­sno­gór­skim spo­tka­niu obo­wią­zu­je m.​in. zakaz picia al­ko­ho­lu. Jest prze­strze­ga­ny, tym bar­dziej że na spo­tka­nie przy­je­cha­ły całe ro­dzi­ny.

Fot. PAP/Waldemar Deska

 

kkkk

Bp Tadeusz Pieronek: ja jestem już wiekowy,

nie dam się nabrać na takie gierki

– Nie spo­dzie­wam się, żeby prof. Mag­da­le­na Środa mogła ru­szyć świat i pu­ścić go na nowe tory. Ta­kiej mocy spraw­czej u niej nie widzę – tak w roz­mo­wie z One­tem bi­skup Ta­de­usz Pie­ro­nek mówi o li­ście, który prof. Mag­da­le­na Środa pisze do pa­pie­ża Fran­cisz­ka.

Jacek Gądek: Prof. Mag­da­le­na Środa pisze list do pa­pie­ża Fran­cisz­ka…

Bp Ta­de­usz Pie­ro­nek: …je­stem cie­ka­wy, co z tego wy­nik­nie.

Czy fak­tycz­nie może coś z tego wy­nik­nąć?

Być może jakaś od­po­wiedź.

Ksiądz bi­skup spo­dzie­wa się, że pa­pież od­po­wie?

Może. Ale nie spo­dzie­wam się, żeby prof. Mag­da­le­na Środa mogła ru­szyć świat i pu­ścić go na nowe tory. Ta­kiej mocy spraw­czej u niej nie widzę.

Jak ksiądz bi­skup oce­nia fakt, że taka osoba – ko­ja­rzo­na z le­wi­cą – pisze do głowy Ko­ścio­ła Ka­to­lic­kie­go? To chyba nie jest sy­tu­acja co­dzien­na?

Nie­co­dzien­ną at­mos­fe­rę do tego stwo­rzył pa­pież Fran­ci­szek. Nie widzę w tym na­ru­sze­nia żad­nych reguł i pod­sta­wo­wych praw. Je­że­li pa­pież przyj­mu­je listy od wszyst­kich, to także od niej.

Ten list do­ty­czy gen­der. Prof. Środa, mó­wiąc o nim, stwier­dzi­ła: – Je­ste­śmy ab­so­lut­nie bez­rad­ne, a po­nie­waż znamy na­ucza­nie Fran­cisz­ka i wiemy jak bar­dzo pra­gnie on zmie­nić Ko­ściół na słu­żą­cy Ewan­ge­lii przede wszyst­kim, czyli za­sa­dzie mi­ło­ści bliź­nie­go, więc zde­cy­do­wa­ły­śmy się na­pi­sać ten list. Ko­bie­ty wie­rzą­ce chcia­ły, aby ten list po­wstał. A potem Do­ro­ta Wa­ra­kom­ska (rzecz­nicz­ka Kon­gre­su Ko­biet) wtó­ro­wa­ła, mó­wiąc o „kru­cja­cie nie­na­wi­ści” i „kam­pa­nii prze­ciw­ko tak zwa­nej ide­olo­gii gen­der, czyli po pro­stu prze­ciw­ko nauce, która mówi o płci spo­łecz­nej”.

Na­uko­wy po­gląd na świat znam od wielu dzie­siąt­ków lat. Cie­ka­we, że ni stąd ni zowąd rodzą się jak na pu­sty­ni ja­kieś na­uko­we po­glą­dy, które prze­czą ca­łe­mu do­tych­cza­so­we­mu do­świad­cze­niu cy­wi­li­za­cji ludz­kiej.

Niech­że ta pani bę­dzie trosz­kę bar­dziej po­kor­na i niech nie pod­szy­wa się pod naukę. Jak chce się o coś za­py­tać, to niech pyta. A nie sta­wia tezy: ja, oto tutaj, nauka, chce od­po­wie­dzi od bi­sku­pa Rzymu, aby mnie nie na­pa­sto­wa­li i nie mó­wi­li, że ja je­stem ide­oloż­ką. Bo jest. Z całą pew­no­ścią z każ­dej dziu­ry „gen­der” wy­pły­wa wnio­sek, że jest to ide­olo­gia.

A w oce­nie księ­dza bi­sku­pa ak­tu­al­nie ma miej­sce „kru­cja­ta nie­na­wi­ści” prze­ciw­ko tzw. ide­olo­gii gen­der?

Je­że­li u nas się o czymś mówi ne­ga­tyw­nie, to jest to „kru­cja­ta”. A jak się bez prze­rwy mówi, że Ko­ściół, to tylko spro­wa­dza­nie ludzi na ma­now­ce, to jest to już „czy­sta kry­ty­ka na­uko­wa”. Ja je­stem już wie­ko­wy i nie dam się na­brać na róż­ne­go ro­dza­ju gier­ki ludzi, któ­rym po­plą­ta­ło się w gło­wie.

Prof. Mag­da­le­na Środa stwier­dzi­ła nie­daw­no, że pierw­szym ide­olo­giem gen­der był Jezus, bo uwa­żał, że lu­dzie są równi.

Tak też mó­wi­li ko­mu­ni­ści: – pierw­szym ko­mu­ni­stą był Jezus Chry­stus. To jest ty­po­we – od­wró­cić kota ogo­nem i jest nowa ide­olo­gia.

Z całą po­ko­rą i z całą sta­now­czo­ścią nie widzę w tej nowej nauce żad­ne­go zbaw­cze­go nurtu. Żad­ne­go. Jeśli ktoś mówi, że cho­dzi o spo­łecz­ną płeć, no to niech ona sobie bę­dzie, ale cóż to za wiel­kie od­kry­cie? Nie o to cho­dzi.

Cho­dzi o cały kom­pleks my­śle­nia, war­to­ścio­wa­nia czło­wie­ka i świa­ta, który się roz­po­czy­na od za­ło­że­nia, że je­ste­śmy ludź­mi wol­ny­mi i mo­że­my sobie wy­my­ślać, co chce­my. Czyli jest to wol­ność poj­mo­wa­na jako ab­so­lut­nie nie­za­leż­na od cze­go­kol­wiek.

A je­że­li ktoś mówi „wol­ność – tak, ale z od­po­wie­dzial­no­ścią”, to oka­zu­je się, że już jest prze­ciw­ko wol­no­ści. A skoro prze­ciw­ko ta­kiej wol­no­ści – nie­ogra­ni­czo­nej i nie­od­po­wie­dzial­nej – jest Bóg, to od­su­wa się go na mar­gi­nes.

Prze­ciw­ko tak poj­mo­wa­nej wol­no­ści jest też prawo na­tu­ry, to się mówi, że nie ma prawa na­tu­ry. Prze­ciw­ko ta­kiej wol­no­ści jest każdy trwa­ły zwią­zek mię­dzy­ludz­ki, to się mówi, że nie ma ta­kich związ­ków.

Ona bę­dzie mi mówić, że to jest tylko dąż­ność do tego, aby wska­zać na ist­nie­nie płci spo­łecz­nej? Niech nie opo­wia­da ba­nia­luk. Krop­ka.

Jezus był ide­olo­giem gen­der?

Cał­ko­wi­ta bzdu­ra. W ogóle nie był ide­olo­giem. Re­li­gia to nie ide­olo­gia, tak jak ide­olo­gia nie jest re­li­gią. Re­li­gia ma cha­rak­ter ob­ja­wio­ny. A każda ide­olo­gia jest po­my­słem ludz­kim i to za­zwy­czaj po­my­słem na ca­łość życia.

Mó­wie­nie o ta­kich rze­czach w sto­sun­ku do Chry­stu­sa, to szar­ża ułań­ska, nie­od­po­wie­dzial­ność i brak sza­cun­ku.

 

Abp Michalik o wystawie w CSW: kolejny raz został zbezczeszczony Krzyż

Prze­wod­ni­czą­cy Kon­fe­ren­cji Epi­sko­pa­tu Pol­ski abp Józef Mi­cha­lik wy­ra­ził „obu­rze­nie i nie­smak” w związ­ku z eks­po­zy­cją „Ad­o­ra­cja” w Cen­trum Sztu­ki Współ­cze­snej w War­sza­wie.

Jak czy­ta­my w oświad­cze­niu abp. Mi­cha­li­ka za­miesz­czo­nym na stro­nie in­ter­ne­to­wej Kon­fe­ren­cji Epi­sko­pa­tu „ko­lej­ny raz zo­stał zbez­czesz­czo­ny Krzyż, znak mi­ło­ści Boga do czło­wie­ka, świę­ty znak mocno wpi­sa­ny w naszą ro­dzi­mą kul­tu­rę i tra­dy­cję”. Eks­po­zy­cja w CSW przed­sta­wia „pro­fa­na­cję” krzy­ża. „Pra­gnę wy­ra­zić obu­rze­nie i nie­smak, z po­wo­du ob­ra­zo­bur­cze­go aktu, który uwa­żam za nie­do­pusz­czal­ny” – na­pi­sa­no w oświad­cze­niu.

Prze­wod­ni­czą­cy Kon­fe­ren­cji Epi­sko­pa­tu Pol­ski pod­kre­ślił, że krzyż na­le­ży ad­o­ro­wać „w spo­sób godny czło­wie­ka i Boga”, a sztuka nie po­win­na ob­ra­żać uczuć ludzi wie­rzą­cych. „Na­le­ży bro­nić się przed eks­pre­sja­mi cho­rych wy­obraź­ni, które nie pro­mu­ją dobra, praw­dy i pięk­na” – czy­ta­my w oświad­cze­niu.

„Zdro­wym prze­ja­wem jest słusz­na re­ak­cja Bi­sku­pa miej­sca, Radia Ma­ry­ja i licz­nych ludzi, na tego ro­dza­ju przed­sta­wie­nia, z czym też ni­niej­szym się so­li­da­ry­zu­ję” – głosi oświad­cze­nie.

W ra­mach więk­szej wy­sta­wy pod nazwą „Bri­tish Bri­tish Po­lish Po­lish: sztu­ka krań­ców Eu­ro­py w la­tach 90. i dziś” pre­zen­to­wa­ny jest film Jacka Mar­kie­wi­cza z 1993 r. za­ty­tu­ło­wa­ny „Adoracja – to  praca dy­plo­mo­wa tego ar­ty­sty. Na fil­mie widać na­gie­go męż­czy­znę ocie­ra­ją­ce­go się o fi­gu­rę Je­zu­sa Chry­stu­sa na Krzy­żu.

„Gdy wsze­dłem do ko­ścio­ła w War­sza­wie i zo­ba­czy­łem ludzi mo­dlą­cych się do wy­rzeź­bio­ne­go ni­by-bo­ga, prze­ży­łem szok. Do pracy, w któ­rej piesz­czę Chry­stu­sa, mo­ty­wo­wa­ła mnie chęć ob­ra­zy tego, co nie jest Bo­giem. I mimo wszyst­ko jest to praca re­li­gij­na – o uwiel­bie­niu Boga” – mówił w jed­nym z wy­wia­dów sam Mar­kie­wicz.

Prze­ciw­ko wy­sta­wie pro­te­stu­ją śro­do­wi­ska ka­to­lic­kie, wspie­ra­ne przez nie­któ­rych po­li­ty­ków, m.​in. z PiS. W środę zor­ga­ni­zo­wa­no de­mon­stra­cję przed CSW. Do­nie­sie­nia o ob­ra­zie uczuć re­li­gij­nych przez film ”Adoracja”  wpły­nę­ły też do pro­ku­ra­tu­ry.

 

 Wojciech Cejrowski do prokuratury? Tego chce KPH

Kam­pa­nia Prze­ciw Ho­mo­fo­bii zło­ży­ła na Woj­cie­cha Cej­row­skie­go do­nie­sie­nie do pro­ku­ra­tu­ry. Po­szło o wy­wiad z po­dróż­ni­kiem opu­bli­ko­wa­ny w „New­swe­eku”, w któ­rym stwier­dził on, że „na­le­ży palić takie po­mni­ki (tęczę z Pl. Zba­wi­cie­la)”. – To są słowa skan­da­licz­ne i obu­rza­ją­ce – mówi One­to­wi Mi­ro­sła­wa Ma­ku­chow­ska wi­ce­pre­ze­ska KPH.

W oce­nie KPH Woj­ciech Cej­row­ski swo­imi wy­po­wie­dzia­mi nie tylko „wie­lo­krot­nie ob­ra­ża osoby LGBT”, ale także na­wo­łu­je do po­peł­nia­nia prze­stępstw oraz pu­blicz­nie je po­chwa­la.

Do­wo­dem na to wedle KPH jest cytat z Cej­row­skie­go. – (…) „Na­le­ży palić takie po­mni­ki (tęczę z Pl. Zba­wi­cie­la w War­sza­wie – red.), na­le­ży je zwal­czać wszyst­ki­mi spo­so­ba­mi, nie­le­gal­ny­mi rów­nież, gdyż to jest bluź­nier­stwo prze­ciw­ko Bogu. Amen”.

– Myślę, że szan­se na po­cią­gnię­cie Woj­cie­cha Cej­row­skie­go do od­po­wie­dzial­no­ści są bar­dzo re­al­ne. Zwłasz­cza, że ostat­nio pro­ku­ra­tor ge­ne­ral­ny pod­kre­ślał, jak istot­na dla niego jest walka z prze­stęp­stwa­mi po­peł­nia­ny­mi z nie­na­wi­ści – mówi One­to­wi Mi­ro­sła­wa Ma­ku­chow­ska wi­ce­pre­ze­ska Kam­pa­nii Prze­ciw Ho­mo­fo­bii.

Znany po­dróż­nik stwier­dził rów­nież, że „nie mogę się go­dzić na po­mnik grze­chu so­dom­skie­go wy­sta­wio­ny tuż przed świą­ty­nią”. – Ta świą­ty­nia tam była pierw­sza, więc won z pe­de­ra­sta­mi z placu Zba­wi­cie­la. Plac Zba­wi­cie­la, a nie pe­de­ra­stów. Amen.

– Za nie­do­pusz­czal­ne uwa­ża­my pu­blicz­ne wy­gła­sza­nie tre­ści, które w jed­no­znacz­ny spo­sób na­wo­łu­ją do po­peł­nie­nia czy­nów za­bro­nio­nych. Nie bez zna­cze­nia w tej sy­tu­acji jest rów­nież ho­mo­fo­bicz­ny kon­tekst tej wy­po­wie­dzi – stwier­dza KPH. I wska­zu­je, że pod­pa­la­nie wspo­mnia­nej in­sta­la­cji ar­ty­stycz­nej au­tor­stwa Ju­li­ty Wój­cik to także sy­gnał, który sta­no­wi „swo­istą groź­bę wobec spo­łecz­no­ści LGBT w Pol­sce”. A – twier­dzi KPH – wy­po­wie­dzi Cej­row­skie­go, jak te za­cy­to­wa­ne, i akty pod­pa­la­nia tęczy bu­du­ją „po­czu­cie za­gro­że­nia”.

– Or­ga­ny ści­ga­nia po­win­ny po­trak­to­wać tę spra­wę z na­le­ży­tą po­wa­gą i po­cią­gnąć Woj­cie­cha Cej­row­skie­go do od­po­wie­dzial­no­ści. Za­da­niem wy­mia­ru spra­wie­dli­wo­ści jest bo­wiem wy­sła­nie ja­sne­go sy­gna­łu o bez­praw­no­ści i nie­do­pusz­czal­no­ści tego typu wy­po­wie­dzi w de­ba­cie pu­blicz­nej – pod­kre­śla KPH w ko­mu­ni­ka­cie.

Pa­ra­graf Ko­dek­su Kar­ne­go, na który po­wo­łu­je się KPH w swoim do­nie­sie­niu, mówi o tym, iż, kto pu­blicz­nie na­wo­łu­je do po­peł­nie­nia wy­stęp­ku, pod­le­ga grzyw­nie, karze ogra­ni­cze­nia bądź po­zba­wie­nia wol­no­ści do lat dwóch. A z kolei osoba, która pu­blicz­nie po­chwa­la po­peł­nie­nie prze­stęp­stwa jest za­gro­żo­ny grzyw­ną i do roku wię­zie­nia.

– Dla mnie rze­czą oczy­wi­stą jest to, iż takie wy­po­wie­dzi Woj­cie­cha Cej­row­skie­go wy­czer­pu­ją zna­mio­na na­wo­ły­wa­nia do po­peł­nia­nia prze­stępstw. To są słowa skan­da­licz­ne i obu­rza­ją­ce. Nawet w tej de­ba­cie, która w Pol­sce jest bar­dzo ostra, nie po­win­ny mieć miej­sca. Je­ste­śmy obu­rze­ni – stwier­dza Mi­ro­sła­wa Ma­ku­chow­ska.

 

Ateista żąda 90 tys. zł za ostatnie namaszczenie. „To molestowanie”

Spra­wa ta od­bi­ła się gło­śnym echem w całej Pol­sce. „Rzecz­po­spo­li­ta” do­nio­sła, że pe­wien męż­czy­zna żąda od szpi­ta­la za­dość­uczy­nie­nia w wy­so­ko­ści 90 tys. zł za to, że zo­stał udzie­lo­ny mu sa­kra­ment na­masz­cze­nia cho­rych, gdy ten prze­by­wał w śpiącz­ce far­ma­ko­lo­gicz­nej. – Bez wy­raź­nej woli tej osoby, jest to pewna forma do­mi­na­cji, mo­le­sto­wa­nia – po­wie­dział na an­te­nie TVN24 fi­lo­zof i etyk – prof. Jan Hart­man.

Do zda­rze­nia do­szło w jed­nym ze szpi­ta­li w Szcze­ci­nie. Pre­ce­den­so­wy wyrok orzekł Sąd Naj­wyż­szy, który uznał, że zo­sta­ła na­ru­szo­na wol­ność su­mie­nia. Wcze­śniej sądy niż­szych in­stan­cji od­da­la­ły pozew jako bez­za­sad­ny. Spra­wa wróci do sądu ape­la­cyj­ne­go, który ma zde­cy­do­wać, czy szpi­tal za­pła­ci karę.

To jeden z przy­kła­dów uży­wa­nia środ­ków praw­nych, by wy­mu­szać na pań­stwie re­spek­to­wa­nie świec­kie­go cha­rak­te­ru jego in­sty­tu­cji pu­blicz­nych. To ro­dzaj pro­te­stu – za­zna­czył Hart­man.

Choć we­dług wielu, ate­iście po­win­no być obo­jęt­ne, czy ktoś udzie­lił mu sa­kra­men­tu, w który on nie wie­rzy, to pro­fe­sor za­uwa­żył, że są dwa ro­dza­je ate­istów. – Dla jed­nych ostat­ni sa­kra­ment jest obo­jęt­ną czyn­no­ścią. Ale są tacy, któ­rzy za­cho­wa­li prze­świad­cze­nie z cza­sów, gdy byli wie­rzą­cy, o mi­stycz­nej sku­tecz­no­ści czyn­no­ści ry­tu­al­nych. Dla tych ludzi spra­wo­wa­nie nad nimi sa­kra­men­tów bez ich woli jest mo­le­sto­wa­niem – pod­kre­ślił etyk.

– Oni nie chcą, by ktoś do­ko­ny­wał me­ta­fi­zycz­nych czyn­no­ści bez ich przy­zwo­le­nia. Spra­wa jest drob­na, ale daje do my­śle­nia. Trze­ba spraw­dzać, czy dana osoba jest ka­to­li­kiem – oce­nił Hart­man.

– Jest za­sad­ni­cza róż­ni­ca mię­dzy bło­go­sła­wie­niem kogoś, czyli ży­cze­niem komuś do­brze. To świę­te prawo każ­de­go czło­wie­ka do bycia do­brym, do wy­ka­zy­wa­nia się dobrą wolą. Inna to wiara w sku­tecz­ność czyn­no­ści ry­tu­al­nych, które z punk­tu wi­dze­nia re­li­gio­znaw­stwa, są czyn­no­ścia­mi ma­gicz­ny­mi – cią­gnął dalej pro­fe­sor.

Jak po­wie­dział Hart­man, udzie­la­nie sa­kra­men­tów bez woli danej osoby, to pewna forma do­mi­na­cji, mo­le­sto­wa­nia. – Szpi­tal po­wi­nien zo­stać po­uczo­ny przez sąd, żeby na drugi raz spraw­dza­no, a nie za­kła­da­no z góry, że ktoś jest ka­to­li­kiem, bo ży­je­my w ka­to­lic­kim kraju – kon­klu­do­wał etyk.  90 tys. zł za ostatnie namaszczenie

„Rzecz­po­spo­li­ta” pi­sa­ła, że ostat­nie­go sa­kra­men­tu udzie­lo­no na proś­bę pie­lę­gnia­rek, które po­in­for­mo­wa­ły ka­pe­la­na o za­gro­że­niu życia.

Po­szko­do­wa­ny Jerzy R. do szpi­ta­la tra­fił na pla­no­wa­ną ope­ra­cją, po któ­rej le­ka­rze nie mogli na­wią­zać z nim kon­tak­tu. Zo­stał wtedy wpro­wa­dzo­ny w stan śpiącz­ki far­ma­ko­lo­gicz­nej. W dru­gim dniu śpiącz­ki zo­stał udzie­lo­ny mu ostat­ni sa­kra­ment.

Męż­czy­zna do­wie­dział się o tym kilka mie­się­cy potem. Wie­dza ta wy­wo­ła­ła w nim rze­ko­mo za­ła­ma­nie ner­wo­we, co gro­zi­ło ko­lej­nym za­wa­łem.

Milo Kurtis: w Polsce profanuje się krzyż – mówię to jako ateista

– Mnie jest ła­twiej mówić, że ata­ko­wa­ny jest krzyż, bo ja go nie czczę. Dla mnie to tylko sym­bol kaźni – mówi w roz­mo­wie z „Rzecz­po­spo­li­tą” Milo Kur­tis. Muzyk opo­wia­da, co sądzi o kry­ty­ko­wa­nej przez śro­do­wi­ska kon­ser­wa­tyw­ne wy­sta­wie w CSW, gdzie zo­stał po­ka­za­ny film, na któ­rym Jacek Mar­kie­wicz kła­dzie się nagi obok krzy­ża i do­ty­ka fi­gu­rę Je­zu­sa.

Przy­po­mnij­my. W ra­mach więk­szej wy­sta­wy pod nazwą „Bri­tish Bri­tish Po­lish Po­lish: sztuka krań­ców Eu­ro­py w la­tach 90. I dziś” pre­zen­to­wa­ny jest film Jacka Mar­kie­wi­cza z 1993 r. za­ty­tu­ło­wa­ny „Ad­o­ra­cja” – to praca dy­plo­mo­wa tego ar­ty­sty. Na fil­mie widać na­gie­go męż­czy­znę ocie­ra­ją­ce­go się o fi­gu­rę Je­zu­sa na krzy­żu.

– Gdy wsze­dłem do ko­ścio­ła w War­sza­wie i zo­ba­czy­łem ludzi mo­dlą­cych się do wy­rzeź­bio­ne­go ni­by-bo­ga, prze­ży­łem szok. Do pracy, w któ­rej piesz­czę Chry­stu­sa, mo­ty­wo­wa­ła mnie chęć ob­ra­zy tego, co nie jest Bo­giem. I mimo wszyst­ko jest to praca re­li­gij­na – o uwiel­bie­niu Boga – mówił Mar­kie­wicz w jed­nym z wy­wia­dów.

Kon­tro­wer­syj­na wy­sta­wa obu­rzy­ła śro­do­wi­ska ka­to­lic­kie i kon­ser­wa­tyw­ne.

„Sprze­ci­wiam się pro­fa­na­cji krzy­ża!”

Zło­ści w roz­mo­wie z „Rzecz­po­spo­li­tą” nie kryje też Milo Kur­tis. Muzyk znany m.​in. z ze­spo­łów Izra­el, Voo Voo czy Osjan sam wie­rzą­cy nie jest – ale pro­fa­na­cji krzy­ża zde­cy­do­wa­nie się sprze­ci­wia.

Sza­cun­ku wobec wiary gra­tu­lo­wał mu nawet Marek Jurek, za­go­rza­ły kon­ser­wa­ty­sta i ka­to­lik.

– Zde­cy­do­wa­nie sprze­ci­wiam się pro­fa­na­cjom krzy­ża! Można to samo wy­ra­zić w inny spo­sób, nie ob­ra­ża­jąc in­nych – tłu­ma­czy. – Samej wy­sta­wy nie wi­dzia­łem, opo­wia­dał mi o niej Kamil Si­po­wicz, mówię więc ogól­nie o ta­kich przy­pad­kach. Ja ta­kiej sztu­ki nie ak­cep­tu­ję. I pro­szę pa­mię­tać, że mówię to jako ate­ista, nie ka­to­lic­ki oszo­łom – do­da­je.

Kur­tis twier­dzi też, że mu – z racji tego, że jest ate­istą – ła­twiej do­strzec fakt, iż w Pol­sce ata­ku­je się krzyż. – Nie jest on dla mnie świę­to­ścią, tak samo jak nie jest nią szu­bie­ni­ca czy gi­lo­ty­na. Ale wiem, ze za­brzmię jak ka­to­lic­ki fa­na­tyk. Od wielu lat na całym świe­cie do­ko­nu­je się pro­fa­na­cji krzy­ża – przy­zna­je.

Ro­bert Ma­zu­rek pytał mu­zy­ka rów­nież o Pussy Riot – bro­nio­ne na całym świe­cie za walkę o wol­ność słowa. Kur­tis skry­ty­ko­wał słyn­ny pro­test człon­kiń Pussy Riot, który przy­brał formę hap­pe­nin­go­we­go wy­stę­pu w cer­kwi. – Prze­cież to było świń­stwo! Sie­dzą w cer­kwi ja­kieś sta­rusz­ki, modlą się, a wy­ska­ku­ją pół­na­gie panny! To były zwy­kłe wy­głu­py – uważa muzyk znany m.​in. z ze­spo­łu Izra­el.